Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nigdy nie jest za późno – czyli nasz pierwszy/ostatni dom


Recommended Posts

O właśnie, Amalfi - zapomniałam napisać. Tu jest też wyższość kredytów gotówkowych nad hipotecznymi, że te pierwsze prawie zawsze maja mozliwość wcześniejszej spłaty bez prowizji, natomiast te drugie najczęściej dopiero po 2-3 latach.

My dokładnie na to się nastawiamy - plan jest taki, że w jakimś momencie weźmiemy kredyt na skończenie nowego domu (dokładnie w takim, kiedy skończy się nam gotówka), wykończymy, przeprowadzimy się, sprzedamy naszą "wiejską posiadłość" i wtedy od razu spłacimy kredyt. Zakładamy, że potrwa to najwyżej 2 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

To ja się podzielę swoim doświadczeniem. Korzystałam z usług firmy Gold Finance, jestem z nich MEGA zadowolona.

Wcześniej coś szukaliśmy z Home Broker i nawet się nie wypowiadam... Co do kredytu, tu również nie narzekam, wzięliśmy hipoteczny w PKO Bp,

formalności załatwiliśmy bez problemu, zamknęliśmy się w około miesiąc czasu od momentu złożenia dokumentów,

do decyzji z banku. Dodam, że bardzo pomocny był doradca finansowy, a dokumenty dostarczaliśmy również z DG,

a niby wówczas jest trudniej.Wszystko chyba zależy od zdolności no i jeszcze raz powtórzę od doradcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie, Amalfi - zapomniałam napisać. Tu jest też wyższość kredytów gotówkowych nad hipotecznymi, że te pierwsze prawie zawsze maja mozliwość wcześniejszej spłaty bez prowizji, natomiast te drugie najczęściej dopiero po 2-3 latach.

My dokładnie na to się nastawiamy - plan jest taki, że w jakimś momencie weźmiemy kredyt na skończenie nowego domu (dokładnie w takim, kiedy skończy się nam gotówka), wykończymy, przeprowadzimy się, sprzedamy naszą "wiejską posiadłość" i wtedy od razu spłacimy kredyt. Zakładamy, że potrwa to najwyżej 2 lata.

 

Właśnie też myślę o podobnym rozwiązaniu, bo nie chcę sprzedawać obecnego domu na zasadzie noża na gardle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Pan Fachowiec Drzewny dokonał wycinki; śnieg, który w nocy zaległ, nie był mu straszny. Nie widziałam efektów, bo niestety zawodowo pognało mnie w inny koniec kraju, ale jutro lub pojutrze zlustruję teren.

Ten sam śnieg spowodował, że gośc, który chciał kupic działkę, przesunął oględziny na sobotę. Więc nadal nic nie wiadomo :(

No i - jak dobrze pójdzie - jutro złożymy wszystkie papiery i wniosek o PnB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dana, my na razie chcemy sprzedać taką sobie zapasową działkę, która jest wyłącznie "lokatą kapitału" (zresztą niewielką lokatą...).

Natomiast sprzedaż naszej obecnej działki z domem planujemy na później...kiedy już będziemy mieli nowy dom. Ale też się boimy, czy sprzedamy. Doradca kredytowy radzi już teraz wystawić na sprzedaż, bo podobno jako okres oczekiwania trzeba policzyć 2 lata. :eek:

Ale jesli chodzi o Ciebie, to myślę, że nie powinniście mieć problemu macie taki piękny dom i taką cudowną działkę!

Co do roślin - chciałabym właściwie zabrać, co się da:) No ale nie wszystko się da, niestety. Nasza działka jest duża - 40 a - i w związku z tym jest na niej mnóstwo roślin. Na pewno zabiorę sporo róż - teraz już wiem, które. Poza tym hortensje, trawy, wykopię też lilie. Chcę też zabrać trochę krzewów, żebym nie musiała ich hodować od początku - nic specjalnego: trzmieliny, tawuły, takie tam. Najbardziej żałuję niektórych podrośniętych już krzewów i drzewek, któych raczej nie da się wykopać (no chyba żeby z dużą bryłą ziemi jakąś koparką) - mam ładne śliwy japońskie, perukowce, tulipanowiec, platan, czerwony klon, ozdobną rajską jabłonkę i inne. No i osobna bajka to iglaki - ale tu już raczej nic nie zwojujemy, bo za duże. Mam taki piękny wielki świerk syberyjski! I modrzew szczepiony na pniu...W ogóle mam bardzo dużo iglaków, większośc z nich kupiłam razem z działką m.in. tuje w ogrodzeniu, których zresztą nie będzie mi specjalnie żal. No a sad - to będzie dopiero ból....Lepiej na razie o tym nie myśleć :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko trzeba pamiętać, aby nie wykopywać roślin po zawarciu umowy przedwstępnej, bo kupujący godzi się na stan, który obejrzał. Albo zapytać, czy będzie ogród utrzymywał, czy wytnie... Jednym słowem ustalić dokładnie, albo wykopać przed wystawieniem do sprzedaży.

