gustav.pl 04.04.2018 19:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2018 Wczoraj "ja nacział" sezon letni. I to w wersji full, bo pograbiłem trochę trawę odziany jedynie w bokserki i podkoszulek. Zresztą tak samo i dzisiaj. Nie wiem czy to ja jestem taki gorący chłopak, czy to faktycznie już tak ciepło się zrobiło? Tegoroczne otwarcie sezonu uważam za wyjątkowo udane, bo dostrzegłem i nie zapomniałem uwiecznić pierwszych oznak budzącej się flory ze snu zimowego. Drobniutkie kwiatki tawuły japońskiej. Zobaczę jak się sytuacja rozwinie, ale na razie jest tak, że wyraźnie większy wysyp kwiatków jest na krzaczkach nie dotkniętych sprawiedliwością w postaci sekatora/nożyc. Przycinanie tawuły jest dla mnie nowością, dlatego na wszelki wypadek część roślinek zostawiłem nietknięte by wszystkiego (ewentualnie) nie spie....yć "Niedorozwinięty" kotek penduli. Jest ich na razie kilka sztuk(chyba >10). Wszystkie pojawiły się od nasłonecznionej strony. A tu zaczątki listków(chyba) wierzby mandżurskiej. Praktycznie każda gałązka jest "upszczona" czymś takim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 05.04.2018 19:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2018 Dzisiejszy wpis jest przeznaczony wyłącznie dla ludzi o niewrażliwym żołądku i silnych zwieraczach lub dla posiadaczy mobilnego internetu w pomarańczowej sieci, gdyż albowiem zawiera on(ten post) lokowanie produktu Ww. posiadacze netu w ww. sieci mogą skorzystać z promocji 20/20 czyli dodatkowe 20GB na 20 lecie działalności na polskim rynku, do wykorzystania przez 30 dni. Promocję można aktywować do 12.04 br; co dziś i ja uczyniłem. Promocyjne "bajty" zaznaczyłem czerwoną ramką. Od razu dopowiem/dopiszę, że choć jestem w tej sieci od ..... chyba od zawsze, to nie darzę jej jakąś szczególną sympatią(zwłaszcza ostatnio o czym napiszę "inną razą"), ale jeżeli dają coś za darmochę, to czemu nie skorzystać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 07.04.2018 20:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2018 Kilka dni temu zobaczyłem, ale dopiero dzisiaj "pstrykłem fotkie" letnikom z Runowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 08.04.2018 22:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2018 Dziś dwie wiadomości, o których zapomniałem napisać w poprzednim roku [ATTACH=CONFIG]410488[/ATTACH] "Niedorozwinięty" kotek penduli. Jest ich na razie kilka sztuk(chyba >10). Wszystkie pojawiły się od nasłonecznionej strony. Powyższą fotkę zrobiłem 03.04. br. natomiast przeglądając zdjęcia z tamtego roku zobaczyłem, że ta sama wierzba już 31 marca była bardziej rozbudzona, co widać na zdjęciu niżej Również w roku ubiegłym, gdy w ramach wiosennych porządków w ogrodzie oczyszczałem nowo posadzone, a wyrośnięte "tuje" z uschniętego igliwia, znalazłem w nich kilka sztuk takich oto gniazdek: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 08.07.2018 22:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2018 Dwa miesiące, a dokładniej, to dwa miesiące i około 30 minut. Taką miałem absencję w dzienniku. Idę na rekord Zaległości mi się tyle narobiło, że nie wiem od czego zacząć, dlatego może dzisiaj wrzucę coś optymistycznego. Po pierwsze - boćki w Runowie. W tym roku jest czterech młodych Do dzisiaj "dzieciaki" z pewnością zmężniały, bo zdjęcie zrobiłem 18 czerwca Po wtóre, wydaje się, że "odżyła" maja sosenka, chyba Oculus-draconis. Na wiosnę zauważyłem, że igły tego drzewka, w coraz większych ilościach przebarwiają się na brązowo - znaczy się usychały. Myślałem, że to zaatakowała