skorpionek1975 25.10.2007 15:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 I jeszcze jedna historyjka rodem z archiwum X lub serialu CZYNNIK PSI. Dotyczy to energii , skumulowanej energii w przedmiocie Nigdy nie myślałam ze telewizor czy jakakolwiek rzecz może mieć w sobie złą i tak potężna energię. Czy może ja do siebie coś takiego przyciągam Od tamtej pory wierze że przedmioty tez mają swoją( może nie dusze) ale energie, dobrą lub złą . Kupiliśmy z mężem telewizor , duży 100Hz I w nocy , ( czemu wszystko zawsze dzieje się w nocy ) Nagle obudził mnie dziwny hałas , podniosłam głowę a, z wyłączonego telewizora, (włączony był tylko na czuwaniu) w moją stronę podążała czy kręciła sie lewitując taka dziwna ogromna kula, dodam że telewizor stał w kącie obok okna , okno było odsłonięte, a lampa na zewnątrz oświetlała prawie do jasności pokój,więc to nie kolejne zwidy Ta ogromna czarna kula która była najeżona błyszczącymi kolcami, wydobywał sie z niej jakiś dźwięk boże tak nigdy się jeszcze nie bałam. Toczyła sie powoli w moją stronę , a ja czułam że to nic dobrego , jakaś dziwna zła energia. Szybko usiadłam na wersalce , aby lepiej zobaczyć co to jest. Ale to nagle się zatrzymało, stanęło w miejscu jakieś 1,5 metra ode mnie, dalej się obracało i pobłyskiwało , czarna kula ze srebrnymi migoczącymi kolcami, a ich było tysiące. Chwile jeszcze pobyło w bezruchu jakby się zastanawiało co ma dalej zrobić , czy dalej iść w moją stronę mnie serce waliło jak młotem bo nie wiem czy uciekać czy czekać co będzie dalej. Nie miałam siły krzyczeć.I w pewnym momencie z ogromną szybkością zaczęło przesuwać sie w storę ściany przez którą przenikło.Poszło do sąsiadów , nie wiem gdzie ta energia znalazła ujście. To wszystko trwało dłuższą chwile i było przerażające. Zastanawia mnie do dziś jedno, gdybym się nie obudziła ,to co to coś miało zamiar zrobić ? szło przecież do mnie , jedno jest pewne .To była jakaś silna ale i myśląca energia. Brr aż mi ciarki przechodzą jak sobie o tym przypomnę. I mam nadzieję że czegoś podobnego już nie zobaczę Nigdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Heath 29.10.2007 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 To była jakaś silna ale i myśląca energia. Brr aż mi ciarki przechodzą jak sobie o tym przypomnę. I mam nadzieję że czegoś podobnego już nie zobaczę Nigdy mi to wygląda na piorun kulisty. ponoć wcale nie tak rzadkie zjawisko http://pl.wikipedia.org/wiki/Piorun_kulisty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 06.11.2007 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 moja przyjaciółka zginęła w wypadku samochodowym.miałam potem żal że nie śniła mi się ,znaków nie dawała ...w końcu miałam sen..razem ze znajomymi ze studiów siedzieliśmy w knajpce która miała duże okna wychodzące na park .nagle zobaczyłam Jolę idącą przez park ze swoimi psami .w tym śnie wszyscy doskonale wiedzieliśmy że Jola nie żyje,nikt po za mną jej nie widział więc pokazałam im że ona idzie w naszą stronę ,wszyscy potwierdzili bez przekonania (lekarz kazał potakiwać)tylko jedna ze znajomych ją zobaczyła.wybiegłam do joli i tak jak zwykle przycupnęłyśmy w kucki na papierosa, psy biegały dookoła nas,nic nie mówiłyśmy. spaliłysmy papierosy i wtedy jola powiedziała że przyszła TU na chwileczkę i już wraca z powrotem.... ta dziewczyna która zobaczyła jolę jest dziś moją przyjaciółka choć wcześniej łączyła nas luźna znajomość... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 06.11.2007 22:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 A poza tym potwornie mi się siusiu chce ale po przeczytaniu wątku trochę no to się bojam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
