Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Santiago G1 - nasze małe marzenie


Recommended Posts

Ja nie wiem, no to jest po prostu państwo w państwie!!!

U nas z prądem też są numery - tez podwykonawca, który w dodatku podobno sie zmienił, ale pan mi nie może powiedzieć na pewno, bo to wie drugi pan, który jest na urlopie. Ale jakby co, to numeru telefonu do podwykonawcy też nie mogą dać, bo to wszystko jest tajne przez poufne...ba - nawet nie mogą powiedzieć, kto jest tym podwykonawcą! A czas na przyłączenie maja do jesieni 2017, więc ... "ludzie czekaja jeszcze dłużej".

Oni chyba wszyscy w tej elektryce na jakieś wspólne kursy chodzą, jak spławiać klientów.

Tyle że u nas nie krzyczeli...jeszcze...

idziemy tam znowu w środę.

 

A z innej beczki - motylarnia to jest dla mnie coś nieziemskiego! Nie miałam pojęcia, ze coś takiego istnieje...czy mogłabyś na ten temat cos więcej kiedyś napisać? Oba zdjęcia są jak z bajki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 956
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Przykra sytuacja :( bardzo.

 

Ten pan podwykonawca.... pogroziłabym mu zgłoszeniem jego zachowania i niekompetencji do SEP. To jest instytucja, Stowarzyszenie elektryków Polskich, która wydaje elektrykom certyfikaty-legitymacje uprawniające do wykonywania zawodu, tzw uprawnienia energetyczne. Prowadząszkolenia, robią egzaminy. Żaden elektryk nie może bez ważnej legitymacji wykonywać zawodu. Legitymacja elektryka jest ważna zdaje się 5 lat.

Możesz sprawdzić w SEP regionalnym, czy ten twój elektryk ma w ogóle wystarczające uprawnienia. Może być tylko technikiem-monterem, który nie ma prawa podpisać żadnego papierka. Może on zamontował skrzynkę, a teraz szuka kogoś kto podpisze dokumenty.

 

 

Miewamy zimą motyle na gościnnych występach u nas w domu :)

 

Byłam w motylarni przy Pałacu Schönbrunn pod Wiedniem (przeniesiona niedawno do I-szego becyrklu Wiednia). Niezapomniane wrażenia. Wchodzisz i nagle tuż przed nosem majestatycznie przelatuje żółty olbrzym, kilkanaście razy większy od naszych polskich, powiewając długimi wąsami na końcach tylnych skrzydeł i przysiada w karmidełku. Kolory, wzory, wielkość. Jeden musnął mój policzek :) co wcale nie jest rzadkością.

http://www.schmetterlinghaus.at/en/our-butterflies/in-nature/

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję i niestety muszę potwierdzić u nas nie było problemu z podłączeniem ponieważ skrzynka już stała sąsiad mieszkał i udało się bo to nasza wspólna jest.

 

Za to odbiłam się od ściany bo odbioru domu potrzebny jest protokół odbioru przyłącza tego robionego przez ZE na infolinii dowiedziałam się że koniecznie poleconym pod adres X z kopią umowy i warunków przyłączenia pismo należy przesłać-no to poszło i czekam po równo 30 dniach telefon właśnie przesłałem na @ scan proszę sobie wydrukować w kolorze.....

 

Wiem że to pikuś ale oddaje jakie tam panują zasady....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMamy niemałe przejścia w sprawie przyłącza prądu.

 

Tsunami :hug:

Jak ja Ciebie rozumiem, to co przeszliśmy z prądem u nas ..... mieszkając 14 lat, mając przyłącze i regularnie płącąc rachunki ..... chodziło tylko o ściągnięcie "starego pradu" ze starego domu i przełączenie na licznik budowlany.

Powiem tylko tyle, że przypałaciłam to wszystko olbrzymim nadciśnieniem.

 

 

Dokładnie coś takiego. Już trochę z motylami ćwiczymy, ale tylko rodzime gatunki i wypuszczamy je na wolność.

13612400_1011623368884825_8045824842938228591_n.jpg?oh=19c1d27b2f67e3d099747eb347f16ace&oe=585265B6

 

13645209_1011623365551492_7323662845828137006_n.jpg?oh=3a9e6d620638b3a64c935b510f95dec7&oe=5840A8CE

 

 

A z innej beczki - motylarnia to jest dla mnie coś nieziemskiego! Nie miałam pojęcia, ze coś takiego istnieje...czy mogłabyś na ten temat cos więcej kiedyś napisać? Oba zdjęcia są jak z bajki :)

 

Podpinam się pod to co napisała Ewa - napiszesz nam coś więcej?? Nie znam nikogo kto ma motylarnię :jawdrop:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobitki nie straszcie, mnie wkrótce też czeka wyprawa do Taurona po prąd. Chyba, że wejdę i od progu [ATTACH=CONFIG]365313[/ATTACH]

 

U mnie okazało się, że załatwianie wszystkiego zdalnie przez internet było mniej problemowe niż latanie do oddziału xD Tu skan, tu podpis, tu wysyłka pocztą polską... i wyszło sprawniej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gaja, no ja dostałam numer telefonu do podwykonawców od swojego "opiekuna" w Tauronie. Zresztą podpisywałam z nimi jakieś zlecenie o wystawienie tej skrzynki i ustalaliśmy wspólnie w lutym jej miejsce. Do tego dochodził kontakt z właścicielami działki, na której stoi słup. To wszystko przebiegało sprawnie. Ten telefon mi się gdzieś zapodział, pomyślałam więc, że łatwiej iść tam osobiście po kontakt do szefa, niż dzwonić znowu do mojego opiekuna i prosić go o numer...

pestko, niestety to nie jest mała firma, tylko to jest wielkie przedsiębiorstwo. Właściciel wygrywa wiele przetargów w Tauronie i w ogóle to taki,brzydko powiem, zarobas, więc nic dziwnego, że szaraczków, którzy do nich przychodzą traktują jak... śmieci. A może włąśnie jest to dziwne, bo dla mnie w obecnych czasach bycie chamskim dla klienta jest nie do pomyślenia. Widocznie na niektóre wsie ta wiedza jeszcze nie dotarła. Chociaż dla odmiany w urzędzie gminy wszystko miałam od ręki. Jak wszędzie - zależy to od konkretnego człowieka...

