Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Babie Lato w Królestwie Pruskim


Recommended Posts

41. Dekarze skończyli, ale...

 

Dla miłych czytelników mały prezent na zamknięcie sezonu 2003 - krótki film z domkiem - głównie poddasze. UWAGA film ma 8 MB.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/dom.avi

 

A co na dachu - wstawili nam okienka - wyszło tego 8 szt plus wyłaz bo dołożyliśmy w łazience. Jest wysoko, ale za to mamy piękną jasną łązienkę. Romili szybko i sprawnie, ale... nie założyli pod dachówką takich małych rynienek które mają zatrzymywać wodę która skrapla się pod dachówką i ścieka po papie. Twierdzili, że wody będzie mało, ale jeśli chcę to założą - czyli ogólnie jest OK. Wymienili kilka wyszczerbionych dachówek (efekt ciągłego chodzenia po dachu) i dachówkę którą sam rozdeptałem. Do tego zauważyłem, że na zakończeniu jednego z koszy (ostatnie 5 cm) jest drobna nieszczelność przez co woda lekko skapuje przed rynną. Ogólnie jestem zadowolony. Na poprawki dałem im czas do końca miesiąca - trzeba być człowiekiem. Tym bardziej, że robili co im się kazało, nie marudzili, nie filozofowali. Jednak zatrzymałem im 2 tys z wypłaty do czasu ww poprawek. Przyjeli to ze spokojem.

 

Ja zaczynam robić porządki przed zimą. Zabezpieczyłem wejścia na górę, niedługo wciągnę schodki (zaraz jak zakończymy casting na tynkarzy i elektryków). Na koniec pozabijam drzwi i okna i chyba zapadnę w sen zimowy.

 

Kot bardzo urósł. Penetruje już cały NASZ teren. Dostał piękną gęstą sierść. Mam nadzieję, że się bardziej zaokrągli i przezimuje w szopie. Na razie jego karton wstawiłęm do większego i zrobiłem mu otwór na 1/4 ścianki. Na zimę mam zamiar obłożyć jego legowisko workami ze ścinkami wełny mineralnej jakie zostały ze ścian. Chyba będzie my ciepło - w końcu klimat ponoć się ociepla :lol: (tylko czemu tego nie czuć? :wink: )

Jutro jedziemy zamawiać okna i chyba lada dzień kupimy drzwi wewnętrzne. Kupujemy surówki do malowania. Ponoć będą podwyżki - w końcu drewno poszło drakońsko w górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 180
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

42. Poprawki

 

Przyjechali na poprawki - dekarze :D . Pytam co tak szybko - oni na to, że pieniądze by im się przydałey. Przyszli, wzięli klucze i robią. Jeden montuje rynienki nad oknami, reszta obija płytami OSB daszki nad tarasikami. Kot biega to tu to tam i wszystkiemu się przygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43. A deszcz pada i pada

 

Wszystko zastygło w oczekiwaniu. My szukamy ekip, materiałów, dom czeka. Deszcz pada i pada. rynny pięknie zbierają wodę ale... zaczynają się schody, albo jeziora - jak kto woli. To dziwne, ale woda nie chce mimo najlepszych chęci płynąć pod górkę. W związku z tą dziwną przypadłością roszpocząłem prace melioracyjne w celu odwodnienia okolic domu. Wykopałem rowki dla knąbrnej wody i teraz mam nadzieję, że nas nie będzie zalewać - co najwyżej w dalszej okolicy zrobią się bajora albo mokradła, może pojawi się upiór z bagien, alebo jak klimat się wreszcie ociepli posadzę ryż.

 

Tak na marginesie kot je jak najęty, jescze chwila i jak mawia moja mama będzie szerszy niż dłuższy. Coągle jest NONAME, ale jakoś nam to nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

44. A za oknami paskudnie...

 

Snowdwarf - niby jesteś domownik, a piszesz w dzienniku a nie w komentarzach... Domniemam, że to przez roztargnienie. :D

 

A co na budowie. Niby nic. Kot ucieka gdzie popadnie - micha pełna, a on(a) biega do sąsiadó, bo tam i kiełbaskę dostanie i inny smakołyk - bez honoru.... już nie pamięta kto go przygarnął.

