Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Santiago G1 - nasze małe marzenie


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 956
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Niechaj, eksperymentujemy. :) Mam bazowy przepis:

1,5 szkl sody, 3/4 szkl. kwasku cytrynowego, 3/4 szkl. skrobii kukurydzianej, 25 g masła shea, 25 ml oleju (u mnie kokosowy) i olejek eteryczny.

Do tego dodaję sól epsom i mleko w proszku. Dzieciaki mają taką tłuściutką fajną skórę po kąpieli. :)

 

Nie chcę zapeszać, ale z piecem sprawa chyba rozwiązana. Okazało się, że prawdopodobnie od początku miał uszkodzony wentylator. :D Szkoda, że przez miesiąc nikt nie mógł do tego dojść. Po wymianie działa bez zarzutu, a jutro przyjeżdża go osobiście wyregulować przedstawiciel producenta.

Opracowałam sobie wstępnie czego brakuje mi do kuchni - dwóch witrynek, które postawię na blacie obok okna - akurat wypada tam szerokość 40 cm, witrynkowa szafka nad lodówką i słupek wysoki na 220 między lodówką a ścianą. I będzie na tyle. Ścianę po lewej zostawiam pustą - może coś wiszącego tam kiedyć sobie sprawimy. Także jeszcze dodatkowo jakieś 2,5 tys zł na szafki i kuchnia będzie kompletna. :D

Komin zagruntowany, niedługo będę mogła pochwalić się efektem betonu dekoracyjnego. Grunt ma kolor szary i już wiem, że będzie to super grało z kominkiem. :D Podłoga w salonie robi się w ciężkich bólach... Jeszcze 1/3 została. Odpuściłam jodełkę w pokoju gościnnym, bo widzę jaka to mordęga. Jeszcze tylko w holu i pod schodami trzeba zachować ten wzór, bo to otwarta przestrzeń. W pokoju położymy klasycznie, mam nadzieję, że pójdzie łatwiej i szybciej.

 

Przed Świętami chcemy też zamontować drzwi do łazienki i kotłowni.

 

Powiesiłyśmy z Dziewczynami nasz pierwszy obraz w domu, bo to małe miłośniczki przyklejania guzików:

15338785_1134110453302782_6725696066242236115_n.jpg?oh=fae0995b8e8ffdf529f8f73cf044533f&oe=58B3A6A3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy gotowy komin. Wyszedł trochę ciemniejszy niż w moim zamyśle, ale już musi tak zostać. ;) Jest bardzo chropowaty, ale zabezpieczony lakierem nie kruszy się. boczna ściana komina też została potraktowana betonem, bo z moich dotychczasowych obserwacji jest to bardzo newralgiczna część domu i ściana ta cały czas jest macana małymi rączkami. :D Czysta, długo by się nie uchowała.

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4315.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za przepis, musimy spróbować:)

uff, kamień z pieca, że problem znaleziony :)

piękny obraz, moja też uwielbia przyklejać guziki, ale to hobby nie przybrało jeszcze takiej ładnej formy :) komin wyszedł fajnie, chociaż wyobrażał sobie, że będzie w kolorze steatytu.

Ups, ja mam 60m2 jodełki do położenia, będzie trwało :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Małe podsumowanie tego, co się u nas obecnie dzieje.

Spędziłam pierwszą noc (sylwestrową) z dziećmi i mężem w nowym domku. Okazuje się, że można nawet komfortowo żyć bez łazienki (mając tylko kibelek), ale za to duży zlew w kuchni i ciepłą wodę. Najważniejsze jest tak naprawdę ciepło w domu, ciepła woda, czynna lodówka i kuchnia, miejsce do siedzenia i miejsce do spania. Reszta jest nieistotna. :) Biorąc pod uwagę, że wywieźliśmy nasz stół i krzesła z Krakowa - tam jest dla mnie bardziej uciążliwe spędzanie czasu, niż na wsi,

Idziemy o krok dalej i wybieramy się do DOMU na weekend od jutra do niedzieli.

