Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • 3 weeks później...
  • Odpowiedzi 386
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

NA RAZIE BEZ TYTUŁU :wink:

CDN...

Nie wiem co się dzieje ... ktoś mnie szarpie za rękę , a mi tak chce się spać . Przewracam się na drugi bok i naciągam kołdrę na głowę , przecież jest jeszcze ciemno . Czuję jak okrycie ucieka ... oj , ta mama . No tak , przecież wczoraj tłumaczyła mi , że musimy wstać w środku nocy , ale nie wiedziałam , że to aż taka noc .

Nade mną widzę twarz z uśmiechem , przy takim powitaniu nie można się ociągać . Przeciągam się więc i posłusznie zsuwam nogi z łóżka . Brrr , zimno mi troszkę . Ognik biega jak oszalały po całym pokoju – on też się cieszy , głuptasek - myśli , że pojedzie z nami . Pewnie by bardzo chciał , ale mama mówiła , że tam nie wolno z psami . Troszkę szkoda , bo będę tęsknić za nim . Dobrze , że chociaż lalkę mogę zabrać ze sobą - bez niej bym nie usnęła . Lubię się do niej tulić i opowiadać . Zawsze mnie wysłucha . No , Ognik też słucha , i tak zabawnie przy tym przekrzywia łeb i marszczy nos . A czasami nawet prycha , tak jakby kichał – to przez to , że mu się psocę . Dmucham mu w pysk , a on wtedy tak zabawnie językiem próbuje mnie polizać , jakby chciał połknąć ten wiatr z mojej buzi . A jak mu troszkę dłużej tak robię , to wtedy właśnie zaczyna prychać i chyba się nawet denerwuje na mnie . Ale jeszcze nigdy mnie nie ugryzł . Czasem jestem dla niego niedobra , ciągnę go za ogon - i chyba to nawet go raz zabolało – wtedy faktycznie próbował mnie ugryżć , pamiętam jak mnie chwycił za rękę zębami . Ale mama mówiła , że zrobił to tylko odruchowo , bo się bronił . I nawet nie było śladu na skórze , a gdyby chciał naprawdę ugryżć , to leciała by mi krew . Pewnie mama ma rację... Zresztą ona ma zawsze , chociaż mówi , że nie lubi jej mieć - często powtarza , że ludzie się denerwują na tych , którym udaje się coś przewidzieć – i wtedy okazuje się , że mając rację i przewidując po raz kolejny coś -stają się odszczepieńcami . Nie wiem co to odszczepieniec , Gosia często szczypie a ja jej oddaję – może więc i ja jestem odszczepieńcem ? No bo przecież mam racje , że jej oddaję ...

 

CDN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CDN

NA RAZIE BEZ TYTUŁU :wink:

Rety , te kanapki nie nadają się do jedzenia , czemu mama uparcie wciska mi tę szynkę ? Wolę płatki z mlekiem , ale jak proszę o nie , to słyszę tę samą odpowiedż : „dziecko , jedz szynkę i nie grzesz . Kto to widział , żeby żyć tylko na jakiś chrupkach zamoczonych w mleku ?”. A ja naprawdę lubię te wymoczone płatki . Chleb , szczególnie rano rośnie mi w buzi . Dobrze , że mój kundelek się schował pod stołem – on mnie zawsze ratuje przed łykaniem tego cudu witaminowego – no bo mama twierdzi , że nigdzie tyle witamin nie ma co w mięsie . Ja tam nie wiem , dla mnie mogą nie istnieć wędliny . A jak sobie pomyślę , z czego to jest i ... że to kiedyś chodziło , to po prostu podnosi mi się pod same zęby . No bo kto to widział , żeby zjadać zwierzęta ? A jakby tak na świecie mieszkał ktoś większy od człowieka , a my bylibyśmy takimi świnkami ?. Tak faktycznie to niektórzy się nie różnią wiele , na przykład Michał . To kolega , który siedzi ze mną w jednej ławce . Ten to nawet chrząka podobnie jak się zdenerwuje – szczególnie gdy pani go pyta , lub każe czytać . Poza tym mlaszcze jak prosiak przy śniadaniu – nieraz mam ochotę na niego nawrzeszczeć , żeby się opanował , bo nie siedzi w chlewiku . Ale to taki zwierz , że nawet szkoda ust do niego otwierać – i tak nie zrozumie . Wiem , bo już próbowałam mu tłumaczyć , jak zachowują się przy śniadaniu kulturalni ludzie . Efektem moich starań był jego wytrzeszcz oczu podwojony szkłem okularów o grubości denka od słoika .I dodatkowo reanimacja – tak się chyba nazywa , gdy kogoś trzeba ratować , bo przy moim wywodzie niestety uległ zakrztuszeniu - co w sumie nie powinno mnie dziwić , bo dusi się średnio dwa razy w tygodniu – no ale tym razem to mało nie wyzionął ducha z mojego powodu , więc czułam się troszkę nieswojo. No i , od tamtej pory nie próbuję go dokształcać . Jakoś dociągnę przy tym siorbaniu herbaty do końca roku szkolnego . Bynajmniej mam taką nadzieję . A w przyszłym choćby mnie krajali na drobne kawałeczki nie dam się posadzić obok niego .

