Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dajmy szansę firmie Danfoss


dargoth

Recommended Posts

a jak się to ma do:

 

Ma się tak samo jak do przykładowego faktu, niewypłaceniu pracownikowi akordowemu, całej wypłaty, bo są rozbieżności w obmiarach ostatnio wykonanej pracy.

Jedno i drugie jest pospolitym ciulostwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 266
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ma się tak samo jak do przykładowego faktu, niewypłaceniu pracownikowi akordowemu, całej wypłaty, bo są rozbieżności w obmiarach ostatnio wykonanej pracy.

Jedno i drugie jest pospolitym ciulostwem.

 

ok,niby rozumiem

ale wydaje mi się że skoro w umowie jest zapis, że rozliczenie jest po dokładnym zmierzeniu liczby m2 - to jaka była podstawa wystawienia faktury, skoro nie było owego obmiaru?

 

w tym przypadku ta niezgodność m2 jest nieduża, ale co w przypadku, gdy wykonawca wystawi rozliczenia na wspomniane przez kogoś 400m2 ? (albo może i jeszcze więcej!) to też trzeba grzecznie zapłacić i potem dopiero sądzić się o zwrot??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie, tutaj tak jak napisał sSiwy12 chodziło mu o to, że trzeba zapłacić za te zgodne 153m2, a o resztę się sądzić.

Tak samo z pracownikiem, trzeba wypłacić mu część pieniędzy, a sądzić się o nadwyżkę, bo z czegoś człowiek musi żyć.

 

Ale faktem jest, że z tego co pisał Krzysztof faktura miała być wystawiona po pomiarze, więc zgodnie z umową nie miał prawa wykonawca wystawić faktury bez tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego przyjmujesz, że nie było obmiaru ?

A może był - dokonał go wykonawca - być może machnął się, być może chciał "naciągnąć".

Inwestor nic nie pisze kto miał (zgodnie z umową) dokonać tego obmiaru, a z umowy też to nie wynika:

 

Napisał Czarny_Krzysztof

 

W umowie mam napisane, że "Rozliczenie etapu następuje po zakończeniu prac i dokładnym zmierzeniu ilości metrów kwadratowych zainstalowanego ogrzewania podłogowego. Wyliczenie następuje zgodnie z algorytmem 90 zł za jeden metr kwadratowy plus 8% VAT".

 

Być może istniejąca rozbieżność nie dotyczy powierzchni ogrzewanej, tylko użytkowej, albo całkowitej - bo tego też nie napisał.

Być może w projekcie nie ma ogrzewanych np. ciągów komunikacyjnych, wiatrołapu, itp. a wykonawca założył tam ogrzewanie (za zgodą inwestora?).

 

Jedno tylko jest pewne - uchylał się od zapłaty za wykonaną pracę, bo sam to napisał.

Edytowane przez sSiwy12
dopisałem cytat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok,niby rozumiem

ale wydaje mi się że skoro w umowie jest zapis, że rozliczenie jest po dokładnym zmierzeniu liczby m2 - to jaka była podstawa wystawienia faktury, skoro nie było owego obmiaru?

Wg mnie nie bylo. Ale to sprawa dla prawnikow, bo z drugiej strony klient moze odmowic dokonania/odbioru obmiaru i co wtedy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego przyjmujesz, że nie było obmiaru ?

A może był - dokonał go wykonawca - być może machnął się, być może chciał "naciągnąć".

Inwestor nic nie pisze kto miał (zgodnie z umową) dokonać tego obmiaru.

Być może istniejąca rozbieżność nie dotyczy powierzchni ogrzewanej, tylko użytkowej, albo całkowitej - bo tego też nie napisał.

 

Jedno tylko jest pewne - uchylał się od zapłaty za wykonaną pracę, bo sam to napisał.

 

masz rację, mógł dokonać obmiaru wczesniej i wystawić fakturę.

Nie zostało też wyszczególnione, o jaki metry chodzi - też zgoda. I zgoda też że nie zapłacił.

 

ale jednak mam wątpliwości bo:

Spotkałem się 6 czerwca (piątek) z autoryzowanym partnerem firmy Danfoss w obecności świadka licząc, że dojdę z nim do porozumienia. Tego dnia otrzymałem potwierdzenie i deklarację spotkania w celu sporządzenia protokołu w niedziele tj. 8.06 w obecności mojej i kierownika budowy.

Jednak do spotkania nie doszło ponieważ autoryzowany partner firmy Danfoss nie pojawił się, a między czasie tj. piątek / niedziela została skradziona pompa ciepła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usuniecie poprzedniego tematu, spowodowało, liczne negatywne komentarze dot. firmy D - moim zdaniem niesłuszne, ale to tak jest jak się wpuszcza słonia do składu porcelany.

 

Naprawiając szkodę spowodowaną przez "słonia" przypomnę bardzo jasną i stanowczą deklarację firmy D - złożoną publicznie na tym Forum, ale usuniętą ......

 

 

D........ Poland

08-09-2014, 14:29

 

........ Mając na uwadze fakt, że sprawa została już skierowana przez Pana xxxxxxxx na drogę sądową, nie mamy prawa ingerować w rozstrzyganie sporu.

Mamy jednak nadzieję, że zostanie pomyślnie zakończona.

 

Po prawomocnym wyroku sądu, jeżeli zostaną wskazane błędy podczas realizacji instalacji przez naszego partnera, dołożymy wszelkich starań o zadośćuczynienie dla Pana YYYYY za poniesione straty.

