osowa 07.10.2004 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2004 Ja dziś o światłach nie zapomniałam .... ale miałam w sobie bestie jakiej nigdy do tej pory jeszcze nie czułam - i poigrałam sobie troszeczkę z własnym życiem ( nie bójcie się , inni nie brali w tym udziału ) ... Normalnie prułam ile fabryka dała ...ech .... czasem człowiek musi - bo inaczej się udusi Szalona "kierowczyni" ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olinek 09.10.2004 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 A jak już wybudujecie domy to ........... Przesyłam krótki pamiętnik z pobytu w Beskidach 12 sierpnia. Przeprowadzilismy sie do naszego nowego domu, Boze jak tu peknie. Drzewa wokól wygladaja tak majestatycznie. Wprost nie moge sie doczekac, kiedy pokryja sie sniegiem. 14 pazdziernika Beskidy sa najpiekniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liscie zmienily kolory - tonacje pomaranczowe i czerwone. Pojechalem na przejazdzke po okolicy i zobaczylem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, ze to najpiekniejsze zwierzeta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boze, jak mi sie tu podoba. 11 listopada. Wkrótce zaczyna sie sezon polowan. Nie moge sobie wyobrazic, jak ktos moze chciec zabic cos tak wspanialego, jak jelen. Mam nadzieje, ze wreszcie zacznie padac snieg. 2 grudnia Ostatniej nocy wreszcie spadl snieg. Obudzilem sie i wszystko bylo przykryte biala koldra. Widok jak pocztówki bozonarodzeniowej. Wyszlismy na zewnatrz, odgarnelismy snieg ze schodów i odsniezylismy droge dojazdowa. Zrobilismy sobie swietna bitwe sniezna (wygralem) a potem przyjechal plug sniezny i znowu musielismy odsniezyc droge dojazdowa. Kocham Beskidy. 12 grudnia. Zeszlej nocy znowu spadl snieg. Plug sniezny znowu powtórzyl dowcip z droga dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce. 19 grudnia Kolejny snieg spadl zeszlej nocy. Ze wzgledu na nieprzejezdna droge dojazdowa nie dojechalem do pracy. Jestem kompletnie wykonczony odsniezaniem. Pieprzony plug sniezny. 22 grudnia Zeszlej nocy napadalo jeszcze wiecej tych bialych gówien. Cale dlonie mam w pecherzach od lopaty. Jestem przekonany, ze plug sniezny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odsnieze drogi dojazdowej. Skurwysyn! 25 grudnia Wesolych Pierdolonych Swiat! Jeszcze wiecej gównianego sniegu. Jak kiedys wpadnie mi w rece ten skurwysyn od plugu snieznego...przysiegam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi sola, zeby rozpuscila to cholerstwo. 27 grudnia Znowu to biale gówno napadalo w nocy. Przez trzy dni nie wytknalem nosa, z wyjatkiem odsniezania drogi dojazdowej za kazdym razem, kiedy przejechal plug. Nigdzie nie moge dojechac. Samochód jest pogrzebany pod góra bialego gówna. Meteorolog znowu zapowiadal dwadziescia piec centymetrów tej nocy. Mozecie sobie wyobrazic, ile to oznacza lopat pelnych sniegu? 28 grudnia Meteorolog sie mylil! Tym razem napadalo osiemdziesiat piec centymetrów tego bialego cholerstwa. Teraz to nie odtaja nawet do lata. Plug sniezny ugrzazl w zaspie a ten lajdak przyszedl pozyczyc ode mnie lopate! Powiedzialem mu, ze szesc juz polamalem kiedy odgarnialem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnia rozwalilem o jego zakuty leb. 4 stycznia Wreszcie wydostalem sie z domu. Pojechalem do sklepu kupic cos do jedzenia i kiedy wracalem, pod samochód wpadl mi cholerny jelen i calkiem go rozwalil. Narobil szkód na trzy tysiace. Powinni powystrzelac te pieprzone zwierzaki. Ze tez mysliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie! 3 maja Zawiozlem samochód do warsztatu w miescie. Nie uwierzycie, jak zardzewial od tej pieprzonej soli, która posypuja drogi. 18 maja Przeprowadzilem sie z powrotem nad morze. Nie moge sobie wyobrazic, jak ktos kto ma odrobine zdrowego rozsadku, moze mieszkac na jakims zadupiu w Beskidach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olinek 09.10.2004 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadesłany do zakładu ubezpieczeń jako odpowiedź na prośbę o udzielenie bliższych informacji dotyczących okoliczności wypadku: Szanowni państwo! W raporcie z wypadku jako przyczynę wypadku podałem: "próba samodzielnego wykonania pracy". W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sadze, że poniższe szczegóły będą wystarczające. Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Kiedy zakończyłem pracę, stwierdziłem, że mam ponad 150 kilogramów cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich na dół pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar. W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kilogramów. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry - straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra spotkałem się z opadającą beczką - to tłumaczy pękniętą czaszkę oraz złamany obojczyk. Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie, nie zatrzymując się, aż kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę pomimo bólu i ran. W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemię. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła już tylko 25 kilogramów. Przypominam, ze ja ważę 80 kilogramów, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać, i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł - złamane tylko trzy żebra. Z przykrością musze stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać, ani się poruszać, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca więcej niż lina, spadla na dół i połamała mi nogi. Mam nadzieje, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz już Państwo zapewne rozumieją, w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerzysio 11.10.2004 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2004 Czy do dróg zaliczamy systemy windowe ? Patrz: "Korytarze pionowe" J Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olinek 11.10.2004 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2004 Czy do dróg zaliczamy systemy windowe ? Patrz: "Korytarze pionowe" J Moim zdaniem do Polskich dróg zaliczamy wszystkie - nawet te nieznane gdzie indziej Mogą to być drogi: zaśnieżone, dziurawe, kręte, pionowe , autostrady ..... lub czasopisma Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 11.10.2004 09:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2004 Ano pochwalcie się Jerzysio, co Was za przyjemności w windzie spotkały? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerzysio 11.10.2004 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2004 ...nie, nie, to Olinek jest spec od wind, ja na 3 bez windy, jeszcze dobre 1/2 roku dygać będę, aż mi domek jako tako wykończą i poruszać się będę wyłącznie na jednej kondygnacji.J Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerzysio 21.10.2004 07:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2004 Autentyczna opowieść rodem z hameryki! Moja znajoma odwoziła swojego syna pilota samolotów, jego samochodemna lotnisko. Samochód, "wypasiona fura" Pawełek - daje gazu coby do roboty zdążyć ! Znajoma : Nie jedź tak szybko, bo zaraz Cię policja złapie! Nie mineły 3 minuty, sygnał, proszę zjechać na pobocze.Podchodzi policjant i z uśmiechem na ustach, w żartobliwym tonie:- A dokąd ty się tak śpieszysz ? Mogę zobaczyć Twoją licencję pilota ?- Tak, oczywiście, proszę - odpowiada Pawełek - okazując licencje !.......................no dobrze, jedź już, ale nie tak szybko ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.