romwis 25.07.2007 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 brzoza - groźba ataku ze strony tych pszczół ciągle istnieje także w stosunku do mieszkańców i gości na mojej posesji - to zaledwie kilkanaście metrów dystansu. Zresztą przypadków pojedynczych użądleń na działce było znacznie więcej. Czy idąc za Twoją radą miałbym poprosić żonę i córkę aby ogoliły się na łyso? Bo jeśli chodzi o ich higienę to nie mam żadnych zastrzeżeń. Nie wydaje mi się by dobrze odebrały taką radę Kolegi z forum carringtontomas - pomysł z tujami bardziej do mnie przemawia ale jak przeżyć te lata zanim urosną na tyle by przesłonić świat ruchliwym owadom? pzdr. -romwis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 25.07.2007 14:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 brzoza - groźba ataku ze strony tych pszczół ciągle istnieje także w stosunku do mieszkańców i gości na mojej posesji - to zaledwie kilkanaście metrów dystansu. Zresztą przypadków pojedynczych użądleń na działce było znacznie więcej... romwis - pszczoły stadnie nie atakują w takich odległosciach od ula o jakich piszesz atakowaniem zajmuja sie tylko "pszczoły - strażniczki ula" czyli chroniace wlotki te atakuja do skutku jesli drapieznik/w ich mniemaniu/ tam przebywa, smierdzi, jest owłosiony albo ubrany w jakiś "kudłaty" ciuch zdarzaja sie użadlenia pojedynczej pszczoły na wolnej przestrzeni - ale tu naprawde trzeba miec pecha lub w jakis sposób przeszkodzic w pracy pszczole Czy idąc za Twoją radą miałbym poprosić żonę i córkę aby ogoliły się na łyso? ... swoje rady kierowałem do Twojego sąsiada, a nie zony ... bo z Twojego postu zrozumiałem, ze zone użadliła przypadkowa pszczoła a sąsiada pszczoły nie tolerują i atakuja stadnie - co oznaczało by ze cos z nim nie tak ... albo pachnie dośc specyficznie, albo kreci sie blisko wlotek bez czapki albo nosi moherowy beret lub sweter ... cos w tym stylu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 25.07.2007 15:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 WitamWytrzymacie do jesieni?Problem sam się wtedy rozwiąże.http://www.osy.com.pl/ Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mobutu 25.07.2007 15:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 dwa lata temu maiłem podobne gniazdko zakopane w ziemi na niezabudowanej działcepomogła mi straż pożarna......wysłałem żonę z dzieckiem na wakacjekupiłem: krzesełko ogrodowe (plastikowe) 2 butelki schłodzonego piwa (na "C") 0,5l rozpałki do grilla paczkę zapałek (koszt: 24 zł)zlokalizowałem gniazdo i przystąpiłem do wypalania (wiem trochę bestyialsko ale mnie tydzień wcześniej pogryzły a jestem uczulony na ich jad, gniazdo zlokalizowane centralnie więc puścić dziecko trochę strach) sączyłem sobie browarek a tu się pojawił dość silny wiatr i ogień wyrwał się spod kontroli (2/3 działki wypaliłem do gołej ziemi)ci co znają lokalizację wiedzą że "sympatyczni sąsiedzi" lubili tam wyrzucać opony itp niepotrzebne rzeczy więc przy okazji pozbyłem się lekko licząc kontenera śmieci zarośnietych przez chwasty przy pomocy miłego sasiada i 2 łopat opanowaliśmy pożarale mimo to profilaktycznie wezwałem straż chłopcy przyjechali polali wodą upomnieli lekkomyślnego obywatelapozwolili sobie podziękować (50 zł na Warkę)stwierdzili żeby na przyszłość zadzwonić i powołac się na jakiś budynek uzyteczności publicznej zlokalizowany niedaleko (szkoła, kościół)i wtedy bezkosztowo załatwią temat dziś wstydzę się swojego czynu i serdecznie żałuję ale chętnie poznam Wasze nie dokońca przemyslane pomysły M! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szybkaosa 25.07.2007 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 mam przed domem gniazdo os... co robić? chciałbym się z nimi jakoś humanitarnie rozstać, a nie wiem jak się do tego zabrać... proszę o wsparcie dekadent Os w żadnym wypadku nie ruszaj! A dokąd się wyprowadzisz.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