 

 

 

Istotne, bo może to być (i moim zdaniem jest) "wentylem bezpieczeństwa" dla tego inwestora.

 

Ps. Aby nie dać pretekstu do usunięcia tego wpisu - sam ocenzurowałem cytat, usuwając dane "identyfikacyjne" osób i podmiotów.

Edytowane przez sSiwy12
kolorków dodałem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczytalam calego watku przed skasowaniem, ten tez wyrywkowo i chociaz staram sie byc obiektywna, bo nie znam wszystkich aspektow sprawy, to jako potencjalny klient, balabym sie teraz kupic pompe firmy D.

Dla osoby, ktora przeczytala tylko kilka pierwszych postow z tamtego watku, przeslanie jest wyrazne: omijaj D. szerokim lukiem, bo w przypadku jakichkolwiek problemow wypna sie na ciebie. Sprawa nie powinna trafic do sadu!!! Mam na mysli to, ze w trosce o swoje dobre imie, firma D. powinna dazyc do rozwiazania problemu pomiedzy klientem koncowym a przedstawicielem. No sorry, ale jesli jest to ich autoryzowany przedstawiciel, to dla mnie jest to jednoznaczne z tym, ze biora odpowiedzialnosc za jego dzialania. Klienta nie interesuja regulacje prawne ich wzajemnych relacji, nie moze sie dogadac z przedstawicielem, probuje "wyzej".

Szczerze, to w tym momencie malo wazne jest, kto ma racje, okaze sie po wyroku sadu. Szkoda sie stala i najbardziej ucierpi (juz ucierpialo) dobre imie D. Duzo osob zaglada na forum z przypadku i co niektorzy juz nie wroca, zeby doczytac o zakonczeniu sprawy, zapamietaja tylko tyle, ze firma D. nie dba o klientow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Państwo,

Proszę zrozumieć brak mojej obecności na forum. Prowadzę działalność gospodarczą wymagającą ode mnie ogromnego zaangażowania czasu. Bardzo często do domu wracam późnym wieczorem i nie mam czasu i siły śledzić wątków na forum.

 

Nie jestem w stanie odpisywać na wpisy pojawiające się lawinowo. Nie mam przekonania co do zamieszczania tego wpisu bo znając Wasze nastawienie wiem, że każdy argument obrócicie przeciwko mnie a ja nie będę miał już możliwości tego skomentować.

 

Najbardziej szkoda jest tutaj firmy Danfoss bo jej chyba oberwało się najbardziej a zapewniam was że wielu ludzi zaangażowanych było w tą sprawę i próbowało rozwiązać ten problem.

 

Ktoś tam wspominał że używa produktów Danfoss i są niezawodne . Faktycznie w tej branży są najlepsi i nie przez przypadek związałem się z tą firmą , znam ich produkty na wylot i te instaluję wyłącznie .

 

Ale do rzeczy

 

Poniżej przedstawiam sprawę opisywaną przez Pana Krzysztofa widzianą z mojej perspektywy.

 

 

 

 

 

Prace na których wykonanie podpisaliśmy umowę obejmowały dwa etapy: I składający się z instalacji ogrzewania podłogowego i II składający się z wykonania kotłowni i wszystkich prac instalacyjnych związanych z pompa ciepła.

 

Zgodnie z umową przystąpienie do wykonywania prac każdego z etapów mogło nastąpić po opłaceniu przez klienta zaliczki za dany etap.

 

Przed rozpoczęciem pierwszego etapu Pan Krzysztof wpłacił zaliczkę i przystąpiłem do prac. Moim błędem było to, że jeszcze przed zakończeniem i rozliczeniem tego etapu zgodziłem się na rozpoczęcie prac w II etapie. Zrobiłem to mimo, że pan Krzysztof nie spełnił wymogów umowy i nie zapłacił pełnej zaliczki za II etap , tłumacząc się opóźnieniem w przesłaniu transz kredytu , żoną w ciąży , koniecznością prowadzenia różnych prac na budowie równocześnie . No jak to na budowie. Poszedłem Panu Krzysztofowi na rękę i rozpocząłem prace.

 

W pewnym momencie zacząłem się niepokoić że pan Krzysztof nie ma zamiaru uregulowania należności. Stało się tak kiedy Pan Krzysztof zaczął się upierać na wykonanie próby ciśnieniowej instalacji mimo iż próba taka została wykonana wcześniej przy obecności jego kierownika budowy, a także kilku innych epizodów jak wyniesienie skrawków styropianu z garażu , wykutej dziury w ścianie itp... Pan Krzysztof zaczął wyraźnie kombinować i bałem się, że skończy się to tym, ze moja praca nie zostanie opłacona co zdarza się na budowach niezwykle często a w zasadzie jest to obecnie plagą. Dlatego w ramach zabezpieczenia zdemontowałem urządzenie i zdeponowałem jako swoje zabezpieczenie. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie było to najlepsze posunięcie. Niestety emocje wzięły górę. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że nie można tego działania nazwać kradzieżą z czym zgodziła się policja, której składałem wyjaśnienia (Pan Krzysztof zgłosił fakt na policję od razu , w czerwcu). Pan Krzysztof nie był właścicielem urządzenia ponieważ w umowie pompa nie funkcjonuje jako samodzielna pozycja. Pan Krzysztof wpłacił zaliczkę za wykonanie prac w tym montaż urządzenia. Nigdzie nie jest zapisane, że Pan Krzysztof opłacił pompę i stał się jej właścicielem. Właścicielem urządzenia jestem ja i do momentu przeniesienia własności nic tu się nie zmieni. Pan Krzysztof nie pisał wam że oba etapy zostały zakończone włącznie z kotłownią ,zostało tylko okablować urządzenia i uruchomić. To spory nakład materiałów , urządzeń i robocizny. Wysłałem wezwanie do zapłaty a potem pozew do sądu. Oczywiście poinformowałem sąd o demontażu i przesłałem wszystkie dokumenty.

