Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Konopie indyjskie


Recommended Posts

Te o 'zanizonym' nawet u mnie za płotem porastały, ale trochę przeszkadzały. To znaczy to były takie zwykłe, polskie, polne konopie, nie wiem jak u nich z cudownymi właściwościami.

Podobno dobrze odstraszają komary.

Ale za uprawę w szklarence czy gdzies w krzakach prokurator poluszkiem pokiwa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ejka, hejka.

Ja rozumien na skalę przemysłową (jakaś szklarnia, lamp tyle że nowe trafo stawiać. :o

Ale zagonek dla potrzeb własnych. Prochy przy sobie, dla siebie po kieszeniach nosić można :evil: , a ozdobnych roślin użytkowych to nie :cry: .

Chyba lepiej konopie dla celów leczniczych (np. poprawy chumoru po Wiadomościch) niż w takie maki przydrożne objeżdżać rowerem i nacinać, albo ze względu na pogodę grzybki mnożyć :lol: .

To jak może ktoś ma pod rękoą odpowiednie paragrafy? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno w magazynie studneckim "DLaczego" dołączano torebkę LEGALNYCH kopi (tak napisali) - nie pamiętam, czyba polskich. Jedno jest pewne - indyjskie są surowo zakazane. I mała dygresja - na temat hodowli maku - jakieś 15 lat temu moja mama chciała na własne potrzeby - do celów kulinarnych - zasiać mak. Musiała w tym celu napisać specjalne podanie do urzędu gminy, dostała pozwolenie, ale warunkiem było komisyjne spalenie słomy makowej. Zobowiązała się do tego, ale ponieważ mak nie obrodził - wyrosły może ze 32 rośliny - i tak komisja w składzie 3 przedstwaicieli UG musiała sie stawić na polu, ponieważ słoma makowa, w ilości sztuk 3 badyli - musiała być komisyjnie spalona. Paranoja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojej, słoma makowa = to, co zostało po wysypaniu maku z główki, czyli korzeń, łodyga, liście (???? czy mak ma liście? nie pamiętam, ale chyba ma), makówka (czyt. główka makowa). Nie pytajcie mnie o szczegóły, bo ja wtedy na baczność pod stołem przechodziłam. Natomiast anegdota o komisyjnym paleniu słomy krąży w rodzinie do dziś, stąd ją znam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziaba jak zaczełąś o tych zielonych ponacinanych głowkach to już myślałem, że się do samobójstwa szykujesz :o :( :o , ale się uspokoiłem jak doczytałem :wink: .

Co powiesz

Magdzia zamiast dać recepturę to się tłumaczy, i to w deseń, że tak zabalowała, iż nie spamięta. :lol: :lol: :lol:

Swoją drogą niezła impreza była, bo to, że na baczność pod stołem przechodziła to pamięta. :wink: :D .

Ale już wiemy że lit(e)rówka to na korzeniu też jest. 8) :lol:

A w ludowych podaniach dużo prawdy jest (np. o paleniu słomy razem z komisją) :wink:

 

PS. Co zdanie to autoreklama receptury. :o :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś Babcia moja chcąc mi udzielić dobrej rady, gdy młoda przewyła mi kolejną noc a ja podpierałam się rzęsami, zdradziła mi pradawny sekret przespanych nocy takiego zabkującego dzieciątka:

herbatka z maku... :o

 

Pięknie..poili naszych rodziców makiwarą już w kołysce.

Nie dziwota ,że musi wyleźć w końcu w którymś pokoleniu ..hm..to co musi.... :roll: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...