Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy goscie chodzą w butach ?


Yaa

Recommended Posts

No i tyle na temat luzu :)

 

Oczywiście, że do kolacji wigilijnej zasiadłam w kapciach, bo nie wyobrażam sobie w kozakach (czy innych butach).

 

Wolnoć Tomku w swoim domku.

 

Nieee, Pusia..powiedz, że to żart;)? Że do kolacji wigilijnej nie siadasz w kapciach..i Twoja rodzina nie siada w kapciach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 244
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nieee, Pusia..powiedz, że to żart;)? Że do kolacji wigilijnej nie siadasz w kapciach..i Twoja rodzina nie siada w kapciach...

 

 

Słowo pisane ma te wadę, że nie "czuć" kontekstu wypowiedzi :(

I dlatego nie rozumiem czy Twoje pytanie to sarkazm czy powaga :(

 

Ale oczywiście odpowiem.

Tak, do kolacji wigilijnej siadam w kapciach.. i moja rodzina też. A dlaczego nie??

Już pisałam, że u mnie się w butach w domu nie chodzi, u moich znajomych i rodziny też nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zasady są takie, że butów się nie zdejmuje.

 

z przyczyn praktycznych bliscy znajomi i często wpadająca rodzina buty zdejmuje. przez to niektórym się wydaję, że kultura wymaga zdejmowania butów. jest dokładnie odwrotnie - kultura wymaga NIE zdejmowania butów. bose stopy (np. latem spocone!), męskie skarpetki....fuj! naprawdę trzeba być ze sobą blisko, aby oglądać sobie nawzajem nogi bez butów. gdy mam proszoną imprezę u siebie, to sami z mężem też zakładamy buty.

myślę, że obowiązkiem gościa jest przyjście w idealnie czystych butach.

może wystarczy gościom zapewnić porządną wycieraczkę, czy umożliwić im wygodne przebranie kozaków na pantofle. można przyjść w kaloszach z butami w torebce.

 

gdy przychodzą do nas mniej bliscy goście, to krępuje mnie, gdy od razu w progu zdejmują buty. proszę ich "nie zdejmujcie butów", a oni swoje......czasami aż przykro patrzeć......

na podłodze mam jasny kamień i ciemny dywan, oczywiście po gościach jest sprzątanie, ale to chyba normalne. ważne jest, że mam czysto na podjeździe - odkurzony bruk, umyte schody - nie ma skąd wnieść błota. warto o to zadbać bardziej niż o podłogi w domu.

Edytowane przez Zielony ogród
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie ze jak jest impreza to panie albo sa w pantofelkach albo przynoszą je na zmianę

Panowie rowniez bez problemu jesli maja eleganckie obuwie do garnituru, ktore zwykle tez ma gładką podeszwę.

 

Problem jest przy wszystkich nieoficjalnych wizytach roznych osob, a szczegole panow i szczegolne z obuwiem sportowym lub innym z glebokimi nacięciami w podeszwach w których noszą całe tony błota i innego świństwa.

Takich butów nie da sie często nawet doczyścic na wycieraczce

Nie wyobrażam sobie żeby ktoś w takich butach chodził po mojej białej podłodze... Na polerowanym jasnym gresie widac wszystko

Podloga jest przyjemna i latwa w utrzymaniu ale pod waruniem ze nie wlazi sie na nia z błotem i piachem

Chyba jednak będę protestowac jesli ktos bedzie mial zamiar w takich butach wejsc do mojego domu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowo pisane ma te wadę, że nie "czuć" kontekstu wypowiedzi :(

I dlatego nie rozumiem czy Twoje pytanie to sarkazm czy powaga :(

 

Ale oczywiście odpowiem.

Tak, do kolacji wigilijnej siadam w kapciach.. i moja rodzina też. A dlaczego nie??

Już pisałam, że u mnie się w butach w domu nie chodzi, u moich znajomych i rodziny też nie.

 

Pusia - pytanie moje jak najbardziej poważne, bez cienia sarkazmu.

Ale skoro Twoja odpowiedź jest również poważna to...nie mam więcej pytań.

Dla mnie szok!