osutka lub insza choroba grzybowa(pisałem o tym w dziale ogrodowym). Usychały igły starsze, natomiast tegoroczne były i nadal są w bardzo dobrej kondycji. Teraz to tak mi wygląda jak jest np. u psów, że drzewko sezonowo zmieniło swoje "owłosienie" Niestety zdjęcie zrobiłem dziś późnym wieczorem i nie oddaje w pełni "zdrowotności" nowych igieł. Jak nie zapomnę, to może zrobię fotkę w słoneczny dzionek. I na koniec pochwalę się, jak się sypnęło koreańskim iglakom. Piszę "iglakom", bo jeszcze nie wiem jaki to jest rodzaj drzewek? Z początku myślałem, że dwa lata temu kupiliśmy świerki, zaś teraz skłaniam się, że jednak to są jodły Inną niewiadomą dla mnie, jest zielony kolor szyszek tego drugiego drzewka. Czy ten typ tak ma, czy może młody wiek rośliny na to wpływa? A może to jakaś "chińska podróbka" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cypryski 09.07.2018 04:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2018 Śliczne te koreańskie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 19.07.2018 09:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2018 Śliczne te koreańskie Siemka cyprysek Sorki Cię, że po Twoim wpisie tak długo się nie odzywałem, ale bardzo rzadko zaglądam do netu, a już na pisanie to w ogóle nie mam prawie czasu. A co do "koreanek", to żonę zachwyciły szyszki w apetycznym kolorze denaturatu Jak się doczytałem, to te drzewka ogólnie nie mają dużych wymagań. Jedynie szyszki pojawiają się na kilkuletnich osobnikach. Natomiast dobrze im robi wilgotyny klimat. Tak, że od czasu do czasu, będę je zwilżać mgiełką z opryskiwacza. A i jeszcze tylko małe sprostowanie do mojego poprzedniego postu. Po konsultacj z "lepszą połówką", uprzytomniłem sobie, że te jodły kupiliśmy w tamtym roku, a nie jak napisałm poprzednio, że dwa lata temu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 14.08.2018 20:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2018 Zbierałem się do pisania, zbierałem i zebrać nie mogłem. W końcu zmobilizowało mnie ostatnie doświadczenie w kwestii ślimaków na działce. W sumie dużo ich nie pojawiało się i szkód dużych nie zaopserwowałem, ale trochę mnie wkurzały ślady ich bytności, czyli pozostawiony śluz, zwłaszcza, że "na dniach" zrobiłem "face lifting" studni i chciałbym jak najdłużej zachować jej nowy wystrój, nieskalany ślimaczą wydzieliną. Wczoraj w sklepie poprosiłem o coś na odstraszanie tych szkodników i sprzedawca polecił mi takie cóś: Dopiero w domu doczytałem się, że jednak są to "killer granulki", a nie odstraszacze jak chciałem. Wieczorem rozsypałem kilka ziarenek wzdłuż części opaski chodnikowej przy domu i oczywiście wokół studni. No i rano okazało się, że trutka działa. W sumie znalazłem ok. 10 sztuk. Część była chyba uśmiercona, a część w stanie agonalnym. Jak już napisałem, w tych mięczakach najbardziej przeszkadza mi śluz jaki zostawiają i moim zamiarem było zminimalizowanie jego występowania(poprzez odstraszenie nosicieli). Chciałem dobrze, a wyszło jak zawsze. Okazało się, że zdychające ślimaki wydzielają znacznie więcej śluzu niż normalnie. Jak to wygląda można obejrzeć na fotkach poniżej: Temu "ślimaku" się nieźle ulało Choć na poprzednich fotkach tego nie widać, to w większości przypadków, zdychające ślimaki były przy swoim śluzie. Natomiast na tym zdjęciu pozostała sama wydzielina bez właściciela. Był to pierwszy ślimak jakiego wczoraj wieczorem znalazłem i jako jedynego "obsypałem" niebieskimi granulkami. Pozostałe ślimaki powychodziły później. Dwie wcześniejsze fotki zrobiłem po uprzątnięciu zwłok. Tutaj