Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mały Biały Zamieszkały :)


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 471
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Asiu ale słodziaki :) Historia toczy się dalej. Kotek został w domu na noc. Wnieśliśmy tą skrzynkę jego do wiatrołapu. Naszykowałam mu jedzonko i picie i sobie spał. Rano wypuściliśmy go za potrzebą. Nie bardzo chciał wyjść :) Kupiliśmy mu karmę dla kotka i własnie rozważamy wycieczkę do weta przy chwili czasu :)

Urwis dostaje szajby i cały czas chce lizać kotka, za to kotek czuje się u nas jak u siebie ;) Teraz leje na dworze, wiec siedzi nadal w domu. Trochę połaził, później poszedł do skrzynki, do wiatrołapu. Tam jest podłogówka, więc leży zadowolony :) Na żarcie rzuca się, jak szalony. Nie ma się co dziwić, bo aż boję się go dotykać, czuć każdą kosteczkę... Jest grafitowy, pręgowany z białą łatką pod brodą :) Plan mamy taki, że go wykurujemy i wypuścimy na wolność, jak podrośnie. Tylko obawiam się, czy z tym wypuszczeniem tak faktycznie będzie :) M próbuje być surowy i rozsądny, ale widzę, jak bierze malucha na ręce, to już taki twardziel nie jest ;)

Wani polecam gimnastykę na świeżym powietrzu ;) Ja momentami zadyszki dostawałam, a przez brzydką pogodę już chyba trzeci tydzień nie biegałam, więc ruch jak najbardziej wskazany :D

Kupiłam wczoraj na aukcji agro-włókninę 70 gram, czekam, aż dojdzie i rozkładamy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Anulka :)

M wrócił z pracy i wpuścił koteła do domu :rolleyes: chciałam zdjęcia pstryknąć, ale jest tak ruchliwy, odważny i ciekawski, że było to niemal awykonalne.

No i masz rację, to chyba faktycznie "Pan" kotek.

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/506/6407046_DSC02273.JPG

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/506/6407045_DSC02267.JPG

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/506/6407043_DSC02265.JPG

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/506/6407044_DSC02272.JPG

 

Jejku jaki on jest śliczny :rolleyes:!!!!!!

ja też bardzo lubie zwierzaki :) przeuroczy

a do tego taki malutki i chudziutki :(

powiem ci że bardzo dobrze się wkomponuje w narożnik :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On już od Was nie odejdzie.

Nasz malec już drugiego dnia domagał się ode mnie brania na ręce. Gdy jego matka miauczała pod oknem, on w ogóle nie reagował, tak jakby już o niej zapomniał :eek:

Postaw mu jakiś płytki pojemnik np. z piaskiem, żeby mógł się załatwiać. Może M pozwoli zostawić kotka, przecież macie duży dom, pomieścicie się wszyscy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam kuwetkę i załatwia się od razu, cóż za mądry zwierzak :D Zrobiłam też zabawki z pociętej rolki papieru oraz korka po winie i tasiemek, bawi się, jak szalony, jeden żywioł. Skacze po kanapie, wiesza się na zasłonach i gr.... drapie moją latarnię :bash: drapie też skrzynkę drewnianą, w której śpi. Dzień pod znakiem kota, nie mam kiedy pracować normalnie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko problem w tym, że jedno pomieszczenie zajmuje niemal pół domu - czyli salon z jadalnio-kuchnią i korytarzem :) chyba maleństwo ma pchełki :/ wykąpaliśmy go, jest puszysty i pachnący, jutro jedziemy do weta

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/507/6421969_DSC02316.JPG

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/507/6421970_DSC02311.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię wyklarowało się wczoraj - DZIKUS :rotfl: M stwierdził, że dziwnie te nasze zwierzaki nazywam ;)