 

U wszystkich ściągających - rozumiem, że w upale, latem, biegając w klapkach po ogrodzie ściągacie je wchodząc do domu i zamieniacie na kapcie lub biegacie boso? I Wasi goście również? A dzieci biegające na boso mają w drzwiach tarasowych myte stopy, żeby piasku nie wnieść? Czy przykaz obowiązuje tylko zimą?

Edytowane przez ana289
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ana, na te lśniące podłogi pewnie latem nie wolno wchodzić wcale.

 

 

 

 

kultura wymaga NIE zdejmowania butów.

 

(...)

 

gdy przychodzą do nas mniej bliscy goście, to krępuje mnie, gdy od razu w progu zdejmują buty. proszę ich "nie zdejmujcie butów", a oni swoje......czasami aż przykro patrzeć......

 

 

 

Otóż to!

Edytowane przez martahp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja!!

 

Właśnie przykład z dziś - siedzimy u bliskich znajomych na kolacji (ja w balerinkach zamienionych w korytarzu, bo przyjechałam w kozaczkach) mój TZ w lekkich butach (bo jechaliśmy autem, a u znajomych pozbruk). I tak siedzimy w tych butach. Po godzinie weszli znajomi znajomych, których nie znaliśmy. Zdjęli buty w progu i przyszli się przedstawić i przywitać - w skarpetach! Masakra i niefajnie, ludzie pod 40, dla nas obcy. Sorry, ale oglądanie ich w skarpetach nie było fajne. Aż nie wierzę, żeby oni czuli się w tej sytuacji komfortowo:confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...I tak siedzimy w tych butach. Po godzinie weszli znajomi znajomych, których nie znaliśmy. Zdjęli buty w progu i przyszli się przedstawić i przywitać - w skarpetach! Masakra i niefajnie, ludzie pod 40, dla nas obcy. Sorry, ale oglądanie ich w skarpetach nie było fajne. Aż nie wierzę, żeby oni czuli się w tej sytuacji komfortowo:confused:

 

a mnie smieszy twoja wypowiedz...bo czytajac to odnosze wrazenie, ze jestes osoba tzw szikimiki ą przez ę ;)

 

czytam ten temat od poczatku i niektore wypowiedzi tutaj pisane rozkladaja mnie na lopatki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gości to zaprasza się do restauracji lub do salonu gościnnego i oczywiście w takim wypadku butów nie powinno się zdejmować.

Niestety ludzie budują domy gdzie salon jest pokojem dziennym, gdzie jadalnia połączona jest z kuchnią i salonem. Przyjmują gości, którzy wprowadzani są do jadalni z widokiem na kuchnię lub do salonu dziennego z zapachami kuchennymi. Goście przychodzą w gościnę a już w progu natrafiają na jakieś leżące buty, kapcie, wiszące kurtki itd. W trakcie gościny idą do toalety a tam jakiś prysznic, jakieś mazidełka, wody toaletowe lub co gorsze wiszące pranie. Albo ma się odpowiednie miejsce dla gości albo zaprasza się ich do restauracji. Dom to jest miejsce gdzie się mieszka i wypoczywa. A gości to przyjmuje się w salonie gościnnym z osobną toaletą.

Nie wyobrażam sobie zapraszania gości i trzymania ich w pokoju dziennym, pseudo salonie z widokiem na kuchnie i jadalnie. Dla mnie to obciach i dyskusja czy w takim przypadku zdejmować buty jest groteskowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóż.... moim skromnym zdaniem:

1. dom lub mieszkanie to nie jest miejsce publiczne typu kino, restauracja, galeria! jak to rozróżnimy to nikt nie powinien mieć dylematu rozbierać lub nie rozbierać butow.

2. jeśli przychodzi do nas rodzina, znajomi itp., to jeśli u siebie w domu chodzą w tych samych butach co do mnie przyszli to niech i u mnie chodzą:) osobiście nie znam nikogo kto u siebie w domu chodzi w butach w których spaceruje po chodnikach na które wiadomo że niektórzy spluwają, charkają i psy się załatwiają. Jeśli powyższe komus nie przeszkadza - jego sprawa. U mnie w butach nie będzie chodził.

3. w Japonii nikomu nie przychodzi do głowy że w pomieszczeniu śmiesznie wygląda bez butow! nam też nie powinno!