 

Niestety żyjemy w kraju w którym niepłacący klienci to norma. Przedsiębiorcy tracą mnóstwo czasu na ściąganie należności. Znam wielu instalatorów i każdy z nich ma podobne problemy. Ja nie mogę sobie pozwolić na zastoje w płatnościach. Mam na utrzymaniu rodzinę, muszę opłacić pracowników, kupić urządzenia i wszystkie składowe instalacji. Jedna inwestycja finansuje następną. Taka sytuacja z niepłacącym klientem może zadecydować o tym czy moja działalność przetrwa, czy nie. Współpraca z Panem Krzysztofem jest naprawdę ciężka. Myślę, że Pan Krzysztof nie jednego z Was w podobnej sytuacji szybko wyprowadziłby z równowagi. Jego uwagi i roszczenia nie mają końca. Moje ustępstwa skutkują jego kolejnymi roszczeniami. Zauważcie, że w ugodzie ja ustąpiłem o tysiące złotych, a on kłócił się o 50 zł!! Ja też mam swoją godność i są pewne rzeczy na, które się nie godzę. Chciałem się porozumieć, ale nie pozwolę się wodzić za nos.

 

Kwestia ogrzewania podłogowego pojawiła się we wrześniu a cała sprawa to przełom Maja i Czerwca. Wcześniej były inne żądania w tym brak próby szczelności którą wykonałem. Pan Krzysztof zapomniał ze mailował z moim pracownikiem na temat tej próby i sam w mailach potwierdzał jej wykonanie . Kiedy odtworzyliśmy treść maili i zdjęcia z próby pan Krzysztof stwierdził że ten fakt „Ani nie potwierdza ani nie zaprzecza o istnieniu próby i nie jest żadnym dowodem“ Pomiar ogrzewania podłogowego nie mógł się odbyć ponieważ zostały powymieniane wkładki w drzwiach i klucze nam przekazane nie pasowały. Później żądał ode mnie kolejnych spotkań i stwierdził że próba jest nie ważna ponieważ koniecznie musi się zebrać komisja w postaci Kierownika budowy , wykonawcy i jego osobiście inaczej próba jest nie ważna. Podkreślam bardzo mocno że wszystkie te rzeczy były dla mnie całkowicie niezrozumiałe i nie logiczne. Zwracam waszą uwagę na to że szliśmy na rękę temu człowiekowi w wielu kwestiach a prace prowadzone były nawet do drugiej w nocy ponieważ pan Krzysztof wymyślił Dead Line z uwagi na umówione prace z kolejnymi ekipami ( bez zapisów w umowie).

 

 

 

Na skutek próśb przedstawicieli firmy Danfoss postanowiłem podpisać ugodę z Panem Krzysztofem. Zgodziłem się na obliczenie podłogówki wg wyliczeń Pana Krzysztofa(nawet już nie wchodząc na budowę). Zgodziłem się również na zmniejszenie kwoty za instalację pomy ciepła o dodatkowe 4 tysiące mimo iż pierwotna oferta złożona Panu Krzysztofowi już uwzględniała rabat wynikający z promocji (właśnie te 4 tysiące). Moje ustępstwa były znaczne natomiast Pan Krzysztof zakwestionował nawet zwrot połowy kosztów sądowych tj. 50 zł. Argumentował to, że do wykonania fundamentu dla pompy wykorzystany został jego piasek o wartości ok 50 zł. Był to kolejny raz kiedy Pan Krzysztof nie wykazuje się dobrą wolą. Jeżeli faktycznie tak bardzo zależałoby mu na dokończeniu instalacji to nie kruszyłby kopii o 50 zł. To powinno Wam dać do myślenia. Pan Krzysztof jest specyficznym typem człowieka. Sam przechwalał się, że już udało mu się z wieloma wykonawcami, których ścigał i zmuszał do przyjmowania swoich wyliczeń. W ten sposób egzekwuje rabaty i inne ustępstwa. Tak było między innymi z kafelkarzami dostawcami styropianu itp.

 

Dodam tylko że jest mi bardzo przykro że ktoś wypisuje takie rzeczy o mnie i o Danfoss bo i ja i producent robimy na rynku kupę dobrej roboty. Większość wątków tego rodzaju głównie dotyczy partaczy i firm które nie wiedzą co robią. W tym przypadku robota jest zrobiona na najwyższym poziomie z dochowaniem wszelkich szczegółów, zresztą z tego jestem znany. A już najbardziej bogu ducha winny jest tu Danfoss który sprawą zajmował się od początku w tym wysłał człowieka na inspekcję instalacji sądząc że być może coś zostało źle zrobione.

 

Robota zrobiona jest 98% wystarczy opłacić zaległą fakturę (Według pomiaru pana Krzysztofa który nie chce wpłacić nawet tej kwoty) i wpłacić resztę zaliczki której brakuje, uruchomienie instalacji to 1-2 dni.