Byliśmy u weta, odrobaczony, oglądnięty, pochwalony, przy okazji Urwis dostał też krople na pchły i miał pedicure. Zamiast zbierać kasę na płot - nowy wydatek wzięliśmy sobie na głowę :) Jest świetny. Mamy dylemat, bo za 2-3 tygodnie wyjeżdżamy w góry i nie wiemy co z nim zrobić. Planujemy zabudować skrzynkę styropianem, wymościć słomą i zostawić na werandzie, poprosić sąsiadkę by zaglądała. Trochę się boję, ale od wiosny kotek i tak ma mieszkać bardziej na dworze, a nie w salonie, więc zobaczymy. Co będzie, to będzie. Nie mam innego wyjścia, a nie mogę całego życia wywrócić do góry nogami przez zwierzaka. Mam nadzieję, że będzie, gdy wrócimy, jeśli nie - nigdy więcej żadnych kociaków :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dwa tygodnie to chyba na tyle długo, żeby się kociak do Was przyzwyczaił i został. Ja bym chyba to wystawianie na zewnątrz zaczęła wcześniej, niż przed samym wyjazdem, żeby dla Dzikusa było jasne, że pomimo, że dom na zewnątrz domu, to jednak nadal tu mieszka i ma swoich właścicieli :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra rada, już go przyzwyczajaj do mieszkania na zewnątrz. Niech też się hartuje, temperatury będą raczej coraz niższe i nagłe wystawienie na zewnątrz po mieszkaniu w ciepełku mogłoby być za dużym szokiem dla takiego malca.

Na słomę w skrzynce proponuję dać jakiś ręczniczek czy coś, na czym teraz sypia i przesiąknięte jego zapachem. I zabaweczkę, którą już zna :) (jeśli ma takową)

Na długo jedziecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anulka możesz powtarzać się do woli :) ON JEST PRZESŁODKI :lol2:

Asiu tak, myślałam o ręczniczku na którym śpi teraz. Póki co wychodzę z nim kilka razy dziennie na dwór, ale on zwiewa, bo przychodzi do nas dużo innych kotów i to mnie martwi. Urwis je pogania i pilnuje Dzikuska, jak starszy brat. Niestety gdy wyjedziemy psa dajemy do Mamy, ale kotem nie może i nie chce się zająć - nie mam zresztą prawa tego wymagać :) Jedziemy na trzy dni, więc nie na długo.

Właśnie biegał sobie po otwartej po myciu zmywarce :rolleyes: tzn. po naczyniach, trzy światy z tym szaleńcem :)

Edytowane przez mały biały domek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MBD śliczny Wasz nowy lokator :) Ja muszę się przyznać że nie przepadam za kotami...tzn za kotami w domu. Myślę że Dzikusek da sobie radę podczas Waszej nieobecności, tyle że jeśli ma mieszkać na zewnątrz to ja bym chyba nie przyzwyczajała go do ciepłego domku ;)

 

Ja miałam korzystać z wolnego i działać w ogródku tymczasem "odpoczywam" w kołnierzu ortopedycznym. W środę przed południem pisałam tu o ogródkowych planach a popołudniu mieliśmy wypadek...Samochód po dachowaniu do kasacji a my wszyscy żyjemy i mamy się nienajgorzej. Tylko psychicznie się jakoś tak pozbierać nie mogę, niby powinnam się cieszyć że tak to się skończyło (jechaliśmy z dziećmi i nic im nie jest) a czuję że dopada mnie jakiś stan otępienno-depresyjny. I jeszcze nic nie mogę robić a pogoda wpsaniała u mnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:jawdrop::jawdrop::jawdrop: MATKO JEDYNA WANI !!!!!:hug::hug::hug::hug:

kurczę słów mi zbrakło :hug: jak dobrze, że nic się nikomu nie stało. Dachowanie...

We mnie młody chłopak wjechał w tył kiedyś, to było lekkie wgniecenie, nie jechaliśmy szybko, byłam sama w samochodzie, ale traumę miałam długo.

Prawie cztery lata nie prowadziłam, teraz jeżdżę od miesiąca, bo sytuacja mnie właściwie trochę zmusiła związana z przeprowadzką.

Mam nadzieję, że lepiej sobie psychicznie poradzicie, ale radziłabym może zapobiegawczo jakiegoś psychologa zaliczyć. Małgosia dobrze pisze - zdrowie najważniejsze, ogród może poczekać :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wani :hug:

 

Moje kotki wszystkie na dworze mieszkają. Teraz już mają rok, wrześniowe są, w domu tylko przez tydzień były, tyle ile daliśmy radę wytrzymać - wszyscy straszna alergie na koty mamy. Poradziły sobie bardzo dobrze. 2 tygodnie masz utuczysz kociaka jak mała kluskę. Z mojej pchelki w tydzień zrobił się chrabąszczyk, jest szerszą niż dłuższa. Kotek na pewno nigdzie nie pójdzie sam. Tylko pogadaj z sąsiadka żeby go karmiła. Pokaże Ci później mój domek dla kotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...