Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Babie Lato w Królestwie Pruskim


Recommended Posts

120. Dalsze bieganie

 

Dziś znowu załatwianie. Zawiozłem wyciąg z wykazu zmian gruntowych do KW, bo trzeba osobiście podpisać wniosek. Może nie chodzi o te podpisanie co o te znaczki skarbowe :wink: za 30 zł... Wniosek złożyłem to zaraz zażyczyłem sobie zaktualizowanego wypisu z KW. Tu bez zmian znaczek za 6 zł. Było nie było lekko poszło -36 zł.

 

W międzyczasie zadzwonił malarz, mało farby i pigmentów. Dowiozłem i znowy minus iles tam złotych...

Żona była na wizji kolorów - sypialnia wyszła troszkę za ciemna - kolejna warstwa ma być jaśniejsza. Po malowaniu przestały jej się podobać tynki. No fakt, już nie są tak piekne jak przed malowaniem, ale... malarz swierdził, że złe nie są jak na tynki tego typu a farba zawsze uwypukla różne niedoskonałości. Zresztą kto będzie chodził z nosem przy ścianie?

 

Malarz zażyczył sobie zamykane wiaderka tak ze 2-3 litry na farby. Dorabia na swoje i nasze oko, więc kolory sa raczej niepowtarzalne. A tak będzie na uszkodzenia przy przeprowadzce. I co się okazało - załatwić takie wiaderka to nie takie proste. Wiaderka na surówki są zwrotne i sklepy płącą podobno za nie kaucję. Ktoś poradził mi szukać popkornu, ale tu wiadro ma 5l - trozkę za duże) i jakoś nie są ostatnio do dostania. Pozostał sklep rybny. Tu pełęn sukces. WIaderka od koloru do wyboru - ale za 2 zł za szt. Wstępnie wymyte. Co robić - kupiłem i teraz trzeba będzuie doszorować. Zastanawiałem się czy nie zużyć wiader po farbach, ale zdaniem malarza są za duże i na takie małe ilości farby nieodpowiednie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 180
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

121. Do przeprowadzki 21 dni...

 

Tak tak, czas ucieka nieubłaganie. Wczoraj byłem w Castoramie po panele do sypialni i pokoi dzieciaków - tu wariant oszczędnościowy - tani CLASSEN - wiąz deska. Pergo do salonu mam wycenione, ale jeszcze chwilkę poczekam czy starczy pieniędzy.

 

Wczoraj potwierdziłem zamówienie okapu - ma przyjść w ciągu kilku dni, a dziś potwierdziłem piekarnik, płytę gazową i zmywarkę - mają być na poniedziałek. Dzwonił pan od mebli kuchennych, że może być kilkudniowy poślizg, bo frontów nie dostanie na czas - ale mamy nadzieję, że przed przeprowadzką się wyrobią :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

122. Podłoga prototyppowa położona

 

W sobotę położyłem prototypową podłogę w salonie. Zaczynało się powoli, ale z każą deską szło mi coraz szybciej. Tylko... że teść miał ochotę pomagać, a ja starałęm się tej pomocy unikać :wink: Jak teraz wybrnąć z opresji :roll: ? Chyba przyjdzie powiedzieć mu prawdę. I tak też zrobiłem - przyjął to dzielnie. Jednak, żeby nie wyszło, że jestem kiepskim zięciem obiecałem mu, że przy kolejnych pokojach zawezmę go do siebie. (Jemu tak na prawdę nie chodzi o pomoc tylko o podszkolenie się na moich ewentualnych błędach. Niebawem będzie kład panele u siebie). Dziś jedziemy dobrać listwy do podłogi (w CASTORAMIE nie znalazłem odpowiednich). Zastanawiam się nad VOX'em SMART. Co o nich sądzicie?

Jutro postaram się zamieścić fotki z nowej podłogi.

W sprawie malowania... malarz z łapanki niestety uciekł mi na wcześniej umówioną pracę do niemiec :cry: . Wiedziałęm o tym, ale miałęm nadzieję, że zrobi troszkę więcej. Ma wrócić na 100% za 2 tygodnie, ale jest nadzieja, że wpadnie już za tydzień.

Obecnie mamy wymalowaną 3 pokoje, kuchnię i spiżarkę oraz wszystkie sufity. Postaram się zaprezentować to na fotkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

123. Ale jaja (z TPSA)

 

W sierpniu złożyłem wniosek o przeniesienie nr telefonu. Dla jasności - przeprowadzam się z nr 25 do nr 24. Jest to odległość w poziomie ok 100m. Kabel (mój obecny) przebiega od domu w odległości ok 30-40m, mało tego w drodze przed domem idzie kabel do sąsiada.

Czekam już 2 tydgodnie więc postanowiłem zadzwonić pod 9393 by sprawdzić co się dzieje... Miły pan (to mu trzeba oddać) sprawdził w systemie i:

1. Zapytał czy zgadzam się płacić 73 zł za zachowanie nr... :o . Ja na to na jakiej podstawie. On mi grzecznie wyłuszczył, że jeśli przenoszę nr między centralami itd... a ja na to że pozostaję w centrali, powiecie gminie i co tam jeszcze i że przenoszę się na podaną powyżej odległość... I tu facet stwierdził

2...że niestety nie ma możliwości technicznej na przeniesienie nr.

 

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

 

Po wyjaśnieniu sobie spraw geopolitycznych pan skierował wniosek do dalszego rozpatrzenia.

 

Co dalej. Stwierdziłem, że po co mi telefon w miejscu gdzie już nie mieszkam. Dzwonię znowu pod ulubiony (dobrze, że darmowy) nr telefonu. Pytam o rozwiązanie umowy - zostaję przełączony do odpowiedniej osoby. Tu wyłuszczam sprawę, ale... pani mówi, że sprawa jest ciągle rozpartywana (chyba od nowa :wink: ) i że na pewno się znajdą w obecnej sytuacji możliwości techniczne. Stwierdziłą, że napisze do kogoś kto się tym zajmuje i mi oddzwoni. Poprosiłem o pośpiech, bo sprawa jest nagląca.

 

Po kilkunastu minutach mam telefon gdzie inna miła pani aż się rozpływa i twierdzi, że na pewno da się przenieść nr i że ponownie wyślą ekipę, a zamówienie zostało anulowane, bo... nie mieli ze mną kontaktu. Zaraz zaraz - mają przecież mój stacjonarny, a jak chcą mi coś wcisnąć to nawet wiedzą o jakiej godzinie zadzwonić, mają moją komórkę (bo im podałęm) i mają mojego maila, bo im też podałem... Pani jeszcze raz powiedziałą, że na pewno uda im się przenieść ten telefon i że wznawia procedurę i z żalem dodała, że już wniosłem skargę... (tego sobie nie przypominam - widocznie tak odebrano mój telefon).