terlica 29.11.2007 17:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2007 Ja mam do czynienia na codzień ze zjawiskiem,którego wytłumaczyć nie potrafię.I nie tylko ja.Pytałem znajomych,kolegów,rodzinę i ludzi nauki.Wszyscy twierdzą jednogłośnie -to FENOMEN. Dlaczego tylko mnie to spotyka?Jak on powstaje?Nikt mi tego sensownie nie wytłumaczył. On,czyli paproch w pępku. Nie,nie,nie żartuję sobie.Co wieczór biorę długą kąpiel ,szoruję się po całym dniu.Wyrzucam paproch z pępka(pępek mam ładny,głęboki).Rano zakładam białą podkoszulkę-wieczorem w pępku jest biały paproch.Czarną-czarny paproch,zieloną,szarą,niebieską-paproch w tymże kolorze.Niektóre koszulki mają po kilka lat,są sprane,inne nowe.Nie stanowi to dla paprocha problemu-powstaje ZAWSZE. I tak już od lat.Nikt tego nie potrafi wytłumaczyć. :-) przepraszam,wiem,ze wykaze sie pewna ignorancja teraz-przysiegam,ze nie o to mi chodzilo wchodzac tutaj,ale naprawde musze to powiedziec Moj maz ma wiecznie taki sam paproch! usmiechnelam sie jak zaczelam czytac,ale pozniej jeszcze bardziej jak zobaczylam skad piszesz.Moj maz pochodzi z Radomia! chyba wszystko w temacie,pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jose33 08.12.2007 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2007 Oglądajcie program Haunting na Doscovery Channel w piątki o 22.Prawdziwe historie o duchach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 08.12.2007 23:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2007 Dziś spojrzałem na pokera na DSF.Facet nie miał nic w kartach a zalicytował dość sporo.Po kolejnej wykładce nadal wysoko licytował.Została jedna karta do odkrycia a on miał "śmietnik".Ostatnia karta dała mu strita i wygrał.Ja rozumię że można zaryzykować ale jego gra wyglądała tak jakby spodziewał się tej karty na koniec.Jasnowidz? a może precyzyjne przewidzenie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bibi1 11.12.2007 14:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 Pracując w swojej firmie na 1,5 roku oddelegowali mnie do innego (WAŻNEGO) działu. Tam rozgryzaliśmy, wypadki, przypadki, skargi i ogółem wszystko z czym ludzie przychodzili i listy słali do jakże ważnej instytucji państwowej. Bywali też tacy, którzy skarżyli się, że przez ściany są codziennie prześwietlani, napromieniowywani, że im podsłuch założyli, że słyszą działanie urządzeń do podsłuchów itp. Nie da się im pomóc z mojej pozycji, bo lekarzem nie jestem, ale zawsze uważałem, że delikatna prawda podana w odpowiedni sposób sprawiłaby wiele dobrego. Bo chociaż jeden na kilku udałby się w poszukiwaniu rozwiązania swoich problemów do lekarza. Szef odmówił takiego załatwiania spraw i potrafiły one do nas powrócić po 10 i więcej razy od tej samej osoby, bo jak u nas nic nie zdziałała, to pisała nawet do ministra, a minister przesyłał zgodnie z właściwością do nas. Chciałem nieco inaczej, ale szef także stanowczo odrzucił moją pisemną odpowiedź w tego typu sprawie (czego zresztą się spodziewałem), bo wg niego, powinienem oględnie odpisać, że nie możemy nic zrobić, że to nie w naszej kompetencji, a ja podałem adres z jakieś ulotki o tym, że ta firma zajmie się jego problemem, gdyż z jej usług wynikało, że usuwają szkodliwe promienie i ogólnie "robią cuda niewidy". No i wreszcie nie wytrzymałem jednego razu i postanowiłem zrobić to po swojemu bez względu na konsekwencje. Facet przyszedł osobiście na skargę (był już w welu miejscach) na