Gość 07.08.2005 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2005 http://foto.onet.pl/upload/45/68/_514631_n.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.08.2005 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2005 http://foto.onet.pl/upload/10/77/_514634_n.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.08.2005 18:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2005 http://foto.onet.pl/upload/28/39/_514635_n.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.08.2005 19:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2005 http://foto.onet.pl/upload/38/13/_514652_n.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.08.2005 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2005 Na kolejnych zdjęciach nadal kawałek historii począwszy od ubiegłorocznego Bożego Narodzenia (na pierwszym zdjęciu większa część naszej rodzinki) aż po wiosenne układanie więźby na swoim docelowym miejscu.Pewnie długo mi jeszcze zejdzie z ukazaniem fotek ze stanu aktualnego. Prędkość, z jaką działa internet radiowy jest na tyle powalająca, że mojemu mężowi odechciewa się wszelkiego wklejania fotek (widzę, że Agnesk nie jest sama). Póki co, my pracujemy na pieniążki ąż do Bożego Narodzenia, potem przerwa na regenerację sił i dalsze prace budowlane. Obecnie nasz nowy domek to jeden wielki magazyn i po trosze mała rupieciarnia. W końcu mam gdzie suszyć pranie w deszczowe dni i przechowywać jedzenie, a także buty, kurtki i wszystkie posezonowe rzeczy typu namiot, materace dmuchane, których normalnie w szafach się nie trzyma a do tej pory trzymałam, bo nie było ich gdzie wcisnąć. Zauważyłam, że w domku z silikatów w upalne dni jest miły chłód, zwłaszcza w piwnicy. Natomiast, gdy na dworze obniża się temperatura przez jakiś czas w mieszkanku jest ciepło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.08.2005 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2005 Mój mąż, który mówi, że jest murzarzem, stolarzem, akrobatą w wolnych chwilach kompozytorem - z czym zgodzić się muszę, bo jeśli mu się tylko chce, zrobi wszystko, oczywiście oprócz typowo babskich czynności przez dwa ostatnie dni kopał rów pod instalację dzwonków do drzwi. No właśnie, nie dzwonka, tylko dzwonków, bo dzwonki są niemal wszędzie - w nowym domu, starym domu, dwa w warsztacie. Śmieję się, że zapomniał tylko o dzwonku w sadzie. Nasza sąsiadka mówi, że teraz nasze dzwonki słychać u niej w domu.Tak więc w nowym domu mamy już dwie instalacje - dzwonek i telefon (oczywiście bez aparatu). A na prąd z braku czasu jeszcze go nie natchnęło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.08.2005 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2005 W ubiegłym tygodniu na nasze włości zawitał pan sołtys z panią radną. Kazali uprzątnąć nasz humus, który wywieźliśmy w ubiegłym roku na przeciw naszego domu, na plac ogólnowiejski. Na tymże placu, zarośniętym od kilku lat wszelkim zielskiem o wysokości dwóch metrów postanowiono zrobić plac zabaw dla dzieci. Plac zabaw się młodszym mieszkańcom niewątpliwie przyda, bo na placu szkolnym takiego nie ma. A szkoła jest odzielona od naszego domu tylko jedną zabudowaną działką. Tyle, że ów planowany plac zabaw mieści się po przeciwnej stronie drogi (ciekawe, czy zostanie ogrodzony, bo nasza gmina do wszystkiego słomiany zapał i z reguły na nim się kończy). No więc naszą ziemię, przetransportowaną za pomocą ciągnika z przyczepą i kopary, mamy wreszcie na podwórku, wysypaliśmy ją cieniutką warstwą na piach, którym obsypaliśmy dom. Teraz będę tam mogła dosiać trawkę, bo niestety na piasku nic innego nie rosło oprócz lebiody i ognichy. A panów, którzy mieli przyjechać dziś uporządkować teren pod przyszły plac zabaw do tej pory nie ma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.09.2005 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2005 Oczywiście placu zabaw do tej pory nie ma. Skończyło się na wykoszeniu trawy. Obiecanki cacanki, cóż nadal obiecują, że jednak coś będzie. Dzieciaki by się ucieszyły. Z tego wszystkiego jest jeden plus - nasza ziemia wróciła na podwórko. W ubiegłym tygodniu ją rozplantowałam, pograbiłam, wysiałam trawkę i obficie podlewam. Trawka co prawda