 

Ciekawe jak się sprawa zakończy. Mi wystarczy komórka, żonie też, a telefon to w zasadzie potrzebny jest nam tylko do internetu. Chyba kończy się epoka monopolu... :D

 

+++++++++++++++++++++

 

Tak sobie myślę, że chyba zadzwonię i ich przeproszę, że nie mieli tego kontaktu... :lol: :lol: :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

124. TPSA ciag dalszy

 

Chęć wypowiedzenia umowy może zdaiałąć cuda. Wczoraj jeszcze trwały podjazdy pod TPSA i przekonywanie o bezsensowności stwierdzeń dziś telefon od panów którzy przyjechali na miejscu ustalić czy są możliwości techniczne na przeniesienie telefonu. Pochodzili, pogadali i sami byli bardzo zdziwieni czemu by nie miało być takiej możliwości. Nie onieszkałęm ich zapytać czy wcześniej załatwiali tą sprawę, bo zgaje się są monopolistami na moją okolicę od tych spraw. Odpowiedzieli z całym spokojem, że nie, dopiero dziś dostali zlecenie. Czyli co? Albo ktoś ijał się z prawdą, albo lest za leniwy, albo system do d..y.. Koniec końców telefon będzie przeniesiony - i o to przecież chodziło.

Jak będziecie mieli kłopoty to spokojnie wypowiadajcie umowę to daje duuuuuuże możliwości.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

125. Trochę nadrobię zaległości... :oops:

 

Zacznę od obiecanych fotek, a potem troszkę opisówki...

 

Robi sie kuchnia. Robi się już 3 dzień, ale za to z perfekcyjną dokładnością. Mamy nadzieję, że efekt końcowy będzie suuuper.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20050923_1.jpg

 

Tak obecnie wygląda jadalnia w wykuszu

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20050923_2.jpg

 

A tak salon. Nie ma jeszcze podłogi, ale z tym jest pewien problem - brakuje pieniążków. W związku z tym odpuszczamy sobie PERGO i w niedzielę jedziemy szukać jakiegoś substytutu.

 

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20050923_3.jpg

 

Tak wyglądają pokoje - pierwszy to nasza sypialnia a zielony jest w obu pokojach dzieci.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20050923_4.jpg

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20050923_5.jpg

 

Kopię pod kanalizację deszczową

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20050923_6.jpg

 

Budowlane śmieci zniknęły z naszego krajobrazu...

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20050923_7.jpg

 

 

A co u nas... dzieje się dużo i bardzo szybko. To główny powód mojego niepisania.

Walczę ciągle z TPSA, ale to oni dzwonią do mnie i biją się w piersi. Ciekawe co z tego bicia wyjdzie?

A teraz najważniejsze - 21 września dostaliśmy zaświadczenie, że budynek został przyjęty do eksploatacji dzięki czemu jak mi wyjaśniono nie trzeba odczekiwać po złożeniu papierów do odbioru. Mówiąc krótko jesteśmy po odbiorze, a w przyszłą sobotę przeprowadzka.

Jak widać kuchnia już prawie ukończona, podłoga do położenia w salonie, w pokojach u dzieci listwy przypodłogowe. W niedzielę jedziemy na wielkie zakupy - wybór nowej podłogi do salonu i różne takie niezbędne do przeprowadzki sprawy. Od tygodnia noszę kartony :D - kurcze - ale się tego nazbierało...

W poniedziałęk lub wtorek wylewamy podjazd do garażu, mam nadzieję, że uda mi się ułożyć prowizoryczny chodnik przed wejściem. W sobotę biały montarz i wreszcie będzie można napalić i się wykąpać w cieple :D - w bloku w którym jeszcze mieszkamy jest strasznie zimno.

 

I to by było na tyle...

 

Po przeprowadzce postaram się napisać coś więcej i o malowaniu i o podłogach...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

126. za 6 dni przeprowadzka :o

 

Czasu coraz mniej a ja mam ciągłe zaległości. Drzwi dla szklarza ciągle niegotowe. Podłoga do salonu dopiero bedzie we wtorek. Za to gniazdla i wyłączniki mam już prawie wszystkie. Co ciekawe - w jednej puszcze gdzie trafił wyłącznik krzyżowy zostały mi wolne 2 kable. Nie mam pojęcia do czego one są? Napięcia w nich nie ma, a co ciekawsze wszystko działą (nie sprawdzałem tylko oświetlenia przed domem) - chyba zadzwonię do elektryka i zapytam co tam miał na myśli - w opisach jakoś się nie mogę doszukać.

A co jeszcze...

Kuchnia prawie gotowa, ale... przy montarzu wyszło, że jednego uchwytu nie da się dokręcić (jakby nie miał gwintu) - będzie na wtorek. Do tego przy zlewozmywaku nie było kratki od przelewu. Zlewozmywak przyjechał fabrycznie zapakowany, do tego wszystko w woreczkach i nic. Razem otwieraliśmy... - ma być na wtorek. Na jednych drzwiczkach lekkie jakby wgniecenia - reklamacja przyjęta - ma być za miesiąc. Ogólnie Jest świetnie - zobaczymy co będzie :roll:

W sobotę przyjechał hydraulik. Ja jak dziki zając kopałem tą kanalizę, a on mi przyjechał po 14 i założył tylko grzejniki, zaworki pod umywalki itp. oraz baterię przy wannie. Dobre i to, bo mogę palić w kociołku i w domu robi się ciepło, no i ciepłej wody mam ile dusza zapragnie. Woda w bojlerze długo trzyma temperaturę, ale bez cyrkulacji (jeszcze nie uruchomiłem). W łazience trzeba sporo odczekać, aż popłynie ciepła :cry: - jutro z tym zawalczę.

Wracając jeszcze do kanalizy deszczowej. Kopiąc na początku trafiłem na glinę zmiesznaą z grubym żwirem i kamieniami. Potem była sama glina więc pomyslałem, że będzie już z górki - nic takiego. Na jakieś 5m od studzienki kamlotów jakby kto nasiał. Każdy trzeba było nieźle obkopać i wydobyć - gdyby nie kryzys finansowy zawezwał bym mojego koparkowego, ale teraz każdy pieniądz na wagę złota :wink: . W środę powinniśmy zrobić podjazd do garażu. Nasz już były wykonawca na pozyczyć betoniarkę i człowieka. Koszt - dniówka dla człowieka (5 zł/h).

I to by było na tyle...

