EZS 13.01.2015 23:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2015 (edytowane) Myślę, że to nie jest jedyny powód, dla którego Angielka Włoszki więcej nie zaprosiła Ja na pewno nie chciałabym zakończyć znajomości z inteligentnym, zabawnym i dobrym człowiekiem tylko dlatego, że pozwolił sobie na trochę luzu w mojej obecności (widocznie się dobrze i swobodnie czuła). A w Anglii też mieszkałam i akurat w wielu angielskich domach nawet przyczepia się tabliczki z prośbą o zdjęcie butów (powód: w domach Brytyjczyków królują wykładziny) Ależ oczywiście, że chodziło o całokształt a nie o buty.... Ale takie drobiazgi na ten całokształt się składały. Prawdopodobnie wszystko łącznie nie wzbudziło zaufania. Jednak spojrzenie na nogi na kanapie było wymowne Tabliczki? Cóż, tam przecież też mieszkają różni ludzie Choć akurat tego nie widziałam. Pewnie nie zwracałam uwagi. Chciałam tylko napisać, że nigdy nie wiadomo, przez co tracimy szanse. I w błogiej nieświadomości złego my też tego nie wiemy. Czasem tylko mamy wrażenie, że inni mają jakoś lepiej...... Edytowane 14 Stycznia 2015 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 14.01.2015 14:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2015 I to jest najlepsze podsumowanie całej dyskusji!!! Nie wyobrażam sobie skreślić kogokolwiek dlatego, że nie przestrzega zasady savoir vivre. Smutne to. Nie twierdzę, że to nie ważne, ale też nie najważniejsze. Co ciekawe, najbardziej zagorzałe zwolenniczki przestrzegania zasady savoir vivre dotyczącej nie zdejmowania butów bez pardonu złamały zasadę internetowego i forumowego savoir vivre - nie prowadzenia dyskusji nie dotyczącej wątku głównego ( z całym szacunkiem, nie każdego będą interesowały pieski i odkurzacze, można założyć osobny wątek, nieprawdaż ? ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LeoAureus 14.01.2015 17:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2015 Co ciekawe, najbardziej zagorzałe zwolenniczki przestrzegania zasady savoir vivre dotyczącej nie zdejmowania butów bez pardonu złamały zasadę internetowego i forumowego savoir vivre - nie prowadzenia dyskusji nie dotyczącej wątku głównego ( z całym szacunkiem, nie każdego będą interesowały pieski i odkurzacze, można założyć osobny wątek, nieprawdaż ? ) A to zdaje się również nie jest na temat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 14.01.2015 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2015 Nie wyobrażam sobie skreślić kogokolwiek dlatego, że nie przestrzega zasady savoir vivre. Smutne to. Nie twierdzę, że to nie ważne, ale też nie najważniejsze. ) Piu, nie wierzę, że nie zauważyłaś, że z wątku o butach zrobił się wątek o zasadach wychowania, czego buty są jakimś elementem. To nie chodzi o sztywne zasady SV. Chodzi o pewien przekaz życiowy, ogólny. Już o tym było wcześniej. Nie chodzi również o przekreślanie kogoś miłego i dobrego za nieznajomość zasad. Po prostu z kimś nieprzestrzegającym pewnych ogólnych reguł życie może okazać się trudne. Mniej przewidywalne. Ja wiem, oczywiście, że SV nie świadczy o człowieku i jego wartości. Ale w powierzchownych kontaktach między ludźmi nie szukamy wielkich wartości. Chcemy spokoju, zrozumienia, określonych a nawet schematycznych reakcji, które nie będą dla nas przykre. I takich ludzi preferujemy. A dopiero później poznajemy ich wartość. Lub nie Nie wierzę również, że nie zauważyłaś, że wątek o odkurzaczach bardzo rozładował napiętą sytuację i ja akurat cieszyłam się, że on "się wkradł" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 15.01.2015 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 EZS Zauważyłam przede wszystkim dysonans pomiędzy tym, do czego się przekonuje innych, a tym, co się samemu prezentuje Nazywając kogoś ignorantem wypadałoby samemu świecić przykładem, nieprawdaż ? Ad meritum - na oficjalnych spotkaniach butów nie zdejmujemy i absolutnie nie prosimy o to gości, ponieważ obuwie jest integralną częścią stroju. Oczywiście obowiązkiem gości jest przyjście w obuwiu wizytowym, czystym, ewentualnie zabranie ze sobą zmiennego. Gospodarz także ma na sobie pełne buty. Inaczej ma się rzecz ze spotkaniami nieformalnymi, u znajomych, przyjaciół, rodziny - tutaj staram się dopasować do sytuacji i zwyczajów panujących u gospodarzy ( dla mnie osobiście są nadrzędne). Moim zdaniem grubiaństwem by było sztywne trzymanie się zasady nie zdejmowania butów i wparowanie do domu gospodarzy w traperkach prosto z ulicy. Nie wszystkie wizyty są przecież planowane, a nawet dokładne wytarcie butów mogłoby nie wystarczyć. Miałam osobiście taką sytuację i wyleczyła mnie ona ze stosowania niepraktycznych