Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Skąd się biorą nowe domy? I dlaczego starych się nie wyburza?


Recommended Posts

Polska biegunka prawna nie definiuje ani nie określa kto to inwestor. Jest on tylko wymieniany wiele razy jako uczestnik procesu budowlanego. Natomiast definicji tam nie ma....

 

A nowe domy powstają, bo ludzie zwyczajnie mają kasę. Wczoraj wieczorem specjalnie policzyłem . Przez ostatnie 7 lat u mnie na wsi pobudowało się 9 nowych domów. Niby obszar rolniczy, niby ludzie biedni, a chaty po ponad 120m2 każda

 

Nie zgodzę się. Kodeks cywilny wskazuje kto to jest inwestor. Jest to po prostu strona umowy o roboty budowlane. Może więc to być i budujący za swoje, banku czy teściowej. Niemniej mnie również trochę śmieszy ta nowomowa. Jaki to inwestor co realizuje swoje podstawowe cele bytowe. Inwestorem powinno się określać kogoś kto pomnaża swoje dobra. Ale jeszcze bardziej śmieszy mnie nowomowa bankowa typu "budowanie swojej historii kredytowej", czy "dorabianie się zdolności kredytowej". To jest dopiero kształtowanie w ludziach mentalności niewolniczej.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months później...
  • 5 months później...
Jeżdżę po całej Polsce (z racji mojego zawodu) i gdzie bym nie zajechał, w jaką "dziurę" bym nie trafił, to moją uwagę przykuwają nowo budowane domy. Ludzie budują się dosłownie WSZĘDZIE.

I tak, od jakiegoś czasu zastanawiam się, co się dzieje ze starymi domami? Nie widać, żeby były wyburzane (oprócz drewnianych) - stare domy z cegły stoją, a wokół nich zagospodarowane jakoś ogródki. Zimą wciąż dym leci z kominów, czyli ktoś tam mieszka.

I nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że z Polski wyjechało parę milionów ludzi, a nowe domy budują się jeden na drugim.

Ale to nic, bo być może ludzie z miast uciekają i przesiedlają się na przedmieścia?

Nic bardziej mylnego! W miastach wciąż powstają nowe bloki, zamknięte osiedla, a starych blokowisk się nie wyburza, tylko wciąż tam mieszkają ludzie.

To samo z domami "kostkami" dwupiętrowymi z czasów PRL-u. Tego też się nie wyburza, a i tam mieszkają ludzie.

 

Ktoś mi może wyjaśnić ten ewenement??

 

Jedyne, co mi przychodzi na myśl, to to, że jeszcze trzydzieści lat temu, 90% domów w Polsce zamieszkiwały rodziny wielopokoleniowe, tak samo jak w blokach komunalnych. 25 lat temu uwolniliśmy rynek i nastąpił EXODUS z przyciasnych chałup i mieszkań. Tylko, że tamto stare pokolenie ma już +60lat, więc teraz powinniśmy, w najbliższej dekadzie, doczekać czasów, kiedy stare domy/mieszkania będą sprzedawane za 1/3 CENY KOSZTÓW WYBUDOWANIA NOWEGO DOMU/ZAKUPU MIESZKANIA W PRL-OWSKIM BLOKU, tak jak ma to miejsce teraz w Ameryce, gdzie nie opłaca się budować nowego domu, bo używane kosztują ćwierć tego. No, oczywiście do tego dochodzi remont, ale to wciąż 1/2 kosztów postawienia nowego domu.

 

Dobrze dedukuję?

 

 

