Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kocioł na drewno w malutkiej kotłowni czy kominek z płaszczem w salonie?


semiramida

Recommended Posts

Oj Bolus, Bolus, szybkimi krokami zbliza sie termin kiedy wszelkie kotły i kominki na paliwa stałe bedą zabronione. 7 pokolen wprzód, niektórzy to mają fantazję, po co patenty do rozwiazan które bedą zakazane?

 

Panie asolt,

dobrze by było, ale "dobra zmiana" nie pozwoli sobie na utratę co najmniej pół miliona głosów w 2019 r. Dlatego dalej będzie pompowanie z naszej kasy w "czarne złoto" i 190 związków zawodowych. A ponadto skoro urządzenie pana Jurgonki jest dobre, to znajdzie zbyt i za granicą.

Ciekawi mnie tylko, jak ten pan przygotowuje te jednakowego kształtu i masy kawałki drewna oraz węgla. Krążki ok. Tnie na plastry i pewnie obtacza, aby mieć tą samą średnicę. Szczapy tnie na grubościówce i docina na odpowiednią długość. Ale węgiel? Frezuje go czy jak? Nie mam śmiałości zapytać.

A i tak każdy kawałek nawet z tą samą masą będzie się spalał inaczej.

 

A dla uspokojenia atmosfery:

Idzie turysta, patrzy, baca drewno rąbie bardzo sprawnie.

Podchodzi i pyta: baco, a gdzieście się to tak dobrze drzewo rąbać nauczyli?

A na Saharze panocku - odpowiada baca.

Ale tam przecież jest pustynia mówi turysta.

Ano tak, terozki to ona tam jest - odpowiada baca.

Edytowane przez boluslolusj23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 86
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

[quote=boluslolusj

 

"Ciekawi mnie tylko, jak ten pan przygotowuje te jednakowego kształtu i masy kawałki drewna oraz węgla. Krążki ok. Tnie na plastry i pewnie obtacza, aby mieć tą samą średnicę. Szczapy tnie na grubościówce i docina na odpowiednią długość. Ale węgiel? Frezuje go czy jak? Nie mam śmiałości zapytać.

A i tak każdy kawałek nawet z tą samą masą będzie się spalał inaczej."

 

By zadać ciekawe pytanie należy wiedzieć o co pytać. Wszystkie powyższe pytania mają za zadanie ośmieszenie mojej skromnej osoby, choć i wykazują całkowity brak wiedzy u pytającego. Czasami patrzenie w zbyt małym horyzoncie uniemożliwia ogląd całości.

Mój podajnik + pompa CO + dmuchawa zużywa poniżej 1kWh na dobę. Pomiar nie legalizowanym (z supermarketu) miernikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny panie jurgonka,

na pewno nie zamierzałem i nie zamerzam pana i pańskich dokonan ośmieszyć.

Posłużyłem się jedynie tekstem z pańskiego wpisu #44 cyt. "...Spalam 10 kilogramowe polano (włókna w poziomie) i spalam 10 kilogramowy krążek (włókna w pionie). Tyle samo powietrza, ta sama wilgotność i gatunek drewna. Temperatura wytworzona tylko przez opał. Proszę o opis spodziewanych wyników. Nawet najlepsza aparatura nie zastąpi myślenia, choć pomiary weryfikują.

Można w kominku osiągnąć zadowalające rezultaty "na ustawieniach fabrycznych", ale trzeba umieć palić drewno..."

A jeśli mogę to spytam: skąd pan bierze tak przygotowane paliwo (masa, wilgotnośc, wartość opałowa) do swojego urządzenia grzewczego?

Przygotowuje pan sam, czy nabywa gotowe. Tak, czy siak, jaki jest nakład energetyczny po pańskiej stronie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z 10kg drewna miał udowodnić, że aparatura to nie wszystko. W poście #44 zadałem pytanie (nieumiejętnie) czy w kominku ma znaczenie układ włókien. Poziomy lub pionowy, nie jest Pan jedynym chwalącym się "pomiarami", ale nikt nie odpowiada na moje pytanie o różnice w wynikach pomiarów, gdy jedyną różnicą jest przebieg włókien - kierunek gazowania drewna.

Moje urządzenia grzewcze to: grzałki elektryczne, przepływowy podgrzewacz, solary, kominek, kocioł gazowy i kocioł z podajnikiem. Pisząc w jednym temacie o kominku i kotle z podajnikiem wprowadziłem bałagan.

