Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nigdy nie jest za późno – czyli nasz pierwszy/ostatni dom


Recommended Posts

A miałam rano pisać, żeby Ci dziewczyny odpuściły z tym nieszczęsnym jesionem bo na bank nie masz teraz do tego głowy :rotfl:

 

To szaleństwo jak się tak wszystko na kupę dzieje potem będziecie najlepiej wspominać :)

Pusia, ja na szczęście wiem i czuję, że to wszystko z troski i chęci pomocy...naprawdę to wiem :)

 

A tu masz rację, że pewnie kiedyś będziemy wnukom opowiadać anegdoty o tym, jak to babcia i dziadek dom budowali ...należycie dramatyzując okoliczności, rzecz jasna :) " Na plac budowy właśnie wjechała koparka, a tu pan kierownik woła: Stop! Jeszcze nie budujcie! Ten plan jest niedobry i dom mógłby się zawalić!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A tu masz rację, że pewnie kiedyś będziemy wnukom opowiadać anegdoty o tym, jak to babcia i dziadek dom budowali ...należycie dramatyzując okoliczności, rzecz jasna :) " Na plac budowy właśnie wjechała koparka, a tu pan kierownik woła: Stop! Jeszcze nie budujcie! Ten plan jest niedobry i dom mógłby się zawalić!"

 

 

..... a w tle podkład muzyczny ze "Szczęk" :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. ;) NO, więc mieliśmy 3 kominy przez kilka dni. Jeden kominkowy między kuchnią i salonem. Drugi między pomieszczeniem gospodarczym a łazienką. I... ten trzeci, który miał być tylko wentylacyjny dla toalety pod schodami na poddasze. Wszystkie 3 jednakowo duże i jednakowo wysokie. Ten od toalety od początku niezbyt mi się podobał. Miały się wokół niego wić betonowe schody i zajmować 1/3 przestrzeni hallu. No, i ta toaleta pod schodami w sumie w środku przestrzeni dziennej, właściwie prawie w salonie. Mimo, że projekt domu był robiony zgodnie z moimi sugestiami, to ta toaleta mi cały czas bruździła. Powinna być jakaś gościnna, ale w tym miejscu ? :(

W każdym razie kominy stanęły i tyle, że je zobaczyliśmy. Gdy następnym razem przyjechaliśmy sprawdzić co na budowie, toaletowego komina nie było z ogrodu widać. Więźby jeszcze nie było, więc powinien być widoczny z każdego miejsca w ogrodzie, ale nie był. Zniknął. Weszliśmy do domu i wpadliśmy na gruzowisko ceglane w salonie. Przyrodzie komin się też nie spodobał i wiatr podczas burzy go rozwalił, a my wtedy zrozumieliśmy przed czym nas Matka Natura pod postacią burzy ustrzegła. Ciekawe skąd wiedziała, że tylko ten należy usunąć. Dlaczego komin kominkowy, tak samo stojący bez żadnego wsparcia o ścianę, ostał się, a toaletowy padł i to do samej podstawy?

Upadek komina spowodował jeszcze jedną zmianę w naszym domu. Odwaga w nas ruszyła i wyburzyliśmy kolumnę, która miała podpierać więźbę dachową nad salonem. Wg architektki była konieczna bo salon ma 8 m szerokości, a 7 długości. Jednak ta kolumna uniemożliwiała wygodne korzystanie z pomieszczenia. Trzeba było zmienić projekt więźby i zrezygnować z dachówki ceramicznej, ale salon bardzo zyskał.

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. .. Dzisiaj się okazało, że kominek nie musi być na środku :) coś tam, coś tam....będzie inny strop i wytrzyma. Tak więc, Pestko, na razie jesteś zwolniona z poszukiwań. .. Ale na pewno jeszcze będę Cię nękać - jako że kominek w ogóle będzie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ja już mam wyszukane :) Z kominkiem jest tak, że te same formy pasują w różne miejsca.

Poza tym to, które masz na planie jest idealne z kilku względów. Przede wszystkim z powodu rozchodzenia się ciepła kominkowego. Po prostu znakomite do wykorzystania w okresach przejściowych do ogrzania domu. Ja bym kominek postawiła zgodnie z planem, który wkleiłaś.

Nawet już przygotowałam obrazek, na którym można będzie wstawiać różne modele wkładów i obudowywać je.

O, proszę :) kącik czeka na przyjęcie kominka

 

___Dinesen Douglas_Private residence, Denmark-Rokkedal_03-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestko, to jest piękne! Jak zobaczyłam, to nawet trochę pożałowałam, że w końcu zrezygnowałam z tego kominka na środku...

Bob Budowniczy zadzwonił dzisiaj rano, tak jak pisałam - okazało się, że kominek może być właściwie w dowolnym miejscu, bo strop będzie jednak w takiej technologii, która nie wymaga podparcia (wybaczcie, że piszę tak nieco mętnie, ale nie bardzo wiem, o co chodzi...) - i trzeba było szybko zdecydować, gdzie ostatecznie się znajdzie. Po rozmowie zdecydowałam, że jednak na środku nie będzie. Głównie przeważyło tu, że ten "słup" zajmowałby sporo miejsca i znalazłby się w dodatku dokładnie w świetle okna, co jakoś nie bardzo mi leżało.

No fakt - ciepło rozchodziłoby się lepiej...ufff...to wszystko nie jest takie proste:no:

W każdym razie - ławy zostały dzisiaj zalane. No...prawdopodobnie... Bo zobaczymy to dopiero jutro wieczorem, po powrocie...a raczej zobaczy mąż, bo ja jeszcze do wtorku będę się włóczyć po kraju :) Ale Bob Budowniczy więcej nie dzwonił, więc pewnie zrobił, co trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam się Gaja u Ciebie, u sympatycznej gospodyni fajnego dziennika :-)

 

przyłączam się do zachwytów nad kuchnią wstawioną przez Pestkę, jest rzeczywiście urzekającą

 

Co do słupa, to moim zdaniem dobrze, że udało się go zlikwidować, wg mnie jednak był kolizyjny, głownie ograniczał pole manewru dla stołu

 

pozdrawiam serdecznie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...