Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Projektant szantażysta co robić?


Mrawa

Recommended Posts

Witam,

 

Jestem nowa na forum, chociaż czytam Was od kliku lat.

Nie potrafię zdroworozsądkowo myśleć w tej chwili więc proszę o poradę.

 

Zleciliśmy - zaprzyjaźnionej projektantce - projekt rozbudowy/przebudowy domu. Miał być wykonany tak by nasze zaangażowanie było jak najmniejsze tzn łącznie z pełnomocnictwem w urzędzie. Rozmawialiśmy o pełnej dokumentacji - do pozwolenia na budowę. (Tak ja to rozumiałam - jak się okazało po czasie, inaczej rozumiała to zaprzyjaźniona projektantka)

 

Umowa nie podpisana ( brak na piśmie) zaliczka 2000,- zapłacona. Pozostało do zapłaty 3800 + VAT + podatek dochodowy

Zrobiona inwentaryzacja i wstępna narysowana koncepcja według naszych wskazań co gdzie i jak. Brak naniesionych uwag i poprawek. Minęło 5 mcy i otrzymałam listę z branżystami i konstruktorem żebym sama się kontaktowała i umawiała i płaciła. 2400+ 1500+1200+3300 + vat.

(Nie taka była umowa. Więc sama zaczęłam szukać branżystów min konstruktora tu na forum. )

 

Więc podziękowałam i zrezygnowałam z dalszego wykonania pracy. Zrezygnowaliśmy jednocześnie z pracy koncepcyjnej i prawa do koncepcji ( mojej własnej zresztą)

 

Znalazłam biuro projektowe do którego zwróciłam się o projekt kompleksowy. Podpisaliśmy umowę tzw kompleksową, łącznie z branżami , wrysami na działkę i złożeniem w urzędzie.

Niestety zaprzyjaźniona pani projektant - szantażuje nas sądem. Ponadto zadzwoniła do biura i Panią prowadzącą naszą sprawę także straszy sądem i sądem koleżeńskim jeśli będzie nas prowadziła. Nadmienię że wszystko zaczynamy od początku.

 

Prosze o opinie - czy ja jako inwestor nie mam prawa zrezygnować ze zlecenia? Tracę zaliczkę to jasne ale czy muszę poddać się takiemu rozwiązaniu sprawy?

Zaproponowałam dodatkowe 1000zł za utracone zlecenie ale Pani zaprzyjaźnionej projektantki to nie satysfakcjonuje.

 

co robić ????

Edytowane przez Mrawa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 40
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Broń Boże nie płać jej już żadnych dodatkowych pieniędzy. Jeżeli masz świadków, że umawiałaś wykonanie projektu budowlanego to po jej stronie są wszystkie niezbędne branże w zakresie niezbędnym do uzyskania pozwolenia na budowę. Może zakres zadania (projekt budowlany) wynika z wystawionego pełnomocnictwa (masz dowód na przekazanie go tej Twojej pani projektant? - może masz jakąś korespondencję mailową w tej sprawie?). Jeżeli możesz udowodnić zakres to Ty możesz odzyskać wpłaconą zaliczkę - raczej jednak bez prawnika się nie obędzie i przy tej kasie nie ma to większego sensu.

Nic sobie nie rób z tych pogróżek. Nic Ci nie zrobi.

 

