Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Hydrofor - magia


coppi

Recommended Posts

Cześć,

 

Napiszę do Was, bo już mi się pomysły i ochota skończyły.

 

Naprawiałem pompę hydroforową Speroni RSM5 - zbiornik 50l - przyczyna suchobieg. I przyszedł czas na podłączenie.

 

Przyczyną naprawy było uszkodzenie zaworu zwrotnego, który znajdował się na końcu węża ssącego pompy o długości ok. 50cm. Ten wąż z zaworem następnie jest podłączony do niebieskiej rury, która jest wkopana w ziemię i nie ma do niej dostępu. Z tego co znalazłem, to na końcu tej rury powinien być kosz też z zaworem zwrotnym. Ale tak nie jest, bo leję tam wodę i nic - znaczy wszystko spływa.

 

Czy jakoś można uruchomić ten hydrofor?. Zalewam pompę - i woda jest tylko do tego pierwszego zaworu zwrotnego - ok. 50cm. Potem kilka metrów powietrza.

 

Teoretycznie to w ogóle bez sensu - bo albo mamy jeden zawór zwrotny na końcu rury w ziemi - wtedy ten drugi przy hydroforze niepotrzebny, albo pompa ciągnie powietrze, które jest w rurze niebieskiej w ziemi.

 

Albo piszę całkowite głupoty. Pomóżcie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Napiszę do Was, bo już mi się pomysły i ochota skończyły.

 

Naprawiałem pompę hydroforową Speroni RSM5 - zbiornik 50l - przyczyna suchobieg. I przyszedł czas na podłączenie.

 

Przyczyną naprawy było uszkodzenie zaworu zwrotnego, który znajdował się na końcu węża ssącego pompy o długości ok. 50cm. Ten wąż z zaworem następnie jest podłączony do niebieskiej rury, która jest wkopana w ziemię i nie ma do niej dostępu. Z tego co znalazłem, to na końcu tej rury powinien być kosz też z zaworem zwrotnym. Ale tak nie jest, bo leję tam wodę i nic - znaczy wszystko spływa.

 

Czy jakoś można uruchomić ten hydrofor?. Zalewam pompę - i woda jest tylko do tego pierwszego zaworu zwrotnego - ok. 50cm. Potem kilka metrów powietrza.

 

Teoretycznie to w ogóle bez sensu - bo albo mamy jeden zawór zwrotny na końcu rury w ziemi - wtedy ten drugi przy hydroforze niepotrzebny, albo pompa ciągnie powietrze, które jest w rurze niebieskiej w ziemi.

 

Albo piszę całkowite głupoty. Pomóżcie....

Dobry zawór zwrotny przy pompie plus szeczalny układ i powinno działac. Ten odcinek niebieskiej rury musi byc wstepnie zalany. Gdzies przy pompie musisz miec jakis zawór, wlew do zalewania pompy. Zalewanie bywa trudne, bo to wlewanie wody do jeziora jest przeciez, ile nie wlejesz tyle opadnie. Trzeba to zrobic sprawnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak używałem pompy powierzchniowej w podobnej konfiguracji, to zalewanie i uruchamianie było wieloetapowe:

zalać, włączyć, po chwili zabezpieczenie przed suchobiegiem zatrzymywało pompę

znowu zalać, włączyć, po chwili i tak dalej.

Po kilku cyklach już działała poprawnie.

Ale nie twierdzę, że to było zdrowe dla pompy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak używałem pompy powierzchniowej w podobnej konfiguracji, to zalewanie i uruchamianie było wieloetapowe:

zalać, włączyć, po chwili zabezpieczenie przed suchobiegiem zatrzymywało pompę

znowu zalać, włączyć, po chwili i tak dalej.

Po kilku cyklach już działała poprawnie.

Ale nie twierdzę, że to było zdrowe dla pompy.

 

Twój problem jest raczej pneumatyczny niż hydrauliczny.

Widziałbym dwa sposoby.

 

Pierwszy - taki jak opisał mturdus. Dla usprawnienia i przyspieszenia operacji tymczasowo bym przedłużył "zalewalny" odcinek węża pomiędzy zaworem zwrotnym a pompą.

 

Drugi - kupić lub wypożyczyć pompę samozasysającą. Twoja pompa zwyczajnie nie ciągnie mieszaniny wodno-powietrznej ani tym bardziej samego powietrza.

 

Przy czym i tak możesz ponieść porażkę, jeżeli lustro wody w studni jest nisko. Musiałbyś wtedy wytworzyć w rurze takie podciśnienie, jakiego nie da żadna pompa. No chyba że próżniowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój problem jest raczej pneumatyczny niż hydrauliczny.