 

Jeśli intencją inwestora nie jest fachowo wykonana instalacja i kontakt z instalatorem który się nią opiekuje, to co nią jest ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście znam taką osobę-inwestora, który budując dom miał wysokie wymagania, większość firm wykonawczych u niego chętnie rozpoczynała prace, następnie była seria uwag inwestora, targowania się o pieniądze, na końcu dochodziło do nie wypłacenia ustalonych kwot, nawet przegnania ekip z budowy. Dziś dom ma dużo niedoróbek, sam inwestor często ma jakieś awarie, część z pozostałych prac po ekipach próbował wykonać samemu. Najważniejsze dla niego, że mieszka w nim ze swoją rodziną, w domu brak podstawowych elementów bezpieczeństwa (np. poręcze na schodach a są małe dzieci) a narastająca sytuacja z ciągłym brakiem pieniędzy zaowocowała, że dom teraz jest na sprzedaż.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno mnie zastanawia - z opisu wynika ze dokonala sie klasyczna kradziez w wlamaniem. Ta czesc nie ma dalszego ciagu ?

 

Czyli byl dalszy ciag. A sprawa przedstawiona z drugiej strony, dowodzi jednego - takie sytuacje nigdy nie sa czarno-biale.

 

ps.

Znam takich inwestorow jak opisany w poscie sjach-a. Acz nie mowie tutaj o tym konkretnym przypadku i p.Krzysztofie bo nie mnie wydawac wyroki.

Jestem frajerem, bo potrafilem wyplacic "niezapisana w umowie" premie, bo bylem zadowolony z poziomu pracy i ponadnormatywnej starannosci. I dobrze mi z tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Państwo,

Proszę zrozumieć brak mojej obecności na forum. Prowadzę działalność gospodarczą wymagającą ode mnie ogromnego zaangażowania czasu. Bardzo często do domu wracam późnym wieczorem i nie mam czasu i siły śledzić wątków na forum.

 

Nie jestem w stanie odpisywać na wpisy pojawiające się lawinowo. Nie mam przekonania co do zamieszczania tego wpisu bo znając Wasze nastawienie wiem, że każdy argument obrócicie przeciwko mnie a ja nie będę miał już możliwości tego skomentować.

 

Najbardziej szkoda jest tutaj firmy Danfoss bo jej chyba oberwało się najbardziej a zapewniam was że wielu ludzi zaangażowanych było w tą sprawę i próbowało rozwiązać ten problem.

 

Ktoś tam wspominał że używa produktów Danfoss i są niezawodne . Faktycznie w tej branży są najlepsi i nie przez przypadek związałem się z tą firmą , znam ich produkty na wylot i te instaluję wyłącznie .

 

Ale do rzeczy

 

Poniżej przedstawiam sprawę opisywaną przez Pana Krzysztofa widzianą z mojej perspektywy.

 

 

 

 

 

Prace na których wykonanie podpisaliśmy umowę obejmowały dwa etapy: I składający się z instalacji ogrzewania podłogowego i II składający się z wykonania kotłowni i wszystkich prac instalacyjnych związanych z pompa ciepła.

 

Zgodnie z umową przystąpienie do wykonywania prac każdego z etapów mogło nastąpić po opłaceniu przez klienta zaliczki za dany etap.

 

Przed rozpoczęciem pierwszego etapu Pan Krzysztof wpłacił zaliczkę i przystąpiłem do prac. Moim błędem było to, że jeszcze przed zakończeniem i rozliczeniem tego etapu zgodziłem się na rozpoczęcie prac w II etapie. Zrobiłem to mimo, że pan Krzysztof nie spełnił wymogów umowy i nie zapłacił pełnej zaliczki za II etap , tłumacząc się opóźnieniem w przesłaniu transz kredytu , żoną w ciąży , koniecznością prowadzenia różnych prac na budowie równocześnie . No jak to na budowie. Poszedłem Panu Krzysztofowi na rękę i rozpocząłem prace.

 

W pewnym momencie zacząłem się niepokoić że pan Krzysztof nie ma zamiaru uregulowania należności. Stało się tak kiedy Pan Krzysztof zaczął się upierać na wykonanie próby ciśnieniowej instalacji mimo iż próba taka została wykonana wcześniej przy obecności jego kierownika budowy, a także kilku innych epizodów jak wyniesienie skrawków styropianu z garażu , wykutej dziury w ścianie itp... Pan Krzysztof zaczął wyraźnie kombinować i bałem się, że skończy się to tym, ze moja praca nie zostanie opłacona co zdarza się na budowach niezwykle często a w zasadzie jest to obecnie plagą. Dlatego w ramach zabezpieczenia zdemontowałem urządzenie i zdeponowałem jako swoje zabezpieczenie. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie było to najlepsze posunięcie. Niestety emocje wzięły górę. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że nie można tego działania nazwać kradzieżą z czym zgodziła się policja, której składałem wyjaśnienia (Pan Krzysztof zgłosił fakt na policję od razu , w czerwcu). Pan Krzysztof nie był właścicielem urządzenia ponieważ w umowie pompa nie funkcjonuje jako samodzielna pozycja. Pan Krzysztof wpłacił zaliczkę za wykonanie prac w tym montaż urządzenia. Nigdzie nie jest zapisane, że Pan Krzysztof opłacił pompę i stał się jej właścicielem. Właścicielem urządzenia jestem ja i do momentu przeniesienia własności nic tu się nie zmieni. Pan Krzysztof nie pisał wam że oba etapy zostały zakończone włącznie z kotłownią ,zostało tylko okablować urządzenia i uruchomić. To spory nakład materiałów , urządzeń i robocizny. Wysłałem wezwanie do zapłaty a potem pozew do sądu. Oczywiście poinformowałem sąd o demontażu i przesłałem wszystkie dokumenty.