 

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

127. Wszystko się wali... :cry:

 

Od czego by tu zacząć. Może od złego a tego trochę się wali na głowę. Momo robienia ciągłęgo rabanu i systematycznego nękania TPSA nie chce mi założyć kablowego telefonu. Chyba za blisko chcę się przenieść, bo wg jednego pomiaru trzeba by dociągnąć 110 m kabla a wg innych poniżej 100. Jedno ciągnięcie to od słupka przy drodze, ale trzeba przejść pod podjazdem 9wybetonowanym) u sąsiada, drugie to wyjście z bloku gdzie obecnie mam telefon. Jednak i jedno i drugie przekracza możliwości takiej małej firmy jak TPSA. Ostatnio przez telefon są nawet bardzo mili (co to można osiągnąć jak się dobrze kogoś opier...), ale co mi z tego. Na dziś wiem, ze telefon na radiu mnie nie urządza (brak internetu) i do tego przyjęcie takiego rozwiązania pewnie ich zniechęci do dalszych starań. Efekt jest taki, że od 1 mam mieć zawieszony telefon i mam czekać do 18 miesięcy na jakiś ich pomysł (abonamentu mam nie płacić). Tak sobie myślę, że jeśli chcą to im ten kabel sam zakopię...

Co do kopania - wyryłem wykopy pod deszczówkę i tu mnie zjeżył hydraulik. Z jednej strony domu stwierdził, że za głęboko, z innej że za pytko - efekt taki, że tu zakopywałem a tam wykopywałem... ech jak ja to lubię.

Hydraulik męczy biały montarz, a ja robię podłogę w salonie i wykańczam drzwi. Do tego pakowanie itp. Żeby było śmieszniej mój ukochany szef odwołał mnie z urlopu - pewnie, żeby mi było łatwiej ze wszystkim się wyrobić...

Kuchnia już jest w zasadzie wykończona. Z niespodzianek wyszły 3. Jeden front ma rysy (mało widoczne, ale zawsze) - reklamaca przyjęta. Do tego w oryginalnie zapaczkowanym zlewozmywaku zabrakó kratki do przelewu, a przy szafkach jeden uchwyt nie dawał się przykręcić. Dziś wszystko zostału już uzupełnione więc jesteśmy jak na razie zadowoleni - czekamy tylko na wymianę frontu - tam może potrwać do miesiąca - mamy nadzieję, że firma nie zepsuje miłego wrażenia z dotychczasowej współpracy.

Z dobrych wiadomości - kończę papierologię do zmiany taryfy za prąd. Znowu pogoń za pieczątką. Tak sobie myślę, że każdy na początku budowy powinien sobie wyrobić komplet różnych pieczęci - to by znacznie ułatwiło życie - a jakie by dało wymierne oszczędności finansowe 8) .

I to by było na tyle.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

128. Miły akcent

 

Z samego rana złożyłem papiery w moim ZE na przyłączenie domu do sieci i zmianę taryfy na domową (G). Pan szybko przejżał papiery i stwierdził, że wszystko jest OK. Za kilka dni ktoś podjedzie, spisze licznik i przywiezie nową umowę do podpisania. I to mi się podoba. Od samego początku mój ZE wykazuje bardzo dobrą wolę i dobre wyniki - szybko podłącza i szybko działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

130. Mieszkamy !!! czyli do przeprowadzki -3 dni

 

Od soboty mieszkamy !!! niby nic :wink: , ale mieszkamy. W sobotę odbyła się główna część przeprowadzki. Ale co to za przeprowadzka bez przygotowań - były (i jeszcze są) pudła, worki i kartoniki. Wszystko dobrze przemyślane i popakowane, wszystko dopracowane do ostatniego detalu, wszystko dopiete na ostatni guzik... no dobrze przestanę ściemniać, bo pewnie i tak nie uwierzycie. A tak na serio - wiekszość gratów do natychmiastowego przeniesienia przygotowana. Dzieciaki "sprzedane" do rodziców. Ja w piątek montowałem jeszcze z hydraulikiem kanalizę deszczową - do jednej z rynien zabrakło nam ok 1m. Szkoda nam było ciąć długiej i umówiliśmy się że przywiezie w sobotę i dowiezie. Ja wieczorem zabrałem się za montowanie listew w pokojach dzieciaków. Około 9 okazało się, że coś źle policzyłem i listew zabrakło :evil: . Za salon nawet się nie zabierałem. Wróciłem do domu i zabrałem sie za rozkręcanie wielkogabarytowych mebli.

Poszedłem spać na rozkręconym łóżku (żona spałą już na kanapie), przykryłem się jakimś wynalezionym kocem - totalny bajzel.

Ranek wstał niewyraźny - mgła i wilgoć. Szybko zjedliśmy coś na prędce i czekamy. Start przewidzieliśmy na 8 rano. Zgodnie z umową na chwilę przed zaczęli przybywać umówieni znajomi i mój brat. Jako, że nasz środek transportu nie dojechał zabraliśmy się za noszenie (przeprowadzka na ca 100m) co lżejszych mebli. Chwilę po tym nadjechał sąsiad i zostawił nam samochód.

Zaczyna się noszenie co ciekawszych mebli. Kurcze - czemu nie zabrałem sznuró do wiązania np łóżek (ciągle się otwierały). W trakcie nadwyrężyłem dobie prawą rękę. Kurcze co za obciach :oops: . W efelcie nosiłem co lżejsze przedmioty nie mogąc podnieść ręki powyżej pasa.

Do godziny 11:30 przetransportowaliśmy wszystkie ciężkie graty. Z mebli została tylko stara kuchnia i meblościanka. Obie czekają na kupca.

Do popołudnia zostało noszenie paczek i kartonów.

Późnym popołudniem zabrałem się za montowanie anten. Cała procedura trochę trwała. TV naziemna i radio poszły bezproblemowo. Potem zaczęły się jaja z satelitą. Instalacja przygotowana na multiswitcha, ale nie testowana. Dla ułatwienia postanowiłem założyć stary konwerter i szukać satelity. Niby proste, ale w sobotę to go chyba ktoś strącił :evil: . Po prawie godzinie machania anteną w końcu sukces. Z resztą sobie odpuściłem do niedzieli, kabel poszedł przez okno. Wieczorem palenie w piecu i odpoczynek w ciepłym domu :D

W niedzielę wlasłem ponownie na dach i zacząłem zabawę z kablami - zmiana konwertera i przeciąganie kabli. W efekcie mam w każdym punkcie domu możliwość podłączenia TV. Sprawdzone i działą - pełny sukces. W międzyczasie przy pomocy mojego brata przetransportowaliśmy książki. Co za radość.

 

Tyle z przeprowadzki. Dużo zrobiliśmy, ale jeszcze sporo zostało (np. cała piwnica).

Co do zrobienia na ten tydzień?