Widziałbym dwa sposoby.

 

Pierwszy - taki jak opisał mturdus. Dla usprawnienia i przyspieszenia operacji tymczasowo bym przedłużył "zalewalny" odcinek węża pomiędzy zaworem zwrotnym a pompą.

 

Drugi - kupić lub wypożyczyć pompę samozasysającą. Twoja pompa zwyczajnie nie ciągnie mieszaniny wodno-powietrznej ani tym bardziej samego powietrza.

 

Przy czym i tak możesz ponieść porażkę, jeżeli lustro wody w studni jest nisko. Musiałbyś wtedy wytworzyć w rurze takie podciśnienie, jakiego nie da żadna pompa. No chyba że próżniowa.

 

No właśnie sposoby są mało przyjazne. Wypożyczenie pompy samozasysającej rozwiąże mi problem jednorazowo. Przy następnym podłączeniu to samo.

 

Myślałem, żeby przerobić rurę ssącą, tak, żebym mógł ją napełniać spokojnie np. wężem. Tzn. po kolei.

 

Od strony ssącej pompy najpierw:

 

1. Zawór zwrotny.

2. Zawór odcinający.

3. Trójnik.

4. Do trójnika podłączam zawór albo kranik - tak, żeby węża z wodociągu podpiąć do łatwego i szybkiego zalewania rury ssącej niebieskiej.

5. Od trójnika wąż ssący i dalej rura niebieska do ujęcia.

 

Pytanie czy to zadziała - czyli zamykam zawór odcinający, podłączam węża do kranika i napełniam rurę ssąca. Zamykam zawór/kranik na trójniku jak rura pełna. Pompę mam już zalaną przed zaworem zwrotnym. I uruchamiam pompę i ciągnie. Cała filozofia.

 

Pytanie dlaczego hydraulik tak to podłączył i jakim cudem on to uruchomił. Bo jakoś mi to uruchomił za pierwszym razem. 2 lata temu też miałem awarię zaworu zwrotnego i w ramach gwarancji też to uruchomił.

 

To, że hydraulicy są różni to wiadomo ;). Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hydraulik wtedy Ci uruchomił bo działał jeszcze smok na rurze w studni a teraz jest zawieszony na bank i nie trzyma wody. Trzeba ten smok wymienić na porządny. I jeszcze jedno czy aby ten smok w studni sięga lustra wody.

 

Tylko jak wymienić, jak w ziemi jest rura PE40. Czy sięga lustra wody, to może sprawdzić jak będę zalewał rurę.

 

Tylko w sumie ja bardziej się pytam, niż mam pomysły. Bo się nie znam,. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy to zadziała - czyli zamykam zawór odcinający, podłączam węża do kranika i napełniam rurę ssąca. Zamykam zawór/kranik na trójniku jak rura pełna. Pompę mam już zalaną przed zaworem zwrotnym. I uruchamiam pompę i ciągnie. Cała filozofia.

 

To zadziała, o ile jesteś w stanie rurę napełniać szybciej, niż woda będzie wylewała się przez nieszczelność dolnego zaworu zwrotnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zadziała, o ile jesteś w stanie rurę napełniać szybciej, niż woda będzie wylewała się przez nieszczelność dolnego zaworu zwrotnego.

 

Właśnie dlatego szukam opinii kogoś w praktyce. Bo w teorii jeśli lustro sięga w głąb rury (a powinno tak być, bo inaczej i tak nic nie zassie) to bez względu na to jak szybko będę napełniał (ważne, że za pomocą węża, czyli jednostajnie) i potem od razu zamknę zawór - to woda w rurze powinna zostać. Nie chcę tego robić - jak nie zadziała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bez względu na to jak szybko będę napełniał (ważne, że za pomocą węża, czyli jednostajnie) i potem od razu zamknę zawór - to woda w rurze powinna zostać.

 

Nie masz racji. Przez zalewanie masz doprowadzić do usunięcia powietrza z rury. Jeżeli będziesz wlewał wodę powoli do rury, która od dołu nie ma sprawnego zaworu zwrotnego, to wszystko, co wlejesz od góry, wycieknie ci dołem do studni. Musisz to zrobić na tyle silnym strumieniem wody, żeby powietrze wypchnąć dołem. Chyba że nieszczelność zaworu jest minimalna i zdążysz rurę napełnić powolnym zalewaniem. Bez próby nie dowiesz się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Sam sobie odpowiem - hydrofor uruchomiłem.

