Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

zjawiska paranormalne:duchy, dziwne zdarzenia i umiej?tno?ci


Agnieszka1

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 300
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 2 months później...
  • 3 weeks później...

Kurde, chyba napiszę książkę. :wink: :lol:

 

Dzięki za zainteresowanie. Za kilka dni ciąg dalszy. Ciekawe czy po nim zaśniecie przy zgaszonym świetle. :o :wink:

 

Uchylam rąbek tajemnicy :wink: ... .

"... Staliśmy już tak dłuższą chwilę. Minutę, dwie, pięć a może pół godziny: nie wiem . Brakowało mi siły i odwagi aby spojrzeć na zegarek. Bałem się, że jak zdejmę palec ze spustu ON to wykorzysta. Och gdybym tylko miał tyle odwagi aby spojrzeć na zegarek!!! Wtedy wiedziałbym, ile czasu zostało do zmiany wartowników na posterunkach. Wtedy wiedziałbym czy mam szansę przeżyć to spotkanie. Bo jak na razie czułem że żyje tylko dlatego, bo ON nic nie zrobił. A musiał coś zrobić: PRZECIEŻ DO NIEGO STRZELAŁEM... ."

 

Pa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Strzelanie nic nie pomogło. Ani nie dodało mi otuchy ani nie położyło go trupem. Nawet nie narobiłem specjalnego hałasu: ot takie tam głośne stuknięcia. Kurde w filmach jak strzela ktoś z tuci-tyci pistoleciku to huk, aż telewizor ze stolika spada a ja z mojej armaty wywaliłem pół magazynku a efekt jakbym rzucił kamieniem w płot!!! Przereklamowane to strzelanie!!! Ciekawe czy słyszeli te plaśnięcia na wartowni??? Boże, spraw żeby tak było... .

Staliśmy już tak dłuższą chwilę. Minutę, dwie, pięć a może pół godziny: nie wiem . Brakowało mi siły i odwagi aby spojrzeć na zegarek. Bałem się, że jak zdejmę palec ze spustu ON to wykorzysta. Och gdybym tylko miał tyle odwagi aby spojrzeć na zegarek!!! Wtedy wiedziałbym, ile czasu zostało do zmiany wartowników na posterunkach. Wtedy wiedziałbym czy mam szansę przeżyć to spotkanie. Bo jak na razie czułem że żyje tylko dlatego, bo ON nic nie zrobił. A musiał coś zrobić: PRZECIEŻ DO NIEGO STRZELAŁEM... .

 

Dwie drużyny, po pięciu wartowników każda, wybiegły z wartownii. Jedną z nich dowodził dowódca warty a drugą szeregowy Walewski zwany przez wszystkich „Tygrysem” (z racji tego, że jako jedyny dostał solidne przeszkolenie w kompanii karnej w Orzyszu). Mimo, że Walewski miał w swojej piątce dwóch kaprali, to jemu dowódca przydzielił drużynę: wiedział, że w tej sytuacji jeden szeregowy po Orzyszu, jest więcej wart niż banda żółtodziobów po szkółce podoficerskiej.

- „Tygrys” Ty ze swoją drużyną podejdź jedynkę od strony drogi przy jeziorze – rozkazał dowódca – Rozpoznaj i czekaj na mój sygnał. Na pozycji musisz być za – tu dowódca spojrzał na zegarek – za 15 minut. Ja zajdę posterunek od strony bramy. Jak będę na pozycji dam sygnał. Będą to trzy krótkie sygnały gwizdkiem. Potem atakujemy lub kończymy rozponanie. To wszystko. - dowódca przez chwilę milczał – Odmaszerować.

- Tak jest – Walewski nie musiał słuchać dwa razy odwrócił się na pięcie i już miał coś powiedzieć do swoich, gdy usłyszał za sobą głos dowódcy.

- „Tygrys” - mówił dowódca ale jakoś tak miękko/ciepło - powodzenia i... ...i uważaj na siebie.