1. Zasypać resztki wykopów po deszczówce

2. Przygotować i przeszklić drzwi wewnętrzne.

3. Skończyć salon

 

Czekamy na meble do pokoju córki - miały być na sobotę :evil:

 

I to by było na tyle. Może na jutro będą jakieś fotki :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

132. Już ponad miesiąc na swoim...

 

Już ponad miesiac na swoim a roboty ciągle cała masa. Codziennie dziergam popołudniami, przerobiłem ponad tydzień urlopu i końca nie widać. Co mam zrobione. Mam już podjazd do garażu. Wylany betonowy, na nim 1 cm piasku na którym ułożyłem płyty (takie w kratkę jak na parkingach). Docelowo będzie coś innego, ale kiedy? kto to wie.

W domu większe zmiany. Najbardziej wykończona jest kuchnia. To mamy komplet oswietlenia i w zasadzie sam nie wiem czego może brakować?

Skończyłem malowanie drzwi (3x lakierobejca) ale szklarz przyjdzie dopiero 7 więc drzwi są ale jakby ich nie było. Na cały dom mamy 2 klamki - docelowych nie zakładam bo po co za chwilę odkręcać, a boję się, że przy szkleniu mogą zostać uszkodzone. Po oszkleniu zostanie nam założenie listew progowych. Jakoś nie czujemy zbytniego dyskomfortu bez nich. W wiatrołapie mamy piękną szafę z suwanymi drzwiami i łądnym pawlaczem. Dzięki temu pawlaczowi łądowność szafy wzrosłą diametralnie a drzwi z lustrem załatwiły problem podziwiania się przed wyjściem do pracy :wink: .

Przez 2 dni walczyłem dzielnie przy skręcaniu mebli dla córki. Ogólnie było ok, poza brakiem kilku wkrętów w jednej paczce. Ilość się zgadzałą, ale były za długie - niestety połapałem się jak pierwsza partia przeszłą na wylot. Było to przy przykręcaniu kółek do szuflady od łóżka więc wizualnie jakoś się nie pogorsyzło. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z tych mebli. Cały dom za wyjątkiem łazienki, wykuszu i spiżarki jest wyfirankowany. Ja zamocowałem karnisze, reszta to zasługa babć i mojej nieocenionej małżonki. W minioną sobotę ukończyłęm regały w spiżarce ku uciesze wszystkich domowników (mocno rozluźniło się w domu i garażu :D ). Regał wykonałem z pozostałych łąt od dachu oraz rozebranej starej szafy którą kiedyś dostałęm od sąsiada. Efekt jest świetny. Politurowane półki są bardzo praktyczne. Jak ktoś ma stary mebel to polecam.

Udało mi się założyć plastikową (jakby gumową) listwę na połączeniu płytek i paneli w salonie. Zabawa była szybka ale dość siłowa. Mimo wymoczenia w gorącej wodzie końcówkę gięło sie już opornie. Ale jestem zadowolonu - wygląda to ładnie. Teraz pewna uwaga dla kupujących listwy w Castoramie. Mozna tam dostać długie (7m) listwy w różnych kolorach. Mocuje je się w korytku założonym na styku obu podłóg i wciska w nie listwę rozgrzaną wcześniej w gorącej wodzie. Idzie to sprawnie, ale stygnąca listwa wchodzi i układa się opornie. Jednak cały efekt zależy od odpowiedniego ułożenia listew. Jeśli promienie łuków są duże trzeba listwy docinać i co najważniejsze nie żałować wkrętów (można przyklejać na odpowiedni klej do betonowej posadzki). Przy większych łukach warto listwy ponacinać by łuki były łągodniejsze. U mnie w kilku miejsach nie wyszły idealnie i jak ktoś by się dobrze przykrzał widać osrzejsze załamania. nie jest to jakoś widoczne, ale jak się wie czego sukać to można wyłapać te miejsca.

Większość czasu poświęciliśmy jednak na rozpakowywaniu i układaniu naszego dobytku.

W domku zrobiło się miło i przyjemnie. Jest bardzo ciepło - mam ciepłolubną rodzinkę - więc przepalam rano i wieczorem. Dzięki temu ciepłęj wody mamy pod dostatkiem, a że jest to efekt uboczny ogrzewania domu to jakoś zużywanie tej wody jest milsze (brak wizji wysokich rachunków). Wstępnie policzyłem, że koszt kąpieli w wannie (zakładając, ze napełniam ją w 100%) to ok. 1,5 zł. Jest to koszt samej wody i ścieków :D .

Co do samego mieszkania to odczuwam jednak pewien dyskomfort związany z brakiem ogrodzenia. Trzeba będzie zimą zacisnąć pasa i odłożyć na jakiś płot - szkoda, że przez miedzę nie mam nikogo do współfinansowania tej inwestycji.

I to by było na tyle po pierwszym miesiącu który minął błyskawicznie.

 

i kilka fotek...

 

Rzut oka na pokój córki. Jest z niego bardzo dumna i często stara się zamykać przed młodszym bratem który ciągle ją odwiedza 8)

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051103_01.jpg

 

A tak wygląda moja listwa między podłogami...

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051103_02.jpg

 

Kuchnia - najbardziej wykończone pomieszczenie w domu.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051103_03.jpg

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

133. Rozstania

 

Dziś ewidentnie zakończyliśmy pewien etap w naszym życiu, a mianowicie rozstaliśmy się naszym starym firmowym mieszkaniem. Zostało komisyjnie zdane. Odbyło się to dopiero dziś, bo ciągle coś było do zrobienia lub do wyniesienia. Mieszkanie jak mieszkanie - tu problemem były niechciane meble, które w końcu upłynniliśmy, ale jakoś nie jestem finansowo usatysfakcjonowany :cry: . Inna sprawa to oczyszczenie piwnicy i garaży... Kurcze blade - czego to my tu nie trzymaliśmy :o , mało tego ale po co my to wszystko trzymaliśmy - na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi.. Ale co by nie pisać - wszystko zostało wyczyszczone i wyniesione. Samo wynoszenie to nawet nie problem, ale posortowanie, by nie wywalić czegoś potrzebnego...

W garażach (tak tak - mieliśmy dwa garaże) znalazłem nawet mały składzik drewna. Po pewnym zastanowieniu okazało się, że to kawałki pieńków z hubami zbieranymi w celach edukacyjnych. No ale - edukacja gdzieś zaginęła a eksponaty zostały przeklasyfikowane na opał i zostaną w najbliższym czasie przepuszczone przez komin... :D

W domu też pewne postępy, ale... postaram się o tym napisać jutro. Może zdążę nawet coś pokazać :roll: .

