Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wady budowania z "Porothermu" ?


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 55
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jeśli ludzie i projektanci "nie boją" się stosować materiał konstrukcyjny (gazobeton) którego wytrzymałość na ściskanie jest minimum 5x niższa niż silkatu to sądzę że spokojnie można by domy mieszkalne budować nawet z silikatu 15cm ...

 

Mnie dziwi te "banie się" danie cieńszego muru niż 24-25cm ale za to jakikolwiek brak oporów nad stosowaniem jako materiału konstrukcyjnego materiału którego wytrzymalość na ściskanie jest tak mała ...

 

U mnie przy takim ociepleniu jak w projekcie (22cm) mur będzie miał 40cm wiec uważam że nie bedzie to jakieś monstrum i będzie miał taką samą grubośc jak np. porotherm + 15cm styropianu ...

 

Dom nie będzie pasywny. Ma być ciepły , ale bez przesady.

Ma być to tani dom w budowie i szukam oszczędności , ale oczywiście nie wszędzie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście, że grubsza izolacja się opłaca. należy liczyć sumaryczny koszt izolacja+system grzewczy. wtedy okazuje się, że część tego co zainwestowaliśmy automatycznie oszczędzamy na ilości rury do podłogówki, wielkości rozdzielacza, mocy urządzenia grzewczego (przy PC mniejsza moc to sporo niższy koszt), czy nawet na zmianie tego urządzenia na wielokrotnie tańsze, np. na grzałkę za 400 zł, która nie wymaga komina, kotłowni, przyłącza itd. a gratis mamy niższe rachunki i lepszy komfort.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy 20cm u mnie nie ma wrażenia bunkru.

Nie widzę problemu.

22cm tego nie zmieni, szczególnie że okna obecnie mają grubszą ramę i można je ze 3 centymetry wysunąć.

18cm + 22cm + 1 na siatkę kleje itd daje i tak cieńszy mur aniżeli wspomniany wcześniej bunkier z cegły 50-60cm.

 

Rozpocząłem ocieplanie domu w 2012r, jak na tamte czasy to w mojej okolicy był to kosmos który trwa do dziś.

Edytowane przez klaudiusz_x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bez przesady, ja chce żyć a nie zamartwiać się

domy w mojej okolicy od 100 lat nie są ocieplone i ludzie żyją

 

Żyć, żyją.... ale na starość będziesz potrzebował dużo ciepła by zagrzać gnaty...

Więc lepiej już teraz ocieplić dom tak grubo jak tylko budżet pozwala i na starość nie siedzieć w 3 parach skarpet i kożuchu, bo emeryturka nie pozwala zagrzać chałupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20-22 tego nie zmieni,

 

ale za 5 lat będzie to 40 cm

 

albo hiper super styropian za cenę toyoty avensis z lambdą 0,0001

bez przesady, ja chce żyć a nie zamartwiać się

domy w mojej okolicy od 100 lat nie są ocieplone i ludzie żyją

 

Bo to często marketing i magia cyferek ;)

 

Często zamiast super ciepłego i drogiego materiału można dać trochę grubszą warstwę i uzyskać to samo przy dużo niższym koszcie ...

 

Obecnie "domy pasywne" są na "topie" i wszystko co ma najlepsze parametry jest bardzo drogie a marketing stara się udowodnić że warto zapłacić duuużo więcej ...

 

Co do grubości ocieplenia ...

 

Co kilka lat zmieniają się normy budowlane i nowo budowany dom musi spełniać minimum tych norm ..

 

Mi jak w 2010r deweloper zaczął budować dom to dopłaciłem do ocieplenia bo w standardzie było (12cm - ściana , 5cm podłoga i 15cm sufit). Dałem 15cm ściany , 10 podłoga i 30cm strop,

Deweloper patrzył na mnie jak na wariata ;)

Ale dzięki temu miałem najcieplejszy dom na osiedlu i miałem najniższe koszty ogrzewania domu ekogroszkiem (i ciągle mam) ;)

 

I tak zdaje mi się że normy , normami ale wiele ludzi stosuje ciągle bardzo cienkie ocieplenie które na 100% nie spełnia nawet minimalnych norm dotyczących izolacyjności przegród ..

Tak samo jak mało ludzi buduje domy na płytach fundamentowych ...

