Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Płacę za próbę życia w normalnych układach z sąsiadami. W mojej pale sie nie mieściło, żeby od razu zamknać ludziom drogę. Prosili mnie o to, więc sie zgodziłem zaznaczając, ze do czasu urządzenia sobie drogi przez ich własne posesje. Ale każde nadużycie życzliwości musi sią skończyć i tyle. To są autochtoni z minionej epoki, co uważaja, ze Państwo im musi dać, bo oni ze swojego nie odetną, bo to jest ich własność i wszystkim wara.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-442388
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 121
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A czy po spotkaniu z Panią Wójt nie poszli po rozum do głowy i nie postanowili dac ci spokoju (czytaj: cofnąć wniosek)? Może spróbuj się z nimi dogadać pod salą, tylko uważaj na ich adwokata, bo on w sumie z tego żyje, że się postępowanie toczy.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-442598
Udostępnij na innych stronach

NB - dla mnie wszystko jest czyste. Ja to kupiłem 2 lata temu i zapłaciłem za to pieniądze. Dla mnie, który z sądami właściwie nie miał do czynienia normalną rzeczą jest, że to co kupiłem, szczególnie na podstawie aktu notarialnego jest moje. Podkreślam, że chciałem mieć normalne układy z tymi ludźmi, ale sie nie dało, a adwokaci czerpiący zyski z ludzkiej naiwności i głupoty pchają ich w jakieś zawiłe historie. Tak jest w tym przypadku, bo przecież ci ludzie sami nie wymyślili tej intrygi, tylko podpowiadał im adwokat. Tak więc do spotkania przed sądem dojść musi i tam będziemy udowadniać swoje racje.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-443013
Udostępnij na innych stronach

No i niestety sprawa się zaostrza. Ponieważ "sąsiedzi" zgłosili na Policji, ze nie mogą dojechać, to dziś zrobiliśmy zgłoszenie na Policji o naruszenie naszej własności (za wysypanie gruzu na naszą ziemię). Pokazaliśmy przy tym Policji ksero Postanowienia Sądu o zabezpieczeniu tego przejazdu (zabezpieczenie Sądowe mówiło o tym, że nie możemy tego przejazdu zagrodzić), Policja zadzwoniła do Sądu, upewniła się, że Postanowienie zostało cofnięte na posiedzeniu niejawnym i przyjęła zgłoszenie o zaśmiecaniu i naruszeniu naszej własności. Policja zrobiła wizję lokalną, upewniając się, jak wygląda ten gruz i czy da się dojechać do tych co nas pozwali. Policja dojechała, nie było problemu, natomiast "sąsiedzi" nie chcieli przyjąć mandatu więc Policja skierowała wniosek do Sądu Grodzkiego, o ukaranie winnych naruszenia własności.

W piatek sprawa w Sądzie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-447929
Udostępnij na innych stronach

Witam,

bob99 trzymam kciuki.

 

Powiedzcie mi prosze, co mam zrobic w takim przypdaku:

kupilismy dzialke pod budownictwo jednorodzinne w czerwcu tego roku. Nie ma planu zagospodarowania, jest w trakcie realizacji. Dzisiaj dowiedzialam sie, ze w nowym planie jest projekt, ze wewnetrzna droga osiedlowa ma biec dokladnie przez nasza dzialke dzielac ja mniej wiecej w stosunku 1:3 (nie liczac ziemi pod ta droge). Dodam, ze nasza dzialka jak i sasiadujace ma dojazd droga dojazdowa - ladna zuzlowka. Z drugiej strony naszej dzialki jest teren skarbu panstwa. Projekt planu nie zostal jeszcze udostepniony, podobno ma to byc kolo stycznia.

Co mam zrobic, zeby mi tej drogi nie zatwierdzili. Aha, faktycznie jej oczywiscie nie ma... kiedy ja moge zlozyc jakis protest?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-448005
Udostępnij na innych stronach

Hej Bob! Czyli postanowienie o zabezpieczeniu to już niebyt jak rozumiem? A jak do tego doszło? No i czy była juz rozprawa (cywilna)?

Prawnie w bardzo dobrym kierunku idzie. A to, że ktoś stanie przed sądem grodzkim za nieprzyjęcie mandatu to jak jazda 80 po mieście. Tzw. normalka.