Masz i tak szczęście, że sparzyłaś się na drobnej kwocie. Wyciągnij naukę na przyszłość - nic nie robimy bez pisemnej umowy!!! Przynajmniej nic na co nie machnęlibyśmy ręką, gdyby druga strona okazała się nierzetelna. Umowa musi zawsze precyzować - zakres prac (kto za co płaci, kto dostarcza materiał, kto go rozładowuje, itd.), termin!!! i odsetki karne za zwłokę!!!!!! (upieraj się przy 0,5% wartości umowy za każdy dzień zwłoki). Jak ktoś nie chce pisemnej umowy to z miejsca szukasz innego wykonawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jakby wypowiedział się jakiś prawnik. Generalnie zalecam Ci wizytę u prawnika, przedstawienie całej sytuacji, kto jak kto ale powinien Ci wyłożyć podstawy kto w tym przypadku ma rację. Osobiście bym nie płacił ani złotówki, jak chce - niech wyśle przedsądowe wezwanie do zapłaty, które też bym olał (zakładając że prawnicy tak zalecą) i wystąpił na drogę sądową. Jednak musisz pamiętać, że takie sprawy mogą się ciągnąć latami, a jeżeli projektant robi często takie wałki to może mieć wprawę w rozprawach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Za wykonaną pracę należy się zapłata - a że coś wykonano sama to napisałaś.

2. Czy zaliczka pokryła wykonana pracę - nie wiem. Należy to uczciwie rozliczyć - może pomocne będzie to nowe biuro projektowe? Może pomogą w ustaleniu rzeczywistej wartości pracy poprzedniego projektanta.

3. Z tego co piszesz, każdy sąd wywnioskuje, że to Ty zerwałaś umowę - otwarte pytanie dlaczego.

4. Tak masz prawo do zerwania umowy, ale patrz pkt. 1.

5. Przestań załatwiać cokolwiek na gębę - z projektantką tylko kontakt (w tej sprawie) pisemny.

6. Wystosuj do niej pismo z prośbą o rozliczenie, zawartej w dniu ......... umowy ustnej o ..............................., potwierdzonej w dniu ......... zaliczką w wys. .......... Pismo wyślij za potwierdzeniem odbioru. W piśmie możesz określić termin do którego oczekujesz odpowiedzi - z zaznaczeniem, że po tym terminie, przyjmiesz, że wpłacona zaliczka pokryła koszty robocizny projektanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Dziękuję za odpowiedzi. Także skłaniam się do tego żeby nie płacić . Tym bardziej. że próby polubownego rozwiązania czyli propozycja 1000zł rekompensaty nie satysfakcjonuje ( wtedy byłoby zapłacone 3000zł) Ewentualnie dopłata 2700 taka kwota wczoraj padła ze strony przeciwnej. Tylko inwentaryzacja + wstępna koncepcja za 4700 i wtedy nie pozwie biura za prawa autorskie.

 

Tylko że z nowym biurem mam zacząć wszystko od początku i inwentaryzację i zmianę koncepcji za kwotę 10000 brutto.

 

Jednakże martwi mnie to, że nie wiem czego mogę się spodziewać i nowe biuro - które jest na rynku dopiero kilka lat martwi się ewentualnym czarnym PR oraz kłopotami które może generować była znajoma projektantka. A może czekają mnie donosy podczas budowy? kontrole i co jeszcze nie wiem.

 

Jeszcze raz dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

1. Za wykonaną pracę należy się zapłata - a że coś wykonano sama to napisałaś. - Tak zgadzam się i nie neguję dlatego proponowałam dopłatę 1000zł a nie jestem w stanie sprawdzić nakładu pracy

2. Czy zaliczka pokryła wykonana pracę - nie wiem. Należy to uczciwie rozliczyć - może pomocne będzie to nowe biuro projektowe? Może pomogą w ustaleniu rzeczywistej wartości pracy poprzedniego projektanta. - Niestety nie jestem w stanie tego zweryfikować, Słowa przeciw słowom w tej sytuacji. Iwentaryzacja - dom 135 m2 + garaż 33m2 , wstępna koncepcja nie ukończona.

3. Z tego co piszesz, każdy sąd wywnioskuje, że to Ty zerwałaś umowę - otwarte pytanie dlaczego. Tak ja , ze względu na to że cały czas jestem przetrzymywana w czasie ( 5 mcy) tj pisałam nie ma czasu na poprawki, zmiany które chcielibyśmy nanieść a przede wszystkim, że ustalenia mówiły o załatwianiu formalności przez panią projektantkę czyli WZ, pozwolenie budowlane, kontakty z branżystami, wszystko. A tymczasem niestety nic. Brak czasu i załatw sobie sama. No więc nie chcę sama bo nie taka była umowa - dlatego też decyzja o rezygnacji z wykonania dalszej usługi.