 

Niestety żyjemy w kraju w którym niepłacący klienci to norma. Przedsiębiorcy tracą mnóstwo czasu na ściąganie należności. Znam wielu instalatorów i każdy z nich ma podobne problemy. Ja nie mogę sobie pozwolić na zastoje w płatnościach. Mam na utrzymaniu rodzinę, muszę opłacić pracowników, kupić urządzenia i wszystkie składowe instalacji. Jedna inwestycja finansuje następną. Taka sytuacja z niepłacącym klientem może zadecydować o tym czy moja działalność przetrwa, czy nie. Współpraca z Panem Krzysztofem jest naprawdę ciężka. Myślę, że Pan Krzysztof nie jednego z Was w podobnej sytuacji szybko wyprowadziłby z równowagi. Jego uwagi i roszczenia nie mają końca. Moje ustępstwa skutkują jego kolejnymi roszczeniami. Zauważcie, że w ugodzie ja ustąpiłem o tysiące złotych, a on kłócił się o 50 zł!! Ja też mam swoją godność i są pewne rzeczy na, które się nie godzę. Chciałem się porozumieć, ale nie pozwolę się wodzić za nos.

 

Kwestia ogrzewania podłogowego pojawiła się we wrześniu a cała sprawa to przełom Maja i Czerwca. Wcześniej były inne żądania w tym brak próby szczelności którą wykonałem. Pan Krzysztof zapomniał ze mailował z moim pracownikiem na temat tej próby i sam w mailach potwierdzał jej wykonanie . Kiedy odtworzyliśmy treść maili i zdjęcia z próby pan Krzysztof stwierdził że ten fakt „Ani nie potwierdza ani nie zaprzecza o istnieniu próby i nie jest żadnym dowodem“ Pomiar ogrzewania podłogowego nie mógł się odbyć ponieważ zostały powymieniane wkładki w drzwiach i klucze nam przekazane nie pasowały. Później żądał ode mnie kolejnych spotkań i stwierdził że próba jest nie ważna ponieważ koniecznie musi się zebrać komisja w postaci Kierownika budowy , wykonawcy i jego osobiście inaczej próba jest nie ważna. Podkreślam bardzo mocno że wszystkie te rzeczy były dla mnie całkowicie niezrozumiałe i nie logiczne. Zwracam waszą uwagę na to że szliśmy na rękę temu człowiekowi w wielu kwestiach a prace prowadzone były nawet do drugiej w nocy ponieważ pan Krzysztof wymyślił Dead Line z uwagi na umówione prace z kolejnymi ekipami ( bez zapisów w umowie).

 

 

 

Na skutek próśb przedstawicieli firmy Danfoss postanowiłem podpisać ugodę z Panem Krzysztofem. Zgodziłem się na obliczenie podłogówki wg wyliczeń Pana Krzysztofa(nawet już nie wchodząc na budowę). Zgodziłem się również na zmniejszenie kwoty za instalację pomy ciepła o dodatkowe 4 tysiące mimo iż pierwotna oferta złożona Panu Krzysztofowi już uwzględniała rabat wynikający z promocji (właśnie te 4 tysiące). Moje ustępstwa były znaczne natomiast Pan Krzysztof zakwestionował nawet zwrot połowy kosztów sądowych tj. 50 zł. Argumentował to, że do wykonania fundamentu dla pompy wykorzystany został jego piasek o wartości ok 50 zł. Był to kolejny raz kiedy Pan Krzysztof nie wykazuje się dobrą wolą. Jeżeli faktycznie tak bardzo zależałoby mu na dokończeniu instalacji to nie kruszyłby kopii o 50 zł. To powinno Wam dać do myślenia. Pan Krzysztof jest specyficznym typem człowieka. Sam przechwalał się, że już udało mu się z wieloma wykonawcami, których ścigał i zmuszał do przyjmowania swoich wyliczeń. W ten sposób egzekwuje rabaty i inne ustępstwa. Tak było między innymi z kafelkarzami dostawcami styropianu itp.

 

Dodam tylko że jest mi bardzo przykro że ktoś wypisuje takie rzeczy o mnie i o Danfoss bo i ja i producent robimy na rynku kupę dobrej roboty. Większość wątków tego rodzaju głównie dotyczy partaczy i firm które nie wiedzą co robią. W tym przypadku robota jest zrobiona na najwyższym poziomie z dochowaniem wszelkich szczegółów, zresztą z tego jestem znany. A już najbardziej bogu ducha winny jest tu Danfoss który sprawą zajmował się od początku w tym wysłał człowieka na inspekcję instalacji sądząc że być może coś zostało źle zrobione.

 

Robota zrobiona jest 98% wystarczy opłacić zaległą fakturę (Według pomiaru pana Krzysztofa który nie chce wpłacić nawet tej kwoty) i wpłacić resztę zaliczki której brakuje, uruchomienie instalacji to 1-2 dni.

 

Jeśli intencją inwestora nie jest fachowo wykonana instalacja i kontakt z instalatorem który się nią opiekuje, to co nią jest ?

 

Dziękujemy za to wyjaśnienie. Znacie więc ponownie stanowiska obu stron. My podtrzymujemy nasze stanowisko: forum nie może być elementem wywierania nacisku na wykonawcę, tam gdzie toczy się spór - jak w tym przypadku - jest w trakcie zaawansowanego sporu.