 

Moje dotychczasowe obserwacje:

1. Uwielbiam podłogówkę! Dzieciaki biegają boso, podłoga ma temperaturę ok. 21 stopni, a temperatura powietrza na wysokości naszych (dorosłych głów) to ok. 18 stopni - jest to dla mnie absolutna strefa komfortu! Gdy mieliśmy temperaturę 20/21 było mi za gorąco i nie byłam w stanie funkcjonować. Sprawdza się doskonale ta teoria, że człowiek najbardziej lubi gdy w nogi mu ciepło, a może oddychać nie za ciepłym powietrzem na wysokości swojej głowey.;)

 

2. Jestem bardzo zadowolona, że zdecydowaliśmy się na gres w salonie zamiast desek. Może wizualnie trochę gres traci względem prawdzwego drewna, jednak dzięki mojej młodszej córce, zaliczyliśmy już trzy powodzie, a jej artystyczna dusza sprawia, że z kolorowanki czy kartki papieru naturalnie rysunki wychodzą na podłogę... :)

 

3. Robiąc wiele rzeczy sami przyzwyczailiśmy się do tego, że zdarza się nam coś zepsuć - porysować ościeżnicę drzwi, szybę w oknie, źle wymierzyć blat kuchenny do docięcia... I już kompletnie się tym nie przejmuję, wręcz myślę o takich wpadkach z rozrzewnieniem, bo to takie nasze autografy artystyczne... :D

 

4. Brakuje mi półek nad szafkami w kuchni - muszą być i to w miarę szybko, bo nawet tak długi blat roboczy zaraz bedzie zastawiony dookoła, jeśli półki się nie pojawią.

 

5. Indukcja jest świetna! Nie chce mi się już gotować na gazie w Krakowie, odkąd wypróbowałam tamto cudo... :)

 

6. Spanie na nowym narożniku jest dla mnie niewykonalne, patrząc na to, że moja rodzina się wyspała i nie narzekała, winę zrzucam na swój obecny już dość zaawansowany stan. Jednak ja mogę spać wyłącznie na dmuchanym materacu, gdyż na docelowy funduszy na razie brak, a stary został w Krakowie.

 

7. Bardziej niż gotowej łazienki potrzebuję dźwiękoszczelnych drzwi do kotłowni. :)

 

Co się u nas zmieniło?

1. Wytapetowaliśmy przedpokój - króliki wyglądają bosko!

 

2. Zamontowaliśmy blaty kuchenne, zlew, baterię kuchenną, indukcję, lodówkę.

 

3. Dostaliśmy od moich rodziców w prezencie ogromny narożnik, który wygląda super i sprawił, że w domu od razu zrobiło się przytulnie i domowo.

 

4. Mój mąż położył płytki w całym pokoju telewizyjno/gościnnym. Telewizor zawisł na ścianie.

 

5. Podpięliśmy się do sieci internetowej, więc wraz z nami na wieś przyjechała cywilizacja.

 

6. Znów mój mąż - wymurował pomieszczenia dla psów w ich pokoju. Przespały tam z nami pierwszą noc. Gdyby nie brak ogrodzenia byłoby idealnie. Niestety na wsiach ludzie lubią mieć porozrzucane odpadki kuchenne pod stodołami i nasze wiecznie głodne labradory ogłupiały od zapachów. Uciekły mi trzy razy, dzięki czemu poznałam dwóch nowych sąsiadów. Na szczęście - tu w przeciwieństwie do Krakowa- nikt nie ma problemu z biegającymi po wsi wielkimi psami... :)

 

7. Zrobiliśmy jeszcze ławeczkę w wiatrołapie - wymurowana z cegieł klinkierowych, które pomalujemy na biało. Samej deski jeszcze brakuje, ale trzy rzędzy murków już stoją.

