Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam

Od dwóch lat mieszkam w moim nowym domu wybudowanym w wiejskich okolicznościach przyrody. Gdy wybierałem działkę, zdecydowałem się na tą zlokalizowaną przy samej drodze gminnej, nieasfaltowej, głónie ze względu na ograniczenie kosztów dociągnięcia wody oraz utwardzania drogi dojazdowej. Droga ta od początku w lecie (gdy jest sucho) generowałą znaczne zakurzenie ale gdy rozpoczynałęm budowę to jeszcze nie było tak źle. Niestety w ostatnim czasie w mojej okolicy przybywa domów jak pieczarek w pieczarkarni i droga powoli zamienia się w autostradę i to w dosłownym znaczeniu. Niedość, że jeździ coraz więcej samochodów to w dodatku wielu nowobogackich w swoich luksusowych sedanach klasy średnioniższej testuje zawieszenie na dziurach z prędkościami w chwili obecnej pozwalającymi na odebranie prawka w trybie na cito. Kontaktowałem się już z gminą ale jak można się domyśleć utwardzenie drogi stanie się dopiero jak jeden z nich kupi w tym rejonie działkę. Pytanie jest wobec powyższego wybujałego opisu następujące: Czy ktoś z was ma jakieś pomysły na zmniejszenie kurzenia takiej drogi (po za oczywiście ciagłym laniem na nią wody)? Dodatkowa trudność jest taka, że droga jest średnio dwa razy do roku równana przez spych, który przy okazji odsłania wszystkie kamienne zwłoki, jakie przez lata były tam pakowane przez okolicznych autochtonów.

PS

A może macie jakieś sprawdzone sposoby nacisku prawnego na gminy w celu poprawy powyższej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadajesz pytania w stylu "co zrobić,żeby ptaki rano mniej ćwierkały, bo spać nie dają" ... ;)

 

Przy ptakach, piejących kogutach i szczekających bez przerwy psach - zamknąć porządnie okno;

przed kurzem możesz ( częściowo) zabezpieczyć się gęstym zywopłotem, bo bezpośrednio na kurz metody żadnej nie ma.

 

Też mieszkam przy takiej drodze i na asfalt doczekać się nie możemy, bo kasy w budżecie brak. Mamy fajnego sołtysa, który co jakiś czas sprowadza z remontów dróg zdartą powierzchnię asfaltową ( nie wiem ja to się fachowo nazywa), podjeżdża z tym czymś na naszą ulicę, z każdego domu wyskakuje przedstawiciel z łopatą :) i zasypujemy każdą dziurę, bo droga wygląda jak ser szwajcarski. Potem po tym wszystkim przejeżdża walec i na chwilę mamy spokój z dziurami i mniej się pyli. I cierpliwie czekamy na drogę, którą sołtys próbuje nam przedeptać. Ale kasy w budżecie gminy mało ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgłos piejącego koguta o poranku uważam za coś bardzo porządanego, czego wcześniej w realiach chowu klatkowego łódzkich blokowisk nie szło użyczyć. Moi teściowie mają w innym rejonie działkę do której też prowadziła fatalna droga ale tam wysypano dość gruby kamień łupany, który powoli zaczyna zamieniać się w bardzo twarde i zbite podłoże, które dużo mniej pyli. Myślałem nawet żeby coś takiego wysypać na wysokości mojej działki ale jak za pół roku znowu przejedzie spychacz to całe moje pieniądze znajdą się100 metrów dalej. Moim zdaniem to co się u mnie dzieje to wynik beznadziejnej polityki utwardzania drogi czym popadnie. Po za tym jak wspomniałęm jest to droga przelotowa o dużym natężeniu ruchu nie tylko docelowego i chociażby z tego względu powinna być traktowana w specjalny sposób.

Tak czy inaczej dzięki za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Składaj wniosek do budżetu gminy na przyszły rok. Możesz z wnioskiem wystąpić sam, możesz przejść się do sąsiadów mieszkających przy tej samej drodze i zebrać ich podpisy poparcia dla wniosku. Wnioski zwykle składa się do jakiejś tam daty na początku października - jak zaniesiesz w sierpniu czy wrześniu, to będzie jak najbardziej ok. Możesz załączyć zdjęcia dziur, łach piachu, albo tumanu kurzu po przejeżdżającym samochodzie. :)

 

U siebie mam sytuację podobną, choć na szczęście bez jakichś dzikich rajdów. Jednak pod pewnym względem mam gorzej od Ciebie - ja mieszkam w granicach miasta. Dlaczego gorzej? A no dlatego, że jak w każdej chyba gminie z kasą na budowę nawierzchni nie jest za wesoło, tak na już to raczej nie ma co marzyć, że fundusze się znajdą. W mieście kasy brak, za to moja gmina co roku buduje jakąś drogę na terenach wiejskich uzyskując dotacje z programów unijnych, podciągając to jako "drogi dojadowe do gruntów rolnych", bo i faktycznie jakieś grunty rolne też przy takiej drodze są. A że przy okazji parę działek zabudowanych domami zyskuje asfalt, to wszyscy zadowoleni.

 

Sprawdź, czy Twoja droga mogłaby "podpadać" pod jakiś program dotacji i wnioskuj koniecznie - jak lokalne władze nie znajdą funduszy w najbliższym roku budżetowym, to może chociaż wpiszą drogę w plan inwestycji na kolejne lata, a to już coś.

 

Ze swojej strony możesz na razie pomyśleć o roślinności ogrodowej przed domem, która trochę zatrzyma kurz z drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...