 

Powtórzmy jeszcze - spory konsumenckie są normą. Tutaj była wola wykonawcy, było zaangażowanie producenta, a nie było i nie ma przesłanek by "proces, wyrok i kara" miały się dokonać na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękujemy za to wyjaśnienie. Znacie więc ponownie stanowiska obu stron. My podtrzymujemy nasze stanowisko: forum nie może być elementem wywierania nacisku na wykonawcę, tam gdzie toczy się spór - jak w tym przypadku - jest w trakcie zaawansowanego sporu.

 

Powtórzmy jeszcze - spory konsumenckie są normą. Tutaj była wola wykonawcy, było zaangażowanie producenta, a nie było i nie ma przesłanek by "proces, wyrok i kara" miały się dokonać na forum.

 

z tego co zauważyłem, to dyskusja była bardzo wyważona, nie zauważyłem też jakiegoś dodatkowego wywierania nacisku. Były tylko wyrażane opinie - i nie była to nagonka na jedną ze stron, więc nie wiem dlaczego te posty - konkretnie posty kolegi sSiwy12 zostały wykasowane - a moim zdaniem wnosiły wiele (wyjaśniały pewne kwestie prawne - moim zdaniem bardzo istotne)

To samo dotycz pozostałych postów które zostały wycięte.

Także proszę o wyjaśnienie - także dlaczego sSiwy12 dostał bana...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśnienia wykonawcy rzucają zupełnie inne światło na całą sprawę.

 

Według mnie nie rzucają. Potwierdziło się, że powodem zdemontowania pompy nie była odmowa zapłacenia rachunku, a jedynie jakaś subiektywna ocena instalatora na podstawie dziwnych zachowań klienta. Co to za tłumaczenie? - Zdarzają się klienci co nie płacą, ten zachowywał się dziwnie i był upierdliwy więc mu buchnąłem pompę, tak na wszelki wypadek. To bezsensowne postępowanie wykonawcy określiło bieg spraw i ograniczyło możliwości wyjścia z sytuacji. Co by było, gdyby każdy wykonawca tak na wszelki wypadek upierdliwemu klientowi wynosił coś z domu, bo może nie zapłaci? Kolejne głupie tłumaczenie odnośnie próby obmierzenia podłogówki - Chciałem zrobić, ale klient zmienił wkładki i nie mogłem sobie otworzyć. No ja p...lę! A dlaczego chciał pan wchodzić do domu na obmiar pod nieobecność klienta i czy klient zmienił poza wkładkami też numer telefonu? Poza tym nie ma co się dziwić klientowi, że skoro wyniósł mu pan pompę z posesji i nie zostawił przy okazji kluczy, to pozmieniał wkładki.

Dziwi mnie jedynie, że nie doszło do ugody, a wszystko rozbiło się o 50 pln. Ale nie jestem pewien, czy winę można zwalić na klienta. Jeśli czuje się pokrzywdzony całą sytuacją, to może być dla niego całkowicie nie do przyjęcia rządanie zapłacenia choćby tych 50 pln kosztów sądowych.

Mnie nie przekonują te tłumaczenia. Wygląda mi na to, że instalator chciał dać nauczkę trudnemu klientowi za jego upierdliwość i wyszła z tego cuchnąca kupa. Trzeba było poczekać na odmowę zapłaty i wtedy nawet miałby wykonawca moralne prawo do zdemontowania pompy, ale sugerowanie teraz, że klient jest nieuczciwy i nie chciał zapłacić bo dziura, skrawki styropianu czy próba szczelności, jest delikatnie mówiąc bardzo nieeleganckie.

Edytowane przez dargoth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę na forum grał na emocjach, tak jak p. Sławomir i opisywał swoje wydatki, zobowiązania, kogo mam na utrzymaniu oraz w jakiej jestem obecnie ciężkiej sytuacji w wyniku działań, jakich dopuściła się firma OPTIMUTECH wobec mnie. Pan Sławomir opisując różne spekulacje na mój temat i pomówienia bez potwierdzenia dowodami, umiejętnie manipuluje w całym przebiegu tej sytuacji. Kolejny już raz obraża mnie na forum publicznym. Sam fakt opisywania w taki sposób sytuacji oraz kłamstw na temat zachowania klienta, wiele daje do myślenia na temat firmy Optimumtech.

 

A przykład z pompą obrazuje w jak krótkim czasie za moje środki nabywana jest pompa. OPTIMUMTECH pośredniczy i od razu zarabia (płacę mu wyższą kwotę niż on płaci Danfossowi – co widać na fakturze), a przy tym jeszcze może włączyć fakturę w koszty prowadzonej działalności gospodarczej. O ironio na fakturze od Danfoss jest napisane „DROGI PARTNERZE , ZADBAJ ABY KLIENT BYŁ ZADOWOLONY Z TWOJEJ USŁUGI

 

Jeśli świadczy się usługi na rzecz innych z własnej woli (prowadzi działalność gospodarczą), to nie trzeba uczestniczyć w szkoleniach, aby wiedzieć co to znaczy profesjonalna obsługa klienta i traktowanie go z szacunkiem. A "nerwowość" instalatora poznałem nie raz. Pewnie nie ja jeden, jako klient OPTIMUTECH. Na spotkaniu stron, Partner Danfoss, również zaprezentował brak kultury i szacunku do drugiej strony. Wszyscy widzieli jak się zachowuje wobec mnie na oficjalnym spotkaniu. Danfoss jest na pewno dumny z takiego "profesjonalnego" podejścia do klienta. Tylko Danfoss mnie przeprosił.