 

No ale może w temacie domu. Jeżdzimy po hurtowniach i wybieramy płytki. Hudraulik już nas wciągnął na przyszły rok, elektryk już też prawie wybrany - najtańszy (1200 zł za całość) i facet twierdzi, że może nawet spisać umowę. Jeśli się zgodzi, że dostanie wypłatę po odbiorze przez ZE to już ma tą robotę. Referencje ma dobre.

Przez spiski na innych budowach prawie byśmy stracili tymkarza. Ma to być nasz murarz - współpraca ukłądała się dobrze, ma dobre referencje z wykończeniówki więc chyba lepiej by był to ten sam... (brak spychologii). A jak go mieliśmy stracić? Na jakiejś innej budowie (robił tam nasz dekarz) inwestor nagadał swojemu murarzowi (by zbić cenę), że my chcieliśmy wyrolować naszego murarza. A jak? Facet miał lekki obsuw terminowy z kominem. Dogadaliśmy się, że zrobi je do stropu i tak zostawi, a skończy po więźbie. Wszystko dogadane, on zadowolony, nam się nie śpieszy więc po co toczyć wojnę. No i inwestor N opowiedział taką historię. Aby obniżyć koszty My mieliśmy ponoć zaproponować dekarzocieśli (panu L) wykonanie kominów. Od naszego murarza mielibyśmy za to ściągnąć 6 tys zł (ciekawe z czego, bo oddać by pewnie nie oddał, a winni mu byliśmy mniej). Z tych pieniędzy dekarz L miał by wziąść 2 tys za kominy a 4 my wkładamy do kieszeni. Czemu miałą służyć ta opowieść? Chyba zbiciu ceny ale jak nie wiem do dziś. Po rozmowie z inwestorem N otrzymałem przeprosiny i zapewnienie wyprostowania sprawy, bo wykonawca inwestora N pan H poszedł do naszego murarza - obecnie najpewniejszego wykonawcę dalszych prac z płytkami włącznie - i wszystko mu powtórzył. Nasz murarz pan O strasznie się wkurzył i nie chciał gadać o dalszej współpracy. Jednak spokojnie z nim porozmawiałem i stwierdził, że nie licząc faktu o poślizgu z kominem to się nic za bardzo kupy nie trzyma. Ale sprawa nabrałą dalszych rumieńców, bo od pana O dowiedzieliśmy się, że wykonawca H po donosie zaproponował naszemu panu O zakablowanie dekarza L (miał on ponoć wykonać jakieś prace na budowie inwestora N) do US. Czyli wyszło szydło z worka, jeden nie ma pieniędzy na prace (inwestor N), a wykonawca H chce się przy okazji pozbyć konkurencji.

Na całe szczęście sprawę rozwikłąliśmy i mamy znowy naszego majstra. Jednak sprawa jest paskudna. Wiem że napisane to jest zawile, ale wyprostowanie wszystkiego zajęło mi ( :evil: ) prawie 3 dni. tylko czemu to ja miałem prostować, skoro ani nic nie nagadałem, anie nie chciałem nikogo wyrolować? Samo życie - chciałem mieć sprawdzonego majstra i tyle.

 

Koniec ze spiskami. Teraz szukam kotła do CO, płytki już prawie wybrane - co jest dobre to to, że jesteśmy z moją małżonką dość zgodni w tych wyborach. Byle pieniędzy starczyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

45. Pierwszy śnieg i zakupy

 

Po wczorajszych wiatrach spadł pierwszy śnieg. Śnieg poprzedziły silne wiatry. Szkody żadnej nie zrobiły poza wepchnięciem jednego "okna" mojej roboty. W otwory powstawiałem ramy z naciągniętą folią i by sobie uprośćić zamocowałęm je na kliny. Jedno mocowanie było chyba zbyt słabe bo rano moje okno leżało w środku. Na szczęście nic się nie stało.

Śnieg na dachu topi się szybko a okolica zaczyna wyglądać paskudnie - kałuże i błotko.