 

8. Mój Tata wziął się wreszcie za łazienkę - położył piewsze płytki pod prysznicem - reszta czeka na niego w najbliższy weekend.

 

Fotorelacje wkrótce - może jak będzie bardziej gotowo... :)

 

EDIT: I co dla mnie teraz najważniejsze - starsza córa ma miejsce w przedszkolu od lutego. 12 km od domu, bliżej nie było miejsc, ale też to przedszkole jest naprawdę warte przejechania kilku km więcej. Biorąc pod uwagę, że bedę szybciej na miejscu, niż w Krakowie, gdzie odległość wynosiła jedynie 5 km, ale po drodze mijałam chyba z 10 skrzyżowań ze światłami, rampę kolejową i koooorki. :)

Nie mówiąc już o tym, że przedszkole jest prywatne, a dzięki funduszom unijnym czesne wynosi 0 zł :D

Edytowane przez TsunamiM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TsunamiM - to musi być niewykła przygoda i niezapomniany czas adaptacji murów, które wybudowaliście na WŁASNY DOM! Cudownie, że potrafisz spojrzeć na to z dystansem i podzielić się tym z nami. Ja też się nie mogę doczekać. Życzę zatem powodzenia w nowym DOMU i cierpliwości w jego OSWAJANIU!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

super! Spostrzeżenia i postępy bardzo pozytywne :) Ciepło, sucho, toaleta i bieżąca woda wystarczają do szczęścia i tego też się trzymam ;)

Jestem strasznie ciekawa tej tapety i ławeczki i jak się blat sprawuje i w ogóle czekamy na zdjęcia ;)

A co do przedszkola - gratulacje! Ja od czerwca wożę córkę ok 10km do przedszkola, bez korków, muszę zaliczyć tylko jedne światła - bardzo miło i sprawnie się jeździ, czego i Wam życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z blatem jest śmieszna sprawa, bo żaden stolarz nie chciał nam tego przyciąć. Po raz kolejny odbijamy się od polskich przedsiębiorców, którzy narzekają na brak pracy, a jak przyjdzie co do czego, to szkoda im zachodu na zabranie 4 blatów i przycięcie ich... Niech spadają, głodni widocznie nie chodzą, także chyba w tej Polsce nie jest tak źle, jak przyszło wszystkim narzekać.

W końcu znaleźliśmy sąsiada - bardzo poczciwego, ale troszkę pechowego. Uszczerbił nam blaty w kilku miejscach, po próbie zeszlifowania tamte miejsca poszarzały. Jeszcze muszę odwiedzić ikeę po olej, bo mamy więcej niż kilka drobnych zarysowań. W każdym razie blat przeżył wylany barszcz czerwony bez plamy. ;)

Oczywiście trochę mieliśmy problemów, bo za namową mojego murarza (przeklętego na wszystkie możiliwe sposoby) i pana od mierzenia okien, obniżyliśmy okna w kuchni.A teraz się okazało, że po obniżeniu szafek na minimum na nóżkach i tak jest za wysoko o jakieś 1,5 cm i musimy jakoś te parapety kombinować, żeby były równo z blatem, a nie poniżej. W grę wchodzą albo dębowe, albo jeśli nam wystarczy tych resztek blatów posklejamy i zrobimy taką mozaikę pod oknami. :p Ogólnie doklejany blat nie wygląda źle, bo mamy w jednym miejscu, ze względu na błędne odmierzenie... :) I cokoły musieliśmy ciąć o 3 cm, bo były za szerokie, a szafki za nisko. Jestem już jednak na etapie takim, że na wszystko macham już ręką - byle tam zamieszkać :D

 

Mogę się podzielić kilkoma zdjęciami z telefonu, ale jeszcze w pełnym bałaganie... :)

 

Rodzinny portret - z Dziadkiem na czele, zatopiony pod klejem i płytkami w salonie.