CDN ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CDN

 

NA RAZIE BEZ TYTUŁU :wink:

 

Na dworze naprawdę jest ciemno jak w kopalni węgla . Nie byłam jeszcze w żadnej kopalni , ale pewnie tak tam jest . O , przepraszam – jednak byłam w jednej , tylko ta powinna być według tego , co tam wydobywają - biała . A tak naprawdę to była szara . Więc nie wiem, czy sól co mamy w kuchni biorą z innej kopalni , czy może ją myją ? I ciemno też było , mało ze strachu nie umarłam w pewnym momencie jak zjeżdżaliśmy windą . Pan , który opowiadał historię wyglądał jak ze starej książki . Miał długie , czarne wąsy a na głowie kask ze światełkiem . I to światełko też zgasił . A ja piszczałam trzymając się kurczowo rękawa mamy . Obok stała inna dziewczynka i też się bała chyba , bo krzyczała jeszcze głośniej ode mnie . Ale na szczęście na dole było światło . A u nas na klatce schodowej nie ma .Chyba przepaliła się żarówka , więc musiałam schodzić po omacku ze schodów . Czułam się jak ślepy kret klepiący ścianę , nie wiem jak mama dała sobie radę z tymi torbami . Ja nawet lalki nie zniosłamw tych ciemnościach . Ale mama mówi , że musi kupić latarkę , bo nie ma zamiaru znów kupować żarówki . I że sąsiedzi nigdy się nie przejmują tym , że na schodach idzie się połamać w nocy - tylko chodzą sobie z tymi światełkami jak latarnicy . Nieraz widziałam wieczorem przez okno , jak pod dom podjeżdżają samochody , z których wysiadają panie w kapeluszach : wystrojone jak damy i gramoląc się z aut najpierw wyciągają do przodu ręce z zapaloną latarką , żeby nie wleżć w kałużę . Trochę to śmieszne w czasach , gdy każdy ma telefon komórkowy i komputer w domu - ale chciwość i zawziętość wygrywa w walce z cywilizacją . Tylko czy można się wzbogacić nie kupując żarówki ? Nie wiem ile kosztuje , słyszałam jak tata mówił , że te groszowa sprawa . Może i groszowa , ale oni i tak wolą wyglądać jak świetliki .

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CDN

NA RAZIE BEZ TYTUŁU :wink:

 

Wreszcie udało mi się zapiąć pas . Mama nie chce mi pomagać , bo twierdzi , że powinnam sama . Oczywiście ma rację , ale jakoś ten złośliwy kawałek taśmy nie chce wskoczyć na swoje miejsce . Zawsze mnie to denerwuje , ale mama cierpliwie czeka , aż się z tym uporam . Ona nigdy nie rusza , póki się nie zapnę – w przeciwności do taty . Trochę się martwię tym wyjazdem ze względu na mamę . Wiem , że jedziemy gdzieś daleko . Tłumaczyła mi , że to będzie trwać , i że mogę sobie spać w czasie jazdy . Ale jak ja mam spać, skoro mama siedzi za kierownicą ? Przecież ona nigdy nie jeżdzi sama daleko i wiem , że jest zdenerwowana podróżą . Ja zresztą też , więc jak tu mówić o śnie ? Jednak nie jedziemy zbyt długo , nie wiem dlaczego auto stanęło . Ano tak ... zatrzymałyśmy się pod domem przyjaciółki . Mama otwarła drzwi z mojej strony wyjmując miski Ognika . A ten bez pytania wyskoczył na jezdnię – zdrajca. Mam nadzieję , że nie ucieknie na spacerze . Ale znając jego talent to raczej nie uda im się go upilnować .