rozwiązań w części dziennej ( były to kremowe, wełniane wykładziny). Nie weszłabym także w butach do domu czy mieszkania rodziny, która ma małe dziecko raczkujące po podłodze, a także wtedy, gdy salon pełni zarazem funkcję sypialni albo wtedy, gdy gospodarz jest chory i miałby problemy ze sprzątaniem, o ile nie byłabym pewna idealnej czystości mojego obuwia. Także wtedy, gdy na dworze jest plucha i generalnie wtedy, gdy czystość moich butów byłaby pod znakiem zapytania. Oczywiście podłogi są dla ludzi, gospodarz dysponuje odkurzaczem itd. , ale ja nie czułabym się komfortowo, wnosząc komuś do domu bród Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 15.01.2015 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 (edytowane) Piu, wydaje mi się, że idealnie podsumowujesz to co najważniejsze, i zresztą mignęło już w tym wątku wcześniej - czystość butów. To jest podstawa. I wydaje mi się, być może błędnie, nie wiem co oficjalny SV przewiduje, czy że gospodarz ma na tym cierpieć, jeśli gość przyjdzie z wielkimi pacynami błocka poprzylepianymi do butów. Czy jednak wymownie spojrzeć i tym samym gościa pozbawić butów? Swoją drogą, wiele Pań przybywając choćby na przyjęcia, szczególnie zimowe, nieraz z daleka, potrzebuje przebrać obuwie. Nie każdy w mrozie ma ochotę zasuwać w cienkich szpileczkach. Macie ochotę je zmuszać do paradowania w kozakach i innym podobnym obuwiu? Co SV na ten temat mówi? Gdzie powinny zostawić okrycia i obuwie? W samochodzie? Taksówce? Edytowane 15 Stycznia 2015 przez dorkaS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 15.01.2015 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 W żadnym wypadku gospodarz nie powinien cierpieć - obowiązek poszanowania leży po obu stronach Kozaki i tym podobne obuwie nie są obuwiem wizytowym, należy je przebrać lub od razu przyjechać we właściwym. Oczywiście mówimy o planowanych wizytach, typu oficjalne spotkania i przyjęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 15.01.2015 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 Swoją drogą, wiele Pań przybywając choćby na przyjęcia, szczególnie zimowe, nieraz z daleka, potrzebuje przebrać obuwie. Nie każdy w mrozie ma ochotę zasuwać w cienkich szpileczkach. Macie ochotę je zmuszać do paradowania w kozakach i innym podobnym obuwiu? Co SV na ten temat mówi? Gdzie powinny zostawić okrycia i obuwie? W samochodzie? Taksówce? A wiesz, miałam kiedyś ten dylemat, nawet napisałam i wykasowałam tekst o tym Szłam na bardzo sztywne i oficjalne przyjęcie "bon ton" a lał deszcz koszmarny. Ponieważ nie wyobrażałyśmy sobie z koleżanką (jechałyśmy razem) zmieniania butów i ociekania z płaszcza w momencie, gdy gospodarze będą witać przy drzwiach, z ciężkim sercem zainwestowałyśmy twardą walutę w taksówkę, która wysadziła nas pod dachem (był taki podjazd) i pojechałyśmy w szpilkach. Inne panie chyba czyniły podobnie, bo specjalnie podglądałyśmy- nikt nie zmieniał butów i.. nikt nie wnosił błota. Powrót był mniej miły, nie wypadało brać plecaka z buciorami i zostawiać go - no właśnie- gdzie? , deszcz nadal padał, gospodarze wezwali taksówkę a my w ramach oszczędności przejechałyśmy tylko do... metra . Buty się jakoś dosuszyły w domu.. W mniej oficjalnej sytuacji chyba bym jednak zmieniła te buty na miejscu albo w jakiejś bramie przed wejściem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 15.01.2015 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 Bo te zasady savoir vivre, wprowadzane dawno, dawno temu przez wyższe warstwy społeczne, nieraz niekoniecznie pasują do obecnej rzeczywistości. Obecne "salony" w mieszkaniach mają najczęściej także inne funkcje ( sypialni, bawialni, jadalni), zwykle nie mamy do sprzątania służby, odwiedzamy się nieformalnie i bez zapowiedzi. Do tego chodniki mamy zapaskudzone, chodzimy na co dzień w sportowym obuwiu, nasze nowe domy i mieszkania w blokach są często jakiś czas bez infrastruktury (czytaj - idziemy w błocie). Przez lata pomieszały się zasady panujące w różnych klasach społecznych i różnych kulturach. Na pewno nie jest to łatwe, ja osobiście się mocno gubię, zwłaszcza jak mamy gości z zagranicy o zupełnie innej kulturze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 15.01.2015 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 No właśnie.... Jeśli mamy 'czerwony dywan' dla gości, to wiadomo. Gdy jego brak, to co robicie To, o czym Ewo piszesz znam z autopsji i tam sprawa jest jasna. Ale, gdy robicie dłuższą imprezę domową, to jak organizujecie gościom możliwość przebrania się - nie każdy ma ochotę np. cały wieczór przetańczyć w szpilkach... W dawnych czasach bywały pokoje-gotowalnie, gdzie