romwis 26.07.2007 11:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 brzoza - to by się trochę zgadzało bo żonę, córkę i znajomego użądliła pojedyncza pszczoła. A sąsiad z drugiej strony posesji z pasieką czyli bliżej uli doznał użądleń wielokrotnych: pierwszy raz trzy użądlenia a w ostatni weekend dwa: w brew nad okiem i w głowę za uchem. Zauważył, zbliżając się do swojej sławojki (przy płocie), że właściciel uli coś przy tych pszczołach robi i wtedy nastąpił ich bezpardonowy atak. Sąsiad- starszy gość, z tego co zauważyłem to człowiek czysty i higieniczny. Zawsze ogolony i niezarośnięty.Zaraz po tym ostatnim ukąszeniu, zadzwonił do mnie i razem udaliśmy się do właściciela pasieki ale niestety już go nie zastaliśmy. Czyżby był świadkiem akcji pszczół ze swego ula?!pzdr.-romwis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gorgonit 26.07.2007 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Osy trzeba od razu załatwić jak sie pojawią w pobliżu. Ja osobiście jak gniazdo jest w ziemi to zalewam wieczorem wodą , poźniej rozkopuję i jeszcze raz wodą , a jak jest bańka to najlepiej do worka a poźniej to już trzeba samemu wymyslić co dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 26.07.2007 22:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Dobry pszczelarz jak widzi że rój jest agresywny to ukręca królowej łeb i po ptokach.A osa zakłada gniazdo "letniskowe" do jesieni.Wtedy można zlikwidować.Niekiedy jakieś niedobitki zostają w gnieździe i trzeba uważać.Na zimę osy idą pod ziemię spać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 27.07.2007 05:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2007 Ja obok tarasu zawsze wieszam pułapki: biorę plastikową butelkę po napoju i rozcinam ją, tworząc "lejek" z szyjki i fragmentu pod nią oraz "pojemnik" z pozostałej części. Powstały z szyjki lejek odwracam szyjką na dół i wsuwam do dolnej części butelki. Biorę drucik i łapię powstałą pułapkę, tworząc równocześnie wieszadełko dla niej (potem wisi na drzewie). Teraz do pułapki wlewam colę, piwo lub inny słodki napój, który osy lubią. Osa łatwo dostanie się do środka pułapki, ale nie będzie już potrafiła się z niej wydostać, bo nie uda jej się wyjść po ściance butelki - zablokuje ją "lejek" z szyjki. Działa znakomicie. Nie lubię być okrutna dla os, ale jeszcze bardziej nie lubię być użądlona. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin252 27.07.2007 15:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2007 nie ma co się bawić, jestem strażakiem i jedziemy do os, szerszeni i innych plag jako do M/Z czyli miejscowe zagrożenie, łapiemy owady i wypuszczamy do "lasu" nie jest to płatna usługa bo PSP nie może zarabiać, co innego OSP oni mogą, ale do M/Z zawsze się jeździ za darmo,w miejsce gdzie było gniazdo smarujemy przeważnie ropą albo jakimś środkiem owadobójczym, czasami odmawiamy jeżeli jest gniazdo w murze lub tzreba zerwać kawał dachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgosia60 28.07.2007 18:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2007 miałam na działce osy. w internecie wyczytałam aby do wiadra nalać wody odciąć gniazdo , wrzucić bezpośrednio do wiadra i szybko zamknąć. morze humanitarne to nie było ale skuteczne .potopiły się wszystkie . teraz mam spokój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sylwia1667 28.07.2007 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2007 Kupiłam abc osy, posypałam ziemię nad którą grasowały i os nie ma Hurrraaa! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.