Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do dziennika in?yniera Mamonia


Recommended Posts

Jankes - dzięki bardzo za Twoją historię. Znowu zaczynamy się z żoną naradzać co zrobić, aby efekt był najlepszy. Na szczęście możemy jeszcze kilka dni poczekać, bo w sumie czas na nasz ruch przyjdzie po zakończeniu drugiego etapu. Tak naprawdę koniec etapu ma jeszcze szansę być w niezłym stylu ...

Jeszcze raz dziękuję i POZDRAWIAM !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 530
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wita inżynier inżyniera, czyli Mdzalewscy Mamonia

 

" Ciekaw jestem co z tego wyniknie. Może się znowu obrazi i pójdzie w cholerę, zostawiając mnie z rozgrzebaną budową? Oj - byłoby nieciekawie "

 

trzeba zarazem wymuszać dobra robotę, a z drugiej strony być opanowanym, bo ciężko bedzie znaleść drugą ekipę, zwłaszcza iż nie chętnie chcą jedni po drugich poprawiać. Sam miałem problemy i wiem iż opanowanie do klucz do sukcesu. Sąsiad wywalał ekipy i budował 1.5 roku stan surowy, ja 3 miechy, ale zaciskałem tylko zeby.

 

powodzenia

 

[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu będę jęczał o komiks

 

Panie inżynierze, trzaśnij Pan trochę fotek (Zorką 5 :wink: ) bo ja wzrokowiec jednak jestem, a i milej się czyta. :D

 

Tak, tak, wiem, wiem. Mam trochę zdjęć, ale w aparacie. W tym tygodniu zakończę film i po wywołaniu coś wrzucę. Cyfraka niestety nie mam, nie mam też cyfraka w komórze ...

 

Pozdrawiam !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

inż Mamon-iu - nie bądź gamoniem - nie ugnij sie - masz tyle problemów z wykonawcą ....podziwiam żeś go dawno nie pogonił :evil:

Poprawianie po kimś - tu może być problem ....nikt tego nie lubi .... jak moi tynkarze coś narzekali na murarza ( a mieli rację ) zaraz ucinałam to stwierdzeniem , że oni mają tak robić coby na nich malarz nie narzekał....

Trzymam kciuki za Twoje skołatane nerwy ..... myślę o Tobie cieplutko - dasz radę :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki za Twoje skołatane nerwy ..... myślę o Tobie cieplutko - dasz radę :lol:

 

Ew-ka - dziękuję baaardzo :D za tak miłe słowa. Dziękuję tym bardziej, że ostatnio mało kto do mnie zagląda. Jak zapewne zauważyłaś cały czas piszę o wydarzeniach z dni poprzednich i nie mogę dogonić chwili obecnej. W pewnym sensie masz rację - dałem radę, ale wciąż pojawiają się nowe przeszkody :evil: :evil: :evil:

Pozdrawiam bardzo serdecznie !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej inżynierze :) Ja także czytam, nie ukrywam, że od dawna. Jeśli mogę, to doradzam byś nigdy nie dał wykonawcy do zrozumienia, że (aktualnie, dziś, chwilowo - nieważne) nie masz pieniędzy, to bardzo poważny błąd. Przyczyną, dla której nie płacisz jest odbieganie od harmonogramu robót, a nie brak gotówki, zawsze to podkreślaj. Bardzo stresowo przebiega współpraca z Twoim wykonawcą, zdaje się, że po zalaniu stropu dobrze byłoby albo ostatecznie omówić punkty umowy albo zwyczajnie rozstać się, zwłaszcza że znalazłeś ekipy chętne do kontynuacji pracy.

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ew-ka dziękuję :D

 

maxymov Jak ręce razem z gaciami opadają to należy pomyśleć o pisaniu na siedząco :D to rozwiązuje problem gaci. Z kolei jak ręce położysz na blacie i dobrze oprzesz to nie będą opadały :D wtedy można już spokojnie pisać :D :D :D :D

 

avocado Chyba masz rację ze sprawą mówienia o braku pieniędzy. To był błąd, ale go wyjaśniłem. Przyznałem później wykonawcy, że widząc, że on słabo pracuje i pewnie mi stropu nie zdąży zalać w uzgodnionym terminie - nie byłem skłonny mu nic wypłacać. Oczywiście powodem nie było moje widzimisię, ale nie zakończony etap. Teraz mogę powiedzieć, że strop zalał i zgodnie z obietnicą kasę dostał natychmiast (za strop, a za ściany nadal nie - bo etap nie zakończony). Teraz on już widzi, że rzeczywiście płacę za zakończone etapy i nie pozostaje mu nic innego jak kończyć następne. Chwilowo nie widzę powodów do rozstania się z nim. Więcej szczegółów wkrótce w dzienniku - zapraszam do lektury. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to masz z tym wykonawcą "zabawę" - nie powiem. :evil:

Dobrze, że wszystko się chyba wyjaśniło i robota ruszy dalej bo zima

mimo wszystko się zbliża (dzisiaj pierwszy śnieg z szyb auta zgarniałem).

Mnie przeprawa z wykonawcą czeka w sobotę, ale w przyjałem inną

taktykę finansową - "mam, ale nie zapłacę" - chyba wiesz dlaczego. :evil:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maxymov Jak ręce razem z gaciami opadają to należy pomyśleć o pisaniu na siedząco to rozwiązuje problem gaci. Z kolei jak ręce położysz na blacie i dobrze oprzesz to nie będą opadały wtedy można już spokojnie pisać

 

 

:lol: :lol: :lol: :lol:

 

 

Gratulacje z powodu wylania strpou. 3mam kciuki za więżbę :wink:

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z polewaniem stropu miałem dokładnie takie same wrażnia jak ty.