Jazda w nocy nie jest atrakcyjna , niestety . Bardzo chciałam nie zasnąć i próbowałam coś wypatrzyć za szybami , ale tylko mijające światła innych samochodów rażą mnie w oczy . Chyba jednak poddam się , bo powieki mi się same zamykają i do tego tak cieplutko mi się zrobiło . Właściwie nie muszę pilnować mamy , bo na fotelu pasażera siedzi anioł . Nawet nie wiem kiedy się wśliznął do samochodu . Tylko jak on się wcisnął z tymi skrzydłami ? I że go wcześniej nie zauważyłam ...

 

 

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CDN

NA RAZIE BEZ TYTUŁU :wink:

- Wyjdż rybko – usłyszałam głos . Otwarłam oczy i zobaczyłam nad sobą białą tapicerkę . Dlaczego ten sufit jest tak nisko ? A , tak , przecież jestem w samochodzie . Ścierpłam od tego siedzenia tak , że nie mogę ruszyć nogami . Gdzie my właściwie jesteśmy ? Co to za plac ? I takie śmieszne półokrągłe budki stoją co kawałek - dziwne to miejsce .

- Zamknij mamo , bo mi zimno –

- Dobrze , ale wyjdż jak nałożysz kurtkę – usłyszałam . No pewnie , że wyjdę i to bardzo chętnie , bo czuję się jakby pupa mi przyrosła do fotela . Tylko muszę wyplątać się z tego złośliwego pasa – wiem , że już mówiłam , ale nic na to nie poradzę – on mnie ciągle doprowadza prawie do łez . Że też nikt nie wymyślił takich samo się odpinających reagujących na głos : powiedziałabym – pasie , otwórz się ! – i tylko byłoby słychać kliknięcie i gotowe , eh ! Pomarzyć ... no ale kto wie ? Pani w szkole mówi , że świat szybko się zmienia . I że to przed nami i naszą wyobrażnią przyszłość . Więc ja już wiem , na pewno jedną z rzeczy , którą zrobię będąc duża będzie zaprojektowanie właśnie takich pasów bezpieczeństwa .

- Mamo , na co my czekamy ? I czemu tu tak pusto ?

- Pamiętasz Marcina z macdonaldu ? – zapytała mnie – ma za chwilę przyjechać po nas . Musimy zaczekać . Może chcesz iść do toalety ?

- Nie ... To my jedziemy do Marcina ?

- Marcin nas poprowadzi przez miasto , pojedziemy za nim , kochanie .

- Aha ... - hym... nic z tego nie rozumiem , mamy jechać za nim ? Nie lubię tajemnic . Wolę mieć jasność co mnie czeka . Ale od mamy tego nie wyciągnę , nawet nie próbuję – za dobrze ją znam .

 

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CDN

 

NA RAZIE BEZ TYTUŁU

 

Znowu pada deszcz . Co to za zima ? W tym roku chyba tylko raz udało mi się ulepić bałwana . Jeśli można to tak w ogóle nazwać . Śniegu było tyle , co kot napłakał . Ledwie kulkę wielkości pomarańczy utoczyłam . I mój bałwan miał podobne rozmiary , a raczej powinnam powiedzieć , że ulepiłam bałwaneczka . A swoją drogą - ile może napłakać kot ? Ja nigdy nie widziałam płaczącego , a mam taką możliwość . Na podwórku nie idzie przejść , po prostu kot na kocie – i to wszystko siedzi pod naszymi oknami . Płakać to one może nie płaczą , ale za to jak miauczą ! Nieraz nie mogę przez nie usnąć . Czasem są takie dni , że wyśpiewują przerażliwe serenady jakby kto je żywcem ze skóry odzierał . Po prostu nie idzie wytrzymać . I nawet zamknięte okna nie pomagają – zakrywam wtedy głowę poduszką , ale w takim schronie nie wytrzymuję długo- za gorąco i nie ma czym oddychać . No i nie ma sensu dać się udusić z powodu kociej muzyki .

Za to teraz moknę w imię rozprostowywania kości . Ta mama to ma pomysły . Zatrzymać się pod marketem o szóstej rano – to trzeba być masochistą . Stoję i tylko patrzę przez szyby , a gdyby przyjechała o przyzwoitej godzinie to mogłybyśmy sobie pochodzić i pooglądać w środku . Może by mi coś kupiła ... Nie żebym wykorzystywała sytuację i grymasiła . Mama kupuje bez specjalnego proszenia , chyba jej również to sprawia przyjemność .

- chodż , wsiadaj – rozlega się głos zza otwartych drzwiczek samochodu . Na parking wjeżdża w tej samej chwili zielony samochód a mama macha do niego ręką . To chyba w końcu ten Marcin przyjechał . Hym... jeśli tak wygląda pięć minut na dojazd to już zaczynam się bać tej podróży – oby nie trwała wieczność ...

 

 

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...