Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

pieniądze


Gość

Recommended Posts

Tak szczerze ludzie powiedzcie skąd bierzecie na budowę.

Czy warto korzystać z kredytu "hipoteka" czy budujecie z zaoszczędzonych pieniedzy. Po ile macie lat.

Doradzcie jak dość do swojego kąta przy dochodzie 3000,00

miesiecznie.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam.

Ps. Czy może pracujecie wszyscy w swoich firmach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 44
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Powiem tak.

Ja na swój domek początek miałam, bo sprzedałam mieszkanie, które dostałam od rodziców. Także starczyło mi na zakup działki oraz postawienie domu w stanie surowym zamkniętym, o ozywiście jest najprostsze.

Na resztę zamierzam wziąć kredyt hipoteczny, co niestety przy moich zdolnościach kredytowych, mam poważne kłopoty. Razem z mężem zarabiamy brutto 3000 zł (!!!) + na utrzymaniu mamy jedno dziecko.Więc dla banków jesteśmy za małymi pionkami.

Roboty wykończeniowe będzie robił mąż, bo na fachowców nas nie stać ( a mąż i tak robi dużo lepiej od niejednego fachowca, tyle tylko, że dłużej, bo musi chodzić jeszcze do pracy).

Także kredyt chcielibyśmy wziąć tylko na zakup materiałów.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My z mężem mieliśmy odłożone pieniądze na zakup działki i fundamenty. Ściany wybudowaliśmy z pieniędzy zarobionych a strop zrobiliśmy na kredyt. Teraz odkładamy na dach. Ogólnie budujemy na etapami (odkładamy pieniądze i wtedy następny etap). Mąż zarabia średnio 3000 PLN - to co ja zarobię w całości wydajemy na życie i rachunki. na razie nie zamierzamy brać kredytu. Stan surowy chcemy postawić bez obciążeń kredytowych - a przy wykończeniu - podobnie jak u Beaty. Mąż będzie wykonywał, a kredyt weźmiemy na materiały (wiek? ja 26, mąż 29 lat).

Pozdrowienia

Agnicha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My budujemy już pare lat. Zaczęliśmy w czasie, kiedy sporo zarabialiśmy - to się niestety skończyło ale i tak jakoś ciągniemy budowę. Kredytu nie bierzemy, za dużo formalności /prowadzę własną firmę/ a i sytuacja na rynku finansowym nie za pewna. Od paru lat nie jeździmy na wakacje, nie wydajemy kasy na głupoty itp. Chciałabym wprowadzić się na swoje w przyszłym roku. Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy "na swoim".Planowaliśmy załapać się na ulgę w 2000 i przez rok zbierać kasę,ale niestety musieliśmy rozpocząć w tym roku.Tak że przerwa dopiero przed nami.Mam nadzieję że jak zaczniemy ciąg dalszy w 2003 to w 2 sezony będzie koniec(na razie mamy fundamenty-i przydomową wędzarnię....).Dom będzie nieduży,po przeróbkach projektu pow. całk.ok.140-150m.Dodam że na kredyt nie mam szansw.A wiek?31-32 lata.baba

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: baba dnia 2001-11-23 19:56 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynałem w 1999 r. Miałem 7000 zł na koncie i otwartą linię kredytową na 12 tys. zł. Kupiłem działkę, założyłem prąd i wylałem fundamenty do stanu 0. W 2000 r. wylałem na to wszystko betonową płytę, kupiłem materiały. 2001 r. linia kredytowa do 20 tys. i stan surowy zamknięty. Fakt że wszystko oprócz więźby i pokrycia robię sam, a za modą nie nadążam i urlopy spędzam na budowie. Na resztę mam zamiar wziąć kredyt. Razem z żoną zarabiamy 3300 netto. Mamy synka i po 31 lat. Aha, dostałem zapomogę na budowę z pracy 7200 zł i raz od teściowej 3 tys. A tak w ogóle to pieniądze przy budowie niewiadomo skąd się znajdują. Ale i niewiadomo gdzie się rozchodzą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zacząłem w ty roku na wiosne. Mieliśmy z żoną trochę oszczędności i wzieliśmy linie kredytową na 10.000,- . Teraz walczę z dachem (co nie Mario - pozdr.).W tym roku zadaszę i koniec , na wykończenia chcemy wziąść kredyt bo uważam że :

1. lepiej spłacać hipotekę niż czynsz (500,-) w słuzbowym M-3:

2.im krótszy czas budowy tym budowa tańsza

Mamy 30 , 29 lat i dwie pociechy.

Niewiem dlaczego ale Mario strzelił w samo sedno - jeżeli się zacznie budowanie to jakoś potem pieniądze same się znajdują , człowiek sobie odmawia wielu żeczy ale jeżeli na podstawowe materiały ma się pieniądze to na drobiazgi (papa,gwożdzie, deski) też sie znajdzie - przeważnie z bieżących dochodów.

Jest ciężko - ale nie żałuje.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

W temacie KREDYTÓW na nieruchomości, materiały budowlane i ziemię zapraszam do zapoznania się z moją wypowiedzią dostępną na forum: Murator Forum Index >> Różne problemy i opinie >> Wątek: Kto wie coś o firmie TeFI (Towarzystwo Finansowo Inwestycyjne, 1 Ogólnopolski Otwarty Fundusz Mieszk.

