gustav.pl 19.01.2017 14:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2017 Wczoraj pękł przedni resor w samochodzie. [ATTACH=CONFIG]378656[/ATTACH] Och kuźwa, ale ze mnie głupia ci.a:jawdrop: Toś to nie resor, a sprężyna jest. A w zasadzie jej kawałek Dzisiaj z rana odebrałem autko z warsztatu. Cena raczej znośna, a jedynie ciężko było z częściami, bo marka raczej mało popularna. Oprócz sprężyn, wymienili górne mocowania i końcówki drążków + oczywiście zbieżność. Jak na razie nie mam zastrzeżeń i warsztat mogę polecić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 01.02.2017 21:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2017 Było trochę spokoju i znowu musiało się coś "zesrać" Tym razem materac odmówił współpracy. Zrobił się dół na wysokości mojej du... znaczy się moich bioder. Nie chcę mi się wierzyć, żeby te moje 30 kilo nadwagi miało jakiś wpływ na to Inna sprawa, że i tak był za "mientki" na mój kręgosłup, a i trochę wysłużony, bo się ostał po poprzednich właścicielach. Dzisiaj kurier przywiózł nam nowy materac - model Zeus, Janpolu. Moje doświadczenie z materacami jest raczej zerowe, bo w mieszkaniu było miejsce jedynie na wersalkę, więc przed zakupem poczytałem kilka tematów na Naszym, muratorowym forum. Chciałem materac prosty, bardzo twardy i myślałem, że te kryteria spełni materac o budowie kieszeniowej(sprężynowy). Jednak rzeczywistość szybko to zweryfikowała. Gdy przed zakupem próbowałem jak się leży na różnych materacach, okazało się, że te sprężynowe wcale nie są tak twarde jak bym chciał, a poza tym przy poruszaniu się, delikatnie falowały, jak łóżko wodne, co też mi się nie spodobało. Ostatecznie wybrałem zwykłe"leżadło" lateksowe, bez udziwnień typu "strefy leżenia" czy materiał termoelastyczny. Jak na razie, po kilkudziesięciu minutach leżenia jest dobrze, choć mogłoby być twardziej Dla mnie idealnie się leży na podłodze, jednak takie rzeczy tylko w erze, bo tak twardych materacy raczej nie ma No i jeszcze ciekaw jestem jakie będą wrażenia po nocy mojej lepszej połówki, bo żonka woli spać na miękkim, a jedynie dobro mojego kręgosłupa wzięło górę nad komfortem Jej leżenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cypryski 02.02.2017 06:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2017 Cześć Zaintrygował mnie Twój wątek, bo mam sentyment do okolic Piaseczna (przez kilka lat szukałem tam domku). Piszę bo zaniepokoiła mnie temperatura -8 stopni w garażu. Wydaje mi się, że tak nie powinno być. Ja nie grzeję ani garażu ani kotłowni (choć mam tam grzejniki), ale sprawdzam temperaturę i chyba najzimniej było tam kiedyś +8 czy +10 stopni (piec i rekuperator musza pracować w dodatniej temperaturze). Druga sprawa: jak się sprawuje bezprzewodowy wideodomofon w zimie? Niedawno przerabiałem ten temat, ale okazało się na szczęście, że zostawiłem trakcie budowy wystarczającą liczbę kabelków w okolicy ogrodzenia i ostatecznie zainstalowałem wideodomofon przewodowy. Niemniej temat mnie interesuje, możesz podać jaki konkretny model działa u Ciebie? Pozdrawiam i życzę powodzenia w urządzaniu się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 02.02.2017 17:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2017 (edytowane) Cześć cypryski Witam DROGIEGO i drugiego już gościa w moich skromnych progach A moja radość jest tym większa, że mamy dużo wspólnego: mieszkamy w miarę niedaleko siebie, Ty szukałeś domku w moich okolicach, a my w 2013 mieliśmy na oku 2 lub 3 domki pod Grodziskiem, m.in. w Kadach. Ostatecznie wylądowaliśmy w okolicach Gołkowa, bo stąd mamy relatywnie blisko i prosto do teściówki, zarówno samochodem jak i autobusami ZTM. Piszę bo zaniepokoiła mnie temperatura -8 stopni w garażu. Wydaje mi się, że tak nie powinno być. Ja nie grzeję ani garażu ani kotłowni (choć mam tam grzejniki), ale sprawdzam temperaturę i chyba najzimniej było tam kiedyś +8 czy +10 stopni (piec i rekuperator musza pracować w dodatniej temperaturze). Spoko. Wszystko jest pod kontrolą , ale dzięki za zainteresowanie. Temperatury są tam niskie, bo w garażu są tymczasowo zameldowane moje dwa małe psiuńki, dopóki nie zmajstruję dla nich budy. W bramie garażowej jest zaiprowizowane przejście na zewnątrz, ze styropianowym wiatrołapem(co widać na fotkach poniżej), dla wspomnianych już "lokatorów" i przez ten otwór wpada zimne powietrze. Przy normalnym użytkowaniu, gdy temp. na zewnątrz była poniżej zera, w garażu miałem 12-15°C, przy wyłączonym grzejniku. Druga sprawa: jak się sprawuje bezprzewodowy wideodomofon w zimie? Kupiliśmy takie cóś http://sklep.orno-polska.pl/glowna/258-or-vid-xt-1043-orno-polska-bezprzewodowy-zestaw-wideodomofonowy-habeo-memo-24.html w LM. Obraz i tak jest "cieniutki", zwłaszcza po zmroku, a teraz przy ujemnych temperaturach głos się urywa, a na ekranie jest albo pionowy biały pas(w różnych miejscach) lub w ogóle połowa ekranu wypełnia białe pole Ogólnie urządzenie to traktujemy jako bezprzewodowy dzwonek z rejestracją jakiejś aktywności(gdy ktoś zadzwoni) Aha, od domofonu do bazy jest ok. 20m, w tym grubość ściany zewnętrznej z oknem. Drugi raz bym tego nie kupił, choć moja kobita nie narzeka, ale jej zdanie jest nie obiektywne, bo to ona wybrała ten wynalazek Na zakończenie dodam, że z przyjemnością poczytam Twój dziennik, bo mimo, że sam jestem trochę "stolażo-budowlańcem"(wykończeniówka), to naprawdę podziwiam ludzi, którzy przeszli całą drogę od pustej działki do zamieszkania w wybudowanym domu, gdyż ja bym się tego nie podjął. I z tego też m.in. względu zdecydowaliśmy się na kupno domu już wykończonego. Pozdrawiam Edytowane 2 Lutego 2017 przez gustav.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cypryski 03.02.2017 06:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2017 No to już wszystko jasne z temperaturą w garażu A nie myślałeś o jakiejś wypasionej, ocieplonej budzie dla piesków? Albo nawet o dwóch budach? Wtedy odzyskałbyś garaż... Gółków, Głoskółw, Zalesie Górne, Ustanów - to wszystko tereny które znałem kiedyś na pamięć, bo w każdy weekend wyjeżdżaliśmy na poszukiwanie domku. W życiu nie pomyślałem o budowaniu, bo to zupełnie nie moja branża. Aż kiedyś znajomi zawieźli nas do Marynina pod Grodziskiem, gdzie kupili sobie działkę. A my 1 kilometr dalej odkryliśmy nowo budujące się, ogrooomne osiedle domków w Książenicach. No koniec, nigdzie indzie się nam już nie podobało Pozdrawiam i będę śledził Twój dziennik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 03.02.2017 14:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2017 A nie myślałeś o jakiejś wypasionej, ocieplonej budzie dla piesków? Hmmmm, cały czas o tym myślę i na myśleniu na razie się kończy Budę planuję ocieplaną z podgrzewaną podłogą(na wszelki wypadek) , ale co tu mówić o budzie, jak od marca jeszcze całkowicie nie rozpakowaliśmy się Po przeprowadzce z bloku do domku popadliśmy w taki błogostan, tak się rozleniwiliśmy, że...... A plany miałem, że ho ho Dziś zacząłem czytać Twój dziennik. No, nie powiem - taka "historia na faktach" może wciągnąć Jak nie zapomnę, to postaram się tam jakiś wpis dziś poczynić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 21.02.2017 21:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2017 Chyba wiosna będzie niedługo , bo przedwczoraj w samochodzie mała muszka dwa razy przeleciała mi przy lusterku wstecznym, a dzień wcześniej wygrzewała się w słońcu taka już nieźle wypasiona. Długo się nie poopalała, bo ją akurat dojrzałem i ...