prześwietlania jego ścian itp. Wysłuchałem, powiedziałem co możemy, ale to w jego sytuacji nic nie zmieni. Stwierdziłem, że jest nieco innym człowiekiem od ogółu i delikatnie wskazałem na udanie się do lekarza. Facet najpierw się obruszył, wstał, podniósł głos, był oburzony. Ale kiedy wytłumaczyłem mu, że doskonale go rozumię i wierzę w to co mówi, bo moja żona pracuje ze starszymi ludźmi, którzy także mają takie problemy. To usiadł i zaczął mnie słuchać. Powiedziałem, że wierzę w to co mówi, bo widocznie ma tak czuły organizm, zresztą inny od ogółu ludzi i przez to nikt nie bierze tego poważnie. Powiedziałem, że wierzę w to, że np. przewód elektryczny w ścianie może w jego delikatnym organiźmie powodować mocne odczucia, czy zaburzenia pracy, ale nie ma osób, które mogą to stwierdzić i coś na to zaradzić oprócz lekarzy, którzy ewentualnie dadzą odpowiedni specyfik, aby zmniejszyć czucie organizmu i może wtedy będą tak funkcjonaować jak inni ludzi, bez takich problemów. Siedziałem z facetem 2 godziny (było już dawno po godzinach pracy). Tak się otworzył, zaufał mi, że przyznał się, że tu jak ze mną rozmawia, to w tej chwili słyszy jeszcze trzy głosy ze ścian. Nie wyśmiałem, nie zbyłem go i choć nie wiem co dalej, ale skoro mnie słuchał, to chyba przestał szukać dalej po instytucjach państwowych i mam nadzieję, że udał się z tym do lekarza. A dlaczego o tym piszę akurat tu........ Tak mi się nasunęło, że niedowiarki mogą nas nawet też uważać za takich trochę psychicznych. Choć też może być i tak, iż tacy tu faktycznie także trafią, bo w duchy itp. trudno uwierzyć, również takim jak ja (też jestem z niewiernych Tomaszów, choć nie Tomasz), dopóki się czegoś niesamowitego nie przeżyje samemu. Zapewne większość przeżyć dałoby się racjonalnie z boku, czy z punktu obcego bezpośredniego obsrwatora wytłumaczyć, ale wiem, że są przeżycia, sytuacje, stany ducha czy sam nie wiem jak to nazwać - poprostu niewytłumaczalne i wierzę, że prawdziwe. Tak np. śniła mi się kiedyś świętość (dla mnie) (i to chyba przez ten sen świętość dla mnie) w zupełnie możnaby powiedzieć bezsensownej sytuacji, ale natychmiast po obudzeniu wiedziałem czego sen dotyczy i przed czym ostrzega. Pomijam tu, co wogóle przeżyłem w swoich emocjach. Kiedyś może opowiem . To był najpiękniejszy sen mojego życia. Nieco im dorównują tylko te z lataniem, ale nie są tak piękne. Cholerka...., chciałbym znowu trochę polatać, kiedyś były dość częste, a teraz coś siadło. Pozdrawiam wiarków i niedowiarków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bibi1 31.12.2007 08:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2007 Widzę, że przez okres świąteczno - noworczny temat duchów zaniknął, to i ja nie będę przynudzał. Pomyślności w Nowym Roku dla wszystkich forumowiczów, a szczególnie tych duchowych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionek1975 31.12.2007 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2007 Dobrze to opisałeś Bibi , Za pewne większość to czytających nie wierzy w to o czym tu pisaliśmy , i uważa nas za psychicznych To wszystko trzeba przeżyć samemu.A wielu ludziom pewne rzeczy z pogranicza strefy... Nie do wiary ....nigdy sie nie przytrafi. Ja mam jeszcze w zanadrzu najciekawsze i najpiękniejsze przeżycie jakie mnie do tej pory spotkało ( a spotkało mnie trzy razy) do opisania, ale już nie na tym forum . I zachowam je dla siebie, bo i tak nikt by nie uwierzył. Tego jeszcze nikomu nie opowiadałam i nie wiem czy nawet powinnam. Chyba ze otrzymam takie pozwolenie bezpośrednio z góry . Z samej