Jak zapłacić za wspólną drogę dojazdową?

[speedofsound]

Witam, proszę o pomysł na rozwiązanie sąsiedzkiego problemu. Grupa sąsiadów ma wspólną drogę dojazdową do posesji. Chcemy położyć na niej kostkę, odwodnienie itp. Inwestycja na około 200 kpln. Chcemy wyznaczyć do tego zadania dwóch ochotników, którzy znajdą firmę, podpiszą umowę i zapłacą z naszych wspólnych pieniędzy (składka). Przydałoby się konto bankowe na które sąsiedzi przesłaliby pieniądze i z którego te dwie osoby wspólnie wykonywałby przelewy dla wykonawcy. Niestety banki nie mają takiej oferty.Czy jest jakieś inne wyjście z tej sytuacji? Dodam, że nie chcemy zawiązywać stowarzyszenia w tym celu.

[kemot_p]

A dlaczego chcecie mieć wspólne konto i z tego konta obsługiwać inwestycję? Nawet jeśli udałoby się Wam założyć takie konto to zaraz będziecie mieć kontrole, czy przypadkiem nie pierzecie na nim kasy Przecież możecie do umowy z wykonawcą przystąpić jako kilku osobnych inwestorów i płacić mu każdy ze swojego konta. Albo możecie podpisać z wykonawcą kilka umów na udział każdego z Was. Np. ty podpisujesz umowę na wykonanie 1/10 (czy ile tam masz udziału w drodze) utwardzenia, sąsiad na swój udział, itd.

[speedofsound]

Chcieliśmy powołać do tego kilka osób i zebrać kasę, bo nie wiem czy Wykonawcy będą chcieli się użerać z takim tłumem płatników. Poza tym każdy z sąsiadów zacząłby analizować umowę, może jeszcze robić odbiór drogi. Obawiamy się, że to może być większy problem. Pomysł był taki, że inwestycję uruchamiamy po zebraniu środków i potem sprawnie realizujemy.

[kemot_p]

Dla wykonawcy to najmniejszy problem czy kasę dostanie w postaci jednego przelewu czy dziesięciu z różnych kąt (najchętniej to pewnie będzie chciał gotówkę). I tak żeby wbić łopatę w drogę potrzebna jest zgoda wszystkich współwłaścicieli. Najpierw dogadajcie się między sobą, a z tym pewnie będzie najwięcej problemów, a potem do umowy z wykonawcą przystąpcie wspólnie.

[speedofsound]

My już jesteśmy krok dalej. Mamy projekt, który uzyskuje pozwolenie. Obawiam się sytuacji w której pomimo umowy z wykonawcą podpisanej przez wszystkich jedna osoba nie płaci i my musimy solidarnie zapłacić za nią. Stąd pomysł zebrania kasy z góry i realizacji przez wyłonionych reprezentantów. Wszystko szło dobrze do momentu gdy okazało się, że w praktyce nie da się otworzyć rachunku, gdzie występuje dwóch równoprawnych właścicieli (ale nie będących wspólnie samodzielnym podmiotem).

[kemot_p]

Opisane przez Ciebie ryzyko istnieje. A problem zaczyna zahaczać o zagadnienia prawne. Najlepiej poradź się prawnika i skonstruujcie umowę, która będzie po równo określała prawa i obowiązki współwłaścicieli wraz z instrumentami umożliwiającymi egzekwowanie tych obowiązków. Chociaż z drugiej strony, jak trafi się jakiś "oporny" współwłaściciel to dochodzenie sprawiedliwości będzie trudne i długotrwałe i bez bujania się po sądach się nie obędzie. Mam nadzieję, że wśród Was nie ma takich osób.

[sSiwy12]

1. Podpisujecie, między sobą, umowę o wspólnej inwestycji pt. ..........;

2. W tejże umowie zamieszczacie warunki płatności i wzajemnych rozliczeń.

3.W tejże umowie wyznaczacie przedstawiciela, reprezentanta, (itp. nazwy), który w waszym imieniu będzie sprawował nadzór inwestycyjny i finansowy, który jednocześnie podpisze umowę z wykonawcą, oraz użyczy własnego konta, lub utworzy subkonto do rozliczeń inwestycji.

Edytowane 26 Maja 2015 przez sSiwy12

[zlotelany]

Speedofsound, mam prośbę. Jestem w takiej samej sytuacji - zamierzamy z sąsiadami utwardzić ok. 200m drogi, na razie to dość luźne plany i niewiele wiemy na temat możliwych kosztów. Jak rozumiem, masz już wykonany kosztorys na 200 tys. Czy mógłbyś napisać ile metrów drogi uda się wykonać za te pieniądze i jaki zakres robót to obejmie? Ewentualnie także z grubsza z jakiego rejonu Polski jesteś. Każde info mile widziane, także od innych osób drogowo doświadczonych:)