Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Całość nawet ciekawa , najfajniejsze i bardzo praktyczne to przejście nad łącznikiem garażu z domem , tylko z jakiego powodu połączono ; kuchnie z salonem i jadalnią ?

Kiedy ta niepraktyczna moda wreszcie przeminie ?

 

A w sumie ciekawe spostrzeżenie. Wiesz, chyba kwestia przyzwyczajenia które to podobno jest drugą naturą człowieka. Ale i tak pewnie inaczej bym tego nie ustawił z uwagi na fakt, że stodółkę budować mam.

  • Odpowiedzi 82
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

I tutaj dostrzegam zaletę posiadania dwóch synów....

Taaa....jeden wyskoczy na randkę, a drugi będzie Ci sekundował (tata szybciej) przy koszeniu trawy, na której zaraz będzie grał z kumplami w kopaną....:)

 

 

To miało być zabawne ?

Taki tekst dużo mówi o piszącym.............

 

Naprawdę nie masz nawet krzty poczucia humoru?:eek:

 

A psychoanalizę mojej osobowości sobie odpuść. Ni to miejsce, ni to causa.;)

To i ja dodam trzy grosze kwitując Twoje obawy, nieśmiertelnym wręcz cycatem: Trzeba tu będzie jakoś żyć. Człowiek, proszę pana, do wszystkiego się potrafi przystosować. :D

 

Ja po 10 latach na wsi, w życiu bym do miasta nie wrócił, choćby mnie przypalali. Ale ja to właśnie lubię wino, gości, wyjść w gaciach (albo i bez) na podwórko...

 

PS Dareczek jakiś strasznie zestresowany...

Ja po 10 latach na wsi, w życiu bym do miasta nie wrócił, choćby mnie przypalali. Ale ja to właśnie lubię wino, gości, wyjść w gaciach (albo i bez) na podwórko...

 

Ja też :D

To znaczy do miasta bym nie wróciła, nie że bez gaci latam :lol2:

 

Co do kuchni połączonej z salonem - myślę że to dobrowolny wybór każdego, jeden lubi tak drugi inaczej.

U nas kuchnia i salon to jedno - i nie żadna moda, tylko świadomy, przemyślany wybór.

tylko z jakiego powodu połączono ; kuchnie z salonem i jadalnią ?

Kiedy ta niepraktyczna moda wreszcie przeminie ?

 

U nas przeminęła xD Ale już Łukasz Ładziński nam powiedział - w naszym domu cofamy się do XIX wieku :D

 

Pasqud, wiesz co? Dziś byłam z dzieciakiem na działce. Rok z małym hakiem ma. Ależ mu się buźka cieszyła! I tyle miejsca i pieski robią hau hau i jakiś ptaszek przeleci zaraz obok... Czysty zachwyt :) Miło było zobaczyć, że nie tylko mi i mężowi ta okolica tak się podoba :D

Ale moje chłopaki mają 3,5 roku jeden, a drugi 6 tygodni..... nie są jeszcze dobrym partnerem do rozmów.

Zaś żona....żona bardzo kocha i chce abym był szczęśliwy więc wspiera pomysły....

 

mój mały chłopak tez ma niemal 6 tygodni ;)

a jak czytam Twoje zmagania z ekipami to jakbym słysząła siebie... tez mielismy rozstrzał między ofertami ponad 100%...

ale koniec końców się udało znaleźć :)

Pasqud rozumiem dylematy związane z budową jako taką, ale nie rozumiem ich przyczyny, bo ja w drugą stronę - uciekam/wracam do małego miasteczka (choć dla znajomych miastowych ma ono kategorię: wieś) głównie dlatego, żeby nie krzywdzić dziecka (docelowo w liczbie mnogiej) mieszkaniem w wielkim mieście ;)

Trzymam kciuki za spokojniejszy sen i dobrą pogodę na środę:)

Witam się oficjalnie i będę podglądać:)

 

My całe życie wielkomiastowi, a od 10 lat w podmiejskiej wsi/miasteczku (10km od miasta) - nie wiem, jak nazwać, bo wielkościowo wieś, a infrastruktura mikromiasteczka - i jestem zachwycona i zakochana i w życiu bym się nie wyprowadziła z powrotem do miasta. Wszędzie pieszo - las, sklepy, szkoła, przedszkole, place zabaw. Wszędzie ścieżki rowerowe jeśli trzeba do innego sklepu, kwiaciarni lub banku. Albo autem ten 1km. Bardzo dużo młodych ludzi, bardzo dużo dzieci. Wszędzie niska zabudowa, 3-pietrowe bloki, zabudowa szeregowa, bliźniacza i wolnostojąca...

