Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

chyba ju? tylko mordobojstwo uskuteczni?


Recommended Posts

Witam !

 

Pomiędzy dachem a sufitem (drewno) zamieszkał nam sublokator a mianowicie kuna. Miłe to zwierzątko zupełnie nam nie przeszkadzało do czasu aż się okazało że za potrzebą to ono nie wychodzi do ogrodu tylko robi pod siebie (czyżby wersja z importu). Mam teraz dylemat jak się szanownego futrzaka pozbyć nie naruszająć jego podstawowych funkcji życiowych. Dojścia do niej żadnego nie ma. Na perfumy mojej kobity nie reaguje (pewnie ma zanik nosa), moje szczekanie na postrach też zbyła milczeniem, już nawet myślę ubrać mojego kota w kolczugę, wkleić mu żyletki w pazury i posłać pod dach ale na razie wysłucham rad Wspaniałego Grona Forumowiczów.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zaadoptować, polubić, potraktować jak najmłodszego w rodzinie.

Przez czas jakiś po nim sprzątać, i zacząć uczyć korzystania z wc.

Pozdrawiam.

 

No wiesz Tola, masz miękie serce, a jak by było 5 kun ?, albo 10 i na Ciebie by trafiło i posprzątarz po rodzince ?. Miedzy Bogiem, a prawdą po nie swojej ?, hm........ pewnie zaniedbując swoją. Przepraszam, za wredne pytanie, ale coś trzeba z tym zrobić, a nie siać altruizmy. Chociaż, jak by była jedna tylko kuna............ :roll:

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no....miałam nadzieję, że tylko jedna, rodzaju męskiego, typ samotnika, nie wchodzący w żadne układy damsko-męskie. Spokojny, zrównoważony, pojętny na nauki, lubiący ludzi, stąd ciągoty do zamieszkania z nimi pod jednym dachem!

I jak go wtedy nie lubić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... myślę ubrać mojego kota w kolczugę, wkleić mu żyletki w pazury i posłać pod dach ...

:D :D Dobre sobie. To byłoby widowisko.

A tak naprawdę to nie wiem jak masz sobie z tym zwierzakiem poradzić. Może warto poinformować miejscowego weterynarza i to właśnie on coś na to poradzi? Może sam zagarnie zwierzątko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałabym tak: znajdę sobie fajną chałupkę, przytulnie, cieplutko, swojsko...a tu się okazuje, że mój gospodarz wirtualnie zamach na mnie szykuje... :(

No, ale do rzeczy: skoro możecie tam wleźć co by sobie pobojowisko pooglądać, to znaczy, że można zobaczyć, którędy pan Kun (za Tolą) włazi. Zatkaj mu dziurę (tę do włażenia), może facet leniwy i się zniechęci? I może w zamian nie wprowadzi się do Waszego salonu...?

Ale pomysł z weterynarzem jest chyba słuszny.

No, chyba, że to nie kuna tylko...Batman! :wink: :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy miał takiego lokatora. Walczył kilka miesięcy. Nic nie pomagało. Żaden weterynarz. Żadne służby odpowiednie. W końcu kuna wpadła w zastawioną kolejną już pułapkę. Nie było wiadomo którędy wchodzi. Po polowaniu okazało się, że zeżarła mu dosyć trochę ocieplenia (wełny), w tej wełnie były wyryte korytarze na całej powierzchni dachu (taki dosyć rozłożysty ten dach). Koszt naprawy dosyć spory. I do tego kac moralny po polowaniu. Szczerze współczuję takiego lokatora.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedys znajomy miał podobne kłopoty z kuną a ponieważ kuna to bardzo przebiegłe zwierzątko próbował na niej kilka metod odstraszania itd (humanitarnych);

podobno pomogło takie coś: klatka zbita z desek (taki prostopadłościan położony poziomo ok, 20x20 cm i długości ok 100cm) i z dwóch stron zrobił "samozamykające siędrzwiczki" (podniesione do góry na zawiasie i połączone linka z jedzonkiem znajdującym się w środku tego tunelu)

zwierzątko miało wejść do środka za jedzonkiem i po jego poruszeniu drzwiczki (dosyć ciężkie aby szybko i skutecznie się zamknęły) miały opaść w dół - efekt był taki, że kilka razy zniknęło przygotowane wcześniej jedzonko, więc znajomy "nastawiał" to "urządzenie" na bardziej czułe - tak aż zwierzątko się doigrało :wink: - złapał, wywiózł daleko od domu i wypościł (pewnie teraz mieszka u innego gospodarza :D :D :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz kunę, może nie masz myszy? 8)

Proponuję, gdzieści na stryszku kawałek rury PCV zasklep z jednej strony. Z drugiej ponabijaj stare zaostrzone szprychy rowerowe jak poniżej:

___

__<

 

Zostaw z przynętą w środku. Jak się skusi i wlezie do środka to nie wyjdzie tak szybko.

A potem do wora i wywieź daleko, żeby nie było lessi wróć. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...