passenger 02.08.2004 22:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2004 taka zwykla, typowa - kilku facetów bez zębów o ogorzalych twarzach + szef w lepszym stanie usiłujący zapanować nad tym stadkiemczyli ekipa w stylu - tanio, szybko, fachowo... początek był niezły (ławy fundamentowe) - teraz zaczeły się schody.nie mamy czasu, a jednak musimy go poswięcać na sprawdzanie, czy oni robią wszystko jak należy nie są w stanie sensownie wyznaczyć terminów robót (a przecież musze wiedzieć, ile kasy za tydzień będzie potrzebne!), ilość materiałów muszę sam korygować, bo ich wyliczenia o kand d... itp.mam wrażenie, że robią wszystko, by się nie narobić - i więcej energii poswięcają na narzekanie, ze za dokładnii jestesmy (!!!), że po co to, po co tamto - i tak będzie dobrze na uwagi, że coś ma być zrobione tak jak my chcemy - obrażają sięa już szlag ich trafia, kiedy zona im mowi, co i jak ;> zaczęło nas już to męczyć - straciłem zaufanie, tracimy masę czasu na pierdoły, doglądanie, zakupy Pytanie - czy mam im podziękować, czy przyzwyczaić się, bo inni będą równie niereformowalni? A może jesteśmy przewrażliwieni (znam ludzi, którym ta sama ekipa budowała i są zadowoleni)?A moze trafię jeszcze gorzej po zmianie? Generalnie - to oni mogą zrobić coś dobrze, ale trzeba stać im nad głowami i pilnować Jakie są Wasze doświadczenia z takimi mini firmami? A może wyluzować, jechać na urlop i odpocząć? ;>Może to po prostu jakaś jednostka chorobowa budowania - i to normalne, że nerwica zaczyna się na etapie kończenia fundamentów? ;> pzdrpiotr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inż. Mamoń 02.08.2004 22:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2004 Jeszcze nie buduję, ale z budową miałem kontakty. Ekipa ogorzałych to normalka. Wiadomo, że jak nie przypilnujesz to spieprzą. Nigdy nie zakładaj, że pomyślą bo oni nie myślą. Powiedzą, że skończyły się cegły dopiero jak facet weźmie do ręki ostatnią. Prawda, że możesz trafić na jeszcze gorszych. Jeżeli jest jako-tako to się nie poddawaj. Pamiętaj, za 5 złotych masz siłę roboczą, ale niekoniecznie bardzo fachową. Głowa do góry. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jankes 03.08.2004 00:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 Moj kierownik budowy stwierdzil: " Wie pan, tak to jest z tanimi wykonawcami. Zalete maja, ze sa tani, ale z reszta bywa roznie. Musisz sam stwierdzic, czy masz twoj czas jest tak cenny, ze wolisz spedzic go na zarabianiu pieniedzy, ktore wydasz na tego , kto pilnuje( bedz zatrudnisz za duze pieniadze ekipe w ktorej szef, czy wlasciciel jest pilnowaczem), czy tez poswieecisz troche czasu i dopilnujesz tych ludzi. My wybralismy ta druga opcje. Zakladam, ze zaoszczedzimy wiecej. A moga byc gorsi( np nie przyjezdzaja na budowe a robota stoi, co wiecej nie odpowiadaja na telefony). PozdrawiamJankes Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RYDZU 03.08.2004 05:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 A z moich obserwacji (nie tylko mojej ekipy, ale i obcych także) wynika że jest tak: Wzięcie ekipy drogiej (nawet znanej firmy) nie zwalnia nikogo z obowiązku doglądania budowy. No chyba że ktos ma kasę i buduje na zasadzie: proszę - tutaj jest projekt, tam działka, za pół roku chcę mieszkać w tym budynku, na jakie konto mam dokonywać przelewów? A wszelkie niedoskonałości przyjmuje z myślą "tak pewnie miało być". Cena ekipy nie ma wpływu na dokładność prac. A o myśleniu przy pracy można zapomnieć - robia tak jak robili na poprzedniej budowie "bo tak się to robi". Małym sygnałem może być dla nich upierdliwość inwestora juz na starcie - w tym momencie może chociaż o ile nie pomyślą, to chociaż zadzwonią spytać czy to tak mają zrobić czy może inaczej. Moja ekipa też jest z tych "ogorzałych" - może nie najtańszych, ale jednak. Zbyt wielu uwag nie mam - ale to raczej z tego powodu, że jestem 3 razy dziennie na budowie i sprawdzam, sprawdzam, sprawdzam. Juz kilka razy wyszło na moje, kilka razy musieli rozbierać to co wymurowali - za każdym razem drobiazgi bo interwencja była szybka. I nabrali trochę szacunku dla mnie. Aż się boję pomyśleć co by było gdyby ten dom powstawał bez nadzoru z mojej strony . A wiosek numer dwa jest taki: patrząc ze starym powiedzeniem: "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" to najbardziej zadowoleni ze swoich ekip są ci którzy najmniej się znają na budowaniu i najrzadziej bywają na budowie. Smutne ale chyba bardzo prawdziwe. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Thom35 03.08.2004 06:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 Niezależnie od ekipy - pilnować i sprawdzać.Najlepiej od samego początku przyzwyczaić że jak coś spiep... to bedą poprawiać. Wtedy zastanowią się dwa razy zanim wprowadzą udoskonalenia, a już na pewno zadzwonią do właściciela spytać co i jak. No i pogodzić się z pewnymi ... niedociągnięciami. Zdarzą się na pewno, a szkoda na nie tracić nerwy i psuć sobie radość z procesu budowania. Tak, tak, budowanie to jednak fajna rzecz. Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mieczotronix 03.08.2004 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 Niezależnie od ekipy - pilnować i sprawdzać. Najlepiej od samego początku przyzwyczaić że jak coś spiep... to bedą poprawiać. Wtedy zastanowią się dwa razy zanim wprowadzą udoskonalenia, a już na pewno zadzwonią do właściciela spytać co i jak. No i pogodzić się z pewnymi ... niedociągnięciami. Zdarzą się na pewno, a szkoda na nie tracić nerwy i psuć sobie radość z procesu budowania. Tak, tak, budowanie to jednak fajna rzecz. Tomek tak tak - potwierdzam, tak właśnie trzeba robić pozatym można trochę opierdalać (jak ktoś umie), a jak nie (bo np. mi to słabo wychodzi), to mówić że jak będzie źle zrobione, to nie dostaną pieniędzy. Jak zaczynają coś cudować i naginać rozwiązania pod siebie (robią to z lenistwa), to ucinać dyskusję jak najszybciej "ma być zrobione tak jak jest narysowane - płacę i wymagam" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kon111 03.08.2004 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 Podobnie jak wyżej, uważam że droga ekipa wcale nie gwarantuje wysokiej jakości. Majstrom trzeba juz na początku pokazać, że interesujesz się szczególami, że nie akceptujesz uproszczeń, czasem op....lić, a efekty bedą. Reasumując nie wierzę w ekipy które można zostawić samopas na budowie i pojawiać się tam w weekendy i oglądać efekty. Efekt końcowy może ogólnie będzie wyglądał OK, ale po latach może się okazać, że to był błąd, który drogo kosztuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
natta 03.08.2004 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 Ha ! Widać jestem szczęściarą, bo maja ekipa myśli ! A przy tym robią solidnie i są uczciwi. I cenowo są bardzo wypośrodkowani. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysiekS 03.08.2004 08:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 Po wyrzuceniu po dwoch tygodniach pierwszej ekipy, stracie nerwow i zmarnowaniu pewnych materialow znalazlem porządną ekipe oraz sam mocno zaangazowalem sie w budowe. Do kolejnych podwykonawcow tez mialem szczescie, a oni byli zadowoleni ze wspołpracy ze mną. Podsumowując: budowa była dla mnie milym przezyciem i chetnie budowałbym dalsze domy w poludniowych okolicach Wrocławia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pagin 03.08.2004 08:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 A może wyluzować, jechać na urlop i odpocząć? ;> Może to po prostu jakaś jednostka chorobowa budowania - i to normalne, że nerwica zaczyna się na etapie kończenia fundamentów? ;> pzdr piotr Witam, Wg mnie to zapomnij o urlopie i piluj albo zmien ekipe. Z pewnoscia ekipa ma wiecej niz Ty doswiadczenia i sily w starciach z inwestorami. Albo Ty ich albo oni Ciebie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
passenger 03.08.2004 18:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 no i właśnie spusciłem ekipe z oczu na 1 dzień - zasypali piaskiem ściany fundamentowe i ubili tak doskonale , że pret 12 wchodzi w to jak w masło :/ oczywiście najpierw chcieli ubijać samym polewaniem piasku - kazałem robić zagęszczarką, ale jak widać, słabo im to poszło nawet z maszyną bedzie jutro zadyma i albo poprawią, albo nie nie płacimy i wyganiamy sam nie wiem - ja jak coś robię, to staram się to robić jak najlepiej - dla własnej wręcz przyjemnościbez takiego podejścia każda praca staje się jakąś beznadziejną megakatorgą - wciąż się dziwię, że ktoś tak nie uważa pozdr.piotr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inż. Mamoń 03.08.2004 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 Witam,Z uwagą obserwuję ten wątek jakby przeczuwając kłopoty, które i mnie czekają. Prawdę mówiąc to również mam zamiar dogadać się z ekipą z dolnej półki cenowej. Jednak intensywny dozór powinien coś pomóc i być może efekty nie będą opłakane. Mogę Tobie poradzić jedno - bądź jutro stanowczy. Piasek musi być tak zagęszczony abyś nie obawiał się zarwanej podłogi. W końcu to Twoja budowa, Twoje pieniądze i Twoja podłoga. Trudno wyczuć jak może zareagować ekipa - zawsze musisz się liczyć, że się obrażą i odejdą albo będziesz musiał ich pożegnać jako niereformowalnych. Pozostanie wtedy duży stres i pośpieszne szukanie innej ekipy (ale czy na pewno lepszej?). Sądzę, że może być inaczej - jeśli Cię posłuchają i poprawią zagęszczenie piasku to pewnie zaczną Cię bardziej słuchać w przyszłości i Twój nadzór (CODZIENNY) zacznie być skuteczny. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