4. Jeżeli ktoś z domu robi miejsce do prowadzenia spotkań biznesowych powyższe nie ma zastosowania:-))

 

Co inne kolęda- wiadomo nie chodzi po całym domu tylko krótka wizyta w oficjalnej części domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dodam jeszcze coś..

otóż niektórzy piszą: można przyjść w kaloszach zabrać ze sobą pantofle i się przebrać"... czyli jednak .. przebrac i wcale nie jest gospodarzowi miło ani wszystko jedno, gdy gość wchodzi w tych kaloszach bezpośrednio mu w salon:)

czy w takim razie zawsze mam nosic w torebce pantofelki czy zwyczajnie rozebrać buty gdy wchodzę do cioci na chwilke?? mnie wygodniej w domu nawet czyimś uwolnić stopy z obuwia wierzchniego.

i nie dajmy się omamić telewizji czy magii kina - że tam butow nie sciagaja to i my mamy nie ściągać? życie to jednak nie film....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie śmieszy w pewnym domu milion wycieraczek na każdym podeście, przy wejściu tarasowym, za wejściem, przed drzwiami, za drzwiami i stojące na każdej z nich jakieś klapki/kapcie do przebrania. Gdy wchodzę do wiatrołapu zostają mi ostentacyjne wręczane kapcie. Uważam to za nieco poniżające, gdy przychodzę w eleganckiej sukience wiosną czy latem i mi każą przebrać obuwie. Z miny gospodyni też wynika pewne skrępowanie, jest przepraszająca. Myślę wtedy, że bardzo jej przykro, ale nie chce jej się sprzątać. U siebie w domu chodzę jak mi wygodnie, przeważnie zdejmuję buty, latem robię często wyjątek. Jednak po w/w wizytach skutecznie odstręcza mnie moda na ściąganie butów przez gości. W zasadzie pozostawiam im w tym względzie swobodę, to chyba najlepsze rozwiązanie, by nikt nie czuł się skrępowany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóż.... moim skromnym zdaniem:

1. dom lub mieszkanie to nie jest miejsce publiczne typu kino, restauracja, galeria! jak to rozróżnimy to nikt nie powinien mieć dylematu rozbierać lub nie rozbierać butow.

2. jeśli przychodzi do nas rodzina, znajomi itp., to jeśli u siebie w domu chodzą w tych samych butach co do mnie przyszli to niech i u mnie chodzą:) osobiście nie znam nikogo kto u siebie w domu chodzi w butach w których spaceruje po chodnikach na które wiadomo że niektórzy spluwają, charkają i psy się załatwiają. Jeśli powyższe komus nie przeszkadza - jego sprawa. U mnie w butach nie będzie chodził.

3. w Japonii nikomu nie przychodzi do głowy że w pomieszczeniu śmiesznie wygląda bez butow! nam też nie powinno!

4. Jeżeli ktoś z domu robi miejsce do prowadzenia spotkań biznesowych powyższe nie ma zastosowania:-))

...

świetnie napisane :) u mnie też nie ma mowy o wejściu w butach

 

 

wg mnie z buciorami w czyjeś życie (dom) się nie włazi i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mnie smieszy twoja wypowiedz...bo czytajac to odnosze wrazenie, ze jestes osoba tzw szikimiki ą przez ę ;)

 

czytam ten temat od poczatku i niektore wypowiedzi tutaj pisane rozkladaja mnie na lopatki...

 

 

 

Nie mam pojęcia, co znaczy ,,szikimiki ą pzez ę", aż sprawdziłam google - też nie wie. Myślę, że Ana jest bardzo "obytą" osobą. Jeśli kogoś to razi, cóż począć. Kulturę widać choćby po tym, że nikogo swoimi wypowiedziami nie atakowała.

Mnie też niektóre wypowiedzi rozkładają na łopatki. Każdy wyniósł inne wzorce z domu. Nikt mnie nie przekona do tego, że zdejmowanie butów świadczy o dobrym wychowaniu. Świadczy o czymś dokładnie przeciwnym.

Tych zdejmujących buty też pewnie nikt nie przekona, ale może choć przestaną doszukiwać się dziurawych skarpetek, bo to jest groteskowe.