4. Tak masz prawo do zerwania umowy, ale patrz pkt. 1.

5. Przestań załatwiać cokolwiek na gębę - z projektantką tylko kontakt (w tej sprawie) pisemny. Tak mój błąd, zgadzam się pierwszy i ostatni raz ze znajomymi i bez umowy. To moja wina.

6. Wystosuj do niej pismo z prośbą o rozliczenie, zawartej w dniu ......... umowy ustnej o ..............................., potwierdzonej w dniu ......... zaliczką w wys. .......... Pismo wyślij za potwierdzeniem odbioru. W piśmie możesz określić termin do którego oczekujesz odpowiedzi - z zaznaczeniem, że po tym terminie, przyjmiesz, że wpłacona zaliczka pokryła koszty robocizny projektanta. To chyba dobry pomysł Tylko jak wycenić brak załatwienia formalności, brak WZ , brak składowych projektu, należałoby wyliczyć jak 2000zł pokryło pracę z 5800

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "sądowym" podejściu do tematu to ty jesteś osobą, która nie musi się znać, ani na zakresie prac, ani ich wartości, ani nawet na potrzebie pisemnego regulowania (doprecyzowania) wszystkich wzajemnych zobowiązań. To ta znajoma projektantka prowadzi firmę i to ona ma obowiązek bycia profesjonalistą. To ona, w głównej mierze, powinna zadbać, aby wasze wzajemne zobowiązania miały ręce i nogi. Tak też na sprawę prawdopodobnie spojrzy sędzia.

 

A co do ewentualnych praw autorskich i kłótni ile w koncepcji, którą otrzymałaś jest Twoich wytycznych, a ile jej twórczej pracy (podkreślam twórczej, bo jeżeli ona była tylko kreślarzem Twoich pomysłów to żadne prawa autorskie jej nie przysługują - oczywiście to też trzeba móc udowodnić) to najbezpieczniej będzie opracowanie z nowym biurem całkiem nowej koncepcji. Oczywiście nie musisz np. zamiast domu parterowego robić piętrowego. Wystarczy, że przestaniecie patrzeć na tamte rozwiązania (najlepiej gdyby nowy projektant ich w ogóle nie widział) i siłą rzeczy, po dopracowaniu szczegółów wyjdzie coś innego.

 

Co do czarnego PR to bez żartów. Nic Ci ani nowemu projektantowi nie zrobi. W tym przypadku to raczej w drugą stronę mogłoby zadziałać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"2000,- zapłacona. Pozostało do zapłaty 3800 + VAT + podatek dochodowy
"

 

To jest najlepsze. Proponuje podać panią pod kontrolę Urzędu Skarbowego. Jak rozumiem na zaliczkę faktury nie wystawiła. I ciekawe ile tego podatku dochodowego? Płaci 18, 19 cy może juz 32?

 

Z takimi to tylko do sądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem się nie wypowiadać zawodowo ale niech tam :)

Sprawa jest troszkę bardziej skomplikowana niż te dobre rady jakie można było wyczytać wyżej.

Umowa jaka została zawarta jest typową umową o dzieło (umową rezultatu w przeciwieństwie do umowy zlecenia która jest umową starannego działania).

Oznacza to, że zamawiający (czyli Pani) nie może odmówić zapłaty wynagrodzenia mimo niewykonania dzieła, jeżeli przyjmujący (architekt) zamówienie był gotów je wykonać, lecz doznał przeszkody z przyczyn dotyczących zamawiającego.

Dodatkowo jeżeli do wykonania dzieła potrzebne jest współdziałanie zamawiającego, a tego współdziałania brak, przyjmujący zamówienie może wyznaczyć zamawiającemu odpowiedni termin z zagrożeniem, iż po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu będzie uprawniony do odstąpienia od umowy.