Dziś przyjechały płytki na podłogi. Małżowinka wybrała CERSANIT - ARSEN BROWN czy jakoś tak. Wyglądają pięknie. Na razie będą przelegiwać w naszym garażu (starym) który powoli przekształca się w skłąd budowlany :D . Cena chyba dobra - płytki w I jakości, 4 klasa ścieralności wyszły nam po 28.8 zł za m2 z VAT i dowozem. Mamy też do odebrania drzwi wewnętrzne. Są to surówki więc zimą będę miał zajęcie... :D .

Kotka miewa się dobrze, je i rośnie (ostatnio głównie w szerz).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46. A śnieg ciągle pada,

 

Śnieg ciągle pada przez co dookołą domu robi się bagienko. Woda wsiąka coraz słabiej. :cry:

 

Wczoraj odbyliśmy debatę z naszym murarzem który zaostanie tynkarzo/płytkarzem.

Cena uzgodniona. Nie zbiliśmy ceny tylko dorzuciliśmy roboty. Skończyło się na tym, że zrobi nam posadzki (z izolacjami), tynki (filcowane), to samo na poddaszu, posadzki i tynki w garażu, ociepli strop w garażu (nie chcemy robić posadzki na stryszku, a ocieplić od góry jakoś trzeba. Wstawi nam wszystkie drzwi, położy wszystkie płytki (ściany i podłogi), zrobi schody wejściowe, zaślepi regipsem klatkę schodową (poza tynkami i posadzkami, elektryką i wyprowadzeniem hydrauliki na górę) nie mamy pieniędzy. Wszystko dogadane łącznie z terminem. Pozostało przelanie tego na papier i podpisanie. Cieszymy się, że to ciągle ten sam wykonawca. Dzięki temu unikniemy marudzenia, że poprzednik coś pokręcił. Dziś przychodzi elektryk i chyba dogadamy się z nim do końca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47. Fotki fotki...

 

Fotki z daszkami z OSB

 

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/daszek_1.jpg

 

Widok z przodu

 

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/daszek_2.jpg

 

Widok z tyłu. Zwracam uwagę na gustowne okna z szybami antywłamaniowymi.

 

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/daszek_3.jpg

 

Salon od środka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

48. Za kilka dni święta... :D

 

Za kilka dni święta. Budowa stoi, leży, odpoczywa, osiada czy co kto jeszcze wymyśli. Co jakiś czas wizyta, zwiedzanie... a potem pustka, cisza i karmienie kota.

 

Mam do podpisania umowę na przyszły rok, tylko jakoś się nie mogę za nią zabrać. Dzwoniłęm do tynkarzo-posadzkarza, że termin ciągle aktualny, ale z lenistwa nie mogę się zabrać za papiery. Wstępnie uzgodniliśmy, że jak się uda to postara się wejść wcześniej niż na początku kwietnia - w końcu kto to wie jaka będzie wiosna?

W piątek mam się umówić z hudraulikiem, w celu ostatecznej konsultacji nt. zakupu kotła.

I tak jakoś czas ucieka.

W pracy załatwiłem sobie pożyczkę - starczy na bramę do garażu - zawsze to coś - staję się coraz bardziej związany z firmą :lol: :wink:

 

Za kilka dni choinka i prezenty... może będzie tam i styropian pod wylewki, może płytki do łazienki, może panele albo meble do kuchni, no może jakaś kasiorka.... Święty Mikołaju, Gwiazdorze czy jak kto Ciebie nazywa... nie jestem wybredny przynieś choćby farbę na ściany albo ...

Trzeba mieć w końcu swoją godność. Przyniesie co będzie chciał - tylko jak on tyle styropiany wsadzi to dtych swoich sań? :wink: Ale to już jego problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49. Zakupy czas zaczynać

 

Wczoraj podjeliśmy nieśmiałą decyzję o zakupie styropianu. Nie jest to decyzja bardzo wiążaca, ale zawsze to jakaś decyzja. Zadzwonili do mnie z naszej hurtowni czy byśmy nie chcieli kupić styropianu. Po dokładniej rozmowie wyszło, że planują większe zamówienie i jeśli chcemy to mogą dobrać to co chcemy i w ilościach przez nas preferowanych. Jeśli nie odbierzemy to się nic nie stanie... I tak coś by zamówili. Tak więc to taka forma rezerwacji a nie zakupu, ale zawsze to już jakaś decyzja.

