Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

13 lat nałogu - kolejna próba Rzucenia palenia


fighter1983

Recommended Posts

mnostwo wpisow- dziekuje. ja swoja walke przegrywam niestety,. desmoxan dziala w moim przypadku, tylko dzisiaj swiadomie go "zapomnialem", zeby moc przed kolegami i samym soba - powiedziec - a nie mam desmoxanu - to sobe zapale... homecactus tu ma 100% racji. te 5 dni buforowe jest bardzo zgubne.

Wczoraj lyknalem 1 tabletke z 5, dzisiaj tez... i wypalilem paczke....

Jutro na sniadanie tabletka, za godzine nastepna (niezgodnie z tym co pisza) ale najwyzej zerzygam sie albo mnie odwioza na odtrucie - ale nie chce juz palic,

No nie moze tak byc... po prostu nie moze...

Plasterkow probowalem - cos mi tam z nimi nie wyszlo.. byly mega skuteczne, ale nie wiem o co tam chodzilo, ze nie wyszlo.

Desmoxan - jest szansa ze sie uda, tylko jak oszukac te 5 dni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

U mnie desmoxan lezy juz od ponad pol roku, ale nie moge sie zmotywowac, zeby zaczac brac.

Nie sprawdzilam przed zakupem, a te tablety taaakie wielkie sa;)

Mam problem z polknieciem nawet malej tabletki i jesli juz cos biore, to musze to zezrec z kanapka:D Musialabym z wielka torba kanapek do pracy chodzic;) Wiec tak sobie lezy te pudelko i czeka na odpowiedni moment.

 

Raz jeden chcialam rzucic palenie i kupilam e-papierosa. Nie palilam "normalnych" juz po niecalych 2 tygodniach i nie ciagnelo mnie w ogole. Przez 4 miesiace bylo fajnie, ale potem dopadly mnie problemy z kregoslupem i wrocilam do nalogu:bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cisza tu nastała... Fighter szkoda, żeby taki wątek umarł, w końcu nick zobowiązuje : )

 

Tereska desmoxan jest w kapsułkach, możesz proszek ze środka rozpuścić w łyżce wody i z połknięciem nie będzie problemu.

 

Ja dojrzałam do rzucenia. Mocno ograniczyłam fajki, poczytałam troszkę na temat mechanizmu działania nikotyny, koncernów tytoniowych. Porobiłam porządek w głowie, podumałam nad tym kiedy palę i dlaczego. Poranna kawa, stres czy przerwa pracy na oderwanie się od kołowrotu to tylko preteksty, żeby dostarczyć narkotyk do mózgu.

 

Jutro idę do apteki po desmoxan. Nie liczę na cud, peta z gęby mi nie wyciągnie, złagodzi tylko fizyczne skutki odstawienia. Psychikę trza ogarnąć a to dużo trudniejsze, ale wiem, że dam radę i akcja nie skończy się jak tutaj :D

 

 

Trzymajcie kciuki : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cisza tu nastała... Fighter szkoda, żeby taki wątek umarł, w końcu nick zobowiązuje : )

Nie umarl... po prostu desmoxan w odstawke i jaram z powrotem.

Grrrrr

kolejne podejscie za 2-3 tygodnie.

Good luck tym ktorzy rzucaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaglądam się pochwalić - 6 dzień brania desmo, piąty bez papierosa... mały sukces po 27 latach palenia paczki dziennie. Cieszę się jak dziecko, bo lek plus praca nad makówką działają na mnie rewelacyjnie. Wstaję rano i pierwszą myślą jest: Nie palę :lol2: Oczywiście często przemknie myśl o dymku, ale raczej jak o braku czynności, odruchu. Palący w moim otoczeniu ludzie mi nie przeszkadzają, nie zazdroszczę im, wręcz przeciwnie... żałuję, że tak długo zwlekałam z decyzją o rzuceniu.

 

Nie odczuwam większych skutków ubocznych brania leku, łykam mniejszą dawkę niż podana w ulotce.

 

Na prawdę warto... Satysfakcja jest ogromna, ale to pewnie wiecie. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaglądam się pochwalić - 6 dzień brania desmo, piąty bez papierosa... mały sukces po 27 latach palenia paczki dziennie. Cieszę się jak dziecko, bo lek plus praca nad makówką działają na mnie rewelacyjnie. Wstaję rano i pierwszą myślą jest: Nie palę :lol2: Oczywiście często przemknie myśl o dymku, ale raczej jak o braku czynności, odruchu. Palący w moim otoczeniu ludzie mi nie przeszkadzają, nie zazdroszczę im, wręcz przeciwnie... żałuję, że tak długo zwlekałam z decyzją o rzuceniu.

 

Nie odczuwam większych skutków ubocznych brania leku, łykam mniejszą dawkę niż podana w ulotce.

