TsunamiM 01.02.2017 22:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2017 iscro, chyba sprawdzonym. Będzie cięcie tam, gdzie poprzednie (Żeromskiego). I mam nadzieję, że tak jak poprzednio, wyjdziemy do domu trzeciego dnia... Także dziękuję za kciuki, pozytywne myślenie przede wszystkim! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Iscra 02.02.2017 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2017 Eee czemu w Krakowie same sprawdzone znam wiele Nie to, że mam coś do któregoś krakowskiego szpitala, co to to nie Po prostu niedawno rodziłam przez cc w zupełnie mi nieznanym i z traumy będę się leczyć przez najbliższe kilka lat... Dobrze, Tsunami, że sprawdzony Będę trzymać kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 03.02.2017 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2017 Trzymam kciuki i ja A co do Waszego domku, to podoba mi się w nim absolutnie wszystko! Jest tak świeżo, inaczej i gustownie Jak wrażenia z użytkowania Domsjo? Polecasz, nie polecasz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TsunamiM 09.02.2017 07:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2017 Matko, polecam Domsjo. Nie widzę żadnych wad. Nie należę do czyściochów i zdarza się, że na noc zostaną w nim gary albo wylana herbata i wystarczy umyć go cifem - wszystko ładnie schodzi. Walczymy z myszą... Mieliśmy trzy, ogólnie to i tak niezły wynik. Dwie umarły śmiercią tragiczną, złapane na łapkach, ale jedna jest cwana i potrafi zjeść jedzenie tak, by się łapka nie zamknęła albo nie zjada go wcale. Jest z nami od jesieni, więc mam nadzieję, że nie rozmnoży się w jakiś magiczny sposób, bo chyba partnera nie ma. W każdym razie nocami mnie budzi, gdy zajada sobie suchy chleb ukradziony z worka - normalnie jakby ktoś obok wpierdzielał sucharki! W dwóch szufladach w kuchni zrobiła sobie srajnio-spiżarnie, gdzie znosi jakieś resztki jedzenia. Raz w środku nocy mówię do męża, by otworzył tę szufladę, patrzymy - a cwaniara tam siedzi. Michałowi udało się ją złapać do ręki, ale niestety zastanawiał się za długo co z nią zrobić i zdążyła ugryźć go w palec i zwiaćdo kotłowni. Czasem też wydaje dźwięki podobne do miauczenia kota. Już nie mamy do niej siły i pomyslu jak ją przegonić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 09.02.2017 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2017 No to macie atrakcje Ta srajnio-spiżarnia w kuchennych szufladach jest już niebezpieczna dla Was. Może czas poczęstować mysz odpowiednią mieszanką? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 09.02.2017 09:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2017 Już nie mamy do niej siły i pomyslu jak ją przegonić KOT KOTY dużo kotów matkomoja - mysz w domu, zawał na miejscu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anulla1986 09.02.2017 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2017 KOT KOTY dużo kotów matkomoja - mysz w domu, zawał na miejscu Zgadzam się chyba musicie jakiegoś kotka na nią napuścić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TsunamiM 09.02.2017 15:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2017 Z tym kotem nie taka prosta sprawa, bo mój mąż jest ciężko na koty uczulony. Planujemy takiego, którego ślina jest bez alergenów, ale to rasowiec i na razie bieda u nas pobudowlana, więc taki kot musi poczekać. Tymczasem dachowiec w domu nie ma racji bytu. Już próbowaliśmy w Krakowie i niestety guzik. Mąż nie jest w stanie funkcjonować, a że jego praca w głównej mierze opiera się na prowadzeniu samochodu nie może być na lekach odczulających bez przerwy ze względu na senność, którą powodują.A swoją drogą dziewczynki by na punkcie kotka oszalały... Boję się trutki, bo jak nam zdechnie gdzieś za szafkami, to jak my to truchełko wyciągniemy stamtąd? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Liliputek 09.02.2017 18:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2017 Boję się trutki, bo jak nam zdechnie gdzieś za szafkami, to jak my to truchełko wyciągniemy stamtąd? trzeba odsuwać szafki i wziąć trupa na łopatę... niestety. Życie na wsi co roku na wsi mimo kota, trzeba jakiegoś trupa zgarnąć ale fakt, przy kocie nie stosujemy trutki ani łapek, jest to brutalniejsza wersja, bo kociczka się chwali i zostawia ofiarę na werandzie... moj tata kiedyś miał łzy w oczach, bo kotka przyniosła wróbelka.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 10.02.2017 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 Truchełko po trutce nie śmierdzi tak jak po zgonie z innych przyczyn, bo chemia ma za zadanie też zmumifikować.My znaleźliśmy zdechłego szczura pod podłogą i wcale go nie było czuć, a gabarytowo przecież większy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TsunamiM 24.02.2017 08:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2017 Donoszę o małych postępach... z nową historią ala nasza budowa (takie historie w tym dzienniku to już standard). Podłoga w holu skończona! Zostało fugowanie i kawałek pod drzwiami i mamy całą część dzienną wypłytkowaną! Rozpoczęliśmy przygotowania do montażu schodów (które nas już całkiem w tym roku finansowo zrujnują, ale wyjścia nie ma). I tu się zaczęły prawdziwe schody... Panowie rozwiercili ściany, założyli kotwienia i mimo, że mieli zdjęcia instalacji elektrycznej, wrąbali się w przewody... Nie mamy światła w salonie, przedpokoju i holu. Jeden bezpiecznik leci na dół i iskrzy od razu, a że w tamtym miejscu szła wiązka 6 przewodów, mój Tato bedzie miał pracowitą sobotę... :/ Dobrze, że ten Tata jest i dobrze, że nie malowaliśmy tych ścian (bo wciąż pomyslu na nich brak), a teraz trzeba będzie kuć. Montaż schodów za ok. 3 tygodnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 24.02.2017 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2017 znowu "atrakcje" macie. Dobrze mieć takiego Tatę Pokazywałaś już jak schody będą wyglądać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TsunamiM 24.02.2017 09:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2017 Matko, nie pokazywałam, bo w sumie miałam dostać wizualizację, ale jej nie dostałam, tylko ją oglądałam u wykonawcy na tablecie... Będą to schody dywanowe z litego dębu w kolorze naturalnym. Mają dwa półspoczniki. Pieniądze na schody mamy zamiar wydać raz na co najmniej 30 lat, więc mam nadzieję, że będą warte swojej ceny - to chyba nasza najdroższa inwestycja, jeśli chodzi o wyposażenie domu. Nie możemy się ich doczekać. Wykonawca ma obsuwę jakieś dwa miesiące plus te nieszczęsne kable teraz. No zobaczymy jaką rekompensatę nam zaproponują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 24.02.2017 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2017 Dębina to twarde drewno, powinno Wam posłużyć długie lata. To trzymam kciuki za szybkie i bezproblemowe wykonanie i żebyś szybko mogła pochwalić się pięknymi schodami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Iscra 24.02.2017 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2017 Rrrety. U mnie też coś jest z kablami w kuchni Tylko dojść czyja wina to się nie da. Bo przy gniazdku do okapu nie ma fazy. Ergo - okap nie działa (w sumie od nowości, ale tak rzadko go używam, że usterka sobie jest i czeka lepszych czasów ). Kabelki są, wydaje się, że wszystkie całe. I zonk Dobrze, że masz dobrego Tatę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Niechaj 24.02.2017 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2017 O, nowa przygoda, ale zaskoczenie! Dorzucam kciuki za bezproblemowy już i szybki montaż! Taki Tata to