Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zapleśniałe łaty, wypłukany impregnat z krokwi


paszczakojad

Recommended Posts

Łaty leżały sobie na stercie przez dwa miesiące bez przykrycia i zapleśniały. Teraz fachowcy jak gdyby nigdy nic użyli ich do budowy dachu. W załączeniu parę fotek sterty (nie wiem, czy to są te najgorsze, które odrzucili, czy też dopiero czekają na użycie - jeszcze z nimi nie rozmawiałem - ale wygląda na to, że planują ich użyć) i zdjęcie przybitych łat. Co o tym sądzicie? Kazać im to odrywać i kupować nowe łaty?

 

I przy okazji drugi temat. Więźba też stała dwa miesiące bez folii - deszcze wypłukały zielony kolor impregnatu (jakiś impregnat, który dali w tartaku) i drewno poszarzało. Chciałem, żeby zaimpregnowali je dodatkowo przed dalszymi pracami. Jak się okazało nie zrobili tego, położyli membranę i łaty. Teraz mówią, że 'zaimpregnują natryskowo spod spodu', ale po pierwsze producent membrany pisze, że ona nie może mieć kontaktu z impregnatem (np. z świeżo zaimpregnowanym drewnem, a co dopiero jak ją pochlapią - na pewno nie będzie już paroprzepuszczalna), a po drugie i tak krokwie zaimpregnują tylko z 3 stron. I zastanawiam się - walczyć z nimi (zrywanie folii, impregnowanie), czy odpuścić sobie? Czy może ten impregnat, który dali w tartaku wsiąkł głębiej i mimo wszystko drewno jest chronione?

 

P.

image1.jpg

image2.jpg

image3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Większość impregnatów są grzybobójcze i biobójcze jednocześnie. Przypuszczam, że Pana łaty zostały tylko pomalowane pigmentem zielonym ( W szczególności, że leżały bez przykrycia przez 2 miesiące). Co do pleśni. Niestety powoduje ona rozkładanie drewna, co skutkuje znaczącym osłabieniem drewna. Proszę wziąć kawałek spleśniałej łaty i spróbować ją złamać. Jeśli się złamie bez większego wysiłku to łaty ma Pan do wymiany. Dodatkowo wilgoć i pleśń sprzyja atakowi przez szkodniki drewna (np. kołatek).

 

Co do krokwi. Kolor pod wpływem promieni słonecznych płowieje, ale właściwości impregnatu pozostają.

 

Co do ekipy. Ja bym kazał te łaty pościągać i bym podziękował za współpracę. Nie może być tak, że podwykonawca nie liczy się z inwestorem.

Przemyśli to Pan, bo szczerze mówiąc miałbym wątpliwości co do profesjonalizmu takich ludzi.

 

Malowanie drewna na konstrukcji od spodu jest pracochłonne i niedokładne, i prawdopodobnie Pana ekipa tego nie zrobi. Wg mnie jest to ostateczna forma impregnacji. Jeśli ma Pan możliwość zaimpregnowania z wszystkich stron to ja bym to zrobił. Sam malowałem od spodu i niestety wszędzie nie mogłem spenetrować tym preparatem drewna (np. na łączeniu krokwi ze sobą.) A co do wpływu impregnatu na membranę to nie wypowiem się, bo nie wiem.

 

P.S. Proponowałbym sprawdzić szczelność membrany po jej ułożeniu przez tych "fachowców". Jeśli chce Pan ich zostawić to proponowałbym poczytać trochę lektury na temat punktów newralgicznych tj: montaż okien połaciowych, opierzenie kominów, uszczelnianie koszy, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę wziąć kawałek spleśniałej łaty i spróbować ją złamać. Jeśli się złamie bez większego wysiłku to łaty ma Pan do wymiany.

 

To na razie jest tylko nalot na wierzchu, po przecięciu drewno wygląda czysto.

 

Malowanie drewna na konstrukcji od spodu jest pracochłonne i niedokładne, i prawdopodobnie Pana ekipa tego nie zrobi. Wg mnie jest to ostateczna forma impregnacji. Jeśli ma Pan możliwość zaimpregnowania z wszystkich stron to ja bym to zrobił. Sam malowałem od spodu i niestety wszędzie nie mogłem spenetrować tym preparatem drewna (np. na łączeniu krokwi ze sobą.) A co do wpływu impregnatu na membranę to nie wypowiem się, bo nie wiem.