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 07.03.2017 22:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2017 Dziś zacząłem sezon kleszczowy U jednego z moich czworonogów zauważyłem to cholerstwo. Na szczęście nie zdążył zakotwiczyć się w skórze, tylko uczepiony był sierści. Oczywiście zachowałem się bardzo nieładnie i potraktowałem "gada" najpierw ogniem, później zwłoki zwodowałem kanalizacją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 08.03.2017 21:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2017 Dzisiaj pograbiłem trochę trawnika za domem. Przez liczne krecie kopce których nie miał kto likwidować, trochę go zaniedbałem w tamtym roku. Ostatnie koszenie zrobiłem chyba w grudniu(bo nie odbierali już odpadów biodegradowalnych) po jakiś 3 miesiącach przerwy:o Trawka tak sobie rosła i rosła, i jeszcze trochę, a psów w niej nie byłoby widać Po koszeniu zgrabiłem z grubsza liście pod brzózkami i tym zakończyłem ubiegły sezon. Dziś zacząłem grabić dokładnie i systematycznie. Nie liczyłem ile czasu mi to zajęło, ale ogarnąłem ok. 80 m2, miejscami dość wysokiej trawy. I się teraz cieszę, że nasza działka ma tylko 15 a, bo mieliśmy zakupić domek w Woli Mrokowskiej z działką 4000 m2. Tam jakbym zaczął grabić w kwietniu, to skończyłbym pewnie przed świętami Bożego Narodzenia! Przed wczoraj zauważyłem, że rezerwowa lodówka w garażu, przestała mrozić/chłodzić. [ATTACH=CONFIG]378655[/ATTACH] Cud, cud, cud! Stał się cud pod Piasecznem. A w zasadzie nawet dwa. Nie dość, że stara lodówka zaczęła mrozić, to na dodatek jeszcze się rozmnożyła Chociaż ten "klon" jakiś taki nie podobny jest do materiału wyjściowego... Gdy moja, prawie 20 letnia lodóweczka przestała mrozić, zdecydowaliśmy, że trzeba kupić nową. W międzyczasie poczytałem trochę "interneta" i się okazało, iż lodówka wcale nie musiała się zepsuć, tylko przy niskich temperaturach(a w garażu było i poniżej zera) termostat może nie włączać sprężarki. Mimo wszystko kupiliśmy drugą, tak na wszelki wypadek. Potem mrozy odpuściły, w garażu zrobiło się cieplej, włączyłem starą lodówkę i działa!! Nowej nawet nie rozpakowałem, ale niech już u nas zostanie. Od przybytku głowa nie boli, jak to mówią.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 08.03.2017 21:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2017 Aaaaa, tak mi się jeszcze przypomniało, że dzisiaj mamy taką małą, okrągłą rocznicę - dokładnie rok i siedem dni temu zamieszkaliśmy w naszym obecnym lokum A parapetówki jak nie było tak nie ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 06.04.2017 15:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2017 Witam po dłuuuugiej przerwie wszystkich czytających i tych co są tu przypadkiem "Najsamprzód" mam zagadkę - ile waży 20kg piasku? Ale żeby tak łatwo nie było, niczym Alfred Hitchcock będę stopniował U(czyli napięcie) i odpowiedź znajdziecie w dalszej części tego postu lub w którymś z następnych Z nastaniem wiosny rozpocząłem wiosenne porządki. Jak wspomniałem w poprzednim wpisie, zacząłem od wyczesywania trawy. W sumie uzbierało się z tego 12 worków po 120L każdy - trawa, liście i gałązki. Do tego doszły 4 worki brązowych igiełek, z jednego tylko rzędu tui. Przetrzebiłem też Wierzbę Mandżurską. Chyba nie była ruszana od nowości, bo uzbierało się uschniętych gałązek b.dużo co widać na zdjęciu poniżej. No i na koniec, nieszczęść ciąg dalszy.... Po 3 miesiącach od upływu końca gwarancji "popsiuł sie" nasz ulubiony curved, za przeproszeniem. Głos słychać, a osoby nie widać. W autoryzowanym serwisie za naprawę winszują sobie ponad 3 tysie + robocizna Zabiorę TV od nich z pisemną diagnozą za jedyne 120zł i poszukam ratunku w mniej rozpustnym miejscu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 09.04.2017 20:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2017 Po wyczesaniu trawy na krzyż, intensywnie myślałem co by tu jeszcze spie...