- Czarek, dam radę. To znaczy tak jest panie kapralu!!! - na podkreślenie wagi słów „Tygrys” mrugnął do dowódcy.

Po chwili obydwie drużyny rozdzieliły się. Biegiem udały się w dwóch różnych kierunkach ale cel ich drogi był ten sam: posterunek numer jeden brama wjazdowa.

 

... U nas od kilku chwil czas stanął w miejscu. ON - wciąż zdziwiony - nie okazywał oznak życia (hmmmm, znaczy skamieniał a może zamarzł); ja - zesztywniały z emocji - nie byłem w stanie zrobić nic, poza oczekiwaniem. Oczekiwaniem na najgorsze oczywiście... .

 

Walewski z drużyną dosyć szybko pokonali większosć drogi do posterunku przy bramie. Lekko pochylone postacie żołnierzy z bronią gotowa do strzału wyglądały złowieszczo: szczególnie w kraju z taką historią jak Polska i szczególnie o poranku. Ale tym razem widok ten nie oznaczał napaści i zdrady a raczej ratunek: ratunek dla kolegii, który był jednym z nich. Był jednym z wartowników Załogii Ochronnej nr. 1 Łańsk. I wiedzieli jedno: muszą zdążyć go uratować. Muszą to zrobić nie dla niego a dla siebie. Muszą, bo inaczej wszystko co tutaj robili do tej pory straci sens. Dlatego biegli najszybciej jak potrafili, nie narzekali - choć w płucach paliło powietrze, nie narzekali - gdy ręce rwały od cieżaru broni, nie narzekali - choć nogi od wielu minut ciążyły jak ołowiane odważniki. Biegli i byli gotowi na wszystko: na ból, zmęczenie i śmierć. Tak im bynajmniej wydawało się w tej chwili.

Walewski podniósł rękę. Zatrzymali się. Krótki rzut oka na okolicę i wiadomym stało sie dlaczego wstrzymali bieg: posterunek nr. 1 był nie dalej niż 100 m od nich. Był tuż tuż, za tym niewielkim pagórkiem.

- Bagnet na broń!!! - rozkazał Walewski a wszyscy siegnęli do pasów. Dwa/trzy wprawne ruchy i stalowe ostrza uwieńczyły zakończenia luf ich karabinów.

- Stalowe kity (tak w wojsku falowo nazywa się kaprali) Bryk i Lesiak. Pzeskoczycie drogę i lasem a nie poboczem podejdziecie na wysokość pagórka – Walewski mówił jak urodzony dowódca a nie zwykły szeregowy – I bez żadnego kombinowania, bo dupy odstrzelę. Wykonać!

Kaprale chcieli-nie chcieli musieli posłuchać. Przeskoczyli drogę i zniknęli w zaroślach. Zniknęli, to może zbyt duże słowo ale z grubsza rzecz biorąc można powiedzieć, że w miarę mozliwości stali się mniej widoczni w plątaninie gałęzi.

- Dobra reszta kociarstwa – „Tygrys” jak to tygrys z Orzysza, podchodził do wszystkiego falowo – a my zdobywamy pagórek. I skradamy się cicho, jak kotki a jak mi któryś zamiauczy, to futro pasem przetrzepię. Zrozumiano???

- Tak jest – odpowiedziała pozostała dwójka.

I ruszyli. Pochyleni, ostrożni, milczący. Uważnie stawiali każdy krok, każdy następny dokładnie rozważali. Kolejne metry mijały bardzo wolno ale powoli przybliżali się do szczytu pagórka. A jak już będą na szczycie, to będzie można zobaczyć co i jak. Jak juz będą a to już za chwilę, za kilka metrów, może pięć a może 10. Nieważne to tuż-tuż.

Huk wystrzału przeszył powietrze. Odruchowo padli na ziemię. To nie był pojedynczy wystrzał tylko cała seria. Seria, która charakterystycznie klekotała a klekotał tak tylko jeden karabin na świecie: kbk AK! A więc zdążyli!!! Wartownik żył, bo strzelał: musial żyć!!! Musiał a oni zdążyli!!!

