Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Hydrozagadka dla zaawansowanych


Jarek.P

Recommended Posts

Panowie hydraulicznie doświadczeni, pomóżcie, bo problem mi się pojawił z gatunku takich, w którym ewidentnie siły nieczyste mają udział.

 

Jest tak: duży, 11piętrowy biurowiec, budynek nowoczesny, częściowo zautomatyzowany, własne pompy wody i te sprawy. W budynku nie ma centralnego grzania CWU, każdy węzeł sanitarny ma własne małe, montowane podumywalkowo bojlery. Takich bojlerów, identycznie podłączanych jest w całym budynku pewnie ze setka. I wszystkie działają bez zarzutu. Wszystkie, prócz jednego.

 

Ten jeden, regularnie we wczesnych godzinach porannych zaczyna wpadać w bardzo gwałtowne oscylacje, w wyniku których jego zawór bezpieczeństwa gwałtownymi strzałami wyrzuca z siebie wodę. "Strzały" są tak silne, że pierwszy zawór się od nich rozpadł, drugi (wyposażony już w rurę odprowadzającą wyrzucaną wodę, taki normalny wężyk, jak do spuszczania wina) wyrywał tą rurkę z kielicha, w który była wsunięta, kolejny, trzeci już zawór bezpieczeństwa znów się rozpadł i to w ciągu doby od zainstalowania. Sam bojler też został wymieniony na nowy, jest to samo. te "strzały" to nie jest statyczne duże ciśnienie, bo to by nam spowodowało powódź, a raczej uderzenia ciśnienia, krótkie i mocne. Kolega nie mogący spać i bardzo wcześnie przychodzący do pracy, który widział zjawisko naocznie mówi, że instalacja głośno terkocze, a woda z zaworu sika krótkimi, ale silnymi impulsami.

 

Żeby było ciekawiej, rzecz nie dzieje się zawsze, ma charakter dość losowy, czasem i przez kilka tygodni jest spokój, po czym zaczyna się sprawa dziać dzień po dniu co rano. Rzecz od biedy możliwa jest do powiązania z budzeniem się biurowca do życia, choć jest to jeszcze przed główną falą pracowników, więc raczej bym tu podejrzewał jakiś inteligentny sterownik na pompach, który je przełącza na wyższy bieg przewidując zwiększone zapotrzebowanie wody. Ale ważna sprawa: do tego samego pionu w łazience obok (kibelek "damski" i "męski") jest podłączona bliźniacza instalacja z identycznym bojlerem i tam jest ok.

 

Bojler jak pisałem był wymieniany, zawór był wymieniany już trzykrotnie, co tu jeszcze może być winne? Czy może to być kwestia mechanicznego rezonansu, który tak bardzo silnie się objawia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli dzieje sie to lokalnie w jednym miejscu, to zrodlo problemu musi byc tez dosyc lokalnie. Nie bedzie to pompa 2 pietra nizej, bo wtedy wiecej bojlerow by szalał.

Szukałbym w najblizszej okolicy urzadzen ktore moge to powodowac, kazdego urzadzenia ktore powoduje miane cisnienia wody w instalacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale kurcze, tam nic nie ma. Na tym samym odgałęzieniu od pionu są jeszcze dwie spłuczki (działają sprawnie, na 100% nie ma żadnej korelacji między zjawiskiem, a ich uruchamianiem, rzecz się zresztą dzieje zwykle kiedy nikogo jeszcze nie ma w firmie) oraz kran czerpalny, taki "do szlaucha", zainstalowany wewnątrz łazienki (żeby sprzątaczka miała gdzie wiadro napełniać) i też zwykle nieużywany. Inne odgałęzienia tegoż pionu, nawet położone tuż obok i na tej samej wysokości (druga łazienka, kuchnia) mimo podobnego wyposażenia (tego samego typu bojler) pracują ok.

 

Jedyna różnica między tymi odgałęzieniami to fakt, że w tym felernym, do tego samego syfonu, do którego jest podłączona rurka spustowa zaworu bezpieczeństwa jest jeszcze podpięta rura zbierająca wodę ze skraplaczy klimatyzacji w całym naszym biurze. Dodatkowo rura ta jest zrobiona dość nieszczęśliwie, spadek ma w drugą stronę, co powoduje, że zwykle stoi w niej woda i być może ujście tego zaworu bezpieczeństwa (podpięte w tym samym punkcie) też przez to jest zwykle zalane wodą. Pojutrze spróbujemy tą rurkę zdemontować i na jakiś czas postawimy tam wiadro, albo wręcz podepniemy ją prowizorycznie gdzie indziej (choćby do kibla), niemniej dość wydumane mi się to wydaje, dla mnie nienormalny jest już sam fakt tak gwałtownych skoków ciśnienia. nie podejrzewam pomp o to, bo jak piszesz, wtedy powodzie byłyby w całym budynku, tylko jak pisałem wyżej, jakiś rezonans mechaniczny. Coś, co powoduje czasem silny warkot w rurach, u nas skutkuje aż wybijaniem zaworu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A sprawdzałeś może jak jest z podłączeniem wody a raczej z rozprowadzeniem? Może tutaj ktoś jakiegoś babola odwalił? Jakieś dziwne redukcje/obejścia. Z drugiej strony jeżeli w projekcie jest OK, tylko hydraulik któremu np. zbrakło materiału zrobił coś nie tak to się nigdy tego nie dowiesz.