 

Pozdarwiam i mam nadzieję, że jeszcze niekiedy TU zaglądacie :roll: a może już nie?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

134. Mieszkania CD.

 

Na wstępie napiszę może z czym walczę. Walczę ciągle z naszym telekomem. Telefonu w domu nie mam, internet mam za sprawą sieci PLUS GSM (wolno, ale z braku czegoś innego jestem i tak zadowolony) Za to ciągle nasz telekom chce mi podesłać faktury do zapłacenia. Ja je reklamuję oni nawet reklamacje uznają ale i tak wysyłają nowe faktury. Ludzie co to za chora firma... :evil: Będzie telefon, internet będą pieniądze. Dobrze, że zlikwidowałem polecenie zapłaty dla nich... Majciekawsze jest to, że telefon niby zablokowany, ja dawno nie mieszkam, mieszkanie puste (na 100%) a na fakturze widnieją opłaty za połączenia... ciekawe jak oni to wytłumaczą... :roll: .

Teraz w sprawie drzwi wewnętrznych. Jak już pisałem wcześniej kupiliś,my surówki i postanowiliśmy je wykończyć we włąsnym zakresie. Wiem, jak bardzo są niedoskonałe, ale wyglądają ładnie (nam się podobają, gością też), a do tego wyliczyliśmy koszt jednostkowy. Po doliczeniu wszystkich dodatków, klamek i szklenia koszt za skrzydło zamknął się w 451 zł z VAT. Ze szkleniem wyszła niezła historia. Dostaliśmy od jednego z fachowców namiar na taniego szklarza. No fajnie. Przyjechał pomierzył najpierw lustro, i pojechał. Przyjechał po jakimś czasie wkleić lustro w łazience i przywiózł próbki szkła do szklenia drzwi. Lustro wyszło świetnie więc definitywnie umówiliśmy się na szklenie drzwi. Po wybranu wzoru szyby (szynszyl) umówiliśmy się orientacyjnie na termin. Termin z naszej winy się przesunął, potem on nie mógł, w końcu przyjechał, zabrał drzwi i obiecał, że oszkli je na następny dzień. Domówiliśmy jednocześnie wymianę szyby w drzwiach z mieszkania które opuścilismy. Na drugi dzień przyjechał ternimowo i przywiózł drzwi. Przyjechał z jakimś dziwnym facetem, który pomagał mu zabrać drzwi. Wnoszą, wstawiają, jest pięknie. Przy zdrejnowaniu zaznaczyli gdzie jakie drzwi więc wszystko im pasuje. Jednak przy bliższych oględzinach wyszło, że 2 skrzydłą mają źle docięte górne szybki (te z łuczkiem) - miedzy szybą a drzwiami jest małą szczelina. Zwróciliśmy na to uwagę. Pan odrzekł, że sprawdzi, ten drugi zabrał się nawet za rozkręcanie drzwi i przy bliższym rozeznaniu wyszło, że nasz niby szklarz szklarzem raczej nie jest (jak się potem okazało prowadzi różne interesy na zasadzie pośrednika), a szkleniem zajmuje się ten drugi, ze skłonnosciami do szkła i to nie w drzwiach... Efekt był taki, że w pośpiechu załądowali felerne drzwi na samochód i z obietnicą, że wrócą za godzinę odjechali w pośpiechu. No ładnie. Zaczęły nas ogarniać czarne myśli. jednak po około 2 godzinach pojawili się przed domem z poprawionymi drzwiami. Drzwi ostro śmierdziały silikonem, ale szyby były już OK. Jednak to nie koniec. Umówieni byliśmy na 400 zł za całość, doszły jeszcze drzwi z mieszkania, ale chyba facetowi było wstyd za wpadkę bo zamiast dopłacić za dodatkowe drzwi facet sam opuścił cenę o 50 zł :D . Może wszystko wyglądało dziwnie, ale trzeba mu oddać, że jest uczciwy. Była to najprzyjemniejsza fuszerka jaka się trafiła w naszym domu. Jednak wpadki są i po mojej stronie. Malując drzwi nie pomyslałem o tym by malować wewnętrzbe krawędzie gdzie przychodzi szyba. Efekt jest taki, że patrząc pod kątem widać te niedomalowania. Nigdy bym nie pomyślał, że będzie to widoczne... :evil: . Planuję, ze przy pierwszym malowaniu wyjmę szyby i pomaluję te miejsca... Za to nafi "szklarze" zasilikonowali szyby na przeźroczysty silikon przez co jest on prawie niewidoczny i przyznam, że to rozwiązanie bardziej mi pasuje niż wykonanie na silikon brązowy.

 

W miedzyczasie planowałem zamontować progi i co ? Dociąłem aluminowe listwy ale postanowiłem zamisat na styk wsunąć je pod futrynę. W tym celu zakupiłem dłuto (a nawet cały tani kopmlet) i zabieram się do pracy. Po kilku uderzeniach młotka i całkowitym braku efektu zorientowałem się, że dłuta (wszystkie) nie należą do zbyt ostrych. Znowu przerwa i planowany zakup pilnika. Obecnie pilnik już jest, ale jakoś nie mogę się zabrać za te progi... :cry:

 

Wczoraj przewieźliśmy ierwszą partię drewna jakie mamy przygotowane na obecną zimę. Pogoda wyszła paskudna - padał śnieg z deszczem, ale byliśmy nieugięci i nieprzemakalni (za wyjątkiem moich starych adidasów :wink: ) i zadanie zostało wykonane. Drewno jest pięknie złożone pod okapem domu i czeka na swoją kolej. Jednak w najbliższym czasie planuję kolejny transport. Do przewiezienia wynająłem znajomego z ciągnikiem i dwoma przyczepami i przyznam szczerze, że w ciągu całej budowy to był pierwszy przypadek, że goniłem kogoś by mu zapłacić. czyżby wizja przyszłej pracy przy oraniu ogródka tak na niego podziałała? Zobaczymy ile weźmie za tamte prace i czy uda się to wykonać przed mrozami? Na działce planuję usunięcie dzikiej gruszy (jednak, choć myślałem, że się ją ocali), oraz trzeba przepchnąć dwa kopce przegniłych wióró które jak się okazało leżą jeszcze w moich granicach. Jednak chcemy je rozgarnąć na działce i zaorać. Teraz pozostało mi jeszcze (wreszcze) wyliczyć ile kupić wapna do zawapnowania działki - ziemia jest tu doć kwaśna.

 

A teraz kilka fotek...