 

Firmie Danfoss nie „oberwałoby” się, gdyby wyszkolony przez nich ich Partner (o czym Danfoss wspominał w usuniętym wątku, jak starają się aby ich firmy instalacyjne były profesjonalne) potrafił profesjonalnie i z szacunkiem traktować klienta i nie próbował oszukać.

Wpis na forum pojawił się kilka miesięcy po zaborze mojej pompy (bez podawania nazwy Autoryzowanego Partnera Danfoss), wcześniej próbowałem innymi środkami rozwiązać sytuację. Jeszcze w czerwcu inwestor otrzymał pismo w odpowiedzi, w którym jednoznacznie zaproponowałem w myśl i wg zapisów umowy sfinalizowanie całej umowy, jednak nie udzielił mi na nie odpowiedzi po dziś dzień.

 

Do momentu wpisu ani firma Optimumtech - Autoryzowany Instalator i Partner Danfoss - ani sama firma Danfoss nie miała woli, aby doprowadzić do rozwiązania całej sytuacji, która rozpoczęła się w wyniku działań p. Sławomira i nie myślała o obronie swojego dobrego imienia, zapominając o tym że to nie p. Sławomir ale to ja jestem ich Klientem Końcowym.

 

W umowie jest napisane m. in:

&1

Niniejszym umowa dotyczy przedsięwzięcia:

- zakupu i montażu pompy ciepła DHP-AQ 9 Mini, firmy Danfoss

- instalacji i ogrzewania podłogowego Danfoss Basic

&2

Zleceniodawca zleca, a Zleceniobiorca zobowiązuje się do wykonania następującej usługi:

- dostarczenie na miejsce montażu wszelkich elementów składowych opisanych w paragrafie pierwszym

- montaż i rozruch tych urządzeń

&4 pkt 1

Strony ustalają, że prace zostają podzielone na dwa etapy, oraz że każdy etap rozliczany będzie OSOBNO po jego zakończeniu.

W Umowie jest wyraźny zapis Zleceniobiorca odpowiada za szkody wyrządzone podczas montażu.

 

W moim przypadku z faktu uruchomienia promocji przez firmę DANFOSS nabyłem urządzenie w myśl zasad stanowionego regulaminu w promocji i zapłaciłem za urządzenie. Na podstawie otrzymanego dokumentu płatności, Instalator otrzymał ode mnie przelew na miesiąc przed rozpoczęciem prac i przed dostawą POMPY tak jak stanowi REGULAMIN firmy DANFOSS. Instalator potwierdził mailowo, że jest to płatność za pompę oraz że od kwoty z umowy/oferty będzie odjęta kwota udzielonej promocji, czyli 4000zł.

Poza tym nie mogło być inaczej bo wyraźnie stanowi tego zapis umowny mówiący o promocji i o tym, że kwota danego etapu BĘDZIE obniżona o kwotę promocji – o czym najwyraźniej instalator chciał zapomnieć.

Zgodnie z zapisami UMOWY pierwszy etap został przez instalatora rozpoczęty ponieważ dokonałem przelewu 75% kwoty za ów etap, gdzie kwota umowna była jak to okazało się zawyżona – o czym najwyraźniej instalator również chciał zapomnieć.

 

Trudno też nazywać błędem fakt rozpoczęcia II etapu gdyż w UMOWIE jest jasno napisane, że rozpoczęcie prac nastąpi dnia 7.04.2014 lecz po wcześniejszym potwierdzeniu zleceniobiorcy chęci rozpoczęcia instalacji, jak również że instalator zobowiązuje się rozpocząć prace nie dalej niż 30 dni od planowanej daty rozpoczęcia prac i tak też było.

 

Ja nie zasłaniałem się chęcią nie płacenia sytuacjami rodzinnymi. Zawsze podkreślałem i podkreślam chęć uregulowania płatność, ale zgodnie z metrażem oraz z zapisami umowy. Dlaczego nie może to zostać uczciwe rozliczone? To, że nie chciałem zostać oszukany i prosiłem o uczciwe rozliczenie oraz wykonanie próby ciśnieniowej w obecności kierownika budowy i moim, to w odpowiedzi na moją prośbę p. Sławomir zastosował swego rodzaju przemoc, wtargnął na moją posiadłość, pod moją nieobecność i zabrał moją pompę, którą wcześniej zainstalował. Takie "depozyty" to chyba tylko w gansterce, gdzie za prośbę o uczciwe rozliczenie prac „deponuje" się pompę wartą kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ja nie stosuję przemocy w rozwiązywaniu jakiś sporów, tak jak instalator. Zabranie pompy z mojej posiadłości to forma przemocy a nie negocjacje i dążenie do kompromisu. To instalator dokonując zaboru pompy chciał zmusić mnie, aby zastosował się do jego wyliczeń i sposobu w jaki prowadzi interesy.

 

W piątek 6.06 umówiłem się z instalatorem, że protokół w niedziele, a w poniedziałek płatności. W niedzielę pojawiam się na spotkaniu z kierownikiem (po raz pierwszy miał się z spotkać z p. Sławomirem) a instalatora NIE MA, POMPY również. W tygodniu otrzymuje od Partnera Danfoss pisma, z datą 8.06 - choć ponoć instalator / firma nie pracuje w niedziele, o czym niby później się dowiedziałem z pism od jego Pełnomocnika. Ale umówił się ze mną na niedzielę i pismo również sporządził w niedzielę. Emocje czy realizowany plan aby naciągnąć klienta, mając kartę przetargową w postaci pompy? W piśmie instalator domagał się za tzw. „demontaż” 500 zł! A także zapłatę z góry za niewykonaną umowę, będąc jednocześnie w posiadaniu pompy.