 

Wracając do przyjemniejszych rzeczy, to też w Polsce nie znam nikogo z taką motylarnią z prawdziwego zdarzenia. Na Mazurach jest coś co się motylarnią nazywa, ale jest to po prostu namiot, w którym od czasu do czasu przeobrażą się jakieś motyle. W Krakowie jest Muzeum Żywych Motyli, w małym i dusznym lokalu na Grodzkiej. Ja chciałabym stworzyć dom dla motyli w ogrodzie zimowym, z roślinami, które motyle lubią i z możliwością podłączenia ogrzewania zimą. Nie mam aspiracji hodowlanych, bo to nie jest łatwa sprawa, ale można zamawiać z Anglii gąsienice wielu gatunków. Rodzime nie mają wielu wymagań w związku z uprawianymi kwiatami, a także można je swobodnie wypuszczać na wolność. Egzotyczne są piękne, ale tych na wolność wypuszczać nie wolno, bo zagrażałyby naszym gatunkom... :) W sumie mam tyle pomysłów, ale cały czas odkładam je na później, spycham gdzieś z tyłu głowy, o na razie bardziej przyziemne sprawy - jak zamówienie drzwi, czekają w kolejce. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Ty jesteś zapylona, Ciebie się boją :lol2:

 

Przez internet zapylenia nie widać, a nie chwaliłam się zamawiając prąd xD

 

Zapylać się nie będę, żeby prąd mieć :lol2: Ale internetem warto spróbować :D Dzięki Iscra za podpowiedź!

 

Lojalnie uprzedzam, że mi się tak ładnie udało z PGE. Czy z Tauronem też tak pójdzie - oby!

 

Wracając do przyjemniejszych rzeczy, to też w Polsce nie znam nikogo z taką motylarnią z prawdziwego zdarzenia. Na Mazurach jest coś co się motylarnią nazywa, ale jest to po prostu namiot, w którym od czasu do czasu przeobrażą się jakieś motyle. W Krakowie jest Muzeum Żywych Motyli, w małym i dusznym lokalu na Grodzkiej. Ja chciałabym stworzyć dom dla motyli w ogrodzie zimowym, z roślinami, które motyle lubią i z możliwością podłączenia ogrzewania zimą. Nie mam aspiracji hodowlanych, bo to nie jest łatwa sprawa, ale można zamawiać z Anglii gąsienice wielu gatunków. Rodzime nie mają wielu wymagań w związku z uprawianymi kwiatami, a także można je swobodnie wypuszczać na wolność. Egzotyczne są piękne, ale tych na wolność wypuszczać nie wolno, bo zagrażałyby naszym gatunkom... :) W sumie mam tyle pomysłów, ale cały czas odkładam je na później, spycham gdzieś z tyłu głowy, o na razie bardziej przyziemne sprawy - jak zamówienie drzwi, czekają w kolejce. :)

 

W Bochni jest Muzeum Motyli, ale nigdy nie byłam to nie wiem czy żywe czy jedynie martwe okazy...

Ale Twój opis marzenia o motylarni sprawia, że będziemy żądać MNÓSTWA zdjęć :D Bardzo mocno kibicuję, żeby Ci to wypaliło!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że niektóre gantunki mogłyby przeżyć, stanowiłyby zagrożenie dla rodzimych motyli i być może innych owadów. Tak w ogóle takie rzeczy reguluje ustawa o ochronie przyrody, która zabrania wypuszczanie jakichkolwiek egzotycznych gatunków do środowiska krajowego - chociażby żółwi czerwonolicych, które doskonale się zaadaptowały u nas i stały gatunkiem inwazyjnym. ;)

 

Taras "się izoluje"!!! Za chwilę nie będę mogłą się doczekać ulewy, by sprawdzić skuteczność tej izolacji.

Zdecydowaliśmy się na rzygacze bez rur spustowych, bo mamy stalowe - do tych wpustó nie ma takiej średnicy, trzeba by kombinować ze skrzynkami albo zrobić rury z PCV. Wszędzie mamy stalowe, więc wyglądałoby to do bani.

Myślę nad czymś takim:

 

http://www.dbarchitect.com/images/dynamic/article_slideshow_images/image/9916_northside_rainchain_w2048.slideshow_main.jpg

znalazłam tę inspirację tu na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sąsiadka ma łańcuch i są świetne :) Jak wpiszesz w googlu, albo na pintereście „rain chain” wyskoczy masa inspiracji. Są nawet w PL firmy, gdzie można kupić takie bardziej ozdobne łancuchy deszczowe.

rain-chain-DSCN1235w.jpg

Aqua-Vase-With-Stone-Wall-Fountains.jpg

rainwater-copper-chain-l.jpg

Rain_chains.jpg

 

Mam gdzieś link do instrukcji budowy takiego namiotu. Myślę, że byłaby to piękna motylarnia :)

__P-Geodome.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...