 

Mam dostęp do najlepszej i 100% pewnej opcji finansowej na polskim rynku i dla każdego!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak was czytam to mi lżej - bo myslałam ,że tylko my z tzw motyką na słońce.

Dochody mamy podobne - 3500 netto i jedno dzicko - nawet wiek podobny jak kilkoroo z was.

To mnie cieszy - wystrcz więc samozaparcie i jakoś to jeste,

Dopiero zaczynamy - właśnie projekt sie szykuje u architekta i oszczędności wlane w grunt.

Ale liczę na kredyt, pomoc rodziców i własne ręce.

Dom ma być max 104 m i parterowy.

Mąż na szczęście jest budowlancem i pracuje w hutrowni materiałów budowlanych.

Powiedzcie - samo szczęście , nie?

:smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z takimi warunkami to mozan budowac...

My zaczelismy w 1999 od kupienia dzialki z kredytu w ROR. Pozniej juz jakos poszlo, ale nigdy juz od tego czasu ne wyszlismy na konice powyzej zera: jak tylko udalo sie splacic i wychodzilismy na plus, to trzeba bylo wydawac na nastepne rzeczy. W ciagu roku uzbroilismy teren, kupilismy projekt GOTOWY, zrobilismy fundamenty. W marcu 2000 wzielismy gleboki oddech i rzucilismy sie na otwarte wody: kredyt 120 tys na 20 lat. I udalo sie, ale mieszkamy tylko na parterze, zamiast parkietow - wykladziny dywanowe, a meble kuchenne sa ze starego lokum. Splata kredytu jest "troche" wieksza niz 1000 zl placone za wynajete mieszkanie, ale obrazy wieszam na SWOICH scianach :smile:. Tylko uwazajcie bo u nas po roku powiekszyla sie rodzina. Moze to nowe sciany tak dzialaja :wink:?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 30 lat i nieco ponad 2000 zł brutto oraz żonę która pracuje od tygodnia. Poza tym dorabiam gdzie się da. Mam stan surowy otwarty, bo fachowcom zapłaciłem tylko 2800 zł - resztę zrobiłem sam.Jest teszcze trochę kasy bo odkładałem przez kilka lat. Na razie mamy gdzie mieszkać więc nie myślimy o kredycie ale jak będzie trzeba to oczywiście tak. Jedno jest pewne - podstawa to szczere chęci i rodzina ! Przy tym poziomie dochodów trzeba też mieć fachowców w rodzinie. Pozdrawiam Empi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe spostrzezenia.Jestem pelen podziwu dla osob, ktore maja tak wiele optymizmu i potrafia wygospodarowac pieniazki na zycie oraz budowe.Wiadomo,ze prawie nierealnie jest wybudowac dom w ciagu roku (nie chodzi mi tu o problemy technologiczne, ale finansowe ).To jest kilkuletni "klopot".

Z zona mamy po 28 lat i nie myslalem,ze kiedykolwiek bede sie budowal(wlasne mieszkanie bylo kiedys dla mnie nierealne).Planuje budowac sie okolo 6 lat,przeraza mnie rownierz mysl o kredycie - wiem jednak ze to bedzie nieuniknione.Rownierz nasze mieszkanie prawdopodobnie bedzie sprzedane. Mam takie same obawy jak kazdy z Was. Czy to jednak nie jest "syndrom budowy" ? Nasz dochod to 9 000 zl netto. Wiec czy obawy sa sluszne? Czy damy z zona rade? Pieniadze odgrywaja oczywiscie podstawowa role ale wazne jest nastawienie i odpowiednie podejscie. No i duuuzo optymizmu!

Zycze wszystkim ( i sobie :wink: )bezstresowej przygody z budowa oraz jak najszybszego zamieszkania!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy Kredyciarze - czy wy myśleliście przed ich zaciągnięciem? Przecież kiedyś lepiej było se kupić działkę i obligacje i patrzyć jak rośnie. Teraz, przynajmniej teoretycznie, można dostać 12% w PLN (teraz boję się denominowanych), a Belka zabiera procent, więc jak ktoś ma przyzwoitą pracę ... Czy policzyliście jak banki się na Was wzbogaciły i ile zrobilibyście więcej za to.

Ja najpierw dobiłem do ponad 100 tys. + oszczędzanie w KM (trik z nagłym zwiększeniem wpłat by zdobyć wyższy kredyt, a było tego 53+62), a teraz 1,5 roku ruszyłem. Dochody 3 tys. netto + delegacje (średnio 1 tys.), 1 dziecko.

Powodzenia wszystkim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to chodzi ze wlasnie miesiecznie.Ale MARIO kawal ci sie udal usmialem sie.Troche zawsze to weselej. A co do ulgi to wlasnie jest problem bo nie mam.Zaczalem jeszcze w 2001 ale niestety wolny zawod i nie moge nic odpisac.Zona niestety zarabia niewiele wiec z opisow raczej nici.Nie mozna miec wszystkiego

I tym optymistycznym akcentem koncze moj wywod.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody, coś Ci poradzę. Pogadaj z rodziną i bliskimi znajomymi, pod warunkiem,że masz do nich zaufanie i nie remontują się, i bierz rachunki ze swojej budowy na nich. Odpalisz im coś po otrzymaniu zwrotu ich podatku i wszyscy będą zadowoleni. Pilnuj tylko, żeby rachunki były na takie rzeczy, które rzeczywiście mogą być użyte do remontu (wykonania fundamentu raczej nie odpiszesz :smile: )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...