Porównanie obyczajów Polski i Japonii jest zabawne. Tam to wynika wielowiekowej tradycji i kultury, u nas takiej nie było.

I osobiście mam wielką nadzieję, że nie będzie :) :) :)

 

 

z ciekawości wyszukałam w inernecie podobne dyskusje. Tam to dopiero gorąco - zdania podzielone, tak jak u nas. Że śmiechu prawie spadłam z krzesła:

 

 

Goscie moga sciagac co chca. Nie wymagam ani nie zakazuje. Dla brudasow z brudnymi skarpetkami na nieumytych smierdzacych nogach mam goscinne gumiaki. Dla osob z haluksami i plaskostopiem sa do dyspozycji grubsze, zakopianskie skarpetki (troche estetyki).

albo

 

hej, nie każemy, bo mamy dla nich domowe ochraniacze na buty które ochraniają moją podłogę brzed brudem i moge je spokojnie zaproponować gościowi, który z chęcią wkłada zaproponowane mu ochraniacze

 

i jeszcze

 

jasne puszyste dywany, to sobie można walnąć w sypialniach.

no co za półgłówek urządza w ten sposób korytarze, salon, jadalnię czy kuchnię, czyli przestrzeń otwartą. chyba że ktoś zakłada, że nie będzie nikogo wpuszczał do domu albo jest całkowicie pozbawiony wyobraźni, zmysłu praktycznego i umiejętności przewidywaniahttp://f.kafeteria.pl/emotikony/smutas.gif

wybicie inteligencji w czasie wojny ma konsekwencje do dzisiaj jak widać- plebs nie ma wzorców i zamiast aspirować do wyższych standardów, to zaczyna uważać za wzór plebejski obyczaj puszczania gości w skarpetach..

 

 

Nasze forumowe dyskusje jeszcze ta daleko nie zaszły, ale plebsem nazwano już osoby...ściągające buty :) :) :) :) I bądź tu mądry ;)

Edytowane przez martahp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Marta:)

 

Poczytałam o porównaniu do Japonii w kwestii ściągania butów - niestety google (czy raczej savoir-vivre) jest w tej kwestii bezlitosny. Bo i ile ściąganie butów w Japonii, (jak napisała Marta) jest wynikiem wielowiekowej tradycji (Japończycy zmieniają nawet klapki na inne wchodząc do łazienki) o tyle w Polsce ten "obyczaj" ściągania butów ma swoją genezę w gospodarstwach wiejskich, gdzie chłop w gumiakach jakiś sprzątał obornik i dreptał w polu i zrzucał te buty w sieni, by w skarpetach wejść do domu.

 

Poza tym - dyskusja dotknęła tematu wizyt proszonych, gości mniej znanych, większych imprez (nawet w gronie dobrych znajomych), Wigilii, może Sylwestra, urodzin, itd - tam się butów nie ściąga. I nie wyobrażam sobie, żeby jakiś mój gość W TAKIEJ SYTUACJI buty ściągał! Ale przedpołudniową kawkę z kumpelą pijemy w skarpetach - przy czym jest to jej inicjatywa (bo o tym też było w wątku - czy prosimy gości o zdjęcie butów - otóż nie kulturalnie jest prosić o zdjęcie butów. I tyle w temacie.

 

Värmepumpsägare

 

Cytat Napisał ana289 Zobacz post

Masakra i niefajnie, ludzie pod 40, dla nas obcy. Sorry, ale oglądanie ich w skarpetach nie było fajne. Aż nie wierzę, żeby oni czuli się w tej sytuacji komfortowo

Wiek odgrywa role?

 

Uważam, że tak - co innego gdybyśmy mieli po 16 lat;) I niestety z wiekiem (moim i gości) moja tolerancja dla skarpet maleje - nie chciałabym siedzieć przy stole ze znajomymi moich rodziców (60+) świecącymi pod owym stołem skarpetami - sorry, ale nie. I nie wierzę, że to jest dla Was fajne i komfortowo się czujecie. Ble i fuj dla mnie;)

Edytowane przez ana289
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie szok!

 

Musisz być bardzo szczęśliwym człowiekiem.