skarb:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TsunamiM 28.02.2017 07:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2017 Prąd naprawiony. Okazało się, że przebili kable w trzech miejscach. Gdyby robii to na ślepo to jeszcze można byłoby znaleźć dla nich jakieś usprawiedliwienie, ale mając przed oczami zdjęcia... Nie prezentuje to wysokiego pozomu. Mam nadzieję, że same schody już będą bez zarzutu. Mój Tata w weekend zakończył akcję "jodełka" na parterze. Widziałąm, jak mu ulżyło. ))) Była to nie ukrywam wybitna mordęga. Miejscami przez dylatacje w różnych dziwnych miejscach niestety mamy tę podłogę dziwnie pociętą, ale można się przyzwyczaić do wszystkiego. Zostało nam fugowanie, do którego nikt się jakoś nie pali. Ciekawe czemu... W najbliższym czasie ogarniamy "zewnętrze". Na brzydką pogodę zostawiamy sobie płytkowanie w części gospodarczej i w kuchni nad szafkami. Póki co porządkujemy teren przed domem. Musimy powiększyć nasz prowizoryczny taras z desek i palet, bo w takiej formie musi pozostać do jesieni. Mam nadzieję, że wtedy uda się nam wylać fundament betonowy. Póki co będzie prowizorycznie, ale musi być ładnie i czysto - tak by dzieci mogły z niego korzystać. Przed domem od strony drogi mamy do zagospodarowania skarpę. Trzeba ją wyrównać, wybrać duuużo ziemi z fragmentu od skarpy do domu, zrobić drenaż przy skarpie i suchy murek za drenażem. Ziemia się nie obsuwa, teren jest bardzo związany, więc rezygnujemy z murka oporowego. Suchy murek na głębokości ok.30 cm + podsypka z tłucznia powinna to wszystko łądnie utrzymać. Skarpę obsadzimy w tym roku samym barwinkiem pospolitym, a przy ogrodzeniu od strony drogi posadzimy pnącza (gdy ogrodzenie już powstanie). ))) Dalej - musimy wyrównać podjazd i nawieźć żwiru. I zorganizować miejsce na warzywnik z podwyższonymi grządkami za domem. Już posiałam pierwsze warzywa na rozsady. A że to mój debiut ogrodniczy, bardzo przeżywam te pierwsze pomidorki Sen z powiek spędza nam wybieg dla psów, który musimy zrobić jak najszybciej, bo mój mąż wyjeżdża często na kilka dni, a ja niedługo będę zostawała sama z trójką dzieci i z trójką psów Gdyby te psy jeszcze były grzeczne... Cholerne mieszczuchy i te stare babcie, które są już głuche jak pień, spieprzają do sąsiadów, by wyjadać im z pryzm kompostowych lub z gara dla okolicznych burków. Już nam ręce opadają. W sumie to labradory, a one w pewnym czasie zaczynają już myśleć TYLKO o jedzeniu... Moje ostatnie 4 tygodnie z brzuchem spędzę na wykopywaniu kamieni z ziemi i oczyszczaniu terenu, sprzątaniu śmieci pobudowlanych, które rozpełzły się na prawie 30 arach... Liczę na ładną pogodę, by dokończyć ocieplenie, założyć siatkę i powoli zacząć przygotowywać się do odbioru budynku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 28.02.2017 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2017 O masakra, jakie plany! Kobieto, zamiast wykorzystywać ostatnie chwile "swobody" przed pojawieniem się niemowlęcia, to masz plan robót jak rasowy budowlaniec Masz może źródło taniego tłucznia? Nas wkrótce też czeka robienie podjazdu i jeszcze musimy podsypać drogę babci, którą lekko zdewastowaliśmy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TsunamiM 28.02.2017 09:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2017 Niestety nie. Chcemy wziąć jak najbliżej, żeby transport nie był drogi. W naszej okolicy ceny są relatywnie wysokie. Będziemy się posiłkować wykopanymi kamieniami z ogrodu, bo miejscami mamy ich dużo i gruzem. Ale szanse na materiały "po taniości" u nas są marne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 28.02.2017 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2017 To tak jak u nas. I też bierzemy tam, gdzie najtańszy transport. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.