Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak oglądać wyłączoną telewizję :D


Recommended Posts

no mają z 7 tygodni... jakoś mnie nie kręci zaglądanie kotkom pod ogonki :p

 

Jak to nie kręci?? :rotfl:

Fajne są takie maciupkie kosmate kuleczki :rotfl:

 

Tylko pamiętaj, że może się zdarzyć, że kastraci będą się czyć słabszymi kotami od okolicznych jajcarzy i te będą ciągle nachodzić twój ogród i bić tęgo pupilów.

 

U mnie nie.

Moje bezjajcory są bardzo terytorialne, leją przybłędy pełnojajeczne a i psa potrafią pogonić.

Tyle że dla wyrównania sił nigdy im nie obcinam pazurków i nie zakładam obróżek z dzwonkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Pasqal też sobie zawsze świetnie radził, ale bywało, że kończyło się u weta.

A pazurków też nie tniemy :no: Natomiast obróżki raz założyłam i koty wróciły tego samego dnia bez nich, a po tygodniu sąsiedzi mi przynieśli.

 

 

Ja bym z samej ciekawości zajrzała kiciorkom gdzie trzeba :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kotom wolnobiegajacym nie można obróżek zakładać, przecież mogą sie zaczepić za nie na jakimś drzewie czy płocie :sick:

 

 

Zależy jakie obróżki.

15 lat mam koty, 15 lat stosuję obróżki p/kleszczowe, ale takie z odpinaną klamerką (najczęściej z firmy Bayer).

Nie ma prawa się nic stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są też zwykłe obróżki, ale z elestyczną wstawką. Moje właśnie takich pozbyły się błyskawicznie.

 

Spinoza umiała nawet rozebrać się z ubranka po sterylizacji. Wdrapała się po schodach na poddasze i po 15 minutach zeszła już bez tego. Do dziś nie wiem jak jej się to udało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nakarmione. Pasqal jak zawsze zaprasza mnie, gdy całe stado, czyli wszystkie 3 sztuki, czeka na jedzenie. Potrafi też przyprowadzić Spinozę, gdy jej nie ma długo. Nie wiem jak on to robi, ale wieczorem, gdy kotki nie ma długo, Pas wychodzi i po pół godzinie wracają razem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o takie rude pomponiki kiedyś miałam :wiggle: [ATTACH=CONFIG]335517[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]335518[/ATTACH] z najszczęśliwszym dzieckiem na świecie :)

 

mamusia była trójkolorowa - czarna nakrapiana :)

 

Cudne mordeczki do zacałowania :)

 

Potrafi też przyprowadzić Spinozę, gdy jej nie ma długo. Nie wiem jak on to robi, ale wieczorem, gdy kotki nie ma długo, Pas wychodzi i po pół godzinie wracają razem :)

 

 

U nas tak Fifa (pies) tak robi - jak nie mogę dowołać Whiskasa (bo Kssawek zawsze na posterunku jest) to mówię do Fify - idź poszukaj Whiskasa i wracają razem.

A karmienie przez innych niż ja się nie liczy :D

Mogą jeść 5 minut przed moim powrotem z pracy - a i tak idą do misek - matka karmicielka przyjechała, choćbym o północy wróciła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też kiedyś miałam kotkę :cool: Zginęła tragicznie, ja to widziałam i od tamtej pory na kota się już nie zdecydowałam. Poza tym, to nie na moje nerwy codziennie się martwić, dlaczego nie wraca ;)

Miłość do kotów w pełni rozumiem, ale równowaga musi być :D Dlatego trochę pieska daję ;)

Tak wyglądał, jak był w maluchach:

 

pienio1.jpg

 

Tu w starszakach:

 

pienio2.jpg

 

Tak w gimnazjum na górskiej wycieczce:

 

pienio3.jpg

 

Liceum na randce w lesie:

 

pienio4.jpg

 

Wieczny student z największą miłością u swych stóp :D

 

pienio5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomkowa, aż się zalogowałam, licealista na randce w lesie wymiata:)

Znałam kilka borderków i wszystkie były do zagłaskania. Bardzo mądre psiaki, w grupach ratowniczych się sprawdzają.

Od kilku lat jestem współwłaścicielką kocura kastrata, ten goni ze swojego terytorium wszystko co się rusza. Czasem trzeba razem z nim rany lizać, ale daje radę. Ten koci łobuz ma jedną wadę, nie da się mizać, czesać o pazurach, to nawet nie myślę. Wejdzie na kolana tylko wtedy, kiedy on chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A karmienie przez innych niż ja się nie liczy :D

Mogą jeść 5 minut przed moim powrotem z pracy - a i tak idą do misek - matka karmicielka przyjechała, choćbym o północy wróciła.

 

 

Oj, TAK, nawet jak mnie nie ma godzinę, a nie pałętam się po ogrodzie, to kolejka mnie wita przed drzwiami i muszę uważać gdzie staję. Słychać różne hrrrr..., mrrrr..., ąuriiiii....

Od J nie przyjmują jedzenia nawet jeśli mnie nie ma cały dzień. Dlatego zawsze stoi suche i miseczka z wodą. Kiedyś nawet się pokłóciliśmy. Wróciłam o północy skonana po całym dniu w W-wie. Pytam z nadzieją, że mogę od razu pod prysznic i spatki, „karmiłeś?”, „nie, bo nie chciały”. Ale to niestety prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...