Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co zrobi? , M?? JEST IGNORANTEM NA BUDOWIE walczy? sama?


osowa

Recommended Posts

Droga Osowa,

 

Jak już Twój mężyk przeczytał co Ci na sercu leży to to jest chyba dobry moment, aby z chłopem porozmawiać patrząc mu prosto w oczęta... Ostatecznie budujesz dla Was obojga, masz na względzie Wasze dalsze szczęśliwe życe, powinien zrozumieć Twoje intencje. Nie chcę być niedyskretna i nie oczekuję odpowiedzi, ale może zaniedbałaś sprawy mmm... no wiesz.. alkowy :-? To się zdarza - nawet bym się nie zdziwiła, bo pewnie padasz ze zmęczenia na twarz... Ale może pojednacie się jakoś miło... Jeżeli naprawdę go kochasz to uwiedź szczęściarza - niech wie, że nadal ci na nim zależy i napewno zrozumie, że ma cudo za żonę... lepiej nie mógł trafić!!! Bywaj zdrowa i szczęśliwa :wink: Pozdrawiam, Alison

Ojjjoajaj :lol:

Wiecie co Kobietki - pewnie teraz ruszy lawina , ale hym..... osłabia mnie to jak ktos mi proponuje MAGIĘ ALKOWY , wiem , że to działa ale wiecie co powiem Wam i może zbulwersuję - mnie osobiscie taka argumentacja denerwuje! No bo co to za agrgumentacja ??Żadna i hym... to tak jakby przekupstwo ...sama nie wiem jak to nazwać ... to co ja już taka głupia jestem , ze inaczej nie da rady? O ... No tak a jesli chodzi o te sprawy to i owszem ... wszystko w porządku , mąż kupił piekne róże ( w prawdzie nie przeprosił , bo mu by język kołkiem stanął ) a resztę dośpiewajcie sobie sami ... na budowie tak ładnie ptaszki śpiewały i pieknie pachniała trawa :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 142
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie martw się nic, jesteś cudowna. Tak niestety bywa, gdy jedna połowa jest obrotna, inna nie nadąża. Myślę, że twój mąż jest słaby psychicznie i normalne problemy występujące na każdej budowie są dla niego dużym stresem. Zmień go na nowszy model, taka moja rada !

 

Witam,

Zgadzam sie z Megabajtem - Osowa jestes cudownym "zjawiskiem" na Forum w bardzo pozytywnym tego slowa znaczeniu. Przyznam sie ze ostatnio wsrod nowych postow najpierw szukam Twoich postow.

Lecz bylym bardzo ostrozny w wydawaniu negatywnych sadow na temat meza Osowy. Prawde mowiac znamy tylko opinie Osowy a zupelnie nie znamy punktu widzenia jej meza (przedstawionego przez niego osobiscie, chyba go nie poznamy). Czyli statystycznie rzecz biorac znany pol prawdy. A na takiej podstawie nie mozna wypowiadac jednoznacznych sadow tym bardziej negatywnych.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie martw się nic, jesteś cudowna. Tak niestety bywa, gdy jedna połowa jest obrotna, inna nie nadąża. Myślę, że twój mąż jest słaby psychicznie i normalne problemy występujące na każdej budowie są dla niego dużym stresem. Zmień go na nowszy model, taka moja rada !

Witaj :p

Dziękuję za budujące komplementy ....a w kwesti mojej drugiej połówki , jak to już dziś komuś pisałam określę nasz związek w ten sposób :

Mąż jest okrętem a ja jego sterem- bez siebie byśmy się utopili na morzu :wink:

Kocham go i nie wyobrażam życia bez niego , jest wspaniałym Tatą -dzieci go wprost uwielbiają ( ja zresztą w zasadzie też...).Bardzo pracowitym człowiekiem i tylko czasami pęka - ja to rozumię , tylko on "pęka " dość często i to w nie najpiękniejszym "stylu" i to jest raczej ciężkie do zniesienia ; bo któż lubi słuchać argumentów typu - jesteś taka bo Twoja matka jest taka..chyba nikt . Są one puste i nie wnosza nic budujacego w związek ...

A co do porad typu "zmień go na lepszy model" . Raczej ......takie drastyczne rozwiązanie nie wchodzi w grę ... :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

osowa

A może tak dzieciarnię do babci i z tydzień dla WAS w domku (urlop wcale nie jest koanieczny). Zastrzec, że od pociech i pozostałej części rodziny przyjmujecie tylko telefony typu emengency.

