Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ogniwo Eko Plus M - pytania i odpowiedzi, czyli jak to jest z tym kotłem ?


bobasxx

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Zdaje się, że weryfikacja wielu głoszonych poglądów nastąpiła. Niestety w większości na niekorzyść profesorów. Mozna się o tym przekonać przeglądając starsze watki o ogniwie, wielu postów uczeni się skrycie pozbyli. Zostały jednak cytaty. Stąd w ostatnim czasie tyle agresji, czytelnicy pamiętają i kolejny raz nabrać się nie chcą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

dobre 2 godz spędziłem przy najmłodzszym cacku ogniwa- wzrokowo wszędzie byłem w nim aa nie napisze nic na temat palnika bo to tylko retusz starego burnera s

ogólnie bardzo podoba mi się wymiennik i wygląd-a może se taki sprawie tzn materiał nie licząc mojego wkładu tak liczę na oko w 3,5 tyś sie chyba zmieszczę spokojnie

bo palnik do niego mam - bardzo dobry

ogólnie warto było poświęcić parę godz co tam świszczy w nowościach

aaa zbiłem nawet z 9800 zł na 9600 z dowozem no ale jak dla mnie za drogo jeszcze ręce mam jako tako sprawne a sprzęt nówka do spawania mam wypasiony;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

dobre 2 godz spędziłem przy najmłodzszym cacku ogniwa- wzrokowo wszędzie byłem w nim aa nie napisze nic na temat palnika bo to tylko retusz starego burnera s

ogólnie bardzo podoba mi się wymiennik i wygląd-a może se taki sprawie tzn materiał nie licząc mojego wkładu tak liczę na oko w 3,5 tyś sie chyba zmieszczę spokojnie

bo palnik do niego mam - bardzo dobry

ogólnie warto było poświęcić parę godz co tam świszczy w nowościach

aaa zbiłem nawet z 9800 zł na 9600 z dowozem no ale jak dla mnie za drogo jeszcze ręce mam jako tako sprawne a sprzęt nówka do spawania mam wypasiony;)

Dzięki za dobre słowo...

Palnik BURNER - to dobry palnik. Ten "retusz" objął zarówno kształt niecki paleniska, jak i układ otworów nadmuchowych, jak i burty ceramiczne. To chyba troszkę więcej, niż zwykły retusz. Zdjęcie tego nowego BURNER-SM jest na blogu zawijana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burner to dobry palnik? U mnie nie działał, dopiero po zmniejszeniu o jeden człon jest jako tako. Dlatego moje pytania o wielkość gardzieli w Burnerze SM. Czy jest taka sama jak w poprzedniku, czy mniejsza? Czy koncepcja zmiany mocy palnika tylko za pomocą liczby otworów nadmuchowych przetrwała próbę czasu?

I jeszcze taka refleksja. Ile powstało klonów Brucera? Mnóstwo i powstają cały czas nowe. O czymś to świadczy.

O klonie Burnera nie słyszałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burner to dobry palnik? U mnie nie działał, dopiero po zmniejszeniu o jeden człon jest jako tako. Dlatego moje pytania o wielkość gardzieli w Burnerze SM. Czy jest taka sama jak w poprzedniku, czy mniejsza? Czy koncepcja zmiany mocy palnika tylko za pomocą liczby otworów nadmuchowych przetrwała próbę czasu?

I jeszcze taka refleksja. Ile powstało klonów Brucera? Mnóstwo i powstają cały czas nowe. O czymś to świadczy.

O klonie Burnera nie słyszałem.

1. Co to znaczy "nie działał"? Wyjaśnij, proszę.

 

2. Niecka paleniskowa w BURNER-M jest inna i otwory nadmuchowe są inne.

 

3. Burner jest lepiej opatentowany, niż BRUCER, więc pewnie przez jakiś czas będzie spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

to ja tak troszeczke z innej beczki-zapewne coś wiesz kol Zawijanie o aferze vw -aaa

wiesz jak doszło do niej

zrobili pomiary na fakcie -czyli podczas jazdy -na papierach w labo wyszło -niebo

i co teraz -sztrofa cza płacić -nie życzę nikomu nawet najgorszemu wrogowi takiej straty:(

Nic, no prawie nic, nie wiem o VW, bo się na tym nie znam.

Ale to jest proste, jak cep. Jeśli prawo mówi, że bada się w laboratorium i podaje warunki badań i kryteria dla laboratorium - to bada się w laboratorium. Zdając sobie sprawę, oczywiście, że w rzeczywistości będą wyniki gorsze.

A jeśli prawo mówi, że należy badać inaczej - to należy badać tak, jak mówi prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli prawo mówi, że bada się w laboratorium i podaje warunki badań i kryteria dla laboratorium - to bada się w laboratorium. Zdając sobie sprawę, oczywiście, że w rzeczywistości będą wyniki gorsze.