można było złożyć kilka manatków, a to buciki na zmianę, a to element odzieży, a to odsapnąć na chwilę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 15.01.2015 11:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 Wg zasad powinno się opuścić spotkanie, jeśli nogi już nie domagają, a balowanie do świtu nie przystoi. Jeśli jednak zabawa jest przednia, to kto by się tym przejmował Ja osobiście nigdy takich dużych imprez w domu nie robiłam, ale u przyjaciół był zawsze udostępniany pokój na rzeczy, bo ubrania nie zmieściłyby się w przedsionku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martahp 15.01.2015 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 (edytowane) EZS Zauważyłam przede wszystkim dysonans pomiędzy tym, do czego się przekonuje innych, a tym, co się samemu prezentuje Nazywając kogoś ignorantem wypadałoby samemu świecić przykładem, nieprawdaż ? Miałam już nic nie pisać, bo nadal uważam, że każdy będzie się upierał przy swoim. No ale chyba zostałam wywołana do tablicy. Piu, Ty wiesz, jakie znaczenie ma słowo ignorant? Owszem, jest tu zabarwienie pejoratywne, ale znacznie mniejsze od tego w słowie "grubiaństwo". O pieskach i odkurzaczach nie pisałam, coś Ci się pomyliło:) I teraz dopiero napisałam nie na temat, wybaczcie P.S. EZS, wspaniale się czyta to, o piszesz. Mogłabyś być dyplomatą Edytowane 17 Stycznia 2015 przez martahp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 15.01.2015 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 Savoir vivre to jedynie zbiór zasad, którego znajomość (bądź nie) świadczy o kulturze osobistej człowieka. Nie ma obowiązku stosować zasady sv, nie ma kar za ich nie stosowanie. Świadczy to jedynie o nas Jeśli chcemy uchodzić za ludzi obytych, o wysokiej kulturze osobistej to staramy się stosować do zasad sv. Jesli nie - to nie Każdy ma wybór Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pnk 15.01.2015 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 Ja zawsze jak do kogoś idę, to zdejmuję buty, no chyba, że ktoś wyraźnie powie, żebym tego nie robiła. Również super, jeżeli ktoś robi to samo wchodząc do mnie. Ja szanuje fakt, że ktoś sprząta u siebie i mam nadzieję, że też uszanuje moją pracę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Margulka 15.01.2015 21:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 Ja zawsze jak do kogoś idę, to zdejmuję buty, no chyba, że ktoś wyraźnie powie, żebym tego nie robiła. Również super, jeżeli ktoś robi to samo wchodząc do mnie. Ja szanuje fakt, że ktoś sprząta u siebie i mam nadzieję, że też uszanuje moją pracę. Czyli zakładasz, że ktoś kto wchodzi do ciebie do domu to niechluj w brudnych butach? I ty też jak wchodzisz do kogoś to masz brudne buty? A jak ktoś mówi, żebyś butów nie ściągała, to znaczy, że ma brudno w domu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 15.01.2015 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2015 Zawsze i wszedzie a nie tylko defilujac w butach bedac w gosciach Akurat przykład bardzo słaby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aburski 16.01.2015 10:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2015 zależy od sytuacji, jednak najczęściej rozbieram gości z butów....jak się chodzi boso po mieszkaniu to jednak robi to dużą różnicę.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 16.01.2015 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2015 Czyli zakładasz, że ktoś kto wchodzi do ciebie do domu to niechluj w brudnych butach? I ty też jak wchodzisz do kogoś to masz brudne buty? A jak ktoś mówi, żebyś butów nie ściągała, to znaczy, że ma brudno w domu? Pomijając oczywiście sytuację, kiedy na oficjalne spotkanie zakładamy wizytowe obuwie, zwykle nie mamy idealnie czystych butów.. Jak by to powiedziała pani minister - "sorry, ale taki mamy klimat" ;)v Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Margulka 16.01.2015 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2015 Pomijając oczywiście sytuację, kiedy na oficjalne spotkanie zakładamy wizytowe obuwie, zwykle nie mamy idealnie czystych butów.. Jak by to powiedziała pani minister - "sorry, ale taki mamy klimat" ;)v No cóż... wasze buty świadczą o was. Są jednak ludzie, którzy chodzą w czystych butach - zawsze! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 16.01.2015 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2015 Niestety nie potrafię przefrunąć z samochodu do drzwi w deszczowy czy śnieżny dzień. Inni chyba także nie - widzę to codziennie po białych, lśniących podłogach w firmie Oczywiście każdy starannie wyciera swoje buty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.