Na dzień dzisiejszy mamy kupione płytki na podłogi, drzwi wewnętrzne, zaklepany styropian, grzejniki. Trzeba będzie przyśpieszać te zakupy by na wiosnę wszystko było OK. Dziś umawiam się z hydraulikiem by podjąć jakąś decyzję w sprawie kotła do CO. Co wyjdzie? Zobaczymy. Na razie mój faworyt wygląda tak:

http://www.ekokotly.com.pl/page.php?oferta=4

Co o nim sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

50. Nowy rok, a my ciągle w starym mieszkaniu...

 

I niby się nic nie zmienia. Żona ciągle szuka płytek do łązienki i kuchni - nowy dzień nowe typy. Ja ciągle główkuję nad piecem do CO. Niby coraz bliżej ale jakoś euforii w nas nie widać. Może jak ta "zima" która bardziej przypomina jesień przeminie i pierwsze stuki dobiegną z placu boju...

 

Zobaczymy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

51. Po wyjeździe terenowym

 

W sobotę zrobiliśmy sobie wyjazd terenowy. Pojechaliśmy oglądać kociołek i po drodze podziwiać płytki. Z kociołkiem powstało kilka wątpliwości, jednak szybko rozwiałęm je w rozmowach na forum. Z płytkami jest dużo gorzej. Jak wytypujemy płytkę w necie, to w katalogu wygląda inaczej, jednak w salonie wygląda też inaczej i co dziwne w następnym salonie wygląda jeszcze inaczej :o Tak jak różniece pomiędzy netem, drykiem i realem są raczej oczywiste to różnice między salonami wywołały nasze zdziwienie. Potem doszliśmy jednak do wniosku, że wynikają one z różnic w oświetleniu ekspozycji... I jak tu wybierać i porónywać. Ja nawet wpadłem na prostszy sposób rozwiązania naszych kłopotów. Mamy listę faworytów. Teraz wystarczy tylko wykonać losy, zwołać komisję i przeprowadzić bezstronne losowani. I co wypadnie to kupić... Problem z wyborem to nie tylko sprawa ceny. Przez pomyłkę weszliśmy do salonu gdzie płytki zaczynały się od 250-300 zł za m2 :o . Niby łądne, ale za takie pieniądze nigdy byśmy chyba nie kupili. I co jeszcze ciekawsze - jeśli nawet byłoby nas stać na nie to i tak byśmy mieli problem z wyborem czyli wracamy do punktu wyjścia. A tak na marginesie, to przypomniało mi się jak w pośpiechu opuszczaliśmy salon z tymi ekskluzywnymi płytkami, to przy drzwiach podchodzi do nas pani i z uśmiecham na ustach oznajmia, że możemy jeszce pooglądać ekspozycję na górze... podziękowaliśmy, tylko do dziś się zastanawiam, a może tam na górze były płytki w naszym przediale cenowym? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

52. Jaka brama garażowa?

 

To pytanie gnębi nas od dawna. Typy były różne. Hormana i Wiśniowskiego do obecnie KRISPOL'u. Ostatni typ tu nasz obecny czarny koń - cena niższa od Wiśnioskiego o około 1500 zł (o rabatach jeszcze nawet nie rozmawialiśmy), ma dobre notowania na forum. MOże z takich oszczędności uzbiera się nam na nową kuchnię? A co Wy o tym wyborze sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

53. UWAGA !!! Ruszamy !!!

 

Wczoraj dzwonił elektryk. Chce przyjść w piątek i omówić szczegóły... (PANIKA - co gdzie, na jakiej wysokości), Jak się uda od poniedziałku zaczyna... Boję się tego startu, ale z drugiej strony cieszę, że coś rusza.

W domu trzeba będzie poczynić ostatnie przmiarki i przemyślenia.

 

Do roboty....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54. Ustalenia i zakupy

 

W piatek dotarł elektryk. Wstępnie omówiliśmy nasze wizje, dodaliśmy jeszcze troszkę roboty co nie powinno wpłynąć na cenę :D . Przy omawianiu spraw telefonu pam sam przypomniał, że cena obejmuje zgodnie z wcześniejszymi umowami telefon (powalająca uczciwość). Skończyliśmy na tym, że pan przychodzi na dobre we wtorek (dobrze, że nie w poniedziałek - nie mogę dostać urlopu).