jeszcze nie wychodzi, ale różne chwasty i owszem. Nie wiem tylko czy mogę je czymś opryskac, czy dopiero jak trawka wyrośnie. chociaż gdy na wiosnę siałam trawę też wyrastały chwasty. A potem ta trawka posiana gęsto je zdusiła. Może i tym razem też tak będzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 23.09.2005 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2005 Zamiast trawki mamy chwasty. Przeogromne. Nie nadążam plewić. Trawka wychodzi mizernie, pojedyńczo. Chyba na wiosnę będziemy ją siać jeszcze raz. Dam jej szansę do końca pażdziernika. Nie wiem czy mogę ją teraz czymś opryskać.A dzisiaj wsadziliśmy cztery z zakupionych dziesięciu żywotników. Są dosyć spore, zakupione w bardzo przyzwoitej cenie 8 zł za sztukę. Pozostałe posadzimy jutro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 10.01.2006 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Stary rok minął, kolejny przed nami. Nawał pracy się skończył. Czas więc zająć się budową. Na pierwszy ogień idzie elektryka. Nasz pan elektryk rzucił nam cenę za instalację w naszym domku - 4000 zł. Za tę kasę mogę sobie narobić punktów ile tylko mi się podoba, zupełnie bez ograniczeń. Ma się pojawić na budowie jak tylko zrobi się odrobinkę cieplej. Myślimy też o ogrzewaniu i kotle na paliwo stałe, a najlepiej na przynajmniej dwa paliwa stałe. Im więcej szukamy tym większy mamy mętlik w głowach. Podoba nam się Zębiec na eko-groszek KWKP, po głowach nam też chodzi piec na owies albo przynajmniej palnik na owies. W razie czego zawsze owies można sobie zasiać i jesteśmy uniezależnieni od kopalni. Co wymyślimy, się zobaczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.01.2006 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2006 Mam mętlik w głowie od tych kotłów. Jeśli teraz nie mogę się zdecydować, to co będzie przy wyborze płytek. Wolę nie myśleć.Dzisiaj zwiedziliśmy chyba wszystkie sklepy z instalacjami c.o. w Częstochowie. Czym więcej kotłów widzieliśmy, tym gorzej było się zdecydować, bo przy każdym było jakieś ale. Na pierwszy strzał poszedł Kielar z Ustronia. Z wyglądu super, otwierany jak szafa. W środku cały żeliwny. Cena wysoka, na nasz domek ponad 250 m2 - ponad 10 tys. Tyle, że byłby problem z zamontowaniem palnika na owies, który kiedyś chcielibyśmy zamontować.Potem był Hef. Cena podobna, kocioł jednak uboższy. Stalowy, w dodatku ma mały popielnik, drzwiczli do jego czyszczenia za podajnikiem na groszek. Zupełnie nie ma do nich dostępu.Zębiec 25 KW, tylko taki robią. I tu zaczął się problem, bo w jednym sklepie mówili nam, że kocioł ten w zupełności wystarczy do ogrzania naszego domu, w innym, że jest za mały. I w rzeczy samej, kocioł sporo mniejszy od innych przy mniejszej sprawności. Najtańszy - 6500 zł.Ling. Super kosmiczny wygląd, dobry sterownik, ogromny podajnik na 180 kg. Ogólnie piec wielki. Tylko problem z wyciągnięciem retory i brak rusztów. Ponoć oprócz groszku można spalać w nim pelety i... owies. Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić, bo piec w środku wygląda podobnie jak każdy inny. Ponoć na retortę stosuje się jakąś nakładkę. Cena 8100 zł.Żywiec. Z wyglądu zwykły piec, ma trochę małe drzwiczki i ogólnie dodatkowe palenisko jest małe. Jednak kilku znajomych go ma i sobie chwalą. Chodzi w miarę cicho, był uruchomiony. Cena 8000 zł.Trudny wybór. Mąż jest za Żywcem, bo chwalą go znajomi a mnie bardziej podoba się Ling. Może ktoś z Was coś doradzi. Mam już szczerze dość funkcji "Szukaj" na forum. Im więcej czytam tym mniej wiem. W sklepach podobnie, każdy chwali swoje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.01.2006 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2006 Szukamy dalej kotła. Ostatnio byliśmy zainteresowani żeliwnym Lingiem. Jednak nam go odradzono, mówiąc, że ten prac ma mniejszą niż kotły stalowe sprawność. Ling stalowy odpadł z powodu zbyt krótkiej drogi spalin do komina. Po co grzać komin? I tak zatrzymaliśmy się na kotle Żywiec do czasu aż nie zobaczyliśmy dzisiaj w pobliskim sklepie Sasa z podajnikiem. Od razu został naszym faworytem z powodu wykonania, dużej ilości wymienników w kotle, co za tym idzie większej sprawności, a także z powodu