Moje pytanie o różnice w paleniu drewna (pion - poziom) dalej aktualne. Palenie w kominku tylko drewna w plasterkach (pionie) bez względu na ich wagą, powoduje możliwość poprawnego palenia nawet w niezbyt udanych konstrukcjach, Jest oszczędniejsze, nie wytwarza sadzy ;) i przy jednym poprawnym ustawieniu nie ma potrzeby żadnej regulacji - tylko wielkość opału - średnica krążka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Jurgonka,

Nie widziałem, zatem moje komentarze mogą być oparte jedynie na analizie pańskiego tekstu. Przy okazji - raz jeszcze - sugeruję aby się Pan ze swoim urządzeniem nadto na żadnych forach nie odkrywał. Oczywiście decyzja końcowa należy wyłącznie do Pana.

Jedyne, co mogę odpisać, to to, że w literaturze przedmiotu istnieje wiele opisów różnic, które pan poruszył. Kawałeczek z takich badań robiłem w czasie badań tzw. piecokuchni firmy znienawidzonej na tym forum przez pewien krąg hejterów.

Miłego dnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Jurgonka,

Nie widziałem, zatem moje komentarze mogą być oparte jedynie na analizie pańskiego tekstu. Przy okazji - raz jeszcze - sugeruję aby się Pan ze swoim urządzeniem nadto na żadnych forach nie odkrywał. Oczywiście decyzja końcowa należy wyłącznie do Pana.

Jedyne, co mogę odpisać, to to, że w literaturze przedmiotu istnieje wiele opisów różnic, które pan poruszył. Kawałeczek z takich badań robiłem w czasie badań tzw. piecokuchni firmy znienawidzonej na tym forum przez pewien krąg hejterów.

Miłego dnia

 

Jeśli istnieje literatura (w jedynym znanym mi języku) to prosił bym o wskazanie.

Mamy inne doświadczenie życiowe, gdy potrzebowałem pomocy (wypadek syna) otrzymałem ją bezinteresownie od nieznanych mi osób. Moje podajniki pracują u kilku osób, nie miałem żadnych zysków finansowych, choć do każdego coś dołożyłem. Jedyny zysk to czystsze powietrze - cztery podajniki o rzut beretem. Sytuacja rodzinna wyłączyła mnie z wyścigu szczurów i już nie biorę w tym udziału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli istnieje literatura (w jedynym znanym mi języku) to prosił bym o wskazanie.

Mamy inne doświadczenie życiowe, gdy potrzebowałem pomocy (wypadek syna) otrzymałem ją bezinteresownie od nieznanych mi osób. Moje podajniki pracują u kilku osób, nie miałem żadnych zysków finansowych, choć do każdego coś dołożyłem. Jedyny zysk to czystsze powietrze - cztery podajniki o rzut beretem. Sytuacja rodzinna wyłączyła mnie z wyścigu szczurów i już nie biorę w tym udziału.

 

A jakiż to wyścig szczurów?

Po prostu wydać nieco ponad 500 PLN na zgłoszenie do UP RP i mając przydzielony numer zgłoszenia już można szukać potencjalnych nabywców licencji lub innej formy odpłatnego zbycia pomysłu.

Po kopiejkę car się schyli, a po rubla przyklęknie.

Niestety w języku polskim nie spotkałem rzetelnych opracowań tematu, który pana interesuje. Najwięcej jest w angielskim i niemieckim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inwestycja 500 zł = pięćset złoty mniej na ratowanie syna. Mam dług u współrodaków za pomoc, którą otrzymuje (1%).

Brak literatury (w języku polskim) to może cyfry z badań. Dlaczego tylko ja piszę o wpływie przygotowania opału na wyniki palenia. Dlaczego w instytutach badających urządzenia do palenia drewna nie ma informacji kłody = 85, plasterki =90. lub kłody = 85, plasterki = 85. Przecież badający wykształceni ludzie znają języki i wiedzą o różnicy (jeśli występuje) w wynikach badań.

Mam podejrzenia, "jeleń nie pyta nie płaci za to to go nie informujemy" lub: "a co za różnica drewno - wilgotność to mierzę układ włókien brak przyrządu a więc nie ma znaczenia".

Od lat piszę o paleniu w kominku drewna w plasterkach, ponieważ brak literatury to potwierdzającej to musi być bzdura. Pisze o tym jakiś niewykształcony wejherowianin, a więc musi to być bzdura. Żaden "doktor" tego nie potwierdza, żaden instytut tego nie zauważył - kpina. Idziemy łupać drewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inwestycja 500 zł = pięćset złoty mniej na ratowanie syna. Mam dług u współrodaków za pomoc, którą otrzymuje (1%).