W niedzielę pojechaliśmy po umywalkę - wybraliśmy Klaudię z szafką od Hubnera. Mamy nadzieję, że będziemy zadowoleni. Ciągle zastanawiamy się nad umywalką do WC (jaka szerokość będzie najodpowiedniejsza).

 

A co wy robicie o tej porze? Za oknami śnieg - czyżby Was zasypał? bo drogowców na pewno zaskoczył - kto by się spodziewał - połowa lutego i śnieg? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55. Elektryczne rysowanie kredką po ścianie

 

Wczoraj zgodnie z umową przyszedł elektryk no i się zaczęło... Kredka w karść, kartka do ręki i chodzimy po domu i bazgrzemy po ścianach. W trakcie tego obchodu dorysowaliśmy kilka gniazd i kilka wyłączników :D . Ja mówiłem i rysowałem, on słuchał dodawał swoje uwagi rysował jakieś dziwne znaczki :o , mówił, że on wie o co chodzi :D :lol: . Potem wyjazd do hurtowni i wstępne negocjacje. Na początkek wpłąciłem 1k elektryk wziął towaru za 800 zł (bez rabatu) i pojechał. Po południu żona dokonała poprawek :o i dziś trzeba będzie uświadomić elektryka o zmianach... Ciekawe co powie i ile jeszcze zmian wyjdzie? Najważniejsze, że zmiany nie mają wpływu na cenę usługi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56. Elektryk robi swoje

Właśnie wróciłem z inspekcji elektryka. Przyjechał i robi swoje. Informacja o zmianach koncepcyjnych przyjął ze stoickim spokojem i odniosłem wrażenie, że był zaskoczony tak małym zakresem zmian.

Chwilę miło porozmawialiśmy i dowiedziałem się, że mało brakowało a by dziś nie przyszedł bo jak powiedział "zaczęło go wczoraj coś łapać". Jednak sugestię o odleżeniu w domu stanowczo odrzucił. Zobaczymy jak się sytuacja będzie rozwijać.

Acha i stanęło jednak na instalacji bezpuszkowej czyli wszystkie połączenia zrobimy w puszkach z gniazdkami. Przekonałem się do tego na miejscu jak zobaczyłem głębokość puszek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57. A śnieg pada i pada... :roll:

 

Za oknami zima jak się patrzy. W czoraj rano było -6, dziś jest około zera i od wczorajszego wieczoru sypie śnieg. Świat wygląda jak z bajki (jak zdążę to zrobię fotkę domku pod śniegiem). Mimo zimy elektryk robi swoje. Spokojnie wysłuchuje naszych zachcianek, doradza i robi. Wczoraj wmontował już setną puszkę i przeszedł na poddasze. Twierdzi, że tam cieplej i spokojniej (ba).

Wybraliśmy się na negocjacje cen styropianu. Podobno ma podrożeć, a my go i tak już za miesiąc będziemy potrzebować. Postanowiłem położyć na górze 5 cm zamiast 3. 3 miały być dla wygłuszenia, ale z powodu wysychania jeziorka z kasiorką trzeba oszczędzać, więc damy 5 i będzie to przez jakiś czas (ciekawe ile) jedyna izolacja dołu. 2 cm więcej niby nie dużo, ale zawsze coś. Mam nadzieje, że mając 5 cm nad głową zimą nie zamarzniemy. W związku z rozpoczynającym się sezonem trzeba będzie uruchomić wszelkie rezerwy w tym ostatnio najlepszą inwestycję czyli PKO BP. Przez zimę okazało się, że była to najlepsza lokata pieniędzy - teraz niestety zostanie pożarta przez hurtownie i majstrów.

Wczoraj dokonaliśmy pomiarrów (precyzyjnych - poziom błędu w granicach 5 cm :wink: ) w łazience. Wiemy już jakie będzie lustro i gdzie kinkiety. Doprecyzujemy na chwilę przed płytkami - potem już nie będzie odwrotu :o :( .