 

Poniżej jak widać prawie ukończony podjazd do garażu. Resztę planuję wysypać grubym żwirem i tak jakoś przebiedować do czasu jak będą pieniądze na coś lepszego.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_01.jpg

 

Tu za to widać jak przydatnym jest czyszczak przy rynnie. Co by było gdyby te liście zatkały kiedyś zakopane rury od kanalizacji deszczowej? Osobiście nie planuję w najbliższym czasie rozkopywać jej ponownie :wink:

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_02.jpg

 

A tak wygląda obecnie nasza działka. Jest zupełnie pusto, deski zostały już przeniesione w inne miejsce. Mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia uda mi się ją zaorać (no nie osobiście). Potem wkopię słupek do karmika dla ptaktów i można spokojnie czekać na zimę.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_03.jpg

 

Nie licząc kilku krokiewek które złożone są gdzie indziej tyle nam zostało z budowy domu. Nie wiem co zrobię z pustakami - coś wymyślę, deski i łaty zuzyjemy na wiatę na drewno, płytę planuje zakopać w miejscu gdzie kiedyć będzie wjazd na działkę.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_04.jpg

 

A tak wygląda nasz prowizoryczny chodnik. Jaki jest taki jest, ale nie planuję brnąć w błocie i wodzie by dojść do domu. Będzie kasa - będzie coś lepszego :D

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_05.jpg

 

A tak wyglądają nasze "łapaszcze" fal radiowych. Osobiście bardzo mi się podoba osiągnięty efekt - wygląda to moim zdaniem całkiem imponująco i co najważniejsze - DZIAŁA! :D .

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_06.jpg

 

A tutaj "ktoś" zderzył się chyba z naszą anteną... Ciekawe kto to taki :wink:

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_07.jpg

 

A tu drugi koniec tej instalacji. Mam tu telefon, sieć komputerową (zastosowanie może być też i inne), RTV (w tym SAT), i zasilanie - oczywiście na osobnym obwodzie...

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_16.jpg

 

Nasz opał na jesień. Jak na razie zużycie poniżej ilości planowanych :D

W piątek przetransportowaliśmy 2 przyczepy akacji która dotychczas czekałą u moich rodziców. W wolnej chwili planujemy kolejne transporty.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_08.jpg

 

Już się pali...

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_09.jpg

 

... za chwilę będzie ciepło w całym domu...

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_10.jpg

 

...gorącej wody nie zabraknie dla nikogo. Szkoda tylko, że ten termometr nie pokazuje temperatury w stopniach. Jednak woda leci zawsze za gorąca i trzeba ostro dodawać zimnej :D .

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_11.jpg

 

Ten obraz dedykuję wszystkim fanom braku wyczystki. Jak widać uzbierało się tego trochę... Jest to efekt palenia wiórami i rozpalania kartonami, ale normalnie też by się uzbierało, ale w dłuższym czasie.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_15.jpg

 

Tak wyglądają drzwi pełne. Przyznam, że te są tylko malowane 1x. W przyszłości dostaną jeszcze szlif i dwie warstwy podobnie jak futryny. Wszystko to za sprawą deficytu wolnego czasu.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_12.jpg

 

Tak wyglądają drzwi pokojowe...

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_13.jpg

 

a tak do łazienki, WC i spiżarki.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_14.jpg

 

Za pomocą takich wieszaków z IKEI rozwiązaliśmy problem składowania rowerów. Rozwiązanie wygodne, eleganckie i w przyzwoitej cenie.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_17.jpg

 

Ciągle najpopularniejszy model lampy w naszym domu 8)

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_18.jpg

 

Uczymy się literek. Kolekcja zostałą mocno uszczuplona przez naszą córkę. Gdzie ona wyniosłą większość literek?

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_19.jpg

 

Dzieciaki nie lubią głądkich ścian... tylko czemu rysują kredkami świecowymi? Czy znacie sposób na usunięcie czegoś takiego ze ściany? Normalne kredki się zmywają, ale nie świecowe...

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_20.jpg

 

A to nasz myszołap. Z autopsji wiem, że dobrze radzi sobie z okolicznymi ptakami, jednak mysz to już nie atrakcja. Pozbyliśmy się pierwszego gryzonia za pomocą łapki na myszy. Kocica ciągle nie wykazuje zainteresowania myszami. Może co w domu to swoje? A może traktowała tą mysz jako rezerwę na czarną godzinę? :roll: :lol:

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_21.jpg

 

W nagrodę za wkład w łapanie (a właściwie nie łapanie) myszy otrzymałą swój ustronny kącik.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/20051118_22.jpg

 

I jak się Wam podoba teraz? Napiszcie co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

135. Nowiny

 

Nowy dzień w pracy, a ja czuję, że mnie coś bierze... szkoda gadać... :cry: , za to na osłodę dowiedziałęm się właśnie, ża mamy mieć oświetloną całą drogę dojazdową między szosą a naszym osiedlem, jedna latarnia ma stanąć nawet przed moją działką (po drugiej stronie uliczki) na wprost wjazdu do garażu. W zasadzie to się cieszę, mam tylko nadzieję, że nocne świecenie nie będzie przeszkadzało synkowi który ma pokój po tej stronie.

Z jednej strony będzie fajnie, ale już nie tak romantycznie jak dotychczas.

 

W sobotę mocniej popadał śnieg. Co prawda zaraz się stopił, ale wywołał falę radości u córki. Dziwne, ale ja jakoś się nie cieszyłem... :roll:

W sobotę popaliłem korę jaka zostałą po ułożeniu pierwszej partii zimowego drewna. Ale była zadyma... 8) . Dobrze, że sąsiedzi palą drewnem, jakoś są przez to bardziej tolerancyjni na dym. Dymi sie tylko przy rozpalanu, jak kociołek wejdzie na obroty to dym znika i pojawia się tylko w chwilach przedmuchów.

Zabrałem się za "zabawę" szybrem i efekty są zachęcające - przy tej samej ilości spalonego drewna mam rano jeszcze żar w piecu przez to zamiast rozpalać wystarczy tylko dołozyć drewna i w domu znowu ciepełko.

I to by było na tyle na początku nowego tygodnia.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

136. Idzie zima...

 

Tak tak, za oknami robi się biało i z tego faktu jako jedyna cieszy się córka. W domu ciepło, a po ostatniej sobotniej wyprawie coraz cieplej. Zaradziłem nawiewaniu zimnego powierza przez okap. Dom jest za szczelny i ostatnio wypraktykowaliśmy, że jak chcemy włączyć okap to koniecznie trzeba rozszczelnić lub nawet uchylić okna w kuchni. W przeciwnym wypadku zmienia się ciąg w kanałach wentylacyjnych który na szczęście samoistnie wraca do normy. Po radach z forum zaczałem poszukiwać albo wstawki w rurę z taką zastawką jednokierunkową, albo kratki z automatycznym zamknięciem. Kratkę znalazłem, ale działąjącą w przeciwnym kiedunku niż mi było potrzebne więc sobie odpuściłem. Wstawkę znalazłem, i owszem, ale w ostatnim punkcie moich wyjazdów - swoją drogą była to hurtownia w której kupiliśmy 100% instalacji do hydrauliki i kanalizy - aż wstyd, że nie pojechałem tam na początku. Bajerek kosztował 7 zł a ile radości. Wstawiłem go w rurę na zwenątrz i uszczelniłem silikonem. To działa ! :D . Jak włączę okap to klapka się ładnie otwiera, jak wyłaczę to zamyka i już nic nie ciągnie.

