Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

RODZYNEK, czyli dom z rynku wtórnego


Recommended Posts

No w reszcie.... W reszcie skończyłem wylewać podwaliny :popcorn: Nastąpiło to w piątek(19.08.2016) ok. godziny 17-tej. Tak, wiem, że długo to trwało, a nawet bardzo długo, ale zajmowałem się tym jakieś 2-3h/dziennie, w dodatku nie w każdy dzień roboczy, to w cale sam sobie się nie dziwie :rolleyes:

17 "klocków" przez ok.20 dni daje średnio 1 klocek przez ponad 1 dzień :bash:

Tak wygląda z bliska, jeden z bohaterów:

klocek.jpg

Jest to

A tu prawie całość:

typoszereg.jpg

Poszczególne elementy stoją względem siebie, w jako takim poziomie, natomiast linia "prosta" pozostawia wiele do życzenia. Przyznaję się do tego bez bicia, jednak mam nadzieję, że nikt z tego strzelać nie będzie ;) Chyba 2 czy 3 pierwsze szalunki ustawiałem na moje "zezowate" oko, pozostałe niby pod sznurek, ale w sumie też na oko :o O!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 133
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wczoraj przypomniało mi się o pewnej zaległości.

No więc pod koniec marca(coś o tym już kiedyś napomknąłem), do istniejącej już szafki

szafka.jpg

dołożyłem 2 całkiem nówki(jeszcze nie śmigane), własnymi ręcami zaplanowane i "poskręcowywane"

szafki.jpg

Wczoraj zmieniałem uchwyty(po ponad 4 miesiącach przypomniałem sobie o nich), z wytartych plastików na satynowy nikiel ;)

i dzięki temu przypomniałem sobie, że mam do zapodania info o moich dokonaniach :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek miałem owocowe żniwa. Śliwa(nie wiem jaki to "model") całkiem nieźle obrodziła. Niestety, połowa albo nawet i 3/4 owoców nie nadawała się już do jedzenia. Były "przejrzałe", rozlewały się, no i większość z nich miały sublokatorów :( Udało mi się zebrać ok. 3kg i wczoraj je "oporządziłem"

śliw.jpg

Nie wiem jeszcze co z tego zrobię, ale raczej nalewkę, bo soku to trochę mało chyba będzie. Niby mam nalewkę z ubiegłego roku(a może już 2 letnia), ale dobrego nigdy za wiele, jak to mówią ;) Tym bardziej, że będzie to produkt ze swoich owoców :wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kupiłem niedawno Roundup® i faktycznie działa! Tak wyglądają pokrzywy po kilku dniach od spryskania,

pokrzy.jpg :)

a tak wygląda trawa:

tra1.jpg tra2.jpg :o

Pokrzywy "przechodziły" z nie użytkowanej sąsiedniej działki, trawa to już niestety jest moja. A czytałem niejednokrotnie, także na naszym forum, żeby bardzo uważać, bo to świństwo wszystko wypala.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek miałem owocowe żniwa. Śliwa(nie wiem jaki to "model") całkiem nieźle obrodziła. Niestety, połowa albo nawet i 3/4 owoców nie nadawała się już do jedzenia. Były "przejrzałe", rozlewały się, no i większość z nich miały sublokatorów :( Udało mi się zebrać ok. 3kg i wczoraj je "oporządziłem"

[ATTACH=CONFIG]365648[/ATTACH]

Nie wiem jeszcze co z tego zrobię, ale raczej nalewkę, bo soku to trochę mało chyba będzie. Niby mam nalewkę z ubiegłego roku(a może już 2 letnia), ale dobrego nigdy za wiele, jak to mówią ;) Tym bardziej, że będzie to produkt ze swoich owoców :wiggle:

No żeby śliwek węgierek nie znać to trzeba naprawdę się urodzić w dobie internetu i facebooka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem niedawno Roundup® i faktycznie działa! Tak wyglądają pokrzywy po kilku dniach od spryskania,

[ATTACH=CONFIG]366814[/ATTACH] :)

a tak wygląda trawa:

[ATTACH=CONFIG]366815[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]366816[/ATTACH] :o

Pokrzywy "przechodziły" z nie użytkowanej sąsiedniej działki, trawa to już niestety jest moja. A czytałem niejednokrotnie, także na naszym forum, żeby bardzo uważać, bo to świństwo wszystko wypala.....

