kroyena 08.07.2004 07:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 Teska chyba nie żartuje . Miała trochę więcej szczęścia od Zielonookiej bo na fachowca trafiła . Ale jeżeli swoich plastików nie zastrzegła toooooooo......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 08.07.2004 08:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 Zielonooka, obejdź wszystkie smietniska i bramy, moze torebka gdzies lezy. zagladnij też na pobliskie poczty, zdarza się, ze zlodzieje dokumenty wrzucaja do skrzynek. Z tym noszeniem dokumentow, kasy i innych szpargałów przy sobie, to nie jest za łatwo. Chyba, ze wybieram sie w spodniach bojowkach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 08.07.2004 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 Zielonooka ty po śmietnikch nie chodź. Jeszcze jakieś zdjęcia znajdziesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 08.07.2004 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 A jeżeli ty niezamężna jesteś to swoją drogą ciekawe czy USC sprawdzają zastrzeżone dowody. Może za kilka miesięcy małżonka z poza UE będziesz miała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.07.2004 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 Kroyena ... nie strasz mnie :) bigamistką bym musiała zostac... a mąż świeżutko poślubiony wiec może mu jeszcze zależy i by mi się biedaczek zdenerwował. Teska - wyrazy współczucia, bo wiem jakie nerwy przechodziłaś a 700 zl to nie mało , mam nadzieje ze klucze i dowód osobisty został ci się A ja po smietnikach sie przeszłam ale nic z tego nie wynikło, w sumie wydam wiecej (zmiana zamkow - 400 zl, dowod - jakies 50, karta nowa - nie wiem ile , nowy portfel, nowy plecaczek tez pewnie trochę, naprawa rękawa kurtki - tak szarpnął ze prawie rekaw oderwany) niż mnie ten złodziej skubnął (150 zl mialam). A jeszcze jedno - w porfelu mialam 2 rzeczy wazne a dla zlodzieja nieistotnie - karte dentystyczną i dowod wysłania z poczty zeznania podatkowego.. jak np w Urzedzie skarbowym moje zeznanie gdzies wsiaklo (moze sie tak zdazyc) to nie udowodnie ze faktycznie wyslalam ale to juz katastroficzne wizje... moze tak zle nie bedzie pozdrawiam!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 08.07.2004 11:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 To u góry to nie ja - zielonooka (ofiara rozboju hm....:-/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 08.07.2004 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 zielonooka,dla swojego świętego spokoju sprawdź w swoim us czy Twoje rozliczenie jest zarejestrowane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 08.07.2004 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 Zielonooka dla równowagi. Jak wiesz z jakiej poczty wysyłałaś to nie bó do konca. Poczta Polska księgi nadań parędziesiąt lat trzyma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czupurek 08.07.2004 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 coż i Zielonookiej i Tesce - zostaje tylko współczuć wiem, co czują bo, trzy razy padłam ofiarą kieszonkowców: - raz jak wybierałam obrączki ślubne u złotnika - drugi jak byłam w ciąży (ale dokumenty mi zwrócił - może myszy się bał) - trzeci przy wysiadaniu z pociągu łapy i giry powyrywać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 08.07.2004 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 ale trzeba przyznac....fachowcy:) karty zastrzezone...tylko kłopot bo z kazda duperela trzeba do banku...14 dni sie czeka na nowe:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewak39 08.07.2004 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 A na karcie warto zapisać "dyskretnie" fałszywy PIN, jest wtedy szansa, że głupi złociej straci ją w bankomacie. Pomysl ekstra, ale czy w Polsce bankomat polyka juz po pierwszym falszywym PINie? Bo tu mozna 3 razy probowac... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czupurek 08.07.2004 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2004 no i tyle kasy "wyszło" + nerwy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 09.07.2004 06:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2004 A jest jedna pozytywna rzecz - kolo mojej pracy teraz co 15 minut przejezdza straz miejska albo policja, ciekawe ile dni tak pojezdza (stawiam ze gora tydzien moze dwa tygodnie ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