ć w ogródku Zakupiłem jakiś uniwersalny nawóz co by wzmocnić drzewka, krzaczki i trawę. Ale internet powiedział hola, hola, nie tak szybko z tą trawą. Najpierw przydałoby się zrobić wertykulację i aerację. Na to odpowiedziałem internetowi, że na taką ekstrawagancję(popularne obecnie słowo), to nie miejsce i pora. Wertykulacji sam nie zrobię, a na firmę szkoda na razie pieniędzy, bo trawnik bardzo zaniedbany. Zaś napowietrzenie postanowiłem zrobić osobiście, sprzętem własnej konstrukcji. Mówiąc ogólnie - kawałek sklejki z nabitymi gwoździami. Zacząłem od trawnika przed domem. Dużo tego nie ma, ale szło ciężko, bo jak wiadomo początki są zawsze trudne, a i przez zimę człowiek trochę odzwyczaił się od wysiłku, zwłaszcza fizycznego. Gdy przeszedłem na trawę z tyłu domu, z każdym wbiciem" aeratora" szło mi, o dziwo, co raz lżej. Pomyślałem sobie jak szybko nabieram krzepy!! Jednak coś mi zaczęło "śmierdzieć" gdy wbicie, a zwłaszcza wyciągnięcie z ziemi wbitych gwoździ mogłem robić przysłowiowym, jednym palcem? No i w czasie przeglądu technicznego sprzętu, okazało się, że to nie ja mam siłę Herkulesa, tylko aerator się "rozdupcył". Większość z 35 gwoździ wyrobiły otwory w sklejce i praktycznie w ogóle nie nakłuwały gleby. Areację zakończyłem po nadziurkowaniu ok.1/3 powierzchni trawnika, co mniej więcej zaznaczyłem na zdjęciu. Inny powodem przerwanej areacji w takim miejscu była kwestia poznawcza Będę mógł porównać, w tym lub w następnym sezonie, czy mój wysiłek na coś się przydał. Teraz tylko koszenie, trochę Azofoski i czekam gęstą murawę Mam jeszcze zagwozdkę jak rozsypać nawóz? Kupiłem w ubiegłym roku taniutki ręczny siewniczek, ale chyba się nie sprawdzi, bo granulki nawozu mogą być za duże dla niego. Wszystko wyjdzie w praniu... znaczy się w trakcie nawożenia. "Najsamprzód" mam zagadkę - ile waży 20kg piasku? Taka może mała podpowiedź, że te 20kg piasku, waży trochę mniej niż 20 Rozwiązanie wkrótce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 10.04.2017 21:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2017 Nadejszła wiekopomna chwila, że w dzienniku chociaż jeden wpis będzie o bieżących działaniach. A więc z samego rana, tj. ok. godz. 14-tej, zrobiłem otwarcie sezonu, czyli tak jak planowałem wczoraj, poczyniłem pierwsze w tym roku koszenie. Trawy zresztą. Tzn. koszenie, to może za dużo powiedziane, bo to było aby lekkie muśnięcie , zwłaszcza od frontu. Na dziesięć ustawień wysokości cięcia kosiarki, ustawiłem pozycję nr.8. Na trawie z przodu domu takie cięcie było ledwo widoczne, a momentami w ogóle. Natomiast z tyłu domu, gdzie trawę w tamtym roku bardzo zaniedbałem i spisałem na straty, różnica była już wyraźna. Po koszeniu przeleciałem się z siewnikiem i zaaplikowałem trochę nawozu wieloskładnikowego, a następnie rozrzuciłem jeszcze trochę nasion trawy. Pewnie z takiego siewu nic nie będzie, ale przynajmniej troszkę się rozruszałem No i na koniec, już wieczorową porą, zrobiłem delikatną "olewkę". Niby zapowiadają opady deszczu, ale jak powszechnie wiadomo telewizja kłamie, więc jeśli umiesz liczyć, to licz na siebie. O! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 14.04.2017 19:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2017 Kurcze, przez te ostatnie deszcze odwleka mi się oprysk miedzianem. W zasadzie powinienem to już dawno zrobić, ale u mnie jest już normą, że większość czynności rozciąga mi się w czasie Wczoraj zlikwidowałem pierwsze wiosenne kopce. Nie wiem czy to kret je zrobił, bo jakieś takie niespecjalnie duże były. W sumie to ci "kopacze" i tak dosyć długo nie dawali znaku życia. Jak 9-tego marca zlikwidowałem ostatnie, pozimowe kretowiny, to do wczoraj wytrzymało. Na razie będę z tym cholerstwem walczył hukiem i dymem, tzn. najpierw wrzucam do otworu małą petardę( na czas wystrzału dziurę przykrywam kawałkiem sklejki), następnie wkładam kilka kawałków karbidu i w miarę dokładnie w dziurę napycham ziemi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 20.04.2017 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2017 Życie to ciągła walka. Ja walczę z kretem. Co drugi dzień pojawiają się 2-3 kopce, które staram się na bieżąco likwidować, tak by wywalona ziemia