Podczas pryskania druga osoba powinna tekturą zasłaniać trawe

Dobrze,że iglaki nie popalone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Chlebem i solą witam pierwszego, w dodatku "świętego", komentatora w moim dzienniku :welcome:

 

No żeby śliwek węgierek nie znać to trzeba naprawdę się urodzić w dobie internetu i facebooka

Prawdę powiedziawszy, to węgierka zawsze kojarzyła mi się z małym "sopelkiem" i dlatego wielkość przedmiotowych owoców zmyliła mnie :(

 

A jeśli chodzi o sprawy bieżące, to zmieniłem stary, nie działający domofon na wideodomofon. Bezprzewodowy w dodatku...

lipko.jpg

Niestety musiałem go zamontować na furtce, bo w miejscu starego przycisku domofonowego na słupku pod skrzynką pocztową, ten "cud techniki" tracił zasięg :eek:

No i skoro mowa o poczcie, to zmieniliśmy również skrzynkę na listy. A właściwie to dwie skrzynki :roll:

Najpierw kupiliśmy taką:

krzynka1.jpg

Model rodem z Italii, podobała nam się, ale bardzo nie praktyczna. Tzn. mało wodoszczelna. Przy mocnym deszczu woda dostawała się do środka po klapce uchylanej do wewnątrz i szparą pod drzwiczkami. Dlatego włoską zamieniliśmy na polską - tańszą i szczelną :cool:

krzynka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Eeeee, hmmmmmm, eeeee, a więc :(

Dobry wieczór :)

To niestety znowu ja i...... nie wiem co napisać, by się wytłumaczyć. Niby byłem strasznie napalony, żeby prowadzić dziennik, a tu taka poruta. Ledwo kilka postów i klops. Niestety już tak mam, że im dłużej odwlekam coś co miałem zrobić, tym potem co raz trudniej jest mi to wykonać. Ale w końcu się wziąłem, "przełamałem" i wracam skruszony niczym ten syn z "marnym trawieniem" ;), co by nowy rok zacząć bez niepotrzebnych zaległości.

No, to tyle na wstępie. Najgorsze mam już za sobą i można przejść do tematu :)

 

Nie mogąc się zdecydować kiedy powrócić do pisania, pomyślałem, że dobrą motywacją będzie data 24.12, czyli zrobić taką świąteczna niespodziankę. Jak widać nic z tego nie wyszło, za to ja zostałem niechcący obdarowany drewnem do kominka. A mianowicie jakieś "niedobitki" tego orkanu Barbara co szalał nad Polską, zwaliły mi w środę(28.12) jedną z brzózek

DSCN0563.jpg

Szczęście w nieszczęściu, że brzózka i tak była słabego zdrowia i pewnikiem dlatego uległa wiatrowi. Nie wiem ile biedactwo miało lat, ale miała 11,5m wzrostu i ok.72cm w "talii" na wysokośći 1,3m od ziemi

DSCN0564.jpg

Jak uporam się z rozczłonkowaniem drzewka na mniejsze części, spróbuję, tak z ciekawości, to wszystko poważyć - do najmniejszego patyczka.

Dobranoc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta,święta i nowy rok mamy ;)

Okazuje się, że w starym roku oprócz dużego zużycia gazu, poszło nam też sporo prądu. Średnia z trzech poprzednich miesięcy(wrzesień-listopad) wyniosła 222kWh/m-c, zaś grudzień zamknęliśmy wynikiem 316kWh tj.ponad 40% więcej :bash: Troszkę to dla mnie nie zrozumiałe, bo niby doszło trochę świątecznych światełek DSCN0551.jpg

+ choinka w domu DSCN0576.jpg,

ale z drugiej strony z początkiem grudnia zmieniłem ponad 15 zwykłych zwykłych żarówek na LED-owe(3-7W). Fakt, że zaczęliśmy je intensywniej wykorzystywać np. z oświetlenia zewnętrznego, nad drzwiami wejściowymi do tej pory prawie w ogóle nie korzystaliśmy, natomiast po zmianie na LED-a, świeci się codziennie od zmierzchu do świtu(ok. 15h), a i pieski w garażu mają świecone taką 2W żaróweczką ok. 8h dziennie. Ostatnio zepsuł mi się przy niej programator, a że nie chciało mi się tam chodzić by ja włączyć/wyłączyć, to świeciła się non stop ponad 72h. Mimo to myślę,

że po zsumowaniu naszego "rozpasania" świetlnego z oszczędnością LED-ową, zużycie prądu nie powinno się aż tak drastycznie zwiększyć. Może zmierzę dziś ile pobierają te świecidełka bożonarodzeniowe, no ale wiąże się z tym m.in opuszczenie "legowiska", a na to potrzeba dużego samozaparcia i poważnej motywacji, czego na razie u mnie brak :sleep:

 

Z noworocznymi pozdrowieniami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zmierzę dziś ile pobierają te świecidełka bożonarodzeniowe

No to pomierzyłem i policzyłem. Świecidełka zewnętrzne i te w domu w sumie mają 25W. W ciągu 2 tygodni poszło na to 3,15kWh. Do tego radio w garażu 16W + oświetlenie nad drzwiami 7W x 1 m-c. W sumie wyszło mi, że w grudniu zużyłem nadplanowych ok.10kWh. Zakładam jeszcze, że częściej siedziałem przed kompem i TV(po 60W każde) co wygenerowało dodatkowych 18 "kilo" przez miesiąc. I tak uzyskałem w sumie 28kWh nadwyżki. Niech tam będą jeszcze jakieś nie policzone kWh z którymi niech by było łącznie 40kWh. To gdzie jeszcze 54kWh?? [bo w grudniu wykorzystałem 94kWh więcej w porównaniu ze średnim

zużyciem prądu w poprzednich 3 miesiącach - 316 - 222 = 94].

Wszelkie sugestie mile widziane :yes:

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakieś "niedobitki" tego orkanu Barbara co szalał nad Polską, zwaliły mi w środę(28.12) jedną z brzózek

[ATTACH=CONFIG]377107[/ATTACH]

Drzewo niby jest, ale czym miałem je pociąć? I pojawił się pierwszy dylemat - czy pilarkę kupić czy pożyczyć od sąsiada? Do jednego drzewa ekonomiczniej by było pożyczyć, jednak po krótkiej burzy mózgów postanowiliśmy kupić. Tym samym wyniknął kolejny problem - jaką pilarkę kupić? Czy sprzęt traktować jako jednorazówkę i kupić coś najtańszego np. "Handy / LIDER Pilarka spalinowa RG 4114" za 225zł, w OBI lub zaryzykować trochę więcej złociszy i zrobić zakup, który może posłuży na dłużej. W tym przypadku myślałem o Stihl-u MS 2111 lub MS 181.

Od intensywnego myślenia zaczęły mi się fajczyć zwoje pod czachą. By zakończyć tę nie równą walkę, bo i tak bym nic nie wymyślił, doszedłem do wniosku, że najlepszym kompromisem, będzie zakup pilarki w najbliższym sklepie(gdzie od razu jest serwis). I tak, w ostatni piątek starego roku udałem się do sklepu Topik w Gołkowie. I tu znowu kłopot co wybrać: Oleo-Mac czy Stiga? Miły pan Sprzedawca zachwalał obie marki, z lekkim wskazaniem na "Olka", więc mój wybór padł na.... Stiga ;) Tylko teraz który model???? :bash: Patrząc trochę przyszłościowo, a zarazem by ponownie nie przegrzać mózgownicy zbyt długim myśleniem, wybrałem najmocniejszy z dostępnych modeli czyli 3 "kucową" maszynę SP 526

DSCN0573.jpg :D

Skoro było już czym i co rżnąć, wypadało spróbować. Jednak w piątek nastał już zmrok, więc wziąłem się za robotę w sylwestrowe popołudnie.

DSCN0575.jpg DSCN0574.jpg

Edytowane przez gustav.pl
zmiana załącznika DSCN0573
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- pokój nie dokończony. Niby pomalowany, ale oświetlenie nie umyte i nie zawieszone, rzeczy w pudłach nie rozpakowane.

Hmmm, coś mi się wydaję, że dokończenie tego pokoju to chyba zostawię sobie na zimę, a przynajmniej na późną jesień :(

Jesień minęła, zima w pełni(znaczy się pora roku, nie aura), a w zimnym pokoju prawie bez zmian. Prawie, bo zabraliśmy część ozdób świątecznych, w wiadomym celu, ale za to dołożyliśmy resztę szpargałów ze starego mieszkania. Dobrze, że firma przeprowadzkowa :bye: nie upomina się o kartony. Dużo ich nie ma, ale niesmak pozostaje :( W końcu pierdzielnik w tym pokoju wpisze się na stałe w krajobraz i po uporządkowaniu będzie wyglądał dziwnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ostatniej chwili... Na zewnątrz obecnie -10°C, a w garażu woda w psiej kuwecie się wzięła i trochę ścięła.

[ATTACH=CONFIG]377753[/ATTACH]

.