S.P. 09.07.2004 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2004 No właśnie w tym kraju musi się coś takiego stać, żeby człowiek policje na ulicy widział. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 09.07.2004 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2004 Zielonooka, jak ty z W-wy jesteś to może wcale nie dla Ciebie to to jeździ , ale przynajmniej nieco zdrowie psychiczne podreperujesz . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 09.07.2004 09:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2004 z wawy... ale wczesniej (przez ponad rok jak tu pracuje ) nie widzialam!!!!a pracuje na starym mieście i tam gdzie duzo ludzi to ludziki z policji i strazy miejskiej są, a jak taka boczna ciasna uliczka gdzie moje biuro jest to puściutko bylo a teraz widuje i to czesto... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 09.07.2004 10:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2004 Nie żebym dołował. A co to pomoże. Moja lepsza połowa ostatnio była świadkiem kontroli w autobusie. Kanary próbowali sprawdzić łysolków dwóch. Usłyszeli hasło, że biletów nie mają i czy coś zrobili. Nie kanarki podleciały do kulturalnego gapowicza i go wyszamotały na przystanek. A łysolki jeszcze się kulturnego pytali czy może jakiś instruktarz na postepowanie z kanarami chce. Fajny smaczek, co , aż się żygać chce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.07.2004 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2004 Jakis czas temu zaparkowalam samochod w centrum L. w samo poludnie, wyjelam wozek i spokojnie zaczelam pakowac do niego syna, rozejrzalam sie zobaczylam stojacych niedaleko dwoch wyrostkow, przyjrzalam sie im i pochylilam nad dzieckiem. Nagle poczulam silne udezenie w plecy i szarpniecie za torebke, polecialam na wozek i dziecko, gdy sie podnioslam niemialam torebki a zlodziej uciekal ulica. Najzabawniejsze jest to ze komisarjat znajduje sie na ulicy obok a policja przyjechala dopiero po 30 min. Paranoja jest tez to ze ja dokladnie opisalam im zlodzieja, wskazalam gdzie czesto stoi, a nasza kochana policja po 2 tyg przyslala mi pismo ze z powodu niewykrycia sprawcy dochodzenie zostaje umozone. Ps skradziono mi ok 3tys mase dokumentow w tym metryke ur. syna, ksiazeczke szczepien itd itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 10.07.2004 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2004 A co powiecie na to: mąż mija się z gościem na placu przed biurem, pyta go:- pan w jakiej sprawie? -Ja szukam jakiejś pracy.-Nie mamy chwilowo.-To przepraszam...i gościu jakoś dziwnie szybko oddala się.Mąż poszedł szybko do biura, bo coś go tknęło i zobaczył, że nie ma telefonu komórkowego, który leżał na biurku, no to woła jeszcze raz gościa i mówi, że może jednak coś się znajdzie, a ten, że już nie trzeba..i w nogi. Jak go mąż dorwał(z pracownikami) a uciekał skubany szybko ,to jeszcze gazem po oczach zaczął psikać.Takim skubańcom to powinno się łapy łamać za karę Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 11.07.2004 08:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2004 Dokładam z własnego ogródka.Złapaliśmy gnoi co "skroili " syna ( trzy lata temu).Dziubusie posiedzieli 8 miesięcy, mieli " prawem zakazane artykuły pochodzenia niejasnego" ( marycha plus dodatki z innych napadów)Przejście przez magiel prokuratorowo-psychologiczny ( syn nieletni ) doprowadziło mnie do skrajnej rozpaczy.Najlepsza była 1 rozprawa : Rodzice synalków ( 21-23 letnich nigdzie nie uczących sie ani pracujących ) głośno do siebie tak , bym usłyszała:" kupuje taka telefon gnojowi , a potem płacz jak się mu zgubi "Nikt..nie podszedł i nie powiedział " przepraszam .."Właściwie to ja siedziałam z synem jak oskarżona.Omal mnie nie zabili wzrokiem.Do dzis sprawa nie została skończona.Ale chłopaczki dostali baty chociaż przez te 8 m-cy.Może im to uratowało życie...? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.