To ważna uwaga, dzięki!

Ja mam zamiar powoli wykopywać i przenosić jak najszybciej się da, czyli pewnie niedługo po zrobieniu SSZ - w praktyce pewnie jesienią.

Warto byłoby do tej pory mieć jakąś wizję nowego ogrodu, żeby sadzić rośliny już na miejsca docelowe. Niestety z wizją u mnie gorzej...:eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ważna uwaga, dzięki!

Ja mam zamiar powoli wykopywać i przenosić jak najszybciej się da, czyli pewnie niedługo po zrobieniu SSZ - w praktyce pewnie jesienią.

Warto byłoby do tej pory mieć jakąś wizję nowego ogrodu, żeby sadzić rośliny już na miejsca docelowe. Niestety z wizją u mnie gorzej...:eek:

 

Kiedyś kupowałam działkę i po zawarciu umowy przedwstępnej poprzedni właściciel szykował się do wycięcia drzew, które były najważniejszym z powodów kupienia tej działki. Na szczęście mi doniesiono zanim zaczął. Gdyby do tego doszło, na pewno bym jej nie kupiła, dlatego przestzregam, aby nie było potem niepotrzebnych problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek o PNB został dzisiaj złożony - kolejny kamień milowy, a ile ich jeszcze przed nami...:)

DDzisiaj zakończyła się też wycinka drzew, panowie mają jeszcze część zabrać, a resztę przyzwoicie poukładać. Została jedna czereśnia, dwie jabłonki i dwie śliwki-mirabelki.

Działka wyglada teraz tak, jak na poniższych zdjęciach - niestety widok jest trochę mylacy, bo to są tak naprawdę 3 działki, ale oczywiście nie widać, gdzie się która zaczyna lub kończy. W każdym razie te miejsca, gdzie są pościnane lub poprzycinane drzewa - to na pewno nasze :)

 

http://images78.fotosik.pl/323/393270da26940ae8med.jpg

 

http://images76.fotosik.pl/323/84ffe8ebcbf1f788med.jpg

 

http://images75.fotosik.pl/323/9d0bfb11281e2e58med.jpg

Edytowane przez gaja2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpisuje u Ciebie, bo mam nadzieje, ze znajdzie sie ktos kto zweryfikuje moje rady pod wzgledem technicznym :-)

 

My mamy piec Dovre Astro 3, jest on wykonany z żeliwa i na doplyw powietrza z zewnątrz, chociaz u nas jeszcze doplyw nie zostal bezpośrednio połączony z piecem. W planie doplyw byl w podłodze, ale ja przenioslam na ścianę i zamierzam połączyć z koza. Piec ma szybe z frontu i po bokach, ale te po bokach sa moim zdaniem zbedne. Jesli zdecydujesz sie na koze to pomysł np. o tym, zeby rura wchodzila w sufit, wtedy zaoszczedzilabys na kominie bo moglby sie zaczynac dopiero na strychu. To jest moje przemyslenie, ale musisz skonsultowac to ze specjalistą. U nas jest komin z cegieł a w srodku rury ceramiczne.

Dom ogrzewamy gazem i w zeszlym roku zaplacilismy 3000 zl za gaz za ogrzewanie i ciepla wode. Temperatura w domu to ok. 20 stopni. Praktycznie codziennie palimy w kozie, ale dopiero ok. 16. Obliczylismy ze rocznie spalamy ok. 10 m3 drewna. Jak wspomnialam koza ogrzewa caly salon do temp. 24 stopnie (grzejniki w salonie sa skręcone do 0) i korytarz na poddaszu. Do pokoi ciepło raczej nie dociera.

Jesli chcialabys cos jeszcze wiedziec to pytaj.

 

piec-wolnostojacy-godin-golden-389103-promocja.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga słusznie pisze o wprowadzeniu rury dymowej od kozy w sufit. Można taką rurę poprowadzić aż do dachu nie budując klasycznego komina. Dopiero na dachu ustawia się coś co nazwę osłoną i wygląda to jak niewielki kwadratowy komin.