ceny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.01.2006 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2006 Strasznie mnie już męczy temat kotłów i całej instalacji c.o., wodnej i kanalizacyjnej. Jeden z kilku kandydatów na instalatorów rzekł nam, że przed ułożeniem instalacji należałoby wcześniej zrobić tynki. Zaczynamy więc poszukiwania fachowców do położenia tynków gipsowych. A z tematów trochę przyjemniejszych - zakupiliśmy część płytek do piwnicy: mamy już gres podłogowy i płytki na ściany do kotłowni, glazurę i terakotę do pralni i płytki podłogowe do kuchni. Całość zakupiliśmy w częstochowskim OBI. Trochę poszalałam z tymi płytkami do piwnicznej kuchni, za 13 m2 z dekorami zapłaciłam 1100 zł (płytki Opoczno, tylko nie wiem co za seria - ogólnie jasne a na środku z ciemniejszych płytek ułożony jest dywanik zakończony wokół dekorami). Odbiliśmy sobie za to na kafelkach do kotłowni, płacąc 16 zł. za metr. W sumie kupiliśmy około 120 m2 płytek. Zapakowaliśmy je do naszego busa... i cudem dojechaliśmy do domu. Dobrze, że po drodze nie spotkaliśmy się z policjantami, bo byłby niezły dym. Wóz przeładowany - na aucie jakieś 2 tony. Przy zakupach nie spodziewaliśmy się, że to będzie aż tyle ważyło. Fakt, że samochód na tyle siedział jak żaba a do domu jechaliśmy 50 km na godzinę. Małżonek będzie miał co robić przez całą wiosnę, już ma małą wprawkę w układaniu płytek na podłodze, gorzej ze ścianami. Myślę, że szybko się nauczy. Oczywiście, najpierw się będzie uczył na swej kotłowni. Do kuchni go wpuszczę jak nie spadną ze ścian te w kotłowni . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 20.01.2006 16:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2006 Powoli przymierzamy się do rozpoczęcia nowego sezonu budowlanego i w związku z tym zaczynamy rozglądać się za najpotrzebniejszymi rzeczami i ekipami budowlanymi. Obecnie trwa casting na tynkarzy gipsowych, którzy mogliby zacząć pracę po założeniu prądu, zaraz potem zajmiemy się hydrauliką. A na już musimy zrobić ściankę działową do kotłowni i wylewkę tamże, by móc ułożyć płytki przed zamontowaniem kotła (nadal nie wiemy jakiego). Wysłałam więc dzisiaj ślubnego do sklepu po drzwi do kotłowni, kilkadziesiąt sztuk bloczków silikatowych i papę termozgrzewalną pod wylewki. Styropian kupiliśmy w ubiegłym roku. Fajnie jest kupić coś wcześniej, teraz nie odczuwa się aż tak wydatków z tym związanych. Zakup się powiódł, mamy już metalowe drzwi Hoermana za 400 zł. Grzegorz spotkał dziś swego znajomego z naszej wioski, który niedawno wybudował dom. Gatka- szmatka, rozmowa zeszła na temat, który jest u nas na topie czyli ogrzewanie. Facet zaprosił nas byśmy oglądneli jego instalację c.o. i kociołek, więc podjechaliśmy do niego. Okazało się, że facet ma piec z Żywca. Chyba bardziej przekonuje mnie Sas, w naszych okolicach jednak prawie wszyscy mają Żywca i każdy sobie go chwali. A myślałam, że w Żywcu robią tylko piwo dobre. Facet nam pokazał swój w pełni wykończony domek. Ma przepiękny biały gres polerowany na podłogach. Bardzo rozjaśnia mieszkanie i co najważniejsze, nie jest zbyt uciążliwy w pielęgnacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 26.01.2006 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2006 W międzyczasie, gdy czekamy na wycenę instalacji c.o. poszukujemy pilnie ekipy do wykonania tynków. Początkowo chcieliśmy gipsowe, ale po poczytaniu na forum o małej wytrzymałości takich tynków na uderzenia, co przy moich chłopcach jest normą (gładź gipsowa zrobiona niecałe cztery lata temu woła o pomstę do nieba i pilnie oczekuje na wiosenny remont) i robieniu na tych tynkach gładzi gipsowej, by były gładkie, porzuciliśmy ten pomysł. Szukamy ekipy do zwykłych tynków. I to wcale nie jest takie proste, bo te tynki niektórych ekip wyglądają jakby były struktutalne, a mnie zależy na gładkich, by je później móc potraktować gładzią gipsową.Do chwili obecnej mieliśmy na budowie dwie ekipy do c.o. Każda zachwala swoje materiały. Pan 1 poleca nam system rozdzielaczowy z mieszaczem na podłogówkę, rury miedziane do rozdzielaczy, pozostałe pex-al-pex firmy Cooprax. Grzejniki aluminiowe. I cena kosmiczna za punkt i m2 podłogówki. Poczekamy jednak na całościową wycenę.Pan nr2 twierdzi, że na tak małej powierzchni nie warto robić podłogówki z mieszacza tylko z zaworami RTL na powrocie (czy jakoś tak). Pex-al-pex Hertz, na każdym grzejniku termostat i grzejniki stalowe Purmo. A jutro przybędzie do nas pan nr 3. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.01.2006 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2006 Pana nr do c.o. jeszcze nie było. Czekamy.Tak jak pisałam poszukiwania tynkarzy trwają. W chwili obecnej mamy trzech ochotników na zrobienie tynków w naszej chałupce.Pan pierwszy robi tynki zwykłe w cenie 8 zł/m2 bez materiału. Tylko pierwszy wolny termin ma dopiero w maju, więc trochę za późno.Pan drugi robi tynki zwykłe zacierane piaskiem kwarcowym. Szczerze przyznam, że nie widziałam takich. Ponoć są idealnie równe. Może się przekonamy? Cena 17 zł z materiałem bez gruntowania i możliwość wejścia na budowę już pod koniec lutego.Pan trzeci to spec od tynków gipsowych, do których usilnie nas przekonywał. Twierdził, że idealnie nadają się na mury silikatowe, że nie mają prawa nigdy odpaść ze ściany. Tylko, że takie tynki trochę bardziej odporne na zniszczenia to mi wiadomo z forum.I co wybrać? Do tej pory miałam tylko jeden problem, kocioł c.o. Ale jak mówią "Jeden problem to nie problem. Dwa problemy to już problem" mam więc problem właśnie tynkowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.01.2006 21:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2006 Pan trzeci od c.o. dotarł. Ogólnie jakiś trochę niedzisiejszy. Zakręcony strasznie. Nie słyszał do tej pory nic o Vat-cie na usługi 7% , a oczywiście ma zarejestrowaną działalność gospodarczą. Proponuje podłogówkę z mieszacza, mówiąc, że dochodzi tylko koszt pompy i mieszacza a podłogówka "jak się patrzy". Poczekamy na wycenę. Ogólnie robi bardzo dobrze, sami widzieliśmy jego instalacje u znajomych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 29.01.2006 17:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2006 Pan nr 1 od instalacji c.o. pojawił się dzisiaj z wyceną robocizny i materiałów na ogrzewanie naszego domu. Ogólnie facet mało gadatliwy, rozmawia tylko o instalacjach, widać, że się zna na swej robocie. Zrobił na mnie dobre wrażenie dzięki swej punktualności. Miał się pojawić w niedzielny poranek z wyceną i się pojawił. Policzył nam kocioł Sas, zasobnik na ciepłą wodę 200 l., grzejniki aluminiowe 14 szt.+ 2 grzejniki drabinkowe do łazienek i 35 m2 podłogówki na mieszaczach. Swoją pracę wycenił na 4000 zł. Czekamy jeszcze na dwie wyceny i podejmujemy decyzję. Musimy to zrobić do końca tygodnia, bo czas nas goni.Tynki prawdopodobnie będziemy mieć cementowo-wapienne zacierane piaskiem kwarcowym. Jak tylko pan, który je wykonuje wróci z sanatorium pojedziemy obejrzeć jego pracę i umawiamy się na konkretny termin. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.02.2006 14:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2006 W poniedziałek przed południem zadzwonił telefon. To pan nr 4 od instalacji poinformował nas, że za pół godziny pojawi się na budowie w celu wyceny materiałów i robocizny. Pan ów ma sklep z materiałami instalacyjnymi a głównym wykonawcą jest jego syn. Pół godziny później powitał nas pan, wtargnął na budowę, szybciutko powyznaczał gdzie powinny być grzejniki, wyciągnął swego laptopa, policzył powierzchnię użytkową, moc jaka nam potrzebna do ogrzania, wszystkie kolanka, złączki, liczbę żeberek, kocioł,metry rurek i wycenił robociznę. W sumie zajęło mu to pół godziny . To co pozostali instalatorzy robią tygodniami w domu, skoro wycenę można dostać w ciągu pół godziny? Panowie nr 2 byli u nas w ubiegłą środę, do tej pory się nie odezwali. To samo z panem, który był w piątek. Na dzień dzisiejszy dosyć mam instalatorów. Czekamy tylko na dwie ostatnie wyceny i podejmujemy decyzję co do wykonawcy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.02.2006 15:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2006 http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=29730 - komentarze do mojego dziennika. Nie wiem dlaczego mój link w podpisie nie działa i czemu nie mogę włączyć HTML Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.