Wyłączyć szklaną kulę, pospacerować, porozmawiać.

Jak jesteście cały czas z pociechami to fajowo jest, ale radary na infradźwiękach pracują i nie ma kiedy szczerze we dwoje pogadać. A to może dużo rozwiązać.

Zaproponuj może sie uda.

Obsajda nie proponuję skoro wątek na cenzurowanym. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osowa,

 

Nie proponowałam Ci MAGII ALKOWY - nieco pokrętnie zinterpretowałaś mój post. Sugerowałam tylko [nieśmiało zresztą, bo wiem że to bardzo intymne sprawy], abyś przyjżała się tej swerze Waszego życia - to wszystko. Chciałam Ci pomóc, bo aż mi się przykro zrobiło jak przeczytałm Twój pierwszy post w stylu "Mój mąż mnie nienawidzi, bo ...".

 

Prosiłaś o radę, więc Ci jej udzieliłam, a że była nie po Twojej myśli - cóż ... tak bywa. Zakładając taki wątek i prosząc o pomoc, musisz liczyć się z tym, że różnie może ona wyglądać.

 

A tak na marginesie - mnie uczono, że za pomoc się DZIĘKUJE.

Bez względu na to co obie napisałyśmy, życzę Ci wszystkiego dobrego, bo tylko z szczęśliwą rodziną można przenosić góry :wink: ... Alison

 

---------------------------------------------------------------------

 

Droga Osowa,

 

Jak już Twój mężyk przeczytał co Ci na sercu leży to to jest chyba dobry moment, aby z chłopem porozmawiać patrząc mu prosto w oczęta... Ostatecznie budujesz dla Was obojga, masz na względzie Wasze dalsze szczęśliwe życe, powinien zrozumieć Twoje intencje. Nie chcę być niedyskretna i nie oczekuję odpowiedzi, ale może zaniedbałaś sprawy mmm... no wiesz.. alkowy :-? To się zdarza - nawet bym się nie zdziwiła, bo pewnie padasz ze zmęczenia na twarz... Ale może pojednacie się jakoś miło... Jeżeli naprawdę go kochasz to uwiedź szczęściarza - niech wie, że nadal ci na nim zależy i napewno zrozumie, że ma cudo za żonę... lepiej nie mógł trafić!!! Bywaj zdrowa i szczęśliwa :wink: Pozdrawiam, Alison

Ojjjoajaj :lol:

Wiecie co Kobietki - pewnie teraz ruszy lawina , ale hym..... osłabia mnie to jak ktos mi proponuje MAGIĘ ALKOWY , wiem , że to działa ale wiecie co powiem Wam i może zbulwersuję - mnie osobiscie taka argumentacja denerwuje! No bo co to za agrgumentacja ??Żadna i hym... to tak jakby przekupstwo ...sama nie wiem jak to nazwać ... to co ja już taka głupia jestem , ze inaczej nie da rady? O ... No tak a jesli chodzi o te sprawy to i owszem ... wszystko w porządku , mąż kupił piekne róże ( w prawdzie nie przeprosił , bo mu by język kołkiem stanął ) a resztę dośpiewajcie sobie sami ... na budowie tak ładnie ptaszki śpiewały i pieknie pachniała trawa :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i sprawa sie rypła ! :roll:

Wyobrażcie sobie ludziska ,ze mój dzis do mnie tak dziwnie gada , cytuje;

-wiesz co obiorę ziemniaki , idż do kompa KAŻDY NA SWOIM MIEJSCU

Popatrzyłam na niego spode łba i posłusznie ide... ale coś mi nie dawało spokoju , wiec zaczęłam słuchać uważniej co mówi...a mówił tak;

-wiesz co , zrobię zakupy PRZECIEŻ DO TEGO SIĘ NAJLEPIEJ NADAJE (fakt , zakupy robi często i jestem mu za to wdzięczna , bo nienawidzę tego robić :D )

 

Nadal na niego patrze i ...

No NIE WYTRZYMAŁ i zaczął sie drzeć;

- on sobie nie życzy by ktoś nazywał go pasożytem !

I tu się wydało -mój niekompatybilny małożonek spoufalił się dziś w nocy z moją ulubioną "zabawką " i??? :o znalazł wątek w muratorze !!!!!!!!