Zamówiliśmy schodki z garażu na stryszek - takie rozkłądane z klapy na suficie. Za tydzień przychodzi hydraulik (panika), za miesiąc tynkarze... co to będzie :o .

A co się dzieje w waszych domkach lub na Waszych działkach? Czyżby wszystkich zasypał śnieg?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58. Drobna potyczka z ZE

 

Kolejna potyczka z ZE i jakże odmienna od poprzedniej (wszytskie mile wspominam).

Pierwsza był w sprawie stojącego licznika. Problem był prosty - licznik nie liczył. Zgłoszenie wywołało dość dziwną reakcję popartą bardzo dziwnymi spojrzeniami i pytaniem czy jestem pewien, że chcę to zgłosić. Zgłosiłem i po kilku dniach licznik ruszył... ruszył, ale jak się okazało nie potrafił się zatrzymać. Kręcił się jak oszalały (przesadzam), ale faktem jest że nawet wyłączenie bezpieczników zalicznikowych nie pomagało. Kolejna wizyta i... dowiedziałem się, że licznik ma prawo się kręcić jeszcze jakiś czas od chwili zaprzestania pobierania prądu, jedna tylko do chwili gdy kreska na tarczy dokręci się do punktu zero. Przyjąłem do wiadomości, a że był to okres zastoju na budowie i jedynym biorcą prądu była lampa z czujką wróciłem do domu uspokojony. Jednak nie na długo... bo ile w końcu prądu bierze czujka, wliczając w toi nawek chwilowe włączenia światła? Mi wychodziło, że około 5 kWh :o . Zrobiłęm kolejny test, ale z wyłączonym zabezpieczeniem przedlicznikowym i tu efekt był zadowalający - licznik ani drgnął :D . Kolejny wyjazd i kolejne zgłoszenie. W trakcie miłej rozmowy pan się mnie pyta, jak mogę sobie pozwolić na kilkudniowe wyłączenie prądu, jak radzę sobie bez niego? No przecież to budowa, tu się da tak zrobić. Jednocześnie pytam co by było, gdybym już mieszkał, przecież w takiej sytuacji problem byłby niedowyłąpania. Pan z rozbrajającom szczerością potwierdził moje obawy. zużycie byłoby większe, ale raczej niczego bym nie zauważył :o No łądnie, dobrze, że jeszcze nie mieszkamy, ale ... ile takich liczników już wisi, ile osób płaci za coś z czego nie kożysta? Pozostawiam to Waszym rozważaniom. W umówionym terminie przyjechali panowie, coś porobili i powiedzieli, że pomiary niczego nie wykazują.... Na szczęście był tam również nasz elektryk który potwierdził nasze obserwacje. Ustaliliśmy wspólnie, że dokonamy kolejnego testu i jeśli sytuacja się potwierdzi, to wymienią licznik. Kolejny test i kolejne 4,5 kWh poszło w niebo (właśnie, ciekawe gdzie?). Kolejny wujazd i mamy "nowy" licznik. No nowy to on nie jest, liczydło niewyzerowane, ale o to przecież nie chodzi. Licznik jest piękny i jaki mądry, jak nie pobieramy prądu to on sobie spokojnie stoi i mruczy z zadowolenia (chyna powodem tego mruczenia jest to że nie pracuje :wink: ), jak włączam jakieś urządzenie lub żarówkę to zaczyna się kręcić.... o to wygrałem). Mam nadzieję, że powodem kolejnej wizyty w ZE będzie dopiero zmiana taryfy na domową.

A czy Wy sprawdzacie swoje liczniki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59. Co by tu napisać...

Wiosny jakoś nie widać, dzień coraz dłuższy, a jej jak nie ma tak nie ma, a w kwietniu mają wejść z tynkami... hmmm zaczynam się załamywać. Jak była zima to zimy nie było, jak ma być wiosna to jest zima. Niech ja dorwę tych co mówią, że klimat się ociepla... nogi z d..y powyrywam.

ALe za to prace koncepcyjne rozwijają się pomyślnie. Małżonka energicznie wybiera prysznice, wanny i inne takie. Już widzę te faktury do płacenia :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...