Brak literatury (w języku polskim) to może cyfry z badań. Dlaczego tylko ja piszę o wpływie przygotowania opału na wyniki palenia. Dlaczego w instytutach badających urządzenia do palenia drewna nie ma informacji kłody = 85, plasterki =90. lub kłody = 85, plasterki = 85. Przecież badający wykształceni ludzie znają języki i wiedzą o różnicy (jeśli występuje) w wynikach badań.

Mam podejrzenia, "jeleń nie pyta nie płaci za to to go nie informujemy" lub: "a co za różnica drewno - wilgotność to mierzę układ włókien brak przyrządu a więc nie ma znaczenia".

Od lat piszę o paleniu w kominku drewna w plasterkach, ponieważ brak literatury to potwierdzającej to musi być bzdura. Pisze o tym jakiś niewykształcony wejherowianin, a więc musi to być bzdura. Żaden "doktor" tego nie potwierdza, żaden instytut tego nie zauważył - kpina. Idziemy łupać drewno.

 

Cóż mogę Panu na ten wpis odpowiedzieć?

1. Już wypadłem z branży emerytalnie.

2. To nie jest tak, że nawet, jeśli się jest czynnym, to się robi co się chce. Chcąc dostać dostęp i kasę na badania, to trzeba to mocno uzasadnić i udowodnić, że może coś z tego będzie. Później prowadzić badania, napisać z tego sprawozdanie i przedstawić wyniki, które są ... własnością tego, kto kasę wyłożył.

3. Aby popełnić tzw. publikację punktowaną, to trzeba ją najpierw napisać, przedstawić kasodawcom do zatwierdzenia, znaleźć publikatora i czekać na wydruk.

4. Zanim dostanie się zgodę na publikację, to praca musi uzyskać pozytywną opinię od dwóch oceniających, których się nawet na oczy nie widziało i nigdy się ich nazwisk nie pozna.

5. Wbrew pozorom, to wcale nie jest tak głupie, jak by się na pierwszy rzut oka wydawało.

6. Dostępna jest światowa baza publikacji. A, że język Mickiewicza jest niszowym, to trudno wymagać, aby był hołubionym w świecie. Przyjęło się i tak pewnie zostanie, że angielski jest najczęściej stosowanym w publikacjach naukowych. Nawet Rosjanie, Chińczycy i inne nacje to szanują i się do tego stosują.

Nie ja to wymyśliłem, bom prochem marnym nad marnościami w świecie, gdzie na B&R wydaje się znacznie więcej, niż wynoszą całe dochody narodowe różnych państw.

 

p.s. wystarczy, że nie zastosuje pan metod referencyjnych w badaniu i ... po kompocie.

Nie wystarczy przeprowadzenie jednego, czy dwóch testów, bo trzeba ich wykonać co najmniej tyle ile wynika ze statystycznej metody oceny przedziału ufności. Aby wyeliminować przypadek.

Proszę mi wierzyć, ale w pańskim przypadku trzeba by przeprowadzić w porównywalnych warunkach co najmniej kilkanaście testów, aby móc z czystym sumieniem w podsumowaniu napisać: tak i tak. Bo tak się składa, ze często poluje się na "cudowności w nauce" i na podstawie opisanej procedury dokonuje się badań porównawczych. Każdy chciałby np. Einsteinowi udowodnić, że się mylił. Splendor, sława i ośmieszenie wcześniejszego publicysty oraz jego oceniających, to w tym światku niczym złoto na IO i nie danie złapać się na dopingu.

Edytowane przez boluslolusj23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za przedstawienie ograniczeń jakie stoją przed "Szczurami" w ich wyścigu. Już w szkole średniej podważałem E=mc2 i "wymyśliłem" łożysko bez-tarciowe. Dostałem złe oceny i wiele lat później łożysko stało się faktem i uznane autorytety podały w wątpliwość prawdę - E=mc2.

Z niższej półki - Malbork, Zamek - przewodnik opisuje jak działało ogrzewanie. 99% pelikanów łyka - gorące kamienie i kanały którymi ciepłe powietrze idzie tam gdzie ma grzać. Podstawy fizyki mówią mi bzdura - grzanie rycerzy na podłodze odbywało się poprzez zabranie zimnego powietrza z nad posadzki itd. Znowu jestem sam, przecież przewodnik powiedział. A może przewodnik nie był autorytetem w sprawach ogrzewania, może ciepłe powietrze uciekło pod sufit i rycerzom było zimno pomimo dostarczonego ciepła - pod sufit . Fizyka jest łatwa gdy zrozumie się jak "to" działa.