O Boże ! co się działo nie napisze , bo literek nawet takich nie ma :wink:

 

i bardzo dobrze, może wreszcie zrozumie, że związek dwojga ludzi to partnerstwo, a nie "wiszenie na kims"

do roboty chłopie i tyle i dziękuj niebiosom za taką żonę, bo ja bym takiego dawno w tyłek kopnęła !!!!!!!!!!!!!!!! (ostro ale prawdziwie mówię co myślę)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż jest okrętem a ja jego sterem- bez siebie byśmy się utopili na morzu :wink:

Kocham go i nie wyobrażam życia bez niego , jest wspaniałym Tatą -dzieci go wprost uwielbiają ( ja zresztą w zasadzie też...).Bardzo pracowitym człowiekiem i tylko czasami pęka - ja to rozumię

A co do porad typu "zmień go na lepszy model" . Raczej ......takie drastyczne rozwiązanie nie wchodzi w grę ... :p

 

 

 

 

Jak go ma kopnąć w tyłek, skoro go kocha i uwielbia ?

Po burzy zwykle wychodzi słońce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alison - ciekawe, jakiej płci jesteś, skoro sugerujesz, że uwiedzenie męża może rozwiązać problem? Wg. mnie łózko nie rozwiązuje żadnych problemów, zwłaszcza, jeśli to sfrustrowana żona ma w ten sposób "załatwiać" sprawę z mężem, który rzuca jej w oczy, że ją nienawidzi. Chyba nie tędy droga.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alison - ciekawe, jakiej płci jesteś, skoro sugerujesz, że uwiedzenie męża może rozwiązać problem? Wg. mnie łózko nie rozwiązuje żadnych problemów, zwłaszcza, jeśli to sfrustrowana żona ma w ten sposób "załatwiać" sprawę z mężem, który rzuca jej w oczy, że ją nienawidzi. Chyba nie tędy droga.

 

----------------------------------------------------

Mamma Mia ale rwetes się podniósł! :lol: Jestem kobietą jak Ty i Osowa.

Nie sugeruję, że uwiedzenie męża rozwiąże problem , tylko, że może pomóc w znalezieniu bliskości a to z pewnością jest droga do rozmowy i wyjaśnienia nieporozumień. Dla jasności sytuacji - też uważam, że seks jako kij i marchewka to wielka pomyłka... Radziłam Osowej "przez kwiatek" żeby przeanalizowała ten aspekt Ich związku, bo czasem przez pośpiech, stres itd. traci się proporcje między różnymi sferami życia, jedne stają się najważniejsze, inne schodzą na plan dalszy - to tyle... :wink:

 

Zresztą chyba Osowa pogodziła się z mężem... i to jest najistotniejsze.

 

Życząc Wszystkim dużo szczęścia, kończę swoją aktywność w tym wątku. Pozdrawiam, Alison

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załatwianie sprawy budowania w łóżku nadal uważam za nieporozumienie. To nie jest problem bliskości, tylko współpracy. Można się z mężem "pomiziać" a i tak po wszystkim niewiele się zmieni, jeśłi on generalnie nie bardzo się udziela na budowie. Ja bym mu raczej do poczytania dała np. Murator, żeby się podszkolił i nie był dłużej ignorantem, a może złapie bakcyla budowlanego? Uwiedzenie męża to rozwiąznie doraźne i krótkotrwałe służące rozłądowaniu nerwów, a nie zmieniające sytuacji, jak upicie się - zapomnisz na chwilę, ale problem nie zniknie. A tak w ogóle to rozmowa z facetem "w alkowie" uważam jest niemożliwa. Przed traci rozsądek i myśli tylko o jednym (na pewno nie o ściankach kolankowyc czy ociepleniu stropu), a po - to się nie chce gadać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro lepiej się znasz na budowie to sama podejmuj decyzje . Nie wymagaj od męża podejowania decyzji bo on i tak pewnie już wie, że nie daje sobie rady i wycofuje się pozostawiając Tobie pole do działania. Konsultacja wszystkiego jest bardzo wskazana ale widać, że facet się boi ( tak jak mój mąż :-? ) więc nie stawiaj mu zbyt wysokich wymagań bo się znowu zrazi.

 

Ja też wszystko konsultuję ale chodzę za wszystkim praktycznie sama.

Rozumiem Twój bunt do samej jest mi cieżko sobie z tym poradzić.

Trudno.Może się to zmieni ale może też tak być do końca budowy.

 

A nawiasem mówiąc to czasami wole żeby się nie wtrącał bo mówi że "znowu coś wymyśliłam żeby innym życie utrudnić".

(innym - czyt. może w przyszłości budującym nasz dom)

 

Życze wiele cierpliwości i wyrozumiałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...