A propos, gdzie ty właściwie masz działkę (tzn. gdzie "takie miłe ludzie" mieszkają)?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-448041
Udostępnij na innych stronach

Cześć "abromba".

Jak wspomniałem, Policja wczoraj dzwoniła do Sądu i dowiedziała się, że Postanowienie uchylone, dlatego podjęła czynności. My wiemy to tylko od Policji, więc to wiadomość na razie nieoficjalna dla nas, bo nie mamy papieru. Jutro (w piątek) pierwsza sprawa "cywilna", ale przez błędy proceduralne Sądu możemy ją odroczyć, tylko chyba nie warto. Działka jest w Wilczej Górze, niedaleko Lesznowoli w otulinie lasów Magdaleńskich(jadąc od Piaseczna w Lesznowoli skręca się w lewo na ulicę Wojska Polskiego i z Wojska Polskiego w prawo w ulicę Jasną).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-448294
Udostępnij na innych stronach

Bob

 

..no to chyba oznacza, że Twoja sprawa naprawdę nabiera rozpędu...policja, mandaty, sprawa......czekamy na wynik.

Pozdro

J

 

I tylko pojawia się pytanie, czy korzystny wyrok da się wyegzekwować?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-448351
Udostępnij na innych stronach

No i dobrze. Pisałem kwity, tylko kwity. Sąd nie będzie robił żadnych wizji lokalnych, pisma zdjęcia. Wszystko jasno czytelnie i na temat. Co by twoje dowody (np. zdjęcia i kopie z interwencji policji) też w teczce urosły. Sąd to jeno czytaty jest. Poczyta, paragrafy posprawdza i wyda orzeczenie i na pewno je ktoś oprotestuje. :evil:

Tag rze bob zbieraj dowody.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-448392
Udostępnij na innych stronach

Mniej niż 6 metrów to chyba po prostu nie mogli napisać.

 

A zasiedzenie drogi koniecznej oczywiście jest możliwe, ale Ty albo Twój adwokat powinniście powiedzieć podczas rozprawy (tak żeby to zostało zaprotokołowane), że stoicie na stanowisku, że ta droga przecież NIE JEST KONIECZNA. Więc nie ma też mowy o żadnym zasiedzeniu.

 

Poza tym powinniście zwrócić uwagę sądu, że to oni musieliby naprawdę udowodnić, że droga przez cały ten czas była widoczna w terenie i utwardzona, bo w myśl art. 292. k.c. "Służebność gruntowa może być nabyta przez zasiedzenie tylko w wypadku, gdy polega na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia".

 

Jeśli jednak sąd będzie innego zdania i uzna że nastąpiło zasiedzenie drogi koniecznej, to zrobisz tak:

 

1. Absolutnie nie kwestionuj wyroku (nie zaczynaj od sugerowania, że sąd jest głupi).

 

2. Jeśli droga gminna, z której tamci powinni korzystać, jest w stanie gorszym niż przejazd przez Twoje pole, wszelkimi możliwymi metodami - od pisania co trzy dni skargi po ściągnięcie telewizji - naciskaj na jej poprawę. Pomóż sąsiadom a przy okazji przygotuj grunt pod kontruderzenie.

 

3. Kiedy już będziesz chciał się budować, złożysz do sądu wniosek o ustanie służebności gruntowej na mocy art. 295. kodeksu cywilnego: "Jeżeli służebność gruntowa utraciła dla nieruchomości władnącej wszelkie znaczenie, właściciel nieruchomości obciążonej może żądać zniesienia służebności bez wynagrodzenia".

 

Jeśli sąd nie zgodzi się z tym, że dojazd przez Twoją działkę nie jest sąsiadom potrzebny (służebność utraciła znaczenie), zaatakuj z poprzedniego artykułu 294 k.c.: "Właściciel nieruchomości obciążonej może żądać zniesienia służebności gruntowej za wynagrodzeniem, jeżeli wskutek zmiany stosunków służebność stała się dla niego szczególnie uciążliwa, a nie jest konieczna do prawidłowego korzystania z nieruchomości władnącej."

