Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zetka w gałązkach, czyli o spełnianiu marzeń własnymi ręcami - budowa Z7 35


Recommended Posts

Cóż, opinie są różne. Wczoraj w necie czytając na temat metody TTA Rapid, trafiłam z kolei na negatywne opinie o Fabiszu. Najbardziej wychwalany był Wrocław i ktoś z Czech, chyba Novak.

W naszym lokalnym światku Therios nie ma dobrej marki, ale moim zdaniem nie można generalizować, bo przypadków jest wiele a jeszcze nie słyszałam o weterynarzu, który byłby dobry we wszystkim.

Jutro wieczorem mamy wizytę u Korty, co prawda grafik ma mocno wypełniony ale sytuacja pilna.

 

Niechaj a co kotce było, że weci nie potrafili jej zdiagnozować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Trzymam mocno kciuki!

No właśnie, byłam też w dwóch krakowskich klinikach, jedna wychwalana przez wszystkich znajomych kociarzy i nie poradziła sobie ze sprawą, ale w innych przypadkach była genialna. A kotka połknęła igłę... tzn nie byłam pewna, wypluła kawałek nitki z krwią, nasz wet odesłał nas na RTG do Arki ( :mad: ), gdzie mnie wyśmiano (kot nie głupi, igły nie połknie), ale zdjęcie zrobione, pysk obejrzany. Znowu do naszego weta, też nic nie znalazł, kotce nic się nie działo. Kilka miesięcy później zaczął jej puchnąć policzek, potem pół pyska. Maraton po weterynarzach - badania, leki, zastrzyki, endoskopy cuda na kiju - nic (wielokrotnie sugerowano mi, że źle dbam o ranę - miała przetokę - bo się nie oczyszcza, ciągle leci ropa - no bo ciągle był stan zapalny przez ciało obce:sick:). Dopiero w Myślenicach, po 9 miesiącach z igłą w ciele i prawie 2 miesiącach bezsensownych 2x dziennie zastrzyków, grzebania w ranie itp wyjęto jej tę igłę:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojej, biedna kociczka, ile się nacierpieć musiała:( Dziwne, że na rtg igła nie wyszła... Szczęście, że trafił się ktoś, kto w końcu właściwą diagnozę postawił. Podejrzewam jednak, że mnóstwo jest przypadków, kiedy diagnozy nie są trafne. Daleko szukać nie muszę, przed świętami odeszła suka amstaff u sąsiadki mojej matki. Też w Arce leczona, miała coś z łapą i potem wszelkie jej dolegliwości zwalali na tą łapę. Po zmianie weta okazało się, że suka ma ciężkie zapalenie płuc i nie udało jej się już uratować :( 10 lat dopiero miała...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja sucz jest wyjątkiem, ból obwieszcza głosowo i manifestuje zachowaniem, widać po niej od razu także emocje. Być może ma niski próg bólowy lub po prostu mamy taką więź, że "czytamy" siebie wzajemnie.

Ostatnio chciałam przeczytać mężowi maila, po przeczytaniu "dzień dobry" sucz zaczęła warczeć. Patrzę na nią o co chodzi a ona też zdziwiona ;) I ja i ona byłyśmy zaskoczone, bo przecież nikogo obcego w pokoju nie było :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E luz, nic z nimi nie robię teraz ;) Dyplom z chrząszczy robiłam, konkretnie z biegaczowatych :D Potem jeszcze przez chwilę prowadziłam badania nad ich populacją w Gorcach. Pasja została, przecież chrząszcze są piękne :D

 

Dyplom z chrząszczy :jawdrop::jawdrop::jawdrop:

Chrząszcze są piękne :jawdrop::jawdrop::jawdrop:

 

Asiu, w życiu bym Cię nie podejrzewała o taką pasję, "wyglądasz mi" na kwiatki, pieski i inne takie :hug:

 

Chociaż ... robiłam dyplom z przeszczepów, co pewnie też mało komu wyda się śliczne :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyplom z chrząszczy :jawdrop::jawdrop::jawdrop:

Chrząszcze są piękne :jawdrop::jawdrop::jawdrop:

 

Asiu, w życiu bym Cię nie podejrzewała o taką pasję, "wyglądasz mi" na kwiatki, pieski i inne takie :hug:

 

Chociaż ... robiłam dyplom z przeszczepów, co pewnie też mało komu wyda się śliczne :sick:

 

Chrząszcze, przeszczepy ?? :rotfl: kobietki zadziwiające jesteście :rotfl:

Niechaj ale wymęczyli Ci kotka konowały.

Moja córcia, kiedy miała sześć lat wgapiona w telewizor szła tyłem do łóżka, myślała, że już jest blisko, chciała usiąść ( patrząc wciąż w telewizor) i zesmyknęła się z wyrka ( za wcześnie siadała). Skarżyła się, że boli ją ramię, płakała. Pojechaliśmy na pogotowie, bo to wieczór był.

Najpierw patrzyli podejrzanie, czy to aby my - rodzice nie rzucaliśmy dzieckiem z łóżka:mad: później kazali podnieść rączki do góry. Podniosła trochę, to stwierdzili, że wszystko ok, kazali jechać do domu.

Przez trzy dni córcia płakała, że boli, załatwiłam po znajomości zdjęcie, okazało się, że dziecko chodziło trzy dni ze złamanym obojczykiem :mad:

Ale co to pogotowie obchodzi ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E, przeszczepy, operacje też lubię, mogłabym chirurgiem być ;) Ostatnio namiętnie czytam bloga "patolodzy na klatce" :D

 

Wiesz to było ładnych parę lat temu, no i spojrzenie raczej prawne na problem, nie takie fizyczne rżnięcie :lol2:

 

Aż boje się pytać, jakie jeszcze masz upodobania :lol2:

 

A o chrząszczach biegaczowatych wiem tyle, że są w menu borsuka :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...