 

 

Firma OPTIMUTECH wystawiła mi fakturę końcową za I etap z 3 dniowym okresem płatności (do 3.06.2014) w której brakowało postanowień UMOWNYCH tj. faktura nie precyzowała m kw. Łączna kwota w przeliczeniu wg algorytmu jaki sam instalator stosuje dawało 163 m kw. Zapis UMOWY opiewał na 153 m kw., a dodatkowo pomniejszone powierzchnie grzewcze dały powody do wątpliwości co do zasadności tak wystawionej faktury i prawidłowo policzonych metrów powierzchni grzewczej. W zaistniałej sytuacji zaproponowałem, że z faktu braku rozliczenia za I etap mogę rozliczyć się za prace na ten moment wykonane w ramach II etapu. Widzę jednak, że p. Sławomir już nie pamięta, co mi odpisał w sms w swoim ulubionym tonie:” Człowieku nikt nie chce od ciebie pieniędzy za kotłownie. Czytaj faktury z uwagą”. Nie chciał, żebym zapłacił za tamtą robotę, chciał aby koniecznie zapłacił za I etap. Faktura końcowa za etap I była przeczytana z uwagą i stwierdzając zawyżoną kwotę wstrzymałem się z płatnościami do wyjaśnienia.

 

Przytoczę sytuację, w której Autoryzowany Przedstawiciel Danfoss pozostawił mnie blokując rozpoczęcie prac dla kolejnej ekipy, która w jego przeświadczeniu powinna posprzątać po nim i poukładać jego rzeczy, ponieważ wyszkolony z profesjonalnej obsługi klienta Partner Danfoss z rana nie mógł odebrać (nie uzasadnił tego) a miał wieczorem, a ostatecznie zgłosił się po tygodniu czasu. Ponosząc dodatkowe koszty musiałem osobiście posprzątać po firmie OPTIMUTECH, tak by kolejna FIRMA mogła realizować zlecenie, bo też miała terminy, też chciała zarobić, a pracownicy też mają rodziny na utrzymaniu.

 

Kolejny raz instalator pisze, że próba była przy kierowniku budowy, którym?? Bo nie przy moim, który po raz pierwszy widział go na oczy na spotkaniu stron w McDonald, gdzie od razu przyznał się instalator, że nie zna mojego kierownika i przy nim próby ciśnieniowej nie robił.

 

Plaga nie płacenia na budowach, jest pewnie tam, gdzie są nieuczciwi podwykonawcy i kombinatorzy. Tam, gdzie uczciwie i rzetelnie wykonuje się swoją pracę, to i otrzymuje się normalnie zapłatę, a nawet premię. I ja się trzymam tej zasady.

 

Z powodu przebywania żony w szpitalu, a dziecka na OIOMIE, a także z faktu dwudniowego terminu na dokonanie płatności miałem jednorazowe opóźnienie w płatności ale wówczas byłem z instalatorem w kontakcie i stosowną należność czym prędzej uregulowałem mimo trudnej sytuacji rodzinnej.

Myliłem się co do szacunku i kultury zachowania p. Sławomira, skoro przytacza w swojej wypowiedzi na forum publicznym informacje z mojego życia prywatnego, mieszając przy tym i nie pisząc prawdy.

 

To nie ja zerwałem ustalenia, tylko Autoryzowany Instalator Danfoss, kiedy poprosiłem o prawidłowo wystawione faktury (chyba to nic złego mieć napisane na fakturze za co się płaci?) i to, że moje posty zostaną usunięte tak jak chciał instalator, ale po realizacji umowy do końca. We wcześniejszych rozmowach nie kwestionował instalator kiedy to miało by nastąpić, dopiero w momencie zerwania „negocjacji” informuje, że wpisy mają być usunięte od razu.

 

Przypomnę P. Sławomirowi, że przedstawiciel Danfoss, który był u mnie na nieruchomości (po moich błaganiach o pomoc, po 5 miesiącach od zaboru pompy) umówił się, że w konkretny dzień firma Optimumtech dokończy umowę i odda pompę a ja dokonam płatności. Nawet to ja pytałem, czy p. Sławomir życzy sobie płatności w gotówce zaraz po zakończeniu prac czy przelewem. Niestety Autoryzowany Partner Danfoss - firma Optimutech, tak rozpisująca się o swoich kompromisach i ugodowości oraz rzetelności i profesjonalizmie w traktowaniu klienta, nie zjawiła się na umówiony dzień na dokończenie prac. Kolejny raz p. Sławomir umawia się i mówiąc wprost, olewa klienta, który wychodzi z inicjatywą i wolą porozumienia się. Kto tu dąży do rozwiązania sytuacji? Chce dokończyć realizację umowy i zapłacić? A przedstawiciele Danfoss prosili mnie o cierpliwość. To było kilka miesięcy temu.

 

Trudno mi oceniać ostatecznie pracę POLICJI, która sugerowała, że szybciej dojdę do ugody bez angażowania wymiaru sprawiedliwości i ponoszenia kosztów sądowych, ponieważ Partner Danfoss, wmawiał policji, że odda mi pieniądze za pompę, a gdy to nie skutkowało to informował, że adwokaci dogadują się. Sprawa w toku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...