 

Ale są pewne granice i wątpie aby kiedykolwiek grubość ocieplenia była większa niż 25-30cm. Po prostu zyski z większego ocieplenia nie są już zbyt duże a tak naprawdę w domu jest wiele innych "mostków termicznych" (okna , drzwi , kominy) które mają duuuuużo gorsze właściwości izolacyjne niż mury ...

 

I sumarycznie może coś się zmieni (cyferki) ale po przeliczeniu później tego w złotówki (ogrzewanie) to okaże się że takie inwestycje są po prostu nieopłacalne ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem się zwrócą - możemy mieszkać w komfortowych dla nas warunkach przez x czasu a nawet sprzedać (często za większe pieniądze niż włożyliśmy) gdy będziemy mieli taką ochotę. Dlatego budujmy racjonalnie.

 

A moim zdaniem, budujemy dom nie po to aby się zwrócił tylko po to, aby w nim mieszkać i cieszyć się życiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety większość osób nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Ja nigdy nie twierdziłem, że dom ma się zwrócić finansowo i mamy w nim nie mieszkać i nie cieszyć się życiem. Napisałem jedynie, że dom MOŻE się zwrócić.

Jeśli powiedzmy budujemy w dużym mieście "w polu" a po 10 latach wokół powstaną drogi, chodniki, sklepy itp to sama działka wzrośnie na wartości 3-4 razy. Mamy też coś takiego jak inflację, czyli spadek wartości peniądza w czasie. Także o ile wydamy powiedzmy 500tyś na dom i nie zyska ani nie straci on nic na wartości przez 24 lata i inflacji 3% to będzie on wart 1mln. Zazwyczaj jest jednak tak, że dom wzrasta na wartości z uwagi na to, że działka na której zostanie wybudowany kosztuje coraz więcej (ziemi nie przybywa, okolica się rozbudowuje).

Dlatego nie zgodzę się, że dom nigdy się nie opłaca (finansowo) ponieważ uważam, że opłacić się może o ile nie przesadzimy z pewnymi rzeczami.

Dla porównania auto warte 100tyś zł po 24 latach będzie mniej więcej wartości złomu ;) Także naprawdę dom jako jedną z niewielu rzeczy możemy potraktować jako inwestycje i zabezpieczenie finansowe na starość (zawsze można sprzedać w razie czego i przeprowadzić się do mieszkania).

 

Ps. dla tych co nie potrafią czytać ze zrozumieniem - dom buduje aby w nim mieszkać a nie na nim zarobić, tylko mam świadomość, że nie są to pieniądze, których już się nie odzyska jak np. w przypadku zakupu samochodu, telewizora, czy laptopa.

 

Ps 2. Ja póki co projekt mam w adaptacji, ale przez 2 lata (biorąc pod uwagę cenę sprzedaży sąsiedniej działki) wartość mojej wzrosła o 35tyś. Także nie piszcie, że na budowie zawsze się traci finansowo.

 

Źle mnie zrozumiałeś. Nie patrzę na dom pod kątem wzrostu wartości. Nie sprzedałbym go choćby jego wartość urosła 3 krotnie. Dlaczego? Dlatego bo to spełnienie marzeń moich, żony i dzieci. Pieniądze to nie wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz to sprzedającym domy w Szczecinie :p Najtańszy dom jaki jest w sprzedaży to okolice 400tyś (dom powojenny). Za w miarę normalny dom do remontu trzeba dać już 500tyś. A nowe domy zaczynają się od około 700tyś. Dużo taniej wychodzi kupić działkę i samemu się budować (co czynie).

 

Poza tym czy 24 lata to dużo na dom, który teoretycznie powinien spokojnie 100 lat stać? Ja akurat buduje z silikatów na płycie fundamentowej, strop żelbetowy, prosta bryła, także pewnie budynek wnuków przeżyje.

 

 

Ja bym w życiu nie kupił bardzo starego domu , no chyba że jakaś rewelacyjna okolica i działka a dom byłby prawie za darmo (w cenie działki). Wtedy uważam że warto ...

 

Stare domy budowane na bardzo "ciepłożernych" materiałach , bez żadnego ocieplenia , bez zabezpieczeniem przed wilgocią , bez impregnowanej więźby dachowej i z wieloma "problemami" to wielka skarbonka (remonty) i koszty ogrzewania ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...