 

Dlatego też nie jest rozważne potwierdzanie na piśmie jaki był umówiony zakres prac bo to będzie strzał w kolano.

Gdyby jednak już to nastąpiło (w jakimś niebacznym mailu czy piśmie) warto rozważyć zastosowanie jeszcze jednego przepisu, zgodnie z którym jeżeli przyjmujący zamówienie opóźnia się z rozpoczęciem lub wykończeniem dzieła tak dalece, że nie jest prawdopodobne, żeby zdołał je ukończyć w czasie umówionym, zamawiający może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić jeszcze przed upływem terminu do wykonania dzieła.

 

 

Niezależnie od powyższego wydaje mi się, że Pani szuka tutaj porady jak przekonać to nowe biuro projektowe aby się nie lękało. Niestety na to nie ma złotego środka - muszą sobie uświadomić że drapieżna konkurencja oraz sprawy sądowe są wpisane w ich ryzyko gospodarcze.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby łatwiej zapamiętać - bo to jest bardzo istotne:

 

 

Umowa jaka została zawarta jest typową umową o dzieło (umową rezultatu w przeciwieństwie do umowy zlecenia która jest umową starannego działania).

 

Oznacza to, że zamawiający (czyli Pani) nie może odmówić zapłaty wynagrodzenia mimo niewykonania dzieła, jeżeli przyjmujący (architekt) zamówienie był gotów je wykonać, lecz doznał przeszkody z przyczyn dotyczących zamawiającego.

 

 

Oraz wytłumaczenie dlaczego w umowach należy bezwzględnie określić termin wykonania dzieła..

 

....... jeżeli przyjmujący zamówienie opóźnia się z rozpoczęciem lub wykończeniem dzieła tak dalece, że nie jest prawdopodobne, żeby zdołał je ukończyć w czasie umówionym, zamawiający może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić jeszcze przed upływem terminu do wykonania dzieła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

 

Mądrego to i miło posłuchać (poczytać).:)

 

Co do obaw nowego biura to jeżeli nie "skorzystają" wprost z poprzedniej koncepcji to w mojej ocenie będą "bezpieczni". Spór jest między poprzednią projektantką a inwestorem. Wiadomo, że pozwać można praktycznie każdego i o wszystko. Ale ryzyka przegrania takiej sprawy przez te nowe biuro to przecież nie ma? Jak myślisz Pasqud?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem się nie wypowiadać zawodowo ale niech tam :)

Sprawa jest troszkę bardziej skomplikowana niż te dobre rady jakie można było wyczytać wyżej.

Umowa jaka została zawarta jest typową umową o dzieło (umową rezultatu w przeciwieństwie do umowy zlecenia która jest umową starannego działania).

 

A czy osoba prowadząca działalność gospodarczą, czyli nasza sporna projektantka - może zawrzeć umowę o dzieło lub umowę zlecenie ? Gdyby chodziło o lepienie pierogów to pewnie tak, ale w przypadku głównego nurtu jej działalności, czyli wszelkiej maści projektowania - moim zdaniem nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na chłopski rozum, biorąc pod uwagę czarny scenariusz:

Gdyby uznać, że etap koncepcji został zrealizowany i przyjęty przez Inwestora, to trzeba wyliczyć wartość koncepcji w stosunku do całej dokumentacji (cała umowa w kwocie brutto +/- 8400). Jeśli byłoby to np. 20% całkowitego wynagrodzenia, to projektantce przysługiwałoby wynagrodzenie na poziomie 1680 zł. Można więc wezwać ją do zwrotu kwoty 320 zł (zaliczka 2000 - 1680 zł).

Wersja optymistyczna jest taka, że umowa na projekt jest umową rezultatu. Rozgrzebana koncepcja nie jest ani projektem budowlanym kompletnym ani też nie jest przydatna z punktu widzenia celu jakim jest uzyskanie pozwolenia na budowę. Można więc wezwać projektantkę do zwrotu całej zaliczki.