 

Skoro chcesz się budować, ogrodzić itd., przejazd zaczął być dla Ciebie uciążliwy. Być może jest przydatny ale niezbędny dla korzystania z "nieruchomości władnących" nie jest. Co prawda będziesz musiał coś za to zapłacić. Nie sądzę jednak, żeby owo wynagrodzenie było szczególnie wysokie, zwłaszcza że służebność była przez te wszystkie lata wykonywana nieodpłatnie. A chyba lepiej już zapłacić a mieć spokój, niż się ciągać z sąsiadami...

 

Nie wyobrażam sobie, żeby rozstrzygnięcie było inne - ale oczywiście zacznij od próby dogadania się z nimi. I może rzeczywiście sprawdź najpierw, czy nie walczysz z wiatrakami (w postaci szwagra wójta lub tym podobne)...

 

Trzymam kciuki -

 

Andrzej (Trach)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-448746
Udostępnij na innych stronach

Witam! Długo by opowiadać o tym co przed sądem. Po prostu paranoja. Byłem pierwszy raz na takiej sprawie i włosy stają dęba. Wydawało mi się, że są jakieś procedury: wniosek-uzasadnienie i riposta strony przeciwnej, ale tak nie jest. Sąd słucha właściwie tylko pełnomocników czyli adwokatów, a tych co nie chcą dać zarobić "prawniczemu stanowi" po prostu olewa. Jak mi ktoś z Was radził, wszystko lepiej na piśmie, bo ustnych wywodów i wniosków to sąd nawet do protokołu nie raczy zapisać. Sędzina była widocznie zdenerwowana naszymi zdjęciami, mapami i pisemnymi dowodami i tym, że dała sie podpuścić z tym postanowieniem o zabezpieczeniu przejazdu. Ale i na to znalazła sposób, na sprawie rozmawiała sobie prawie półprywatnie z adwokat strony przeciwnej. Nie ma więc już mowy o ustanawianiu drogi koniecznej (bo ich nieruchomości mają lub miały dostęp do drogi publicznej), ale jest mowa o zasiedzeniu służebności gruntowej - w końcu mozna modyfikować wniosek. Z postanowieniem o zabezpieczeniu przejazdu , to mają nas załatwić tak, że uważają, że żona była prawidłowo zawiadamiana o sprawie i nie należy się jej przywrócenie terminu na wniesienie zażalenia na to postanowienie. A żona to do tej pory nie dostała żadnego zawiadomienia, nawet na sprawę na której była. Ale chyba jakoś tak jest w naszym prawodawstwie, że jak wyślą zawiadomienie do członka dalszej rodziny, to sąd uważa, że wszystko jest OK! i strona została zawiadomiona prawidłowo. Tak więc na razie sprawa jest odroczona, bo sąd będzie się zastanawiał, czy przywrócić żonie termin do wniesienia zażalenia. Nieważne, że zostało ono wydane na podstawie fałszywych przesłanek. No i będziemy mieli drugi proces "O naruszenie posiadania", bo przecież stali sie posiadaczami tych kolein, a ja zamykając przejazd naruszyłem ich posiadanie. No i przybyło pokrzywdzonych wnioskodawców. Ponieważ uważają, że zasiedli te koleiny, to do sprawy przystąpili nawet ci, co kupili działki od jednego z wnioskodawców. Mamy akty notarialne zakupu tych działek i jak WÓŁ jest napisane, którędy mają dojazd. Są podane NUMERY konkretnych działek, na których sprzedający ustanawia dla nich służebność drogową o szerokości 5m (bynajmniej nie jest to wskazanie na naszą nieruchomość). Ale po co robić drogę, sprzedający zrobił sobie tam stawy, a teraz chce nas pozbawić naszej własności. Afera jest na całą Lesznowolę, wkręcona jest wójtowa, podobno chcieli telewizję wzywać.

To na razie tyle. Jakbyście mieli uwagi to będę wdzięczny.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-454456
Udostępnij na innych stronach

Bob Ty się chyba za dużo amerykańskich filmów naoglądałeś... myślałeś

że sędzia popatrzy, poczyta, młotkiem stuknie i powie wynocha z Twojej działki ? Coś czuję że bez dobrego adwokata to wsadzą Cię na niezłą minę ( czego serdecznie Ci nie życzę ! )....

Uważaj, bo tu szykuje się przekręt...