Za to zaobserwowałem większe wianie z rury do powietrza od kominka. Na razie zatkana jest papierami, ale przesunąłem w to miejsce legowisko dla kota i problem jakby zaniknął :wink: .

W zimniejsze dni obserwuję lekkie zaparowywanie dołu okien tak do 3 cm. Jest intensywniejsze w sypialni i kuchni. Na razie to staram się ścierać, ale w ciagu dnia zanika samoistnie.

Ogólnie z wentylacji jestem bardzo zadowolony, szczególnie w łazience i WC. W łazience okno lekko zaparowuje przy kożystaniu z prysznica, ale też szybko znika samoistnie. W WC "zapaszki" znikają błyskawicznie - szybciej niż w starym mieszkaniu przy wentylatorze.

Z paleniem mam coraz lepsze wyniki - ostatnio po załadowaniu ok 1/3 komory o godzinie 23 rano o 7:30 miałem jeszcze całkiem sporo żaru więc nie trzeba było rozpalać tylko dołożyć. Do tego palę ciągle drewnem nienajlepszym (reszta zapasów mojej gałęziówki) więc zimy się na pewno nie boję...

W piatek wykonałem samodzielne czyszczenie komina - poszło całkiem sprawnie. Zauważyłęm, że najwięcej sadzy zebrane było w rurze łączącej kociołek z kominem.

W sobotę pomalowałem nasz stary karmik. Mam nadzieję, że jak odpuści uda mi się go wkopać przed oknem córki... W sobitę mieliśmy też zaorać ogród, ale... może się załąpiemy na jakąś odwilż lub przejściowe ocieplenie, ajk nie to pozostaje tylko czekać na wiosnę...

I tak jakoś leci, w domu ciepło, w garażu też. Jesteśmy zachwyceni napędem do bramy dzięki któremu nie trzeba wysiadać przy wyjeżdzaniu z i powrotach do domu. Niby bajer, ale jaki uzyteczny. Jak się ogrodzimy od frontu to brama na 100% będzie na pilota.

W sobotę też (jaki to fajny dzień :D ) przymierzałęm się do zakupu lampek do przyozdobienia domu na święta. Węże wszelakiej maści są dość drogie (u nas 12-14 zł/m) ale znalazłęm ądny zestaw (zewnętrzny) długości 10m za 80 zł. CHyba zaszaleję - w końcu to będą pierwsze święta w nowym domku więc chyba warto.

 

I to by było na tyle...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

137. Kolejny miesiąc za nami...

 

Kolejny miesiąc za nami więc czas na małe podsumowanie...

 

Ostatnio zimna wymogły intensywniejsze opalanie. Tu opał ciągle ten sam (czyli ciagle nie pierwszy sort) a postępy wynikają z coraz lepszej techniki palenia. Ale jak podliczyć to koszt ogrzania domu i CWU za ostatni miesiąc zamknął się poniżej 50 zł :D .

Jak już pisałem wcześniej problem nawiewu z okapu został rozwiązany. Zużycie wody w tym miesiącu nieco wyższe - 9m3 czyli niestety ścieki będą wyglądały tak samo... Nie sprawdzam prądu, a chyba by trzeba zacząć - jak nie zapomnę to dziś spiszę licznik i za miesiąc będą kolejne dane do statystyk. Jak kupie termometr(y) to będę śledził też rozkład temperatur w domu. Tu sprawa ależna jest od różnych czynników i jeden z nich wykryłem wczoraj - chodzi mianowicie o firany. temperatura na kotle 70 stopni, za oknem cieplej niż ostatnio i w domu jakoś chłodno (brak termometru, więc odczucia subiektywne (ale pokrywające się z odczuciami żony). Co to może być... Okazuje się, że duży wpływ mają firany. Normalnie sięgają górnek krawędzi grzejników i są praktycznie zlicowane z przednią płytą. Wystarczy jednak założyć je na parapet i już zaczyna się robić ciepło, żeby nie powiedzieć gorąco (tu odczucia subiektywne moje i zony nie pokrywają się - mi jest gorąco - czyżby to wpływ mojej zony :roll: :wink: ).

Nie udało się nam zaorać ogrodu, ale dziś zrobiło się cieplej więc może jeszcze się uda :roll: za to wczoraj wkopałem karmik dla ptaków (ładnie pomalowany na zielono) i napełnilismy go wspólnie z moją córką. Głównie to skwarki i słonina otrzymane z okolicznej masarni.

Co do przygotowań do świąt - kupiłem w końcu te lampki - 10m długości, kolorowe, 8 programów migotań, i coś około 180 punktów świetlnych. Cena 78 zł, gwarancja 1 rok. tylko, że oryginalnie nie ma możliwości wymiany żarówek, więc jak się przepalą to najlepiej żeby jeszcze były na gwarancji - trzeba będzie sprawdzić odpowiednio wcześniej w przyszłym roku :wink: .

i to by było na tyle w pierwszy grudniowy i co najlepsze słoneczny dzień.

 

Pozdrawiam Was wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

138. Kolejne pomiary...

 

Kupiłem termometr i mierzę temperaturę w domu. Wieczorem wacha się między 21-22 stopnie, rano 19-20 (obniżam na noc temperaturę na kotle). Co jest ciekawe to nieraz wydaje nam się że jest chłodniej, mimo, że temperatura wzrasta... Nie wiem czym to wytłumaczyć poza subiektywnymi odczuciami...

Od 5 grudnia palimy drewnem akacjowym. Różnica diametralna - przy tej samej temperaturze ilość spalanego grewna zmalało o conajmniej połowę (tak na oko), fakt, że się ociepliło, ale różnica jest zauważalna.

Dzięki ociepleniu odżyła nadzieja na zaoranie ogrodu. Może uda mi się przed powrotem mrozów tego dokonać.

Rozeznaje się w sprawach ogrodzenia. Pierwsza wstępna wycena 130m siatki wysokości 1,5m to ok 7,5 tys. W tym ma być wykonanie podmurówki, ale nie wiem czy z ich materiałem (na podmurówkę). Namierzyłem inną firmę i zobaczę co tam będzie. W najbliższym czasie spodziewam się wizji lokalnej włąściciela z pierwszej to powyższa wycena jest bardzo zaoczna...