Wszystko działo się przed zmianą prawa budowlanego więc projektantka nie może wykręcić się od konieczności dostarczenia projektów branżowych.

 

Nie wiadomo jak zostało przeprowadzone odstąpienie od umowy i jakie są na to dowody.

Niemniej jednak to architektka miałaby większy problem, żeby udowodnić swoją rację. Tak jak to zostało napisane - to ona ma obowiązek zachowywać się profesjonalnie, a nie żerować na niewiedzy inwestora, który dodatkowo obdarzył ją zaufaniem z racji wcześniejszej znajomości.

 

Możesz zrobić tak - zlecić prawnikowi napisanie pisma np. o odstąpienie i zwrot zaliczki - jeśli po analizie dowodów to okaże się słuszne. Wydasz na to jakieś 200-500 zł. Trzeba tylko namierzyć prawnika, który zna się na prawie budowlanym - co niestety łatwe nie jest.

 

Albo machnij ręką na te 2000 zł i idź swoją drogą. Architektka do sądu z tym nie pójdzie.

Edytowane przez halina0505
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzabij raczej miał na myśli umowę na wykonanie koncepcji czy też projektu budowlanego. Tą pierwotną umowę, która na nieszczęście była tylko ustna.

 

Dokładnie. Ja patrzę trochę pod kątem podatkowym. Umowa o działo i zlecenie implikuje pewne zachowania które ni jak nie pasują do osoby prowadzącej działalność gospodarczą, min. prawo do 50% kosztów uzyskania przychodu, czy zwyczajowe płacenie zaliczek na PIT/ZUS przez zleceniodawcę.

 

Być może według KC taka umowa jest ok, ale podatkowo jakoś to mi się gryzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ja patrzę trochę pod kątem podatkowym. Umowa o działo i zlecenie implikuje pewne zachowania które ni jak nie pasują do osoby prowadzącej działalność gospodarczą, min. prawo do 50% kosztów uzyskania przychodu, czy zwyczajowe płacenie zaliczek na PIT/ZUS przez zleceniodawcę.

 

Być może według KC taka umowa jest ok, ale podatkowo jakoś to mi się gryzie.

 

Ta umowa jest zgodna również z prawem podatkowym. Mamy po pierwsze swobodę zawierania umów: nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby przedsiębiorca zawarł umowę o dzieło. Jednak rozliczy ją zupełnie inaczej! Najzwyczajniej w świecie przychód z takiej umowy jest przychodem z działalności i w działalności jest opodatkowywany. Składki ZUS również opłacane są wtedy w działalności.

 

Wszelkie umowy cywilnoprawne (zlecenia/dzieła) zawierane przez przedsiębiorcę rozlicza się w działalności gospodarczej, jeśli przedmiot umowy pokrywa się z przedmiotem wykonywanej działalności :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczególnie na tym forum powinno być wiedzą powszechną, że w ramach działalności gospodarczej bardzo często zawiera się umowę o dzieło.

Bo dajmy na to taka umowa o jak to się mówi "wykafelkowanie" łazienki to nic innego jak umowa o dzieło.

 

Spór pomiędzy Mrawa nie ma nic wspólnego z prawem budowlanym.

 

halina0505 prawa lepiej nie brać ani na rozum ani na logikę. A skoro projektantka wykonała część swojej pracy to należy jej się wynagrodzenie.

 

lubelskijerzy zgadzam się z tym co piszesz. Można teoretycznie wystąpić o zapłatę swoistych dywidend z Pałacu Kultury i Nauki bo przecież stanowił on dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego. Tylko szans raczej wiele nie ma. Mimo, że tutaj spór byłby bardziej realny w moim przekonaniu jest on czysto akademicki - nikt do sadu nie pójdzie przy takim całkowitym braku dowodów na: co miało być zrobione, kiedy, za ile.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...