Pozdro

J

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-454837
Udostępnij na innych stronach

a ja właśnie po to kupiłem działkę i będę budował dom, żeby nie mieć do czynienia z wszelkimi spółdzielniami, wspólnotami itp., które własnych członków w jajo robią. A tu pan na własnej ziemi też skopany być może i to jeszcze przy pomocy sądu....

bob, ja ci kibicuję i życzę byś trafił na rozsądny sąd.

Z tego co tu opisałeś sprawiedliwość po twojej stronie ale...

może powinieneś się zastanowić czy tej swojej działki nie podzielić w miarę szybko i nie sprzedać tego, bo z tymi somsiadami to już sobie nie pogadasz o pogodzie

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-455397
Udostępnij na innych stronach

bobuś przeca pisałem każdy kwit przez kancelarię somdu przepuścić.

A któś ci jeszcze dopisywał co byś z wysokiego sądu głupiego sądu nie robił, a ty facet, chcesz sędzinie udowadniać, że jest głupia. No co ty, przecie jakby była mądra to by była ładwokatką wzientą, albo notariuszką jaką, a tak musi se półprywatne rozmowy ze stroną przeciwną walić co by odpowiednie zmiany nanieść, żeby następna rozprawa była.

Ty na następną rozprawę to lepiej dyktafon weź i się z nim nie ujawniaj. Nawet po fakcie, bo ci go zabiorą, a ciebie na ileś godzin za obrazę sądu do celki z ciepłymi chłopakami wsadzą.

A co do obecności no to przecież żonka była na rozprawie na którą ją nie proszono, jest precedensik, jest. To po co do Was wysyłać i na znaczki z budżetu łożyć, jak przyłazicie na rozprawy nieproszeni. I jak nie ma się pani wysoka sędzina wk....

Sam pomyśl. :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-455694
Udostępnij na innych stronach

Kroyena, przykre to co napisałeś, bo przy całej swojej wielkiej inteligencji zgeneralizowałeś strasznie, że sędziowie to głupi nieudacznicy, co to się do palestry nie dostali, przekupni etc.

Bob. jeżeli rzeczywiście Twoje wnioski lub wypowiedzi były nie wciągane do protokołu, to najpóźniej do nastepnej rozprawy masz czas złożyć wniosek o sprostowanie protokołu. Masz prawo do zrobienia xero protokołu, sprawdź co tam jest ( ostatnio nawet pojawiają się ludzie nagrywający protokoły na cyfrówki :) )Napisz co i jak wg Ciebie powinno być

Jeśli odniosłeś wrażenie, że sędzia była zła, że dała się podpuścić drugiej stronie, to jednak wróży Tobie lepiej niż gorzej.

Do jakiego zażalenia mają przyrwacać termin Twojej żonie - tj od jakiego postanowienia (bo jeżeli rozumiem to to postanowienie o zabezpieczeniu zostało uchylone?)?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-455883
Udostępnij na innych stronach

Aha, chyba wiem o co może chodzić z tym wkurzeniem na Wasze zdjęcia i mapy. Czy złożyliście to formalnie jako pismo procesowe w dwóch egzeplarzach, czy tez wzorem "amerykańskim" pokazywaliście to na rozprawie. Bo jeżeli to drugie tj. - wybacz to stwierdzenie - machaliście tymi zdjęciami i mapami, to trochę miała prawo się na to nie zgadzać.

 

Jeśli żonie nie będzie przywrócony termin do wniesienia zażalenia, to też będzie wydane postanowienie i tez będzie służyć na nie zażalenie... (to nie żarty).

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-455887
Udostępnij na innych stronach

