Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Toksyczne ogrodzenie betonowe


Recommended Posts

Dzień dobry,

chciałam Was zapytać, jak rozwiązać poniższą sytuację.

 

Sąsiad postawił płot z gotowych paneli betonowych, tzw więzienny :) (PZP dopuszcza betonowe płoty)

 

Ten płot wydziela jakiś chemiczny mocno zapach, jakby opon, asfaltu. Od momentu postawienia płotu córka bardzo źle się czuje (jest silnym alergikiem oraz jej organizm nie ma mechanizmu naturalnej detoksykacji). Opary ewidentnie jej szkodzą.

Poprosiłam sąsiada o namiar na producenta płotu, żeby sprawdzić atest. Sąsiad twierdzi, że firma wykonawcza miała mu podać te dane, ale przestali odbierać telefony (dodatkowo nie ma dobrej woli ze strony sąsiada).

Nie mam danych producenta ani danych firmy, która wykonywała płot i nie mam ich jak zdobyć (takich firm w okolicach jest mnóstwo). Domniemuję, że skoro przestali odbierać telefony, to płot nie ma atestu.

Badanie toksykoliczne próbki płotu to jakieś 800- 1000zł, drugie tyle pewnie badania córki.

Obecnie żyjemy z zamkniętymi oknami i nie wypuszczamy córki na ogród, ale mamy jeszcze rekuperację z nawiewem w odległości 1m od tego płotu.

 

Jak sprawdzić, czy płot truje? Jak sprawdzić atest?

 

Jakie mamy możliwości prawne pozbycia się płotu w sytuacji, gdy szkodzi córce?

A może wiecie, jakie substancje mogą być toksyczne w takim płocie?

Pomożecie?

Edytowane przez Katiusha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym by po zalaniu beton śmierdział, nie słyszałem... Chociaż cuda się może zdarzają. W cemencie w teorii nie powinno być syfu w rodzaju, guma, asfalt i inne takie paści, przynajmniej norma tego nie przewiduje. Kolejna sprawa - co zostało dodane na etapie mieszania - tu pojęcia nie mam, a można dodać wszystko, pytanie co z wytrzymałością. Może facet kupił odpowiednio zmielone jakieś odpady betonowe diabli wiedzą skąd... Zwykle firmy niemal dopłacają by się tego gie pozbyć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam całe tarsasy z betonu zacieranego oraz betonowe sufity w salonie, nic nie śmierdziało, ale to był lany beton z mieszanek znanych producentów z atestami.

Nie wiem, jakie badziewie kupił sąsiad, ale z tego co wiem cena była poniżej znanej nam rynkowej.

Płot stoi od ponad 3 tygodni i nadal cuchnie.

 

Jeśli nawet zbadam, że użyto jakiś syfów w tych panelach, co dalej? Jakie przepisy dałyby podstawę do tego, żeby sąsiad zmuszony był to rozebrać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

 

Prawdopodobnie do produkcji mieszanki betonowej został użyty frezowany asfalt. Niestety natknąłem się na taki sam "myk" przy produkcji bloczków betonowych. Zasadniczo wszystko było ok do czasu, kiedy nie postawiłem bloczków przy piecu podczas wznoszenia ścianki działowej w piwnicy - przecież się nie zapalą, są z betonu :). Zapalić się nie zapaliły, ale smrodu nie dało się wytrzymać. Jeżeli masz dostęp do jakiegoś fragmentu, spróbuj podgrzać opalarką (suszarką) i zobacz, czy zapach się nie wzmaga. Jest lato, całość się rozgrzewa bardziej niż w zimę.

A jeżeli sąsiad nie dostarczy atestatów (pytanie tylko, czy to faktycznie będą atesty na ten wyrób), to chyba tylko nadzór budowlany. Fajnie, jak inspektor pojawił by się podczas ciepłych dni. Jeżeli ogrodzenie zagraża zdrowiu lub życiu, to chyba jest to ścigane z "urzędu". Oczywiście zawsze pozostaje droga cywilnoprawna, tylko czy sens jest sądzić się z sąsiadem.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

setim: nie musiał być asfalt -= tylko wszelkiego rodzaju wysuszone szlamy jakie można pozyskać z różnych dziwnych miejsc. Oddają za bezdurno, bywa - dopłacą. W kwestii atestacji: do atestacji idzie co ma iść a nie to co wychodzi na co dzień... Potem jest tylko za zgodność. Musiałbyś wziąć pustak ze ściany najlepiej z marką zakładu i oddać do badań - a to kilka grubych lub nawet kilkanaście grubych tysięcy kosztuje
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

setim: nie musiał być asfalt -= tylko wszelkiego rodzaju wysuszone szlamy jakie można pozyskać z różnych dziwnych miejsc. Oddają za bezdurno, bywa - dopłacą. W kwestii atestacji: do atestacji idzie co ma iść a nie to co wychodzi na co dzień... Potem jest tylko za zgodność. Musiałbyś wziąć pustak ze ściany najlepiej z marką zakładu i oddać do badań - a to kilka grubych lub nawet kilkanaście grubych tysięcy kosztuje

 

Witam.

Mogło tak być. Frezowany asfalt też prawie darmo lub z dopłatą. A co do badań - jeżeli chodzi o zdrowie ludzi, w szczególności dzieci - to nawet kilkanaście tysięcy chyba nie jest zbyt wygórowaną ceną. Wiem, łatwo mi się pisze, bo to nie mnie problem dotyczy. Może by wystarczyła kontrola kogoś z nadzoru budowlanego i temat załatwiła.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że nadzór może co najwyżej odnieść się do tego, że płot ma powyżej 2,20 m wysokości i jego budowa nie została zgodnie z prawem zgłoszona. Drugi punkt to taki, że stoi w granicy i na naszej działce, bez naszej zgody. Tyle, że płot można przesunąć i obniżyć, ale wydzielać nie przestanie.

I nie znalazłam przepisów mówiących o tym, że może być to w gestii nadzoru.

 

Ktoś mi powiedział, że w przypadku substancji toksycznych, to mogłabym co najwyżej zgłosić to do sanepidu. Czy może ktoś wie, czy ten kierunek jest sensowny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...