 

Ekipa się deklarowała, żebędzie polane, a jak przyszło co do czego to potykali się

o rozwiniety na stropie wąż, ale nie wpadi na to by zrobić z niego użytek :evil:

Lenie śmierdzące i tyle.

Koniec końców wszystkie stropy polewałem sam osobiście - i przy każdym była

ta sama gadka - "pan da spokój - my polejemy" - grrrrrr.....

 

Gratuluję stropu i dociekliwości w sprawach "kolankowych" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wieńcem, zamykającym szczytowe "trójkąty" muru to nie takie oczywiste. W zasadzie obciążenie z góry jest żadne, trochę parcia lub ssania wiatru i tyle. Co tam się ma rozleźć? Mam u siebie wysokie szczyty (dach 45 stopni) ale nie robię na nich takich wieńców. Ja bym to potraktował jako kolejny asekurancki pomysł Twojego architekta.

 

Czy ktoś w ogóle ma takie wieńce u siebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję stropu i dociekliwości w sprawach "kolankowych" ;)

 

RYDZU - rzeczywiście byłem dociekliwy w sprawach kolankowych, a bardziej w szczytowych, ale nic z tego nie wynikło. Jednak wciąż jeszcze mogę się wkurzyć i spróbować pewne rzeczy policzyć. Podobno niebezpieczeństwem dla ściany szczytowej jest wiatr. Może się złamać na spoinach u podstawy. Obciążenie wiatrem da się chyba policzyć dość łatwo. Następnie jednak trzeba skądś wziąć wytrzymałość zaprawy na rozerwanie przez siłę działającą prostopadle. Dalej chyba już tylko kilka prostych obliczeń z pogranicza matematyki i fizyki. Naprawdę jestem bardzo ciekaw co może z tego wyjść. Czy ktoś ma jakieś przemyślenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trach - rzeczywiście większość domów nie ma żadnych wieńców wzmacniających ściany szczytowe. U mnie konstruktor (nie architekt) zapytany przez kierownika budowy zaczął bebłać, że wieńce dookoła ścian trójkątnych by się przydały. Piszę "bebłać" bo nie mogę tego nazwać inaczej. Jak wykonywał obliczenia wytrzymałościowe mojego domu to nic takiego nie przewidział i w efekcie nic takiego nie ma na rysunkach. Jednak zapytany przez kb zaczął się ewidentnie asekurować, więc kb po przemyśleniach zalecił wykonanie wieńców ale "trapezowych" czyli trochę po skosie, a dalej nad nadprożami. Później jeszcze po wizycie na budowie zalecił wykonanie "ram" wokół otworów okiennych zamiast wieńców trapezowych. Moim zdaniem to też jest forma asekurowania się i konstrukcji "na wszelki wypadek". Jednak pomyśl co mogłem w tej sytuacji zrobić ja? Przecież zatrudniam kb z porządnymi uprawnieniami do projektowania w specjalności konstrukcyjno-budowlanej. Czy mam mimo to sam na własną rękę i odpowiedzialność decydować żeby wieńców nie robić? Poza tym czytałem muratora gdzie popularno-naukowym językiem dowodzili, że ścian szczytowa do 3 m wysokości w zasadzie nie wymaga wzmocnień, jak jest zbudowana z tradycyjnej ceramiki o grubości 29 cm to można ją wznieść nawet do 4,5 metra. U mnie jest to solidne 4,5 metra, ale z ceramiki o grubości tylko 25 cm. Więc co miałem zrobić? Mam wzmocnienia i tyle. Aha - a'propos "sztuki budowlanej" najbardziej mnie rozwala jak pewne rzeczy komentują murarze. Wiadomo, że kiedyś budowano fundamenty zalewając cementem polne kamienie bez żadnych zbrojeń i domy stoją do dzisiaj. Teraz "sztuka" nakazuje ładować stal. Podobne przykłady można mnożyć. Moim zdaniem pewne nowoczesne rozwiązania konstrukcyjne mają służyć tylko zwiększeniu sprzedaży materiałów budowlanych. Tak samo jest z kosmetykami. Reklama wmawia kobietom, że tusz firmy "X" przedłuża rzęsy o 67%, pogrubia o 126%, ujędrnia o 37% i zakręca o 66 stopni. No i kobiety zaczynają kupować tusz ponieważ pod wpływem mediów zaczynają wierzyć, że jest im to potrzebne. Dla facetów reklamują jednorazowe golarki z 3 ostrzami, a parę lat temu tylko lepsze golarki miały 2 ostrza. Ponieważ rozumiem o co w tym wszystkim chodzi więc przewiduję, że za kilka lat pojawią się maszynki z 8 ostrzami :D :D :D

 

I to by było na tyle ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juppi!!!! SA ZDJĘCIA!!!

 

Fajnie to wygląda. Kupke humusu masz sporawą ckoro z niej masz taką ładną panoramę na okolicę ;)

Troche z tym szalunkiem balkonu dali ciała. Ale przez pierwsze dni beton jest miękki.

Według mnie można by chyba było rozszalować pionową część deskowania

i skuć nadlany beton. Powinno pójść leciutko.

 

Zaraz inaczej się czyta dziennik jak mozna sobie looknąć na to o czym piszesz :D

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...