Cześć "abromba". Bardzo miło z Twojej strony, że podpowiadasz co robić. Wogóle jesteście wszyscy bardzo mili. Naprawdę nie ja chciałem tej wojny z sąsiadami. Przez 2 lata dałem im jeździć nie mówiąc złego słowa, ale teraz to chcą mnie ordynarnie wykorzystać. Dodam, że układ jest taki, że na razie chcą mnie pozbawić 6 metrów na długości 80 metrów, czyli 480 metrów ziemi, którą kupiłem jako rolną w 2002 roku, jako ziemię bez jakiejkolwiek służebności przejazdu. Zmienił się PZP, teraz można sie tam budować i sprzedają tam działki obok mojej po 100-120 złotych. Więc chyba nikt się nie dziwi, że walczę o bagatela 50.000 złotych. A ponieważ kiedyś bedę chciał podzielić i swoją dużą działkę i gdybym miał wpisaną drogę o szerokości 6 metrów, to w Gminie Lesznowola taka droga może być tylko do 8-10 działek budowlanych. Tymczasem ci ci się ze mną sądzą chcą pociąć swoje hektary i tych działek powstanie kilkadziesiąt. Wtedy gdy będę chciał zrobić podział swojej działki, to gmina wyda zgodę na ten podział pod warunkiem, że cofnę sie z ogrodzeniem i pozostawię dostepną drogę nie o szerokości 6 metrów, a o szerokości 10 metrów, bo takie są gminne przepisy. Inaczej gmina nie wyda mi zgody na podział działki. Rozmawiałem z tamtejszym geodetą i tak jest. Wilcze prawo ale prawo. Reasumując stracę nie 480 metrów, a 800 metrów czyli ponad 80.000 złotych. Zgodzilibyście się na to aby oddać taką kasę? A akurat ta droga nie jest mi wcale potrzebna jeśli będę robił podział tylko sam dla siebie. Geodeta zaproponował mi tak zwane "sięgacze" i wtedy nie tracę nic.

Co do sprawy sądowej, to Policjanci pomylili pojęcia i Postanowienie jest "nieprawomocne", natomiast nie jest jeszcze uchylone, stąd walka o przywrócenie terminu do złożenia zażalenia i dopiero dalej walka o uchylenie. Uparliśmy sie z żoną, że walczymy na razie sami, studiujemy wieczorami KC i KPC i będziemy słać do Sądu pisma i dowody. Uważamy tak, bo sprawa jest dla nas oczywista, będziemy tylko radzić się adwokata. Jak dojdzie do przesłuchań świadków, to wtedy weźmiemy kogoś na sprawę. "Abromba', pisma i zdjęcia wszystkie złożone są do akt i w tych aktach są, a pismo o sprostowanie protokołu z posiedzenia też już gotowe, ale jak wspominasz mamy czas na jego złożenie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-456387
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Czy wiecie co to znaczy "posiadanie"? Jest to ciekawa konstrukcja prawna, która w pewnych przypadkach jest ponad prawem własności. Ponieważ zamknęliśmy przejazd przez naszą nieruchomość, adwokat strony przeciwnej poinformowała nas, że wniesie przeciwko nam pozew o "naruszenie posiadania". Nie wiedzieliśmy o co chodzi, ale po wnikliwej analizie KPC i orzecznictwa doszliśmy co to jest. Ponieważ pozwoliliśmy ludziom przez 2 lata jeździć po naszej nieruchomości, to nabyli "posiadanie" tego przejazdu. Sąd podczas sprawy o "naruszenie posiadania" nie bada, kto jest właścicielem nieruchomości, bo to nie jest ważne, ale tylko z mocy prawa, na podstawie dowodów i zeznań świadków stwierdza czy ktoś używał tego przejazdu ponad 1 rok. Jeśli używał, to stwierdza, że ten ktoś nabył posiadanie tego przejazdu i należy mu się to, jak "psu buda" i przejazd muszę otworzyć. Jeśli ja uważam inaczej, to mogę wystąpić do sądu o zakaz przejazdu. Ale teraz jestem zablokowany, bo w sądzie jest sprawa o zasiedzenie tego przejazdu i dopóki ta sprawa o zasiedzenie się nie zakończy, to nie mogę wytoczyć sprawy o zakaz przejazdu. Jeśli ja przegram sprawę o zasiedzenie, to oczywiście zażalenia itd. Jeśli wygram, to dopiero mogę wystąpić do sądu o zakaz przejazdu dla tych ludzi. Zagrodzić będę mógł dopiero jak będę miał prawomocne postanowienie o zakazie przejazdu. I tak to wygląda. Lata procesów, ale coraz bardziej się znieczulam, bo zdrowie ważniejsze. Tak więc uważajcie, jak coś kupicie to od razu grodzić i puszczać wilki, bo jak sąsiad będzie chodził ścieżką ponad rok, to już mu sie należy posiadanie.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/21127-dzika-droga-na-mojej-ziemi/page/5/#findComment-462991
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...