- Do ataaakuuuu!!! - ryknął Walewski i piątka żołnierzy poderwała się niemalże w tej samej chwili. Rzucili się do przodu z takim animuszem jakby przebyte dotychczas metry nie miały znaczenia. - Naszych bijjjąąąą!!! - ryczał „Tygrys” - Zabić skur....nów!!!

W tym samym momencie zabrzmiały trzy krótkie gwizdki. Znaczyło to, że dowódca też zaatakował. Ciekawe, czy też z marszu i czy też bez rozpoznania?... .

 

i na Wasze nieszczęście... :lol: :lol: :lol: ... C.D.N.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Niedawno był artykuł w Focusie o tajemniczych szklanych tunelach na Marsie.Otóż całą powierzchnie planety oplatają takie tunele wyglądające na dzieło istot rozumnych.NASA i rząd amerykański milczą w tej sprawie.Zainteresowanych odsyłam na strony Focusa i innych czasopism popularno-naukowych:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w życiu dwa zdażenia które,gdybym był zabobonny,nazwałbym cudem.

Pierwsze dość dawno,może z 15 lat temu.

Sytuacja nieprawdopodobna.

Po tym zdażeniu poleciałem puścić ToTka.Nic nie wygrałem.

Drugie zdażenie miałem całkiem niedawno, w zeszłym roku,prawie cud.

I nie chodzi o to ,co się stało ,lecz o to, że nie do końca jesteśmy kowalami swego losu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

boorg, chyba skonczysz to co zaczales? ??

No wlasnie boorg, jak z tym parkietem u nas skonczysz juz wrescie, czy nie? :roll: Czemu juz od 2 tygodni sie z nami nie kontaktujesz i dlaczego oba telefony sa poza zasiegiem, albo wylaczone? Chyba nam sie chociaz wyjasnienie nalezy! Ile mozna robic 130m2 parkietu? Czy te 4 miesiace nie troche za duzo. :-? Moze o tym zjawysku paranormalnym napisz. :-?

p.s. Sam zmuszasz mnie do tego aby tutaj Cie szukac i tutaj z Toba rozmawiac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

boorg, chyba skonczysz to co zaczales? ??

No wlasnie boorg, jak z tym parkietem u nas skonczysz juz wrescie, czy nie? :roll: Czemu juz od 2 tygodni sie z nami nie kontaktujesz i dlaczego oba telefony sa poza zasiegiem, albo wylaczone? Chyba nam sie chociaz wyjasnienie nalezy! Ile mozna robic 130m2 parkietu? Czy te 4 miesiace nie troche za duzo. :-? Moze o tym zjawysku paranormalnym napisz. :-?

p.s. Sam zmuszasz mnie do tego aby tutaj Cie szukac i tutaj z Toba rozmawiac.

 

Zeljko..

zaimponowałas mi tym postem. :o :o

jestes ciepła i dobra, ale nie fujara.

Brawo!!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zabko, nie ciesze sie z tego mojego postu wcale.

bardzo jestem zla, kiedy ludzie zmuszaja mnie do takiego reagowania.

nie lubie byc zmuszana do tego aby tak postepowac, bo to inaczej ludzie powinny ze soba rozmawiac.., tylko, ze nie da sie..., czasami..... :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie dostal. Nie jest nam nic winien, procz tego aby wywiazac sie z umowy i skonczyc robote.

Nie dlugo mamy miec drzwi wewnetrzne, a od boorga ani glosu ani sladu.... Juz 5-ty termin zawalony....Nie mozna sie z nim skontaktowac a sam sie nie odzywa. No przeciez nie bede na niego "polowac" w miejscu jego zamieszkania.... :-?

na razie sie zloszcze i slucham piosenki - kiedys Cie znajde.... 8) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...