 

Ostatecznie po przeróbkach instalacja ssąca od strony pompy wygląda następująco:

 

1. Zawór zwrotny

2. Wąż ssący 50cm przezroczysty, zbrojony drutem

3. Zawór zwrotny

4. Rura niebieska PE do ziemi.

5. Lustro wody ;)

 

I teraz wg mnie jest optymalnie. Pierwszy zawór zwrotny za pompą jest potrzebny, bo wąż jest ssący, a nie tłoczący - i ciśnienie z pompy nie działa na niego korzystnie.

 

Uruchomienie pompy w przypadku, kiedy drugi zawór zwrotny na początku niebieskiej rury został uszkodzony/zdjęty wygląda tak, że wąż przezroczysty podpinam bezpośrednio do pompy (bez pierwszego zaworu zwrotnego. Zalewam wówczas pompę przez korek (i tym samym wąż przezroczysty jest zalany). I uruchamiam pompę. Jak zassie wodę z przezroczystego węża, wyłączam i otwieram korek wlewowy w pompie. Wówczas woda cofa się do węże albo ewentualnie uzupełniam ręcznie. I tak po 3-4 cyklach woda jest zassana w niebieskiej rurze do zaworu zwrotnego. Wtedy mogę spokojnie dołożyć pierwszy zawór zwrotny, wąż przezroczysty zalać przed przykręceniem i zalać pompę. Po uruchomieniu pompy woda już zasysa się bez problemów.

 

U mnie problemem w instalacji był wąż od pompy do niebieskiej rury nie ssący, ale tłoczący. Takie gumowy w stalowym oplocie. Bardzo dobry jak nazwa wskazuje, ale nie do ssania - bo wewnętrzna guma może się zassać i mamy suchobieg. Za to taki wąż nie wymaga pierwszego zaworu zwrotnego no i jest w komplecie kupowany. Całość wychodzi też taniej - stąd pewnie odpowiedź, czego tak miałem zrobione przez hydraulika.

 

P.S.

Po moich doświadczeniach pojawia się pytanie po co stosować zawór zwrotny na końcu rury wkopanej w ziemie. W przypadku awarii zaworu mamy jednak problem niemały z wymianą. Takie rozwiązanie z zaworem/zaworami przy pompie wg mnie sprawuje się prawidłowo. Jedynie w przypadku ponownego uruchomienia wymaga dodatkowej pracy z zassaniem wody i przepięciem węża bez zaworu zwrotnego. Ale to kilkanaście minut pracy raczej nie częściej niż raz do roku, a w przypadku pompy całorocznej jeszcze rzadziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie rozwiązanie z zaworem/zaworami przy pompie wg mnie sprawuje się prawidłowo. Jedynie w przypadku ponownego uruchomienia wymaga dodatkowej pracy z zassaniem wody i przepięciem węża bez zaworu zwrotnego. Ale to kilkanaście minut pracy raczej nie częściej niż raz do roku, a w przypadku pompy całorocznej jeszcze rzadziej.

Wiesz dzisiaj zawor zawrotne potrafia byc tak badziwne ze po roku dwoch eksploatacji nadaja sie do wymiany bo po weekendzie nieuzywania nie trzymaja i trzeba pompe zalewac. Wiec nie raz do roku.

 

Roziwaznie jest banalne. Pompa glebinowa. Robiac studnie i tak sie zazwyczaj wierci solidna dziure w ziemi. Wie czy wsadzisz w nią wąska rure do wersji ssącej czy obudowe nawet 110mm to roznica kikudziesieciu PLN na metr. Koszt rury samej. Moim zdaniem nie warto tak oszczedzac. Masz ciszej, masz wydajniej, nie masz problemu z zasysaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie na temat zaworów zwrotnych odbyłem półgodzinna rozmowę przy okazji zakupu tego drugiego zaworu u mnie. Akurat po sąsiedzku mam hurtownię hydrauliczną i właściciel akurat w temacie zaworów zwrotnych brzmiał kompetentnie. Byłem nastawiony na zawór z mosiężnym grzybkiem, ale ostatecznie przekonał mnie do włoskich YORK ITAP jeszcze z jakiejś prehistorycznej dostawy - plastikowy z teflonem. Potem zaczęli oszczędzać i robić mosiężne. Te które ma, sprzedaje 20 lat i jeszcze reklamacji nie trafił. Zobaczymy ile wytrzyma.

 

Gdybym teraz miał wybierać to zdecydowanie pompa głębinowa. Przede wszystkim hałas. Pozostałe elementy, które wymieniłeś też jasne i oczywiste na korzyść głębinowej. Ale ja sytuację z pompą zastałem nabytą, nie wybierałem rozwiązania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...