Gość 01.02.2006 15:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2006 Działa, działa, działa. Andrzejko, dzięki wielkie za ogromną cierpliwość!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.02.2006 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 No, no, ale się mój mąż wziął do pracy. W zeszłą sobotę skończył murować ściankę działową, z wejściem do kotłowni a dzisiaj postanowił, mimo strasznego zimna, zrobić instalację do odkurzacza centralnego. Idzie mu to całkiem szybko, zwłaszcza, że wystarczy jedno gniazdko na kondygnację. Cała instalacja to jedna wielka rura od góry domu do doły z wmontowanymi gniazdkami. Zastanawiamy się jeszcze czy montować szufelki w kuchniach i wiatrołapie, bo są dosyć drogie-ponad 200 zł. jedna.Czekamy na wyceny c.o. dwóch instalatorów, strasznie długo im schodzi z wyceną. W każdym razie, mamy wyceny trzech instalatorów. Koszt zrobienia instalacji w naszym domu waha się w granicach 27-30 tys. zł. Wczoraj na własne oczy zobaczyliśmy jak wygląda tynk gipsowy, dzisiaj obejrzeliśmy tynki zacierane piaskiem kwarcowym. Cena za m2 porównywalna - gipsowy 18 zł, zwykły 17 zł. Teraz zastanawiamy się, którą opcję wybrać. Chyba bardziej ciągnie mnie ku tynkowi zwykłemu, bo naprawdę twardy. Fakt, nie jest tak idealnie gładki jak gipsowy, za to gipsowy można zarysować nawet paznokciem. Wolę nie myśleć czym może być rysowany przez moich chłopców. Na zwykły tynk zawsze mogę położyć gładź gipsową gdy mi się znudzi. Muszę się z tym przespać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.02.2006 21:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 No to się przespałam z myslą o tynkach i wybrałam - robimy tynk cementowo-wapienny na piasku kwarcowym. Ekipy zgrane, teraz wystarczy czekać na pogodę. Tak na marginesie, zimne te silikaty strasznie. Widać to zwłaszcza po zmianie pogody z mrożnej na dodatnią. Na dworze około 4 stopnie, w środku zero. Trzeba okna otwierać by się wyrównała. Za to fajnie to działa latem - gdy po chłodniejszych dniach robią się upały w domu jeszcze przez kilka dni miły chłodek. To tak jak z ogrzewaniem podłogowym. Wiosny nie widać a na sobotę mamy zamówionego elektryka. Może nam nie zamarznie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.02.2006 09:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 Widzę, że czytacie, tylko dlaczego nikt nie komentuje (poza Andrzejką. Pozdrawiam!!!). Czyżbym aż tak przynudzała? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.02.2006 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 W końcu i u nas zaczęło się coś dziać. A jak już się coś na budowie się dzieje, związane to jest najczęściej z pozbywaniem się ciężko nabytej kasiorki. Tak było i tym razem. Ślubny mój wraz z instalatorem nr 1, który wygrał casting na zrobienie ogrzewania w naszej chałupce, wybrali się do sklepu z instalacjami grzewczymi, z którym ów instalator współpracuje w celu nabycia kotła, grzejników, rurek i wszystkiego, co tylko może być potrzebne. Materiały nabyliśmy na 7% Vat i przyznam szczerze, wyszło sporo taniej. Tak więc pomyśleliśmy sobie, że ten instalator w tej cenie założy nam jeszcze wodę. Początkowo na zrobienie instalacji wodnej miał chętkę mąż, jednak musiałby nabyć zgrzewarkę do PP, za którą wraz z osprzętem trzeba dać około 500 zł, więc w sumie nie warto się z tym babrać. Tym bardziej, że i te potrzebne rury kupiliśmy na 7% Vat. Zrobi sam kanalizę, bo tutaj są rury tanie, a w dodatku część