 

Na prawdę warto... Satysfakcja jest ogromna, ale to pewnie wiecie. Powodzenia.

graty! i wytrwalosci !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Kolejny dzień i nawet nie wiem, kiedy je przestałam liczyć. Zostało pół paczki piguł. Właściwie już nawet nie myślę o dymku. Właściwie to nie pamiętam dlaczego widząc wieczorem ostatniego faja w paczce leciałam do najbliższego sklepu i dlaczego przerwa w pracy ukoronowana fajkiem była tak atrakcyjna.

 

Wychwalaną książkę Carra przeczytałam z ciekawości (choć irytowało mnie lekko "sekciarskie" polecanie lektury) i muszę przyznać, że facet pisze sensownie. Może uświadomić mechanizmy palenia, pokazać palcem i nazwać to, co dzieje się z człowiekiem rzucającym nałóg (a co każdy palacz doskonale wie choć nie ubiera tego w słowa). Wielki plus za pozytywne powtarzanie, że rzucanie to nie mordęga bolesna, ale sukces i to, że tak naprawdę fajka w niczym nie pomaga a wręcz wywołuje schizy, które następnie trzeba zniwelować zapaleniem. Pomocne narzędzie, dla tych, którzy chcą przestać.

 

Podjadam... chociaż nie... zjadam ze smakiem, bo inaczej ten smak odbieram. Wiem, że muszę się pilnować, ale tak ma każdy z tendencjami do łapania zbędnych kilogramów. Czekam z niecierpliwością na wiosnę nie tylko z powodu zapachów. Ruszyć się trza na rower czy basen i mam nadzieję, że będzie ok

 

Dla chcących polecam to forum. Niewiele się tam chyba teraz dzieje, ale w kryzysowych momentach pomogło. Pierwszy wątek, który przeczytałam, to ten:

http://nalogow.com/rzuc-palenie-forum/8-rady-i-porady/24178-desmoxan.html

 

Nie lekceważę potężnego wpływu nikotyny na mój mózg przez szmat czasu, ale dotarło do mnie, że nigdy papieros nie był przyjacielem i pomocą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień i nawet nie wiem, kiedy je przestałam liczyć. Zostało pół paczki piguł. Właściwie już nawet nie myślę o dymku. Właściwie to nie pamiętam dlaczego widząc wieczorem ostatniego faja w paczce leciałam do najbliższego sklepu i dlaczego przerwa w pracy ukoronowana fajkiem była tak atrakcyjna.

 

Wychwalaną książkę Carra przeczytałam z ciekawości (choć irytowało mnie lekko "sekciarskie" polecanie lektury) i muszę przyznać, że facet pisze sensownie. Może uświadomić mechanizmy palenia, pokazać palcem i nazwać to, co dzieje się z człowiekiem rzucającym nałóg (a co każdy palacz doskonale wie choć nie ubiera tego w słowa). Wielki plus za pozytywne powtarzanie, że rzucanie to nie mordęga bolesna, ale sukces i to, że tak naprawdę fajka w niczym nie pomaga a wręcz wywołuje schizy, które następnie trzeba zniwelować zapaleniem. Pomocne narzędzie, dla tych, którzy chcą przestać.

 

Podjadam... chociaż nie... zjadam ze smakiem, bo inaczej ten smak odbieram. Wiem, że muszę się pilnować, ale tak ma każdy z tendencjami do łapania zbędnych kilogramów. Czekam z niecierpliwością na wiosnę nie tylko z powodu zapachów. Ruszyć się trza na rower czy basen i mam nadzieję, że będzie ok

 

Dla chcących polecam to forum. Niewiele się tam chyba teraz dzieje, ale w kryzysowych momentach pomogło. Pierwszy wątek, który przeczytałam, to ten:

http://nalogow.com/rzuc-palenie-forum/8-rady-i-porady/24178-desmoxan.html

 

Nie lekceważę potężnego wpływu nikotyny na mój mózg przez szmat czasu, ale dotarło do mnie, że nigdy papieros nie był przyjacielem i pomocą.

jestem z Ciebie dumny i zazdroszcze bez zawisci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziękuję ) Ja z siebie też jestem mega dumna, chociaż euforia już minęła. Teraz nastąpił stan pt. "Nie palę i dobrze mi z tym" Oby nikt i nic tego nie zmienił(o)

 

Kendra to tak nie działa. Chłopak mądry jest więc sam będzie wiedział, kiedy zgasi ostatniego.

 

A co z innymi? Tereska? Rotan?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tyciu nie myślę.

 

Zapachy są problemem, to fakt. Szczególnie po południu w tramwaju.

Ale są też te inne, pachnące powietrzem, rozmarzającą ziemią, słońcem, umytymi włosami córki.

 

Sny to porażka. Bywa, że budzę się kilka razy w ciągu nocy i zaczynam kolejny, wcale nie fajny sen. Podobno to minie. Oby, bo troszkę trudno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...