A jeśli prawo mówi, że należy badać inaczej - to należy badać tak, jak mówi prawo.

 

Mnie na moich studiach uczono, że w laboratorium, podczas badań danego elementu, należy stworzyc takie same warunki, w jakich dany element będzie pracował w realnym świecie. Nie wiem jakie założenia przyjmowało laboratorium w którym Pan pracował, ale te znane mi zawsze starały się jak najlepiej naśladowac rzeczywistośc.

 

Moim zdaniem badanie przeprawadza się na stanowiskach badań z wygody (wprowadzając różne warunki brzegowe można łatwo i tanio symulowac różne warunki pracy), a nie po to, aby zapewnic idealne warunki pracy. Takie podejście jest dla mnie dyskwalifikujące, bo nijak się ma do tego, co czeka nas podczas eksploatacji. Mało tego, podczas moich kontaktów ze stanowiskami badawczymi zakładane były takie kombinacje warunków eksploatacyjnych, które raczej w rzeczywistości były mało realne do wystąpienia, ale jednak możliwe.

 

Omijałbym szerokim łukiem lot samolotem, który badany byłby w warunkach idealnych, po to, alby wycisnąc z niego maksimum oszczędności materiałowych i nadac glejt że "da się".

 

Im dłużej czytam tematy związane z kotłami na eko, tym bardziej skłaniam się to zdania karoki, że te wszystkie papiury z sufitu czy spod biurka, czy nawet od południowych sąsiadów, to można spokojnie wykorzystac np na rozpałkę do kominka i większy będzie z nich pożytek, a prawdziwa weryfikacja urządzenie do opinie użytkowników :p. Tu kryterium jest bardzo proste: ma byc ciepło, oszczędnie i wygodnie w eksploatacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie na moich studiach uczono, że w laboratorium, podczas badań danego elementu, należy stworzyc takie same warunki, w jakich dany element będzie pracował w realnym świecie. Nie wiem jakie założenia przyjmowało laboratorium w którym Pan pracował, ale te znane mi zawsze starały się jak najlepiej naśladowac rzeczywistośc.

 

Moim zdaniem badanie przeprawadza się na stanowiskach badań z wygody (wprowadzając różne warunki brzegowe można łatwo i tanio symulowac różne warunki pracy), a nie po to, aby zapewnic idealne warunki pracy. Takie podejście jest dla mnie dyskwalifikujące, bo nijak się ma do tego, co czeka nas podczas eksploatacji. Mało tego, podczas moich kontaktów ze stanowiskami badawczymi zakładane były takie kombinacje warunków eksploatacyjnych, które raczej w rzeczywistości były mało realne do wystąpienia, ale jednak możliwe.

 

Omijałbym szerokim łukiem lot samolotem, który badany byłby w warunkach idealnych, po to, alby wycisnąc z niego maksimum oszczędności materiałowych i nadac glejt że "da się".

 

Im dłużej czytam tematy związane z kotłami na eko, tym bardziej skłaniam się to zdania karoki, że te wszystkie papiury z sufitu czy spod biurka, czy nawet od południowych sąsiadów, to można spokojnie wykorzystac np na rozpałkę do kominka i większy będzie z nich pożytek, a prawdziwa weryfikacja urządzenie do opinie użytkowników :p. Tu kryterium jest bardzo proste: ma byc ciepło, oszczędnie i wygodnie w eksploatacji.

Laboratorium akredytowane nie przyjmuje żadnych założeń ot, tak sobie. Wykonuje badania ściśle według wytycznych stosownych norm, wprowadzonych stosownymi aktami prawnymi. Każde laboratorium. To podstawowy warunek porównywalności wyników badań pomiędzy poszczególnymi laboratoriami oraz porównywalności kotłów między sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rübezahl Przesadzasz, normy (utajnione- chyba, że zapłacisz) powinny opisywać sposób badania. W/g "doktorów" gdy badamy kocioł szwagra (lub własny) schodzimy z mocą do granicy odejścia od norm i to jest moc 30% obliczamy 100% (w końcu jesteśmy - doktory) i mamy kocioł, który może badać każdy, będzie OK. Gdy badamy kocioł naiwniaka z kasą to on podaje moc 100% i dopiero my możemy badać.

Obiektywne badania:D

Można obiektywnie jest kocioł i go badamy, ignorujemy marzenia producenta, podajemy co wyprodukował, co może jego produkt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można obiektywnie jest kocioł i go badamy, ignorujemy marzenia producenta, podajemy co wyprodukował, co może jego produkt.

I to są badania :) Po co mi wiedza, że coś można, jak już na wejściu badający stwierdza, że u użytkowników na pewno będzie gorzej.