Nie wiem, jaka jest ta Wasza wieś - ale jeśli ma infrastrukturę, jeśli będzie dla dzieci przedszkole/szkoła - to wierzę, że będzie Wam tam cudownie. Prawdą jest, że żyje się lepiej, wolniej i spokojniej.

U nas, przez pierwsze 2 lata nie mogłam się nadziwić wracając z pracy, że niby tylko 10km, a po wyjściu do ogródka wrażenie, jakbym była 200km dalej na wakacjach:)

 

Dom bardzo fajny - choć ja bym pokombinowała z innym ustawieniem sof lub rozmieszczeniem okien - ale ja mam bzika, żeby z sofy widzieć i kominek i dużo ogrodu:)

 

edit:

i pomyślałabym o przebiciu w Waszej łazienki do pralni - żeby nie mnożyć brudowników, ani nie biegać z brudami na około.

Edytowane przez ana289
Ja też :D

To znaczy do miasta bym nie wróciła, nie że bez gaci latam :lol2:

Za to z kotem... ;)

 

Co do kuchni połączonej z salonem - myślę że to dobrowolny wybór każdego, jeden lubi tak drugi inaczej.

U nas kuchnia i salon to jedno - i nie żadna moda, tylko świadomy, przemyślany wybór.

Kiedyś, gdy była WG, to rozumiem -- sam nawet rodzicom doradzałem aby "wyprowadzili" kuchnię do pomieszczenia za drzwi (bo mieli aneks w salonie). Dzisiaj, szczególnie przy rozpowszechniającej się WM, nie warto dzielić kuchni od jadalni i salonu za wszelką cenę. W świetle tego stwierdzenie, że to "przestarzałe" rozwiązanie, brzmi dosyć dziwnie... Z pewnością przestarzałe to są kominki do ogrzewania domu. :p hihi

Edytowane przez Myjk

Dom bardzo fajny - choć ja bym pokombinowała z innym ustawieniem sof lub rozmieszczeniem okien - ale ja mam bzika, żeby z sofy widzieć i kominek i dużo ogrodu:)

To tylko wizualizacja, meble będziemy ustawiać za hmmm dwa lata jak dobrze pójdzie.

 

i pomyślałabym o przebiciu w Waszej łazienki do pralni - żeby nie mnożyć brudowników, ani nie biegać z brudami na około.

 

Tak było pierwotnie ale jak się nad tym zastanowiłem to wypadło. Po pierwsze dlatego, że sypialnia rodziców w zamyśle ma mieć możliwość odcięcia się od reszty domu. Dlatego ma swoją łazienkę.

Po drugie dlatego, że tworzenie kolejnych drzwi zabierze zarówno kawał łazienki jak i ograniczy możliwość wykorzystania i tak niewielkiej powierzchni pralni.

Piękna działka, domek będzie miał cudowne otoczenie :)

 

Ps.Co siedzi u Ciebie w awatarze??

 

Otoczenie niestety nigdy nie jest dane raz na zawsze. Ale mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł wycinki lasu.

 

Co do awatara - Szczurek grający na saksofonie. Obrazuje moją walkę z tym instrumentem.

Otoczenie niestety nigdy nie jest dane raz na zawsze. Ale mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł wycinki lasu.

 

 

No niestety, wiem trzeba się liczyć z rozmaitymi idiotycznymi pomysłami ludzkości ;)

 

Co do awatara - Szczurek grający na saksofonie. Obrazuje moją walkę z tym instrumentem.

 

Boski szczurek :D

Ja dla odmiany się z lasu na pole przeprowadzam. W pobliżu mam hurtownię piwa i jakieś złomowisko tirów z którym sąsiedzi walczą od jakiegoś czasu. Chciałem poszukać innej działki, ale żona twierdzi że dobrze będzie...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...