Jeśli chodzi o "plasterki" to nawet w transmisji z Białego Domu pokazano szczapy płonące w kominku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za przedstawienie ograniczeń jakie stoją przed "Szczurami" w ich wyścigu. Już w szkole średniej podważałem E=mc2 i "wymyśliłem" łożysko bez-tarciowe. Dostałem złe oceny i wiele lat później łożysko stało się faktem i uznane autorytety podały w wątpliwość prawdę - E=mc2.

Z niższej półki - Malbork, Zamek - przewodnik opisuje jak działało ogrzewanie. 99% pelikanów łyka - gorące kamienie i kanały którymi ciepłe powietrze idzie tam gdzie ma grzać. Podstawy fizyki mówią mi bzdura - grzanie rycerzy na podłodze odbywało się poprzez zabranie zimnego powietrza z nad posadzki itd. Znowu jestem sam, przecież przewodnik powiedział. A może przewodnik nie był autorytetem w sprawach ogrzewania, może ciepłe powietrze uciekło pod sufit i rycerzom było zimno pomimo dostarczonego ciepła - pod sufit . Fizyka jest łatwa gdy zrozumie się jak "to" działa.

Jeśli chodzi o "plasterki" to nawet w transmisji z Białego Domu pokazano szczapy płonące w kominku.

 

Szanowny Panie Jurgonka,

 

Tak na szybko. Trafiłem na wydane w Polsce tłumaczenie "Heinzen mit Holtz in allen Ofenarten" Hansa Petera Eberta, które w PL wydano pt. "Palenie drewnem we wszystkich rodzajach pieców" w 2003 r.

Jest to pozycja nieco zbeletryzowana, a w pozycji literatura autor przywołuje 9 pozycji literaturowych (niestety tylko w j. niemieckim) w tym dwie swoje.

Myślę, że do zweryfikowania swoich przemyśleń powinien Pan wykoncypować kilka słów kluczowych i wejść głęboko w sieć. Na 100% coś ciekawego się złowi.

Pozdrawiam

 

p.s. prof. dr Hans Peter Ebert z Rottenburga to osoba znana w branży i ceniona za swoje dokonania

Edytowane przez boluslolusj23
dopisek p.s.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawałeczek z takich badań robiłem w czasie badań tzw. piecokuchni firmy znienawidzonej na tym forum przez pewien krąg hejterów.

Miłego dnia

Małe sprostowanie jeśli można Boluś.

Mogę Cię zapewnić że mi na pewno nie chodzi o firmę.

Jesteś inteligentny gostek to pewnie się domyślisz.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe sprostowanie jeśli można Boluś.

Mogę Cię zapewnić że mi na pewno nie chodzi o firmę.

Jesteś inteligentny gostek to pewnie się domyślisz.

Pozdrawiam.

 

Wielce szanowny panie karoka,

szkoda, że tak bez walki poddał się pan przyznając publicznie, że jest pan hejterem na tym forum - walczącym z produktami pewnej znanej w Polsce firmy produkującej urządzenia grzewcze.

Dowód; pański wpis. Każdy myślący rozgryzie to w trymiga.

A miał pan na urlopie wypocząć.

Dużo zdrowia życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zawiodłem co do tej inteligencji albo jest druga opcja chyba bardziej prawdopodobna że palisz głupa.

Gdybym Boluś miał walczyć z produktami pewnej znanej w Polsce firmy produkującej urządzenia grzewcze nie sprzedawałbym tychże urządzeń tejże firmy.

Z czym czy z kim walczę a raczej odpieram ataki na moją osobę chyba też można bardzo rozgryźć w trymiga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zawiodłem co do tej inteligencji albo jest druga opcja chyba bardziej prawdopodobna że palisz głupa.

Gdybym Boluś miał walczyć z produktami pewnej znanej w Polsce firmy produkującej urządzenia grzewcze nie sprzedawałbym tychże urządzeń tejże firmy.

Z czym czy z kim walczę a raczej odpieram ataki na moją osobę chyba też można bardzo rozgryźć w trymiga.

 

 

Ależ drogi Panie,

czy nie wystarczy porównać dwóch wpisów - mojego:

"...Kawałeczek z takich badań robiłem w czasie badań tzw. piecokuchni firmy znienawidzonej na tym forum przez pewien krąg hejterów...."

i pańskiego z przywołaniem tego cytatu w postaci:

"...Mogę Cię zapewnić że mi na pewno nie chodzi o firmę. ..."

aby zobaczyć, że mimo, iż nigdzie pana nie wymieniłem, to Pan już wiedział o co chodzi.