tych rur jest położona, pod inną część są już wykute kanały w ścianach. Dzisiaj swoją pracę zaczął u nas elektryk. Na silkę nawet nie narzekał, poza tym, że coś mu się tam ułamało w sprzęcie. Nie dopytywałam co dokładnie, bo jeszcze by mnie kosztami obciążył . Porobił już wszystkie dziury na gniazdka, pzrynajmniej mi się tak wydaje, że wszystkie. Może do jutra coś mi się zmieni, strasznie ciężko zdecydować na tym etapie co gdzie będzie stało. A już na pewno nie wiem gdzie tak na pewno potrzebne mi kontakty. To wyjdzie dopiero, gdy już będziemy mieszkać. Więc tak sobie myślę - budowę to chyba po wybraniu projektu powinniśmy zacząć od zakupu wszystkich mebli (tylko trzeba mieć ogromny magazyn), poustawiać je w wyobraźni do wybranych pokoi i dopasować do nich gniazdka, odpływy, krany i te różne pierdoły. Na tym etapie trudno sobie wyobrazić jakie kupimy meble i ichnie rozmieszczenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.02.2006 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2006 Jutro mój ślubny z tatą wybierają się na polowanie na metalowe szambo. Tata u siebie ma takie 25000 l. (wysmarowane czymś w środku, by go nie zjadła rdza) już 10 lat i jak dotąd bardzo sobie chwali. Więc i my takie planujemy zrobić. No, chyba, że sprzedawca zabije nas ceną, to wtedy pomyślimy o wylewanym betonowym. Tyle, że u nas tereny gliniaste i mokre, więc wylanie wiosną szamba graniczyłoby chyba z cudem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.02.2006 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2006 Szambo metalowe o wielkości 22000 l. zostało wczoraj zakupione. Mają coś tam przy nim jeszcze zrobić i można po nie jechać.Pan elektryk powoli sobie działa. Obecnie mamy rozciącnięte peszle w piwnicy, jutro przejdzie na parter. Kable do peszli włoży dopiero po tynkach. Ogólnie z elektryka jesteśmy bardzo zadowoleni. Gdyby ktoś z okolic Częstochowy potrzebował, z czystym sumieniem mogę go polecić. Oprócz elektryki robi też instalacje telewizyjne, my te zrobimy jednak w swoim zakresie. Wytrzymały facet, w piwnicy zimno jak cholera, z silikatów nieziemsko się kurzy, w dodatku są bardzo twarde, coś mu się już w sprzęcie do kucia rozleciało, a on nie narzeka.A mąż kuje dzisiaj pod zetkę do kotłowni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.02.2006 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lutego 2006 Dzisiaj pan zadzwonił, że można przyjechać po szambo. Mąż po nie pojechał, a mnie zżera ciekawość czy takie duże jak mówił. Czarno widzę moją posianą na jesień trawkę . W wolnych chwilach działamy z kanalizacją, "my" znaczy oczywiście mój ślubny. Wycina bruzdy w ścianach. Idzie mu to dosyć opornie, bo silikat cholernie twardy. Bez "boszki " ani rusz. Tarcze, które się do silki nadają to te do betonu na mokro. Inne to szmelc, nie pociągną dłużej niż jeden dzień. Młotek udarowy też ma co robić. Pan elektryk robi już poddasze. Idzie mu to bardzo szybko. Też bez przerwy dokupuje tarcze do bruzdownicy(?