Ustawienie kozy lub paleniska kominkowego pod kominem powoduje, że popiół i gazy są spalane dodatkowo opadając do komory paleniska. Dlatego nie robi się klasycznych wyczystek. Oczywiście na rurze, szczególnie jeśli z jakiegoś powodu będzie załamana pod kątem, musi być wyczystka. To taka okrągła klapka dokręcana na uszczelkę i śruby.

Komin żeby był wydajny jeśli chodzi o ciąg w palenisku, powinien wystawać ponad kalenicę. W przepisach jest podane 50 czy nawet 70 cm. Inaczej dym może się snuć po dachu i spływać aż na ziemię. Powinien też mieć daszek zabezpieczający przed wpadaniem wody deszczowej.

Natomiast wszelkie nasady obrotowe na kominie są do d... Wygląda to nie szczególnie i w niczym tak naprawdę nie pomaga. Jedynie wtedy, gdy ktoś ma zbyt niski komin może mieć znaczenie.

 

Aga, świetny piecyk :) Na pewno dobrze policzyliście tę ilość zużywanego drewna? Jakiej wielkości jest wasz salon? Macie sezonowane? Palicie okrągły rok, czy tylko w sezonie?

Może za dużo powietrza dostaje gdy już się rozpali. Pisałam gdzieś o możliwości automatycznej regulacji dopływu powietrza w zależności od temperatury jaka jest w obudowie palenika kominkowego. Myślę, że i w przypadku kozy można taki zautomatyzowany szyber założyć. Pomaga ekonomicznie spalać drewno.

Pytam bo u mnie wychodzi przy tej samej mniej więcej wielkości piecyka i paleniu zimą prawie przez cały dzień (listopada do kończa marca) właśnie 10-12m3 grabu. W pozostałe chłodne miesiące palimy, gdy zasiadamy w salonie, czyli już o połowę krócej. :) Też dogrzewamy tylko salon, choć u nas większość ciepła idzie w górę pod dach (salon ma ponad 6 m wys.) i na otwartą antresolę-korytarz na poddaszu.

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcemy z PnB, też nas przekonał urzędnik, ale ponieważ jest to jednocześnie kolega męża, to jakoś liczymy na to, że wie, co mówi i że nie przetrzyma go przez miesiąc w szufladzie;)

 

Bardzo dobra decyzja. Mnie również pani urzędniczka przekonała na PnB mimo iż miałem już wypełniony wniosek na zgłoszenie. Przy niej zmieniałem wniosek i mam PnB. Z późniejszych doświadczeń (nie moich) wnioskuję że to była dobra decyzja. Zgłoszenie to pic na wodę. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aga, świetny piecyk :) Na pewno dobrze policzyliście tę ilość zużywanego drewna? Jakiej wielkości jest wasz salon? Macie sezonowane? Palicie okrągły rok, czy tylko w sezonie?

Może za dużo powietrza dostaje gdy już się rozpali. Pisałam gdzieś o możliwości automatycznej regulacji dopływu powietrza w zależności od temperatury jaka jest w obudowie palenika kominkowego. Myślę, że i w przypadku kozy można taki zautomatyzowany szyber założyć. Pomaga ekonomicznie spalać drewno.

Pytam bo u mnie wychodzi przy tej samej mniej więcej wielkości piecyka i paleniu zimą prawie przez cały dzień (listopada do kończa marca) właśnie 10-12m3 grabu. W pozostałe chłodne miesiące palimy, gdy zasiadamy w salonie, czyli już o połowę krócej. :) Też dogrzewamy tylko salon, choć u nas większość ciepła idzie w górę pod dach (salon ma ponad 6 m wys.) i na otwartą antresolę-korytarz na poddaszu.

 

Pestko piecyk znaleziony na szybko, ale faktycznie bardzo ładny, efektu dodaje właśnie rura w suficie, u siebie też chciałam tak zrobić, ale spóżniłam się z decyzją o 5 min, cieszę się, że w ostatniej chwili przerobiłam komin pod kozę - pierwotnie planowaliśmy kominek.

 

Czy dobrze policzyłam, z tego co piszesz to zapewne nie. Zapewne też nie palimy ekonomicznie, nigdy w to nie wnikałam, bo na wszystko czasu mi brakuje.

My palimy dębem, ale tylko rocznym, część też stanowią deski. I dodatkowo tegoroczne drewno pocięliśmy na zbyt małe kawałki.

A palimy tylko w sezonie.