Znalazłęm też firmę która robi płoty drewniane - gotowe przesło długości 2m bez malowania ma kosztować 40 zł...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

139. Zima zima...

 

W ubiegłym tygodniu koło domu ożywiło się dość mocno. Dowiozłęm kolejną porcję drena do palenia (dotychczas składowanego u rodziców, obecnie mam u siebie połowę zapasu). Mój eurofarmer wyraził nagle ochotę zaorania ogrodu co wywołało moją radość. W efekcie za oknami mam obraz jak po bitwie. Kupiłem wapno magnezowe i kompleksor 1. Jednak nagły nawrót zimy wstrzymał prace ogrodowe.

W piątek w ostatniej chwili dojechał transport drobnych kamieni na wysypanie podjazdu przed garazem. Po deszczach zaczęło robić się bagienko. W piątek po pracy przemogłem się i rozsypałem jedną przyczepę którą kazałem wysypać przed bramą. Rano zamiast topienia podsypki w błocie przezyłem lekkie zaskoczenie - nagły powrót zimy zmroził wszystko. W efekcie górna warstwa leży luźno bo dolna nie zdążyła utonąć w błotku. Mam nadzieję, że na wiosnę to siądzie, jak nie to wsypię przyczepę pospółki i się to jakoś zwiąże.

Daszek nad wejściem przyozdobiłęm lampkami - niestety fotka albo wychodzi za ciemna, albo poruszona - powieszę tą ciemniejszą.

Za to praszyska śmigają do karmika aż miło - jak to trochę śniegu potrafi je zmobilizować do pokazania się...

 

 

Po zaoraniu - pod śniegiem

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051219_01.jpg

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051219_02.jpg

 

Odwiedzają nas sójki, sikorki, kowaliki... oj można by pisać

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051219_03.jpg

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051219_04.jpg

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051219_05.jpg

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051219_06.jpg

 

Podjazd po zysypaniu

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051219_07.jpg

 

Idą święta - szkoda, że tak kiepskie zdjęcie.

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051219_08.jpg

 

I znowu pada śnieg... szufla w garść i bierzemy się za odśnieżanie.

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051219_09.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

140. Święta...

 

Nadeszły święta. Jak na Święta wypada zamordowaliśmy zielone drzewko (w naszym przypadku była to daglezja) i przynieśliśmy do domy. To dość koszmarny zwyczaj, by najpierw mordować, a potem przystrajać, ale co robić - tradycja.

W ubieraniu duży udział miały dziecie więc na przyszły rok na pewno dokupimy nowych bombek :wink:

Przy okazji choinki wyszło, że mamy albo za mały domek, alebo nie do końca przemyślany. Początkowo choinka miałą stać w miejscu przyszłego kominka, ale tam stoi regał z ksiażkami i choinka albo go zasłania, albo wchodzi w telewizor. W efekcie czego choinka stanęła w wykuszu zajmując miejsce kojca. Ten okazał się już nieprzydatny o czym przekonaliśmy się po kilku udanych ucieczkach Bartłomieja. Obecnie nawiewa nawet z łóżeczka więc dla jego bezpieczeństwa i naszego spokoju zrobiłem mu drogę ewakuacyjną wyjmując z łóżeczka dwa szczebelki.

 

A tak wygląda nasza choinka:

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051231_01.jpg

 

No ale święta to nie tylko choinka. Pierwszy śnieg odszedł w niepamięć zaraz przed Wigilją, ale tylko na chwilę. Po kilkudniowej przerwie dopadało nam z naddatkiem.

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051231_02.jpg

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051231_03.jpg

 

Tu przytrafiło mi się coś niespotykanego. Nasza boczna droga (na poniższej fotce) dochodzi do drogi z płyt betonowych która mimo, że uczęszczana jest zapomniana przez wszelakie służby. I tu zaskoczenie. W wyniku zbiegu okoliczności i mojej pomysłowości zagotowałem wodę w kociołku (w końcu nimus 10 tu już coś). Akcja ratunkowa rozpoczęła się o 1 w nocy i w trakcie, jak sytuacja została już opanowana dostrzegłem jakieś dziwne pomarańczowe migotanie. No łądnie myślę, pewnie pogotowie albo policja, ale zaraz oddaliłem to przypuszczenie - oni nie migają na pomarańczowo... więc co? Pozostają tylko KOSMICI. UFO wyjądowało nieopodal i świecie swym dziwnym światłem usiłuje nas zahipnotyzować. Zebrałęm się na odwagę - w końcu jak już przeżyłem podgotowanie wody w kociołku to nic mnie nie ruszy - i wyszedłęm przed dom. I co widzę. Na skrzyżowaniu stoi pługopiaskarka i z mozołem zawraca - pewnie to UFO je przywiozło i przerażony kierowca usiłuje uciec do bazy - bo innego powodu dla jakiego się tu znalazł nie potrafiłem sobie wymyślić. Pługopiaskarka ossaliła się w padającym śniegu (który do rana zniweczył jej pracę), a ja wróciłęm do domu gdzie już spokojny kociołej pracował jakby nigdy nic. (dodam na marginesie, że dziś chyba też UFO londowało w mojej okolicy, bo droga byłą posypana piaskiem. Lepiej późno niż wcale - w końcu od wczoraj odwilż.

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051231_04.jpg

 

Nagły atak zimy zmobilizował mnie do dalszych zakupów drewna. Mam już trochę buka i trochę dębu. Przy buku była niezła przygoda. Przyjechał w chwili największej odwilży między atakami zmimy. Facet z pełną przyczepą wjechał w miejsce gdzie zakopana jest kanaliza i... na szczęście po jakimś czasie wyjechał. Drugi rzut trafił już na teren podmrożony i obyło się bez komplikacji. W efekcie mam juz 50% planowanej masy koło domu reszta w styczniu i lutym. Widzę jednak, że trzeba będzie zacisnąć pasa i pobudować w tym roku solidną wiatę na drewno.

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051231_05.jpg

 

Mały spacer po najbliższej okolicy...

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051231_06.jpg

 

Tak wygląda nasz dom patrząc z południa.

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051231_07.jpg

 

Fotka słaba bo na dużym zbliżeniu i robiona z ręki - trzeba będzie nabyć jakiś statyw (i aparat, bo ciągle robię pożyczonym :wink: )

 

http://www.bestfirma.pl/katastrofa/20051231_08.jpg

 

A co u Was? Śpicie snem zimowym czy też układacie plany na przyszły sezon? A może zbieracie siły po syklwestrowej zabawie? Ja z córką przywitaliśmy Nowy rok dłośno ostrzeliwując między innymi dom sąsiada 8) - mam nadzieję, że nie będzie nam kazał zbierać patyków z ogrodu :wink: - W końcu człowiek lont zapala, a...

 

Pozdrawiam i dziękuję WSZYSTKIM za życzenia. Oby obecny Nowy Rok nie był gorszy, oby nadpłącony VAT spłynął do naszych nadwątlonych kieszeni, dzieci rosły zdrowo i... czego tylko zapragniecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...