 

Z tego co czytam na stronach producentów, to wszyscy piszą, że nie może być żadnego kontaktu z impregnatem:

 

http://www.foltech.pl/artykul.html?id=79

http://www.tyvek.pl/folie.php?id=11

 

Więc nie widzę możliwości zaimpregnowania tego.

 

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem mam chyba rozwiązany, ale napiszę tutaj parę informacji, bo może się komuś przyda:

- kierownik budowy powiedział, że impregnacja więźby jest istotna tylko w trakcie budowy, żeby jakieś robaki się nie zalęgły

- specjalista od membran powiedział, że w konstrukcji zamkniętej (membrana na więźbie) impregnacja zupełnie nie jest potrzebna - że para zawsze będzie wychodziła na zewnątrz i wprawdzie w Polsce normy tego nie precyzują, ale np. w Niemczech impregnacja jest wymagana jeśli jest np. papa na drewnie, natomiast nie jest wymagana jeśli jest folia paroprzepuszczalna. No i impregnat uszkodzi folię - i to nie w tę stronę, że będzie mniej paroprzepuszczalna, co w tę, że będzie nieszczelna (będzie przepuszczać wodę do środka)

- obaj powiedzieli, że impregnacja w tartakach jest g* warta, zanurzają w impregnacie mokre drzewo (bo chcą je sprzedać, a nie składować i suszyć), w które i tak nic nie wsiąka - jest tylko trochę zielone z wierzchu

- i przy okazji - przedstawiciel producenta powiedział, że ważne jest, żeby skleić ze sobą poszczególne pasy folii - ze względów termoizolacyjnych (wiatr) i ochrony przed wilgocią

 

Tak więc zostawiam więźbę tak, jak jest. A łaty będą wymienione na nowe. Problem rozwiązany, czekamy na następne :]

 

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc zostawiam więźbę tak, jak jest. A łaty będą wymienione na nowe. Problem rozwiązany, czekamy na następne :]

 

Problem nie jest rozwiązany tylko ominięty. Grzyby, pleśnie i robale mogą Ci się pojawić w czasie użytkowania i wtedy dopiero będzie problem. Zastanów się dwa razy, bo teraz masz do tego dostęp, potem będzie trudniej. Impregnacja w tartaku to w większości przypadków zanurzanie w barwniku, chyba, że zapłacisz i przypilnujesz (np. impregnując ciśnieniowo z odpowiednią proporcją impregnatu do wody).

 

 

scruffty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem nie jest rozwiązany tylko ominięty. Grzyby, pleśnie i robale mogą Ci się pojawić w czasie użytkowania i wtedy dopiero będzie problem. Zastanów się dwa razy, bo teraz masz do tego dostęp, potem będzie trudniej. Impregnacja w tartaku to w większości przypadków zanurzanie w barwniku, chyba, że zapłacisz i przypilnujesz (np. impregnując ciśnieniowo z odpowiednią proporcją impregnatu do wody).

 

Ten spec od membran (z DuPonta) mówił, że ta impregnacja nie jest potrzebna, że na zachodzie się jej nie stosuje, jeśli są membrany. Co najwyżej ze względów pożarowych (zamiast tego wystarczy, jeśli będzie strugane).

 

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... przy okazji - przedstawiciel producenta powiedział, że ważne jest, żeby skleić ze sobą poszczególne pasy folii - ze względów termoizolacyjnych (wiatr) i ochrony przed wilgocią....

"ochronę przed wilgocią" :D. Trzeba by go spytać co to jest wilgoć?

Wracając do meritum łaty nie zostały zaimpregnowane a jedynie zabarwione. Były nie właściwie składowane co przy aktualnie panujących temperaturach doprowadziło do zasinienia drewna. Jest to wada estetyczna nie mająca żadnego znaczenia co zatem idzie nie musi skutkować wymianą łat. Natomiast jeśli chodzi o krokwie to trudno się wypowiedzieć bo nie wiadomo jaki impregnat został zastosowany i w jakiej technologii. Są impregnaty wypłukiwalne i trwałe pozostające w drewnie. Na zachodzie stosuje się drewno suszone i strugane a u nas mokre i niejednokrotnie z oflisami i korą. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...