jeden ze smakoszy Wniosek jest taki, żeby trutkę sypać jak najdalej od miejsc uczęszczanych przez ludzi(chyba, że komuś nie przeszkadza widok "litrów" śluzu. Ja mam o tyle dobrą sytuację, że obok jest dzika działka( stamtąd większość ślimaków przechodzi do nas) i tam będę sypał trutkę. Za siatką to niech się nawet i potopią w swojej wydzielinie No właśnie, zapomniałem dziś sypnąć za siatką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 19.08.2018 22:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2018 Nie miałem w planach pisać dziś w dzienniku, ale przy okazji przerzucania fotek z aparatu do kompa, zauważyłem, że jest dzisiaj mała rocznica. A mianowicie 19 lipca br. zalałem nareszcie orzechy włoskie na nalewkę. Będzie to mój dopiero drugi raz. Pierwszą orzechówkę, w dodatku bardzo udaną, zrobiłem aż 5 lat temu, dlatego teraz postanowiłem odbić sobie te bezproduktywne lata i natawić orzechówki trochę więcej. Kiedyś zakupiłem taki elegancki 5 litrowy słój, w czerwonym "chomącie", ale później doszedłem do wniosku, że to może być mało i dokupiłem jeszcze jeden, tym razem 8 litrowy. Im było bliżej zbioru orzechów, tym częściej nachodziły mnie wątpliwości czy aby słoików mi wystarczy, bo przecież planowałem nastawić ilości hurtowe(w porównaniu do pierwszego razu, gdy finalnie wyszło mi ok. 2L, 25 "woltowej" nalewki). No i będąc w "super-hiper markecie" dokupiłem na wszelki wypadek jeszcze 12 litrowy "słoik" - co by ewentualnie nie solić się z małymi litrowymi naczyniami. Tak więc miałem w czym robić, miałem co zalewać (bo orzechów swoich miałem dostatek, a i mogłem też dokupić), no i z alkoholem też nie ma problemu. Oczywiście, podobnie jak 5 lat temu, późno zabrałem się za orzechy, bo miąższ był już otoczony cienką skorupką co trochę utrudniało ćwiartowanie owoców. Tak było przed. W sumie przygotowałem jakieś 4kg orzechów, 2,25L "sklepowego Luksusu", pół litra bimbru i tyleż kupnego spirytu. Oczywiście plus dodatki jak wanilia, cynamon itp. Wokół białego mleczka widać zaczątek skorupki przez co nie można było kroić orzecha jak np. jabłko Takie są skutki krojenia orzechów bez rękawiczek. Od kilku dni kolor dłoni mam już naturalny Koniec końców zrobiłem 8 litrowy słoik z orzechami zalanymi 40% gorzałką i litrowy słoiczek z zalewem spirytusowym do celów leczniczych. Dziś nastawy tak wyglądają PS Ups, jest już 20.08 więc mamy okrągłą rocznicę przygotowania nastawu - miesiąc i jeden dzień Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 08.04.2019 17:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2019 Takie szybkie, wiosenne wstawki i jak zwykle po czasie, bo ten stan co na fotkach trwa już trochę..... kwitnąca mirabelka - wierzba mandżurska - Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cypryski 09.04.2019 05:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2019 Nareszcie wiosna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 28.06.2021 20:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2021 Witam Ech, czas zasuwa niczym Frog po ulicach Warszawy... Cały czas zdaje mi się, że wiosenne fotki wrzucałem jeszcze w tym roku, a z kalendarza wychodzi, że to nie 2 miesiące, a 2 lata temu ostatnio pisałem w dzienniku. I tak się zastanawiam czy kalendarz trzeba oddać do naprawy czy może raczej mój "sagan" . A wracając do dziennika. Od moich ostatnich postów trochę się wydarzyło i było by o czym pisać, ale nie mogę jakoś zebrać się w sobie(jak zwykle). Jednak wczoraj zrobiłem coś z czego jestem niesłychanie dumny i nie dałem rady się oprzeć by się tym