Drogi Panie,

obawiam się, że ja już zaczynam Panu nawet sen błogi zakłócać, a pewnie za niedługo zacznie się pan obawiać lodówki otworzyć, bo tam może boluś wredny na półeczce obok schłodzonego browarka siedzi i leje doń przez kapsel.

Jeśli tak, to najmocniej przepraszam, bo co jak co, mimo wrodzonej wrednoty nie jestem zainteresowany naganianiem klientów służbie zdrowia. Nawet tej specjalistycznej - wielce.

 

Udanego popołudnia Panie Wiesławie. Głębokie oddechy i wrednego bolusia już nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Jurgonka

Przekopałem nieco starych materiałów, które mam pod ręka i tym samym przekazuję Panu w pigułce informacje, które Pana interesują.

1. Kolejność zapłonu substancji wchodzących w skład drewna, to po kolei: hemiceluloza, celuloza, lignina.

2. Przeciętne udziały składowych w suchym drewnie wynoszą: hemiceluloza ok. 20%, celuloza ok. 50%; Lignina ok. 25%.

3. średni współczynnik przewodnictwa cieplnego przeciętnie jest dwa razy wyższy wzdłuż włókien, niż w poprzek włókien.

4. Dla twardego drewna (liściaste typu dąb europejski - wzdłuż włókien przewodność ok. 25 - 28 W/m*K, a w poprzek ok. 12 - 15 W/m*K.

5. Im większa gęstość masy drzewnej tym przewodnictwo lepsze (szybciej wyrównuje się temperatura w całej objętości, dlatego wolniej zapala się na powierzchniach mających kontakt z tlenem.

6. Temperatury początków rozpadu termicznego dla hemicelulozy wynoszą ok. 150 st.C a najszybciej odbywa się to w przedziale temp. 220 - 280 st.C.

Analogicznie dla celulozy są to przedziały: początek 160 - 280 st.C i najszybciej 320 - 380 st.C (pośrednie produkty rozpadu, to octy, aceton i fenole, a dla ligniny 200 - 280 st.C, najszybsze ponad 380 st. C i produkty rozpadu częściowego, to metanol, octy, aceton i kwas mrówkowy.

7. Powyższe parametry mogą mieć znacznie większy rozrzut w przypadku drzew np. afrykańskich, azjatyckich, czy amerykańskich. Nawet w Europie w rodzinie dębów występują niekiedy anomalie i do końca nie udowodniono dlaczego.

Jeśli pomogłem, to się cieszę, jeśli nie to mi przykro.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuje i podziwiam, "że jeszcze się chce". Przez wiele lat prowadziłem firmę obróbki drewna i wiem co nieco. Zgodnie z moją metodą - szukania esencji - przyjąłem do wiadomości:1- "średni współczynnik przewodnictwa cieplnego przeciętnie jest dwa razy wyższy wzdłuż włókien, niż w poprzek włókien" zostaje pytanie co z szybkością zgazowania, schnięcia. Czy też jest dwukrotna?

W zeszłym sezonie przywieziono mi kłodę dębową o 90- 80 cm średnicy. Po przecięciu na 15 cm plasterki schną tak samo szybko jak te o minimalnej średnicy 8 cm.

A przecież jedno z prawideł (z specjalistycznych publikacji) mówi, że czas schnięcia zależy od rozdrobnienia drewna, a tu zonk. Kawałki drewna schną tak samo szybko pomimo drastycznej różnicy wielkości. Brak wiedzy?, zbytnie uproszczenie? celowe wprowadzenie w błąd!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Jurgonka,

 

Nie jest to takie proste. Na pewno prędkość zgazowania nie jest funkcją liniową, a zachodzi w pewnym paśmie (obszarze) z różnymi prędkościami zależnymi nie tylko od temperatury, ale od struktury, gatunku drewna, jego wilgotności i paru innych. Na pewno inaczej będzie gazował rdzeń, inaczej twardziel, a jeszcze inaczej miazga czy łyko.

 

A suszenie plastrów o tej samej grubości? Łatwiej schnące drewno oddaje przecież wilgoć wzdłuż, niż w poprzek. Dlatego plastry tej samej grubości a różnej średnicy schną w miarę tak samo. Całkiem odwrotnie gdy będą to szczapy. Dobrze pan o tym wie.

Jeśli gdzieś jest mowa o rozdrobnieniu, to nie strzała fi 80 cm na 4 dzielona, ale faktyczne silne rozdrobnienie mechaniczne, często z równoczesnym rozgniataniem, czy rozczepianiem na kawałki od pyłu, po zrębki.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...