 

Miałem kiedyś okazję uczestniczyc w projekcie (który niestety nie doszedł jednak do skutku) budowy stanowiska do crash testów. Tam podejeście było zupełnie inne, także normowe. Cel: dokonac jak największych zniszczeń przy warunkach narzuconych przez normę, wyciągnąc wnioski i poprawic element, a nie dorabiac fizykę do istniejącego prototypu.

 

Nie chodzi mi to te wszyskie 30% sprawności czy inne wymogi, ale raczej o warunki jakie są zapewniane na stanowisku. Dlaczego już na wejściu zakłada się ze w warunkach eksp. nie uzyskamy takich wyników, nawet na początku korzystania z nówki kotła. I to jest dla mnie do bani. Oczywiście producenci wykonują wszystko zgodnie z prawem i obowiązującymi przepisami, ale dla mnie jako odbiorcy i potencjalnego użytkownika kotła, takie badanie nie są miarodajne. Oczywiście dają pogląd jak wygląda sprawa pomiędzy kotłami w laboratoriach, ale już nie w kotłowniach, tam rankingi mogą byc zupełnie odmienne.

 

Jeszcze może taki przykład z mojego ogródka. Bierzemy dwie takie same belki, np żelbetowe i podpieramy je w identyczny sposób. Zakładamy identyczne obciążenie dla obu, przy czym jedną obciążamy powoli dokładając małymi porcjami obciążenie, a na drugą walimy z grubej rury całośc naraz. Wyniki będą różne i logika podpowiada żeby wybrac te słabsze, a przy badaniach kotłów wybiera się te korzystniejsze - dla mnie to różnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laboratorium akredytowane nie przyjmuje żadnych założeń ot, tak sobie. Wykonuje badania ściśle według wytycznych stosownych norm, wprowadzonych stosownymi aktami prawnymi. Każde laboratorium. To podstawowy warunek porównywalności wyników badań pomiędzy poszczególnymi laboratoriami oraz porównywalności kotłów między sobą.

 

Oczywiście ma Pan zupełną rację w każdym słowie i nie podejrzewam nawet że można byłoby postępowac inaczej, co nie zmienia faktu, że otrzymane wyniki są czysto teoretyczne ;), bo nie ma możliwości uzyskania ich przy "normalnej" eksploatacji urządzenia. Dwie wypowiedzi sprytnych użytkowników, są tysiąc razy więcej warte niż dziesięc glejtów z akredytowanych laboratoriów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kol Zawijanie tak . ogniwo M-KA już mi się śniło dzisiejszej nocki chętnie bym mój stary wehikół wymiennik odwiózł na złom mam nie daleko około 200 m

ale ciekawi mnie parę rzeczy

1 jak rozpalić ten pierwszy raz gdy komin i piec jest zimny

2 ten deflektor wysoko u góry to jaką role spełniał będzie

3 czy w czasie pracy deflektor będzie miał temperaturę zbliżoną do spalin czy może taką jak temp cieczy wychodzącej

4 ciekawi mnie fakt taki skoro można podajnik zmieniać z obydwu stron -mam dużo miejsca w kotłowni to z której strony mam zamontować podajnik i dlaczego

wiem bardzo mnie lubisz i dzięki CI za chęci odpisania które mnie ciekawią przed faktem zrobienia takiego cacka klasy 5 -bo tak pisze na emce

 

a tak co do afery vw mam taki system wtrysku cr w czterech kółkach tylko nie tej firmy -widziałem wiele razy na wstecznym lusterku chmurkę ale nic po za nią bo

bym musiał przewodem jakimś podpiąć pod dziurkę w nosie- podobno starzyki piekarze mieli dobry węch a ja jestem z zawodu ślusarzem i szoferem

zawodowym no i mam to gdzieś;)

Edytowane przez berdnard
korekta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rübezahl Przesadzasz, normy (utajnione- chyba, że zapłacisz) powinny opisywać sposób badania. W/g "doktorów" gdy badamy kocioł szwagra (lub własny) schodzimy z mocą do granicy odejścia od norm i to jest moc 30% obliczamy 100% (w końcu jesteśmy - doktory) i mamy kocioł, który może badać każdy, będzie OK. Gdy badamy kocioł naiwniaka z kasą to on podaje moc 100% i dopiero my możemy badać.

Obiektywne badania:D

Można obiektywnie jest kocioł i go badamy, ignorujemy marzenia producenta, podajemy co wyprodukował, co może jego produkt.

Instytut zbada wszystko, co mu zleci zleceniodawca. Sęk w tym, że producent kotła zleci do badań tylko to, co musi, a najchętniej NIC. Czytacie przecież te dyskusje z producentami i ich agentami, że laboratorium to co innego a kotłownia jeszcze co innego. To prawda, ale instytut potrafi stworzyć w swoim laboratorium warunki identyczne, jak w kotłowni, to przecież żaden problem. Co nie? Ale kto chce takich badań? Kto mu za to zapłaci. W instytutach też pracują ludzie, którym trzeba płacić pensje. Co nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...