W naszym przypadku też dużo ciepła ucieka w górę przez brak ściany przy schodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra decyzja. Mnie również pani urzędniczka przekonała na PnB mimo iż miałem już wypełniony wniosek na zgłoszenie. Przy niej zmieniałem wniosek i mam PnB. Z późniejszych doświadczeń (nie moich) wnioskuję że to była dobra decyzja. Zgłoszenie to pic na wodę. Pozdrawiam

 

A z ciekawości pytam, dlaczego PnB jest lepsze od zgłoszenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczegółowo nie odpowiem - my po prostu zaufaliśmy koledze, który tak nam doradził - ale chyba główny problem jest taki, że przy zgłoszeniu niby teoretycznie wszystko jest prostsze np. nie potrzeba projektu, dołącza się "w zależności od potrzeb" tylko szkice lub rysunki, które mogą być zrobione przez osobę bez uprawnień, nie otrzymuje się decyzji na piśmie, tylko czeka sie 30 dni na ewentualny sprzeciw, a kiedy go brak - to można budować....więc niby wszystko pięknie, ale...no właśnie... to są nowe przepisy i nie wszyscy urzędnicy chyba je dokładnie znają i w praktyce podobno często dzieje się tak, że przed upływem tych 30 dni żądają jakichś bezsensownych uzupełnień albo zmian (nawet nie podyktowanych przez nowe przepisy), a kiedy się z tym nie zdąży przed upływem 30 dni, to potem cały proces zaczyna się od nowa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestko piecyk znaleziony na szybko, ale faktycznie bardzo ładny, efektu dodaje właśnie rura w suficie, u siebie też chciałam tak zrobić, ale spóżniłam się z decyzją o 5 min, cieszę się, że w ostatniej chwili przerobiłam komin pod kozę - pierwotnie planowaliśmy kominek.

 

Czy dobrze policzyłam, z tego co piszesz to zapewne nie. Zapewne też nie palimy ekonomicznie, nigdy w to nie wnikałam, bo na wszystko czasu mi brakuje.

My palimy dębem, ale tylko rocznym, część też stanowią deski. I dodatkowo tegoroczne drewno pocięliśmy na zbyt małe kawałki.

A palimy tylko w sezonie.

W naszym przypadku też dużo ciepła ucieka w górę przez brak ściany przy schodach.

 

Teoria jest taka, ze powinno się sezonować drewno 2 lata. Dopiero wtedy jest suche i wydajne w paleniu. To nie jedyny problem. Z mokrego drewna wydziela się kreozot, który osadza się w rurze dymowej i w kominie. Widać go też na ściankach paleniska jeśli pali się mały ogień. To to czarne świństwo, które wygląda jak mokre. Kreozot i popiół zmniejszają prześwit w kominie. Mogą też następować wybuchy w kominie na skutek samozapłonu. Skutkiem tego komin może się rozszczelnić i to już prosta droga do pożaru, a przynajmniej zaczedzenia. Dlatego tak ważne są wizyty kominiarza. Kominierze czasem przeprowadzają wypalanie takiego zakreozotowanego komina, ale zawsze w obecności straży pożarnej.

Na allegro możesz kupić miernik wilgotności drewna, proste urządzenie, które ma bolec/bolce, które lekko się wciska w świeżo przełupany kawałek drewna. Wilgotność powinna być niższa niż 18%.

Mam nadzieję, że Cię nie przestraszyłam, tylko ostrzegłam :yes:

 

Palenie ekonomiczne zacznij od nauki własciwego rozpalania https://www.facebook.com/baturakominki/videos/vb.437342539795770/450199308510093/?type=2&theater&notif_t=notify_me_page

To naprawdę działa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z ciekawości pytam, dlaczego PnB jest lepsze od zgłoszenia?

 

A dlatego że:

 

Po pierwsze dostajesz decyzję czyli dokument a przy zgłoszeniu nic nie dostaniesz poza podbitym projektem

Po drugie gdy pojawią się jakiekolwiek niejasności po zgłoszeniu i wyjaśnisz to wówczas termin 30 dni liczy się od nowa. (jeden kolega przerabiał temat i 3 miesiące było mało na dokonanie zgłoszenia) a na PnB możesz wyjaśnić w każdej chwili jak zadzwoni do Ciebie urzędnik i poinformuje Cię że czegoś brakuje. Doniesiesz brakujące dokumenty i po sprawdzeniu całości może pisać PnB.

Po trzecie PnB u mnie zajęło 4 dni. Od momentu złożenia wniosku w Starostwie minęły 4 dni i miałem wydaną decyzje PnB.

 

Zgłoszenie BUDOWY DOMU na chwilę obecną to pic na wodę. Można się naciąć i czekać w nieskończoność. Nowe przepisy są niedopracowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...