Nie wiem, gdybam tylko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia tego biurowca (i jego służb utrzymaniowych) ja jestem tylko klientem, więc nie mam za bardzo możliwości, ale i nie szukałbym przyczyn aż tak daleko, bo wtedy problem by był chyba nie tylko u nas. Na chwilę obecną podejrzany jest ten syfon ze stojąca wodą na poziomie zaworu, mają to przerobić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja dorzucę swoje trzy grosze.

Otworzenie zaworu bezpieczeństwa występuje przy wzroście ciśnienia ponad dopuszczalne. Czyli na instalacji są skoki ciśnienia (wg mnie).

Czy możesz przed tym pechowym podgrzewaczem zamontować reduktor ciśnienia (nawet odstawiając partyzantkę)?

Być może jest on na obiegu najbardziej niekorzystnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia tego biurowca (i jego służb utrzymaniowych) ja jestem tylko klientem, więc nie mam za bardzo możliwości, ale i nie szukałbym przyczyn aż tak daleko, bo wtedy problem by był chyba nie tylko u nas. Na chwilę obecną podejrzany jest ten syfon ze stojąca wodą na poziomie zaworu, mają to przerobić.

 

Ale syfon to odpływ i to raczej grawitacyjny a zawór bezpieczeństwa to zbyt wysokie ciśnienie i poszedł bym w tę stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, tak, pomiar ciśnienia to jest jakaś opcja, spróbuję to zasugerować panom, którzy się nad tym głowią), ale nie zapominajmy, że tu głównym problemem nie jest ciśnienie statyczne, a silne oscylacje, w czasie, gdy to się dzieje, rura głośno warczy.

 

Syfon jestt podejrzewany, bo to jest jedyna nienormalna części instalacji, inna, niż na innych gałęziach. Syfon jest tak nieszczęśliwie zrobiony, że na jego wylocie do kanalizy też stoi woda (jest lekko pod górę), a tamże jest dołączony wylot zaworu bezpieczeństwa, tym samym jest on cały czas zalany. Może mu to jakoś przeszkadza, nie wiem, osłabia go dajmy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20160113_110023.jpg

 

20160113_110037.jpg

 

Jak widać, wielkiej filozofii tu nie ma. Plastikowy zawór bezpieczeństwa z podłączonym doń wężykiem odprowadzającym, który pod górę idzie do trójnika zamontowanego na podłączonej do syfonu rury odprowadzającej skropliny z klimatyzacji. Zawór bezpieczeństwa otwiera się z taką siłą, że pierwotnie tylko wklejona silikonem rurka była wypluwana, panowie konserwatorzy więc przymocowali ją taśmą PVC, która też była za słaba, rurka się "rzuca" z taką siłą, że dopiero duct tape wytrzymała.

 

Nie mam niestety zdjęcia z samego momentu. kiedy zjawisko występuje, to są niestety wczesne godziny poranne, a kolega, który dociera wtedy do pracy odmówił bardzo stanowczo zajmowania się tym problemem. W każdym razie, wg opisu, słychać wtedy głośny terkot i oba wężyki w oplocie oraz ta plastikowa cienka rurka wtedy "chodzą". Swoją drogą... zawór zwrotny zmieniany był już dwa razy, ciekaw jestem kiedy i w jakich okolicznościach zmieniane będą te wężyki w oplocie... :)

Nic, ja tam tylko pracuję. A podłoga jest "ślepa", woda ma gdzie płynąć, więc nawet mi służbowych szpilek zalać nie powinno :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - niewolno zmniejszać średnicy wylotu z zaworu bezpieczeństwa - rurka gumiasta do wywalenia.

Po drugie - wylot z zaworu czy też koniec rury z zaworu musi być "w powietrzu" - musi być przestrzeń wolna między wylotem a "kanalizą".

Po trzecie - gdzie tam jest zawór zwrotny, który wymieniali? W trójniki pod zaworem bezpieczeństwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten zawór to taki typowy bojlerowy kombinowany zwrotno-bezpieczeństwa, zwrotny jest zapewne w trójniku tak, jak piszesz.

 

Ale dziwi mnie sam fakt otwierania się tego zaworu. U moich dziadków był bojler (klasyczny okrągły Biawaru) z podobnym (tyle że metalowym) zaworem pod spodem, zawór był wprost nad podłogą i przez 30 lat życia tego bojlera zawór nie zadziałał nigdy. Tu wygląda na to, że zawór puszcza codziennie. Podejrzewałbym termostat i gotowanie wody, gdyby nie to, że bojler panowie wymienili i jest to samo, dwa pod rząd uszkodzone to chyba mało prawdopodobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...