Przy mrozie na dworze -20°C, w garażu gdy nie włączałem piecyka gazowego, temperatura przy podłodze spadała nawet do -8. Żeby pieskom nie trzeba było zmieniać wody(lodu) co pół godziny, zrobiłem podgrzewaną kuwetę. 1,5m przewodu grzejnego, trochę odpadów styropianowych i prowizorka jak na razie się sprawdza. Przy mniejszej ilości wody, bo do pełna na wszelki wypadek nie tankowałem....

 

DSCN0583.jpgDSCN0584.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się zebrać ok. 3kg i wczoraj je "oporządziłem"

[ATTACH=CONFIG]365648[/ATTACH]:

No właśnie.... Pod koniec sierpnia śliwki, z dodatkami, zalałem gorzałką i odstawiłem na 2-3 m-ce. I oczywiście w końcu zapomniałem o nich. Ale to jeszcze nic :p

W niewiadomym mi(na razie) czasie, kupiłem owoce i też nastawiłem nalewkę. Ale jakie to są owoce, to na chwilę obecną w ogóle nie pamiętam :bash: Pamiętam, że owoce te zasypałem cukrem, które puściły dużo soku. Sok odcedziłem, dodałem alkohol i rozlałem do widocznych na zdjęciu 3 słoiczków. Owoce również zalałem wódą i odstawiłem do macerowania(słój lewy). Mam nadzieję, że w kompie są notatki i będę wiedział cóż to są za owoce i jakim woltażem je zalałem? Ta druga sprawa jest ważniejsza, bo owoce pewnie poznam po smaku, a dokładne "oprocentowanie" będzie dla mnie raczej trudne do ustalenia.

DSCN0592.jpg

Mam niejasne podejrzenia iż są to wiśnie, ale z drugiej strony przyjrzałem się dzisiaj co tam w słoju pływa i wydaję mi się, że widziałem jakieś małe pesteczki:roll:

Może jutro... Nie, jutro chciałem płot poprawić, więc chyba pojutrze, zrobię porządek z tymi nastawami i w końcu poznam tajemnicę lewego słoja :lol2:

I jeszcze taka dygresja. Podobnie jak z pisaniem dziennika, tak i na wytwarzanie różnych produktów (np. nalewki, soki, ryby smażone i owoce w zalewach, konserwy w słoikach) byłem napalony jak szczerbaty na suchary, a wyszło jak zwykle.... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tak jak myślałem.... Jak sobie coś zaplanuję, to na pewno nic z tego nie wyjdzie :(

Płot zacząłem poprawiać, a wieczorem chciałem rozlać te moje nalewki, a przy okazji zobaczyć z czego ta druga jest. Jednak nie dane mi było. Poszedłem ja se na strych, bo mam tam odłożone m.in. różne butelki, "pacze", a kilka sztuk takich mniejszych po sokach hortexu jest popękanych. No i sobie przypomniałem, że zapomniałem ;)

Część z tych buteleczek było napełnione wodą,bo nie chciało mi się ich myć, przyszły tęgie mrozy, strych nie ocieplony więc temperatura prawie jak na zewnątrz i TRACH!!! Dziś piatek 13-tego i 13 pękniętych butelek naliczyłem. Chyba zacznę być przesądny....

Szczęście w nieszczęściu, że jakiej odwilży nie było, bo miast lodu jak dziś, miałbym zalany sufit.

DSCN0595.jpg DSCN0596.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 pękniętych butelek naliczyłem.

Jak nie urok, to wyżymaczka..... Zamiast w totka, to trafiłem kumulację pecha :( Te pęknięte buteleczki, to pikuś przy innych niefartownych zdarzeniach. Przed wczoraj zauważyłem, że rezerwowa lodówka w garażu, przestała mrozić/chłodzić.

DSCN0599.jpg

Wczoraj pękł przedni resor w samochodzie.

DSCN0600.jpg

Szczęście w nieszczęściu, że nie w czasie jazdy i opony nie rozpruło. A serię tych niepowodzeń, kilka dni temu zapoczątkowało rozerwanie butelki z kupnym sokiem pigwowym. Na dodatek było tego trochę, bo 3/4 albo i litr nawet. Nie była to "masówka" tylko z takiej rodzinnej manufaktury, wytworzony jakąś wymyślną metodą. Mógłbym przypuszczać, że butelka pękła pod wpływem gazów ze sfermentowanej zawartości, ale sprzedawca mówił, iżsoki były pasteryzowane. Ciekawe czy to już wszystko czy jeszcze jakieś niespodzianki nas czekają :confused:

I w sumie znowu nie zrobiłem rozlewu moich nalewek, za to wpadłem na taki pomysł:

DSCN0604.jpg

Żeby nie było, że nic nie robię ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...