góry... Zyczę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku , i nowych przygód z duchami ciekawych do opisania w tym wątku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sloneczko 31.12.2007 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2007 A ja napiszę to tutaj, być może gdzie indziej kręcono by kółka na czole Otóż kartka Mikołajowa, którą licytowałam na FM (nr 1.2) ma w sobie jakąś dawkę energii, żeby nie napisać magiczną moc. Ilekroć wezmę ją do ręki, czuję ciepło, jakby się rozchodziło po moim wnętrzu i mrowienie wzdłuż kręgosłupa Być może, dzieciątko które tę karteczkę mozolnie kleiło, ma w sobie jakieś właściwości bioenergetyczne? W każdym razie uwielbiam tę kartkę i czuję z nią jakąś niewidzialną więź. To właśnie ona: http://www.mloda.ekrakow.pl/!ola/karteczka.jpg A Wszystkim Wam życzę ciepła i samych radosnych chwil w Nowym Roku! http://www.webgraffiti.it/gif/amo02/amo020.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Włodek W. 02.01.2008 20:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 skorpionek1975 Ja mam jeszcze w zanadrzu najciekawsze i najpiękniejsze przeżycie jakie mnie do tej pory spotkało ( a spotkało mnie trzy razy) do opisania, ale już nie na tym forum . I zachowam je dla siebie, bo i tak nikt by nie uwierzył. Jeżeli trzy razy przezyłas tzn., ze należy podzielić sie wrażeniami . To jest forum od takich spraw.Tym bardziej jeżeli było takie piękne . Jestem bardzo ciekaw I chętnie poczytam ,Jedni uwierzą inni nie .To jest drugorzędna sprawa. Pozdr. Wszystkiego Naj Naj w Nowym Roku Włodek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionek1975 09.01.2008 17:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2008 Kiedyś o tym napisze, słowo ale jeszcze nie teraz, wszystko w swoim czasie. Ale przypomniałam sobie inne zdarzenie. Czy mieliście kiedyś odczucie wręcz namacalne , że ktoś nad wami czuwa. Mnie się coś takiego przydarzyło, Całe zdarzenie miało miejsce kilkanaście lat temu . Było to popołudniu,jechałam tramwajem ze szkoły, kiedy już wysiadłam z tramwaju. Przechodząc przez drogę , jak zawsze popatrzyłam czy nic nie jedzie, upewniłam sie dobrze czy mogę przejść, ....nic nie jechało. Więc spokojnie zaczęłam sobie przechodzić przez jezdnie.Kiedy doszłam do pierwszej połowy robiąc następny krok poczułam jak ktoś nadeptuje mi na stopę i przytrzymuje mnie cała siłą tak że nie mogłam jej przez chwile oderwać . I w tym momencie przed moim nosem przejechał rozpędzony rowerzysta , nie widziałam go bo zlał się z tłem , i gdybym zrobiła ten jeden krok więcej, nie wiem jak by sie to skończyło. Pewnie nie wyszłabym z tego bez szwanku , o rowerzyście nie wspomnę jechał jak tylko najszybciej można. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 10.01.2008 22:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2008 byłam świadkiem : szedł ulica człowiek i coś na ułamek sekundy przykuło jego uwagę , tak że minimalnie zwolnił i w tym momencie z dachu kamienicy spadł tuż przed nim wielki nawis lodowy . gdyby nie zwolnił ....czuwa coś ...ktoś... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kurti 18.01.2008 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2008 To teraz ja. Niestety z moimi zdolnościami i widzeniami jest kiepsko. U mnie jedynie często zdarza się wrażenie dejavu i czesto mam coś takiego, że pomyślę sobie o jakimś filmie, że fajnie byłoby go obejrzeć w tv. No i nie mijają dwa tygodnie i już go zaczynają reklamować w tv. I czasami jakieś prorocze sny. Ale to juz rzadkość.Ale już z widzeń, duchów i innych zjawisk to doświadczają moje babcie, mama i ciotki. Np. Żona mojego wujka spała gdzieś tam kiedyś ze swoją siostrą. I budzi się w nocy i patrzy się w stronę okna i nagle taka jakby czarna chmura czy dym wleciał do mieszkania i wisiał jakby nad nią i zaczęła wychylac rękę do tego, to jej siostra szybko się zbudziła i krzyknęła "zostaw to" i chmura zniknęła. Moja mama kiedyś spała z siostrzeńcem też w jednym pokoju. W domu nikogo wtedy nie było, tylko oni we dwoje. I w drzwiach do jej pokoju była taka stara szyba. I nagle rano coś uderzyło z całych sił w tą szybę. Później okazało się że w tym momencie jakaś ciotka zmarła. Gdy koleżanki ojciec zmarł, to często popielniczki ze stołu spadały, albo wirowały. Któregoś wieczoru gdy ciotka wracała ze sklepu w takim ciemnym miejscu widziała taką małą, ale szkaradną postać w ciemnym płaszczu. Patrzyło na nią złowrogim spojrzeniem spode łba. Ciotkę ogarnął chłód i poszła prędzej i ominęła tą postać. Za chwilę się odwróciła, i już tej postaci już nie było. Kiedyś babci śniło się, że otworzyły się drzwi do domu i wszedł tymi drzwiami krzyż a później wyszedł. Babcia się obudziła a drzwi do domu otwarte na oścież. Mamie całą noc śniło się, że grób ciotki całą noc odmalowuje i czyści mąż ciotki, który też już nie żyje. Za kilka dni poszła na cmentarz a grób odnowiony. Koleżanka też miała dziwny sen. Śniło jej się, że odwiedził ją diabeł i zaczął jej grozić że ją zamorduje izaciągnie do piekła. Ale ona się opierała i modliła w śnie. To diabeł powiedział, że zobaczy czy jej matka będzie tak sie opierać. I poszedł z nożem do niej. Koleżanka się obudziła cała spocona i zdygotana. Poszła do matki, matka też obudzona zdygotana. A obok łóżka nóż. Tata miał też dziwną syuacje, ale ją da się jakoś wytłumaczyć. Przechodził nocą koło cmentarza i nagle z jednego z grobów błysk. Światło i szmery i huk. Oczywiście wystraszył się i zniknął z tego miejsca jak najszybciej. Ale zawsze można powiedzieć, że ktoś dół kopał bo wczesniej nie było czasu albo coś. Albo też dziwna dla mnie była sytuacja, jak siedziałam z koleżanką i jej psem w pokoju. Koleżanka ma bardzo dużo misiów, ale porozsadzanych w różnych miejsach pokoju. Np. toaletce, szafie, łóżku, komputerze etc. Nagle psa wryło. Stał w miejscu przerażony i tyulko spoglądał z jednego misia na drugiego, pozniej kolejnego i tak w kółko. Inne pluszaki typu piesek czy coś, omijał. Tylko misie. A teraz coś dla rozluźnienia. We wsi zawsze jak ktoś umrze, to trup leży w domu i babki się schodzą i się modlą nad trupem. I tak też było któregoś tam razu. Dziadek został ze znajomym sam w tym pomieszczeniu. I wpadli na pomysł, żeby wziąć czarną nitkę i przywiązać do sznurówki trupa. Tak też zrobili. I za każdym razem jak babki się schodziły i wpatrywały się w trupa to dziadek szarpał za nitkę i noga się delikatnie poruszała. A babki wystraszone uciekały. Gdy babcia była młoda którejś nocy czy tam wieczoru wracała sobie jak gdyby nigdy nic do domu. I nagle widzi zwierze bez głowy. Wydaje dziwne dźwięki i idzie ciągle za nią. Babcia z piskiem i płaczem biegła do domu, a zwierze szło ciągle za nią. Jak później okazało się, że jakiś baranek owieczka czy co to tam było chciało sięnapić, woda była na dnie i nie mógł wyjąc głowy, i szło na wyczucie za człowiekiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kotecek 21.02.2008 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 Po maturze mialam takiego fajnego chlopaka ze wsi. Mial bialego malucha i czesto jezdzilismy nim po okolicy i robilismy inne rozne rzeczy. Przydawal sie ten maluch Teraz