nie "drzaźniła" wzroku, a trawnik sprawiał wrażenie nie nawiedzonego przez czarnego kopacza. A, no i zawalczyłem dzisiaj z drzewkami - w końcu opryskałem miedzianem jabłonkę i śliwę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 23.04.2017 21:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2017 (edytowane) Życie to ciągła walka. Ja walczę z kretem. Planuję rozwinąć obecnie drugi front - mój następny przeciwnik, to mszyce na brzózkach. Przygotowałem na nie taki oto arsenał: To może być masakra Jak uporam się z rozczłonkowaniem drzewka na mniejsze części, spróbuję, tak z ciekawości, to wszystko poważyć - do najmniejszego patyczka. Chyba już kiedyś wspominałem, że u mnie słowo droższe pieniędzy..... Tak więc pociąłem i poważyłem drzewko. Niestety wynik nie będzie odzwierciedleniem wagi zdrowego, rosnącego "osobnika", bo po pierwsze primo nie udało mi się zebrać całego, drobnego chrustu, a po drugie( i to najważniejsze) primo - ważyłem drewno już lekko przeschnięte, czyli lżejsze. I tak, to co udało mi się zebrać ważyło w sumie 130,9kg + metrowy kawałek z resztkami korzeni, którego nie zważyłem. Na fotce można zobaczyć co zostało z tej nieszczęsnej brzózki. Za karpą widać niebieski worek, z najdrobniejszym chrustem. A na zdjęciu poniżej, jako ciekawostka, można zobaczyć jak zmieniała się waga najszerszych kawałków(pociętych po ok.35cm) wraz z ich przesychaniem. Na każdym jest zapisana jego waga z pierwszego ważenia w marcu i waga dzisiejsza. Edytowane 23 Kwietnia 2017 przez gustav.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cypryski 24.04.2017 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2017 Co do kretów, to współczuję... podobno walka z nimi jest strasznie trudna, żeby nie powiedzieć beznadziejna Ja u siebie widzę każdej wiosny kilka kopców, więc kiedy w końcu zabierzemy się za wykonanie ogrodu, to musowo zrobimy siatkę na krety. I nieważne, że nikt z sąsiadów nie robił takiej siatki. Oczywiście trzymam kciuki, może Ci się jednak uda wygrać tę wojnę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 01.05.2017 06:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2017 Co do kretów, to współczuję... podobno walka z nimi jest strasznie trudna, żeby nie powiedzieć beznadziejna Od 3 dni jest dobrze, tzn 27-go w godzinach nocnych pojawił się jeden kopiec i od tej pory "cisza". Na razie zostawiam go w spokoju, dopóki nie pojawi się następny. A co do walki z tymi kopaczami, to faktycznie, bez siatki przeważnie jest beznadziejna i trzeba się z tym oswoić My prawdopodobnie też zdecydujemy się na siatkę, na jesieni. Ale poszukamy kogoś tańszego, bo ten nasz najbliższy ogrodnik liczy sobie ponad 30zł/m2. Tylko z tyłu domu miałbym do położenia ok. 600 m2(bo tak jak Ty, mamy 15-to arową działkę), więc poszło by na to ok.18 tyś zł. Do tego jakieś 150 m2 reszty trawnika i ....... Na razie wystarczy, bo mnie "baniak" rozbolał od tych tysięcy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cypryski 01.05.2017 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2017 Hmm, dwa lata temu dostałem wycenę od mojej projektantki na 11 zł/m2 (w tym 7 zł/m2 za trawnik z siewu + 4 zł/m2 za siatkę na krety - wszystko z robocizną). Te 30 zł to jakaś abstrakcja U mnie wyszło ok. 650 m2 trawnika. Podobno siatki na krety nie robi się pod rabatki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 01.05.2017 08:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2017 Podobno siatki na krety nie robi się pod rabatki. Może zależy czym masz na wierzchu obsypane, nie wiem? Ale ja będę dawał gdzie tylko możliwe. Na jesieni firma posadziła nam ok. 70 takich sporawych żywotników(w tym 26 szt. 3 metrowych), z obsypką korową i teraz trochę żałuje, że przynajmniej przy tych tujach nie daliśmy siatki, bo i przez korę się "ślepok" przebija, co widać na załączonym obrazku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.