Wiesz co dla mnie było szokiem podczas wigilijnej kolacji?? Brakowało wujka, którego w ciągu 3 tygodni zabił rak nerki, odszedł tydzień przed wigilią. Rok temu odszedł 14 syn mojego kuzyna zabity przez raka kości...

Mniej dramatycznie?? Szokiem jest dla mnie to przez co musiałam przejść budując dom.

Dużo mam jeszcze takich rzeczy, które mnie szokują.

Dlatego (bez sarkazmu i z całą sympatią dla Ciebie) uważam, że musisz być szczęśliwym człowiekiem, skoro Ciebie szokują buty lub ich brak.

 

Piszecie również że kultura wymaga ble ble ble...

Otóż kultura wymaga również sporo innych rzeczy niż ściąganie lub nie butów.

Między innymi uszanowania poglądów innych.

Zauważcie, że dyskusja nie toczy się na zasadzie "u mnie jest tak..." tylko na zasadzie: " jeśli robisz inaczej niż ja robisz źle".

Dom każdego z nas to jego indywidualna sprawa, uszanujmy więc prawa rządzące w naszych domach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynacie wchodzić w skrajności ...

 

Jedni wpadają w szok na widok skarpetek, inni na myśl o butach na drogim parkiecie;

 

Pisana norma to NIE MA OBOWIĄZKU ZDEJMOWANIA BUTÓW ( jak wielu wcześniej napisało), a prywatnie, w naszych małych środowiskach rodzinnych i towarzyskich niech każdy robi jak chce i jak komu co pasuje.

 

"co komu do domu - jak dom nie jego " :)

Edytowane przez gahan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pusia - oczywiście bardzo przykre jest to co piszesz. Dla mnie słowo "szok" to nie to samo co słowo "dramat" - niepotrzebnie dotykamy w tym wątku takich tematów (przecież każdy ma swoje dramaty). Moja babcia zmarła 22.12 tego roku, mimo to do Wigilii usiedliśmy w butach.

 

I oczywistym jest, że każdy w swoim domu może robić jak chce i nigdy nie napisałam, że mój pogląd jest jedynie słuszny. I masz rację, że kultura wymaga wiele więcej i dotyczy wielu innych spraw niż tylko ściągania butów. Przytoczono tu wiele na temat "zdania" kultury szeroko rozumianej (nie tylko polskiej) w kwestii tego tematu i odpowiedź jest jedna (a nie moje zdanie). Ale nie każdy oczywiście musi się do tego stosować.

Może miałam to szczęście, że nie trafiłam nigdy do domu, w którym proszono by o zdjęcie butów (i nie...nie jestem żadną królową;)) U wszystkich znajomych, dalszych , bliższych, u rodziny - w zależności od imprezy i stopnia zażyłości albo jestem w butach stosownych do okazji, albo sama je zrzucam;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja gdzie wszyscy się ze sobą zgadzają jest niewyobrażalnie nudna;) Aby zachować odpowiedni poziom przy skrajnych poglądach wystarczy nie obrażać nikogo. Ja na początku tego tematu napisałam w dwóch zdaniach o moim standardzie przyjmowania gości - zawsze proszę o pozostanie w butach. Co mogę dodać po przeczytaniu kolejnych stron?! Nigdy z mężem nie pozwolimy na to aby cena podłogi, dodatkowy salon lub cokolwiek innego z rzeczy materialnych nabytych determinowało nasze społeczne zachowania wyniesione z domów rodzinnych. Podłoga jest dla nas, dla naszego psa, którego kupiliśmy zaraz po położeniu drewnianych desek pociągniętych tylko olejem oraz dla gości. Jeśli chodzi o kwestie higieny, bakterii itp. to na zawsze zapadło mi w pamięć powiedzonko mojego wykładowcy od immunologi, że najlepszym sposobem na uodpornienie dzieci jest pozwolenie im na wylizywanie klamek w toaletach w podmiejskich składach PKP. Wiem, że to przejaskrawione ale staram się o tym pamiętać widząc moich gości w butach:) Z drugiej strony widok ludzkich stóp nie napawa mnie odrazą więc jeśli ktoś ma ochotę biegać w skarpetkach to droga wolna. Chcę żyć a nie tylko posiadać i pozować na angielską królową. Edytowane przez Aga11*
zdublowane słowo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...