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/FullSizeRender (5).jpg

 

Narożnik, który kolorystycznie pasuje bardziej do drugiej części salonu tej od strony kominka- muszę zrobić zdjęcie od drugiej strony.

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4599.JPG

 

Część jadalniana, jeszcze bez stołu, ale za to z choinką :D

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4607.JPG

 

Kuchnia:

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4627.JPG

 

Przedpokój i moje ukochane króliki:

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4614.JPG

 

Fugowanie salonu:

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4595.JPG

 

Góry w kuchni - ta ściana bedzie miała konkretne przeznaczenie. Stworzymy tu nasze rodzinne centrum dowodzenia. Część ściany jest wymalowana farbą magnetyczną,

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4497.JPG

 

Nasze akwarelowe dzieło (moje i starszej córki):

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4325.JPG

 

Noworoczne śniadanie. :)

http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6171.jpg

Edytowane przez TsunamiM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Dziewczyny za miłe słowa!

Cóż, można rzec, że zadomowiliśmy się praktycznie na stałe. Mieliśmy wrócić dziś do Krakowa, ale jednak nam się nie chce. Tu nam, dzieciom i psom jest lepiej, mimo niedogodności. ;)

Co prawda przygody nas nie opuszczają ani na krok. Z ogrzewaniem znowu coś się pochrzaniło - może zawór od podłogówki, nie wiem, ale w te mrozy mamy ok. 15 stopni. Czyli jednym słowem - zimno. Wspomagamy się kominkiem, dużo przytulamy i od razu cieplej. :)

Codziennie bezpiecznik od pompy studni w hydrofornii nam wywala, nie wiemy jeszcze dlaczego. Dziś nawet zamarzł zamek do drzwi i groził nam brak wody. :p

Odpaliliśmy wczoraj nowiutki piekarnik i od razu złapał jakiś błąd - w instrukcji osługi napisane, że należy zgłosić się do serwisu. Pięknie, ale go odpięliśmy od prądu i włączyliśmy ponownie, od tamtej pory póki co cisza.

Od trzech dni nasz salon zdominowała szafa, którą uparcie przemalowuję. :) Początkowo miałam wizję, że wszystkie stare graty zostawimy w Krakowie, jednak odmieniło mi się to i nawet nie z powodów finansowych, a sentymentalnych. Tę szafę kupiliśmy wspólnie będąc na studiach. Jakieś 9 lat temu. Z koloru wenge przemalowuję ją na granatowo-biało, bo pokój gościnny, w którym stanie będzie w takiej trochę marynistycznej tonacji kolorowej. :) Bardzo mi się podoba efekt, ale jeszcze kilka elementów przede mną i delikatnie mówiąc mam dosyć. Szczególnie, że farbami kredowymi maluję pierwszy raz, a są dosyć wymagające.

 

Nasz kącik jadalniany nabrał trochę wyrazu:

 

15895413_1162254780488349_3769768007359998229_n.jpg?oh=2a39593612d6e1f4dd906eb9ef65738b&oe=58E74223

 

A tak nam mija czas (poza malowaniem szafy, gotowaniem i hmm staniem przy piecu :p )

 

15826128_1162254770488350_1767440600230264741_n.jpg?oh=f8751bc9b9373784ccdd2d62a5c2f0f2&oe=58E71C88

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po doświadczeniach z szafą polecasz kredówki, czy nie?

Nie malowałam nimi jeszcze a znalazłam świetny kolor na swoją przyszłą komodę ;)

 

Współczuję przepraw z upierdliwymi rzeczami martwymi, ale dobrze, że sobie radzicie i nie tracicie optymizmu :D

U nas przez ten długi weekend też kominek odegrał niebagatelną rolę (wspomagany termowentylatorem), bo okazało się, że po 7 latach użytkowania pieca na ekogroszek, wyrabia się pewien istotny element i piec przestaje działać. Na szczęście sprytny mąż i spawarka są antidotum na całe zło :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...