Ciekawy temat, w sumie myślę, że sporo jest w Twoim wyjaśnieniu, że ludzie już teraz nie żyją na kupie jak kiedyś. Może też złe gospodarowanie przestrzenią, bo pewnie są jakieś nieużywane lokale/domy do remontu, z którymi można by coś zrobić. Wydaje mi się, że ani deweloperzy, ani miasto, ani użytkownicy nie zadają sobie takich pytań. Mało kogo obchodzi teraz przestrzeń miejska, może to wynika z szybkiego trybu życia, ale projekty wpychające w każda nowa dziurę nowe budynki bez całościowego i przyszłościowego myślenia są słabe i niestety sporo miast przez to wygląda gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...
O tym samym rozmyślałem w weekend jak jechałem wsią, w której do najbliższego sklepu mają 5 km, a wille się budują, że hoho :D I też się zastanawiałem skąd biorą się ciągle chętni na budowanie/ kupowanie nowych domów/ mieszkań. Moim zdaniem poczekamy jeszcze z 15-20 lat, aby zauważyć pierwsze efekty na rynku mieszkaniowym :wave:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczorny spacerek ze psem stałą trasą przez blokowiska umożliwi wam obserwacje ile jest mieszkań z ciemnymi oknami. Czyli stoją puste. Szacuję że ponad 10% mieszkań w blokach stoi "puste". Ktos czynsz opłaca ale tam nie mieszka, bo jest za granicą, bo mieszka w nowym domu, bo ..... kilkanaście innych powodów, choćby obciążenie hipoteki na budowę nowego domu co podwyższa cenę przy ewentualnej sprzedaży. A stare domy na przemieściach za jakiś czas staną sie realnie "bliżej centrum miasta" = cena gruntu wzrośnie, to może zmienią własciciela.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak wygląda obecnie procedura wyburzania starych domów? Czy jest to skomplikowane?

 

Remont starych domów jest kosztowny w zależności od tego jak ten stary dom był zbudowany. Np, czasem się budowało tylko ściany nośne w środku domu, a po obwiedni już nie. Sam się zdziwiłem ale sam to widziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ludzie wyemigrowali ze wsi. Mam znajomych mieszkających na wsi 70 km od Krakowa. Jeszcze 20 lat temu w jednym roczniku wszystkich szkół podstawowych w całej gminie było ok. 100 dzieci. W tym roku szkolnym wójt głowił się co zrobić, bo w całej gminie do 5 (jeszcze) czynnych szkół podstawowych było dwoje!!! dzieci. Natomiast zabudowa nowymi domami odbywa się we wsiach podmiejskich, które pełnią rolę sypialni dla miasta. Mam innych znajomych we wsi pod Krakowem (obok Wieliczki). We wsi jest tylko kilku praktykujących rolników. Cała reszta pracuje w Krakowie. Więc odpowiedź jest taka: domy na wsi stoją puste, a ludzie chcą mieszkać w mieście gdzie jest praca, wszędzie blisko i wiele innych wygód (ale i wiele uciążliwości nieznanych mieszkańcom wsi).

 

Natomiast w kwestii remontu starych domów. Kiedyś wykańczałem nowe mieszkanie, potem remontowałem starte mieszkanie. Śmiem twierdzić, że gruntowny remont starego jest droższy, a na pewno bardziej uciążliwy niż wykańczanie nowego. Bo do tego co musisz zbudować musisz dodać koszty kucia, rozpruwania, usuwania starych rzeczy. W nowym łatwiej robić np. instalacje (przed tynkami).

Edytowane przez Lew2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Ludności będzie nam ubywać. Mieszkań i domów przybywa. W miastach akademickich część mieszkań wynajmują studenci. W miastach, gdzie jest praca - też jest rozwinięty rynek najmu . Właściciele często za granicą albo wybudowali dom albo kupili lepsze mieszkanie. Mieszkania i domy w gorszych lokalizacjach będą taniały, nie ma przeproś. Te w dobrych - jakoś się utrzymają, jeszcze przez jakiś czas będzie na nie zapotrzebowanie.

Do burzenia starych domów też dojdzie , zresztą widzę że w dobrych lokalizacjach już dochodzi, bo trudno w starym domu osiągnąć np. dobre parametry cieplne, gruntowna termomodernizacja spowoduje znaczny wzrost kosztów. I nigdy nie osiągnie się idealnego dla rodziny układu pomieszczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
  • 5 months później...
W mojej okolicy jest całkiem sporo starych ruder, które stoją odłogiem i nikogo nie ciekawią. Zawsze mnie to zastanawiało, czy nieruchomości te należą do kogokolwiek. Ogólnie moim zdaniem takie "pustostany", szpecą strasznie okolicę i stanowią zagrożenie - jakieś pijaczki, czy dzieciaki się tam zapuszczają, a są to miejsca (ze względu na swój stan) odrobinę niebezpieczne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...