jednak mysle, ze byl nawiedzony. Raz, pozna jesienia, jechalismy tym maluchem droga we wsi, wsrod pol. Nie bylo naokolo zadnych domow, zmrok tez juz panowal zupelny. Rozmawialismy o jego bracie, ktory akurat byl w szpitalu i z opowiesci mojego chlopaka wynikalo, ze to cos powaznego, ale on twierdzil, ze nie. Bylam pelna sprzecznosci. Nagle z lekiem pomyslalam sobie, ze moze on wlasnie w tym momencie w tym szpitalu umiera??? Wtedy wlasnie zapytalam swojego chlopaka ile kilometrow jest stamtad do miasta, w ktorym byl szpital. Odpowiedzial, ze kolo 80km. Zalegla cisza, w ktrej nagle uslyszalam glos dobiegajacy jakby z tylnego siedzenia - "Czterdziesci". Byl to glos niezwykle wyrazny, jakby ktos powiedzial mi to wprost w ucho. Byl tez ironiczny, przeszyty nienawiscia, do glebi zly. Nigdy wczesniej go nie slyszalam. O ile mozna powiedziec cos takiego o samym glosie... Bo na tylnym siedzeniu nikogo nie bylo. Odczekalam chwile, az szok minal i zapytalam chlopaka, czy cos slyszal. Nie slyszal niczego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Włodek W. 22.04.2008 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2008 Dla uzupełnienia wypowiedzi forumowiczow . Tych zmyślonych. ,i nieprawdopodobnych,(ale prawdziwych ). .Warto poczytać ,,Rozmowy ze Śmiercią" J V Helzing I przestajemy sie bac tego co nieznane . Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorisN 23.04.2008 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2008 Często mam tak,że jak spię coś mnie budzi i w tedy nie mogę sie ruszyć ani głosu wydać normalnie jakby mnie ktoś dusił dopiero jak w myśłach zaczynam sie modlić to coś ''puszcza''. Zanim wyszłam za mąż i się wyprowadziłam z domu rodzinnego, to też tak miałam kilka razy bardzo dziwne uczucie. Przez chwilę nie ma się wpływu na swoje odczucia, nie można poruszać kończynami, głową, nie można krzyknąć...i chyba też się modliłam żeby jakby wrócić do rzeczywistości i panować nad sobą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sloneczko 23.04.2008 22:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2008 Dziewczyny, a może jest to po prostu bezdech (nota bene bardzo niebezpieczny) i trzeba by się udać do lekarza? Aha i starać się spać na boku, nie na wznak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tesser 16.05.2008 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2008 Też mam taką historię - pasuje tu jak ulał. To było już lat temu kilka.Był wieczór, zszedlem do piwnicy nie pamiętam już po co. Budynek w wieku lat 20, w piwnicy zakurzona rupieciarnia. Wśród rożnych gratów na środku sporego pomieszczenia (15m2) stala szafka. Akurat stalem i patrzylem na tę szafkę z odległości ok 2 metrów. I nagle na tej szafce rozprysnęła się woda. Efekt był taki, jakby ktoś ze strzykawki szybkim ruchem wystrzelil 3 - 5ml wody. Najpierw pomyślalem, że ktoś to zrobil dla kawału, ale byłem sam. Ponadto woda (chyba) byla na szafce i ślad, jaki zostawila jasno wskazywał, że spadła jakby prosto z sufitu. Podejrzany obszar to najwyżej 1m2 sufitu. A sufit suchy jak pieprz, żadnego śladu wody (zbrojony beton, wyżej styropian, wylewka, panele, żadnych instalacji). Woda czy też tajemnicza substancja na szafce nie miala żadnego zapachu, może byla trochę klejąca (ale szafka byla brudna). Dość szybko wyparowala, ale ślad pozostal jeszcze na wiele tygodni. Ostatecznie uznalem, że "woda" skropliła się z powietrza, skupiła w jednym miejscu (powiedzmy pod sufitem), po czym rozpędzila się i rozprysla na szafce. Niezłe, co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.