- takiej piłki, na którą zakłada się dwie tarcze i robi ona bruzdy w ścianie). Ale mimo to, twierdzi, że w silikatach robi mu się lepiej niż w maksie, bo tamto cholerstwo kruche strasznie. Po założeniu prądu pozostanie nam tylko zrobienie instalacji antenowej i można, jeśli tylko pogoda pozwoli, zacząć robić tynki. A ta tegoroczna zima mnie już dobija. Wczoraj ładnie, słonecznie, aż chciało się wyjść na podwórko, w domu jakoś tak widniej, radośniej, wiosenniej, dzisiaj - mnóstwo nowego śniegu, szaro, mokro i smutno. Czy tylko ja mam dość zimy? Moi chłopcy jakoś nie narzekają, wczoraj do późnego popołudnia zjeżdżali z utworzonych śniegowych zasp na naszym podwórku na czym tylko się dało, a dzisiaj młodszy Kubuś męczy się z kaszlem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.02.2006 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 No i mamy szaaambo. Strasznie wielka ta kupa blachy - ponad 6,5 m. długa i 2,3 wysoka. Jako, że u nas robi się głównie szamba z kręgów bądź betonowe ludzie przechodzący drogą obok naszego podwórka pytają po co nam to i do czego. Rzeczywiście taka leżąca wielgachna beczka robi wrażenie. Tylko gdzie my to wkopiemy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 20.02.2006 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2006 Nasz elektryk sprytnie uwinął się z pracą. Do soboty rozkładał po ścianach peszle. Kable do tych peszli ma wciągnąć dopiero po tynkach, by było wiadomo na jaką głębokość zostaną osadzone puszki. Dzisiaj zakupiliśmy paletę betonu komórkowego 12 cm. szerokości na ścianę działową między pokojami i drugą - malutką do łazienki, by zasłonić kibelek. Trzeba się streszczać z pracą przed tynkami, a trochę roboty jeszcze zostało. Np. kanalizacja. Mąż tnie bruzdy na te wielkie rury. Idzie mu to opornie, jakoś nie ma motywacji. Chyba przez ten śnieg na dworze. Motywacja może i będzie gdy tynkarze zadzwonią i poinformują nas, że za kilka dni wchodzą. Ale wcześniej musi zginąć śnieg, inaczej samochód z piaskiem, wapnem i cementem nie ma szans wjechać na nasze podwórko. Póki co, jesteśmy umówieni z szefem ekipy tynkarzy na środę na naszej budowie. Pisałam kiedyś, że zdecydowaliśmy się na zakup grzejników aluminiowych. No i zakupiliśmy je. Mamy tkie w domu i uważamy, że grzeją bardzo dobrze. Z tym, że instalacja c.o. do kotła na groszek miała być zrobiona do rozdzielaczy z miedzi, od rozdzielaczy do grzejników z pex-al-pex. No i nasi forumowi instalatorzy zaczęli nas straszyć korozją grzejników i zapowietrzaniem się instalacji. Doradzili, by miedź zamienić na stal. Poinformowaliśmy już o tym naszym najnowszym pomyśle naszego instalatora. Jakoś specjalnie się nie ucieszył. Chciałoby się mieć już ten etap za sobą. Za to coraz bardziej pachnie zbliżającą się wiosną i nawet ptasia grypa mi nie straszna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 22.02.2006 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2006 Dzisiaj mąż z sąsiadem wzięli się wreszcie za układanie rur kanalizacyjnych w domu. Muszą szybko się uwinąć, bo szef ekipy tynkarskiej dzisiaj zadzwonił i poinformował, że jutro przyjedzie obejrzeć domek. Może niebawem zaczniemy tynkowanie. Coś długo nie widać naszego kotła, grzejników i wszystkich rzeczy, które potrzebne są do zrobienia instalacji. Mieli wszystko przywieźć w ubiegłym tygodniu. I nic. Czas chyba do nich zadzwonić, chociaż z tym jeszcze się nie spieszy. A teraz z rzeczy niebudowlanych - po prawie czterech latach od skończenia studiów dostałam pracę w swoim zawodzie. Praca, co prawda, na zastępstwo od początku marca do końca czerwca, ale i tak się cieszę. Przyda się trochę doświadczenia w zawodzie. I co najważniejsze, do szkoły podstawowej, w której będę uczyć dzieciaki mam tylko 3 km. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.03.2006 16:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2006 Kotła, grzejników, rozdzielaczy i wszystkich tych rur, które potrzebne sš do zrobienia c.o. nadal nam nie przywieziono. I bardzo dobrze! W ubiegłym tygodniu przeczytałam w lokalnej gazecie, że sklep, w którym zamówilimy materiały na instalacje z okazji swych 10 urodzin daje 10% upustu na materiały w rodę (wczoraj). A my mielimy materiały tylko zamówione i niezafakturowane. Mšż z samego rana odwiedził ów sklep, dostał ten upust, zaoszczędzilimy na tym około 2 tys. zł. Fajny miał prezent na swe urodziny, które przypadały na ostatni dzień lutego . Obecnie robimy podłšczenie kanalizacji do wywiewki, potem jeszcze kanał wentylacyjny z PVC i czekamy na przyzwoitš pogodę, by móc zaczšć robić tynki. Póki co, żyję teraz w trochę innym wiecie, pochłonięta czytaniem szkolnych lektur i przygotowywaniem się do lekcji. Praca z dziećmi bardzo mi się podoba, uczniowie sš otwarci na wszelkie moje pomysły, chętnie się zgłaszajš, sš niezwykle aktywni. Nauczyciele też sš fajni - zdziwiłam się, że większoć grona pedagogicznego w szkole, w której uczę to faceci . Szkoda tylko, że w czerwcu wszystko się skończy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.03.2006 16:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2006 Mąż zaczął montować z rur PVC kanały wentylacyjne w pralni i kuchence mieszczącej się w piwnicy. Tnie kanały już drugą kątówką. Pierwsza zajechała się na silikatach. Nie licząc zużytych tarczy. Młot udarowy też mamy już drugi, padł z tego samego powodu co kątówka. Elektryk też wymieniał bez przerwy tarcze i koronki . Cholernie twarda ta silka. Zadzwoniłam dzisiaj do sklepu, w którym mamy zapłacone za kocioł i przewody instalacyjne z zapytaniem dlaczego tak długo nie przywożą wszystkiego. Obiecano mi, że jutro przed południem cały osprzęt przyjedzie. Czekamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 10.03.2006 20:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2006 Kocioł, grzejniki, zasobnik na wodę, wszelkie rury, kolanka i złączki zostały przywiezione ze sklepu. Teraz pozostaje już tylko czekanie na pogodę . Około 10 marca, jak tylko pogoda się poprawi mieliśmy zacząć robić tynki. Niestety, się nie poprawiła, na piaskowni nie kopią jeszcze piasku, bo on pod śniegiem leży, na podwórko z cementem i piaskiem nie wiedziemy, bo mokro i nie ma w sumie gdzie tego piachu wysypać. Musiałby wylądować w śniegu. A na początek kwietnia mamy zamówionych instalatorów do c.o. Nie ma szans wyrobić się z tynkami w tak krótkim terminie, tym bardziej, że pogodę na najbliższy tydzień zapowiadają kiepską. Ta pogoda strasznie wszystko psuje, więc chętnie pójdę z dzieciakami ze szkoły topić Marzannę (chyba, że w pierwszym dniu wiosny będzie leżał jeszcze śnieg to pomyślimy o lepieniu bałwana ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.03.2006 21:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2006 Faceci są jak dzieci. Mój mąż zrobił sobie dzisiaj prezent imieninowy - nabył nową zabawkę - poziomicę laserową. A teraz mierzy co popadnie, łącznie z oknami u sąsiada (ten laser fajnie świeci wieczorem po szybie, tylko co na to sąsiedzi?) . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.03.2006 14:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2006 Czekamy na pogodę i tynkarzy a w międzyczasie, by się na ową pogodę nie wściekać ciągle, małżonek zaczął robić w kotłowni izolację na podbetonie. Pozgrzewał już palnikiem papę termozgrzewalną i rozłożył styropian. W najbliższych dniach planuje wziąć się za zrobienie tam wylewki i otynkowanie komina, by móc zacząć kłaść tam płytki. Póki co, przeklinam to cholerne parszywstwo sypiące z nieba. Nie zniosę już dłużej ani jednego dnia tej przebrzydłej zimy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.03.2006 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Dzisiaj z dzieciakami topiłam Marzannę, więc zima musi odejść . Na budowie stawianie ścianki działowej pomiędzy schodami w piwnicy. Na podwórku śniegu mnóstwo, trzeba poczekać aż zniknie i można wtedy przywozić budulec do tynkowania. I pomyśleć, że na początku kwietnia chcieliśmy robić c.o. Ale człowiek naiwny . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 24.03.2006 17:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2006 Dzisiaj nasz pan od tynku zadzwonił i poinformował nas, że we wtorek wraz z całą ekipą przyjeżdża kłaść tynki . No to się narobiło. Od razu zadzwoniliśmy do taty, by przywiózł piasek. No i przywiozł, tyle, że trzeba było odrzucać najpierw śnieg. Pozostaje jeszcze wycieczka do sklepu po cement i wielka wyprawa pod Opole po piasek kwarcowy. Cały problem w tym, że nie mamy jeszcze postawionych dwóch ścian, to się być może uda zrobić jutro. A poza tym na podwórku jeszcze leży cholernie dużo białego świństwa a tam gdzie go nie ma - masa błota. Nie wiem już co gorsze: śnieg czy błoto? Bo niby jak ma wjechać ciągnik z przyczepami i 20-tonowym ładunkiem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 25.03.2006 19:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2006 W związku z obiecanym wtorkowym wejściem tynkarzy na naszą budowę trzeba było znacznie przyspieszyć prace przygotowawcze - zająć się budową ścian działowych pomiędzy pokojami i schodami oraz zacząć wynosić wszystkie potrzebne i mniej potrzebne graty, których sporo udało nam się już nazbierać. W poniedziałek dalsza część prac. Ach, powietrze pachnie już wiosną , aż chce się wyjść na podwórko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.03.2006 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Wczoraj mąż dzwoni do szefa ekipy tynkarskiej z zapytaniem na kiedy będzie potrzebny piasek płukany. A on na to, że na wtorek . Ślubny mój o mało zawału serca nie dostał, bo był przekonany, że w pierwszym dniu ekipa będzie robiła obrzutkę ze zwykłego piasku. No i miał rację. Piach jednak potrzebny na już, bo ekipa wyleje do niego wapno. Mąż więc w te pędy dzwoni do mojego taty, bo potrzebny transport. Tata na to, że owszem, pojedzie, ale z nim. A tu rankiem zapowiada się roboty od zatrzęsienia - wynoszenie pozostałej więźby, pustaków, styropianu i wszystkich potrzebnych rzeczy. Potrzebnych - ale nie teraz. Trzeba jeszcze wybudować ścianę. Nie wiadomo za co się złapać i kto to będzie robił. Cóż ja rankiem do pracy, więc ekipa musi być skombinowana na już. Kolejny telefon do pomocnika, który pracował u nas w ubiegłym roku i wie co gdzie się znajduje. Pan może przyjść - już nam lepiej. Sąsiad, który miał skończyć murować ścianę też pomoże. Uff. Do południa muszą poradzić sobie sami, bo męża w związku z wyprawą po piach za Dobrodzień nie będzie. Mąż z moim tatą wyruszają po piasek o drugiej w nocy, by na rano być na piaskarni. Zajeżdżają na miejsce przed szóstą. Okazuje się, że piaskarnia czynna od siódmej . Wściekają się, bo praca w domu czeka. Przyjeżdżają przed południem. Pomocnik z sąsiadem działają, ale zaczyna padać deszcz a tu trzeba układać więźbę. Oby się do jutra wyrobili. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.