nie pochwalić. [ATTACH=CONFIG]417657[/ATTACH] Koniec końców zrobiłem 8 litrowy słoik z orzechami zalanymi 40% gorzałką i litrowy słoiczek z zalewem spirytusowym do celów leczniczych. Prawie 3 lata temu, a dokładnie 19.07.2018 zacząłem macerację orzechów włoskich na nalewkę o czym jest mowa w przytoczonym wyżej cytacie. Normalnie, w zależności od przepisu, ludzie trzymają takie nastawy od paru tygodni do kilku miesięcy. Mi się troszku zeszło i dopiero wczoraj odseparowałem nalew od orzechów i dlatego uważam, że "nadejszła" wiekopomna chwila warta odnotowania, co też uczyniłem Na zdjęciu powyżej przedstawiam efekt mojego samozaparcia w "błyskawicznym" przekuwaniu zamiarów na czyny. Z lewej strony słoiki z nalewami(górny, zaznaczony białą ramką nalew z ubiegłorocznego już nastawu). Z prawej słoiki z owocami zasypane cukrem. Mam nadzieję, że ta faza produkcji nalewki przejdzie bez obsuwy i niedługo odcedzę powstały sok i połączę z nalewam. Może ten "alkoholowy" post będzie przełamaniem lodów po dwuletniej przerwie i z zaległymi wpisami pójdzie mi już łatwiej ?? Pozdro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 03.07.2021 16:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2021 (edytowane) Może ten "alkoholowy" post będzie przełamaniem lodów po dwuletniej przerwie i z zaległymi wpisami pójdzie mi już łatwiej ?? No i powoli coś się jakby zaczyna ruszać w temacie, tzn. w dzienniku. W wolnych chwilach przeglądam fotki i gmeram w zwojach mózgowych?? żeby co ciekawsze(dla mnie) ciekawostki wrzucać w miarę możliwości chronologicznie. Dzisiaj małe uzupełnienie do mojego postu #119, w którym napisałem m.in. Ha! Zapomniałem napisać o moim najnowszym nabytku[...] [ATTACH=CONFIG]409758[/ATTACH] Detektor ten kupiłem przede wszystkim ze względu na możliwość lokalizacji plastykowych rurek(warunek: musi być w nich woda) [...] Do końca nie wiem o co chodzi z tą wodą w rurce, "gdyżalbowiem" przed właściwym wykorzystaniem tego urządzenia, zrobiłem też test na wykrywanie przedmiotów przedzielonych płytą chodnikową o gr. 7cm. Dokładnie to pod płytą umieściłem kawałem rury PP, co miało symulować warunki zbliżone do rzeczywistych. No i detektor bez problemu lokalizował rurkę pod betonem, i co ciekawe, zarówno z wodą. jak i pustą. Wygląda więc na to, że w tym wypadku woda w rurce chyba nie ma znaczenia, bo detektor sygnalizuje zmianę gęstości badanego podłoża i o to mi tylko chodziło. Być może woda byłaby potrzebna gdyby rurka była umieszczona na większej głębokości lub pod innym materiałem? Edytowane 3 Lipca 2021 przez gustav.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gustav.pl 12.07.2021 20:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2021 Może jeszcze krótko pociągnę temat szukania w podłodze rurek od C.O. Żeby być pewny wyniku, iż w interesującym mnie fragmencie podłogi nie będzie czego zepsuć(zwłaszcza chodziło mi właśnie o owe rurki, bo przewodów elektrycznych raczej nie spodziewałem się w podłodze ) w trakcie wiercenia pod kołki rozporowe, jako uzupełnienie wspomnianego wcześniej detektora zakupiłem jeszcze termometr bezdotykowy TESTO. Niestety nie można wkleić fotki. Może ten zakup był trochę na wyrost, ale doszedłem do wniosku, że: 1 - ewentualne koszty(nie tylko finansowe) naprawy w przypadku przewiercenia rurki C.O. będą wyższe niż cena pirometru, więc dobrego nigdy za wiele, a cel uświęca środki... 2 - będę mógł samodzielnie sprawdzić "bez/szczelność" drzwi i okien( taka namiastka inspekcji kamerą termowizyjną) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.