passenger 03.08.2004 19:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 Witam, Mogę Tobie poradzić jedno - bądź jutro stanowczy. będę, oj będę ;> mimo że nie za bardzo mam ochotę wydzierać się na kogoś - ale już wiem, że normalna rozmowa nie pomoże panie Mamoń, masz chyba jednak rację - inna ekipa może być jeszcze gorsza ;> własnie poznałem historię przyszłej sąsiadki - w trakcie budowy zmieniła... 15 ekip i nie jest wcale nienormalna ;> nie mam jednak na to zdecydowanie ochoty zobaczymy - napiszę jak się to skończyło pozdrawiam piotr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 03.08.2004 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 ja mam dość nietypowy i trudny konstrukcyjnie dom - dałem projekt kilku ekipom do wyceny - rozpiętości były do 40% najniższej,wziąłem ekipę poleconą przez kuzyna - byli drudzy cenowo ale też szef ciut mądrzejszy od swoich ludzi. Najdroższemu powiedziałem, że dał cenę zaporową - uśmiechnął się i powiedział , że w czerwcu pojedzie to pogadamyci moi w wielu kwestiach byli niereformowalni ale cechy mieli wspólne wszystkim tanim ekipom - materiał zawsze im sie kończył wtedy kiedy nie powinien, inwestora tak potrafił uwiązać do zakupów, że niemiał czasu na kontrole - ja na szczęście miałem swojego człowieka, który spełniał wszelkie kaprysy ekipyw czerwcu odwiedził mnie najdroższy wykonawca - przeszedł po budowie, powiedział o paru dobiazgach ale ogólnie rzekł - nieźle,a cenowo? - miestety drożej niż gdyby to robiła najdroższa ekipalicząc czas, kilometry, sprzet budowlany, nieumiejętność przewidywania potrzeb materiałowych, poełnione błędy głównie z niechlujstwa - nie opłaca się brać tanich ekip - totlalnych bezmózgowców budujących po swojemu bez względu na to co mówi inwestorchyba, że masz kierownika budowy co sobie nie da w kasze dmuchać - ale wtedy taaka ekipa szybko sama zwija manatkiu mnie wykonali kawał niezłej roboty ale to co zrobili bez nadzoru to wszystko na skróty na odjebał zrobione a wychodxi dopiero późniejNA PRZYSZŁOŚĆ - TANIE EKIPY NIE BUDUJĄ U MNIE Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek Futerko 03.08.2004 21:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2004 To, że ekipa jest droga nie musi, ale jednak może świadczyć o tym, że jest dobra. W końcu wiedza, doświadczenie, umiejętność przewidzenia pewnych rzeczy musi kosztować. Można wyrwać ząb u dentysty, można też iść z tym problemem do kowala i na pewno będzie taniej (chyba, że to kowal artystyczny ). Ja ze swoją ekipą nie miałem wielu problemów, zaglądałem na budowę raz na dwa dni, ustalaliśmy dalszy harmonogram, zapotrzebowanie na materiały i szło bez zakłóceń. Nie byli najtańsi, ale wiedziałem za co płacę. No i mieli tą podstawową zaletę: MYŚLELI Pozdro Mirek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inż. Mamoń 06.08.2004 14:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2004 passenger - co u Ciebie słychać?Mirek Futerko - a ile chciała ta Twoja myśląca ekipa i za jaki zakres prac i jaki duży dom? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 07.08.2004 23:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2004 Z pewnością, ta ekipa jest do odstrzału...Kolejna sprawa...ja miałem ekipę z polecenia...i mimo to ich pilnowałem...pierw z przyjemności oglądania jak rośnie mój wymarzony dom...poźniej z konieczności...ponieważ czasem również się okazywało że to ja mam rację....kazali mi zamawiać materiały "natychmiast", które to wg mojej oceny będą potrzebne na jutro lub w ogólę...Pomysły które kręcą się im po głowie wymurowywują beż konsultacji...Często jechałem na budowę z przeświadzeniem... "a co tym razem??", ale to dlatego, że nakryłem jeden błąd, drugi błąd architetka a jeszcze inny samego majstra Wiem że wydaję ciężkie pieniądze...kto wie może to i piewniądze życia?? I co nie pilnować tego?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 08.08.2004 00:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2004 Zmień ekipę i to bez dwóch zdań. Uwierz, ze może być ekipa niedroga, niepijąca, pracująca i myśląca. Ja ze swoją miałem tylko jeden problem, nie nadążałem z dostawą materiałów Szef ekipy (bez papierów kier. budowy) dość często zaginał inspektora budowy, którego nota bene zwolnilismy. Facet nie marudził, nie kombinował tylko po prostu robił swoje... Czyżby miałabym aż takie szczęście ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sonika 08.08.2004 04:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2004 Uważam, że ekipa dobra czy zła, myśląca czy nie, zawsze powinna być doglądana przez inwestora. My budujemy trzeci rok i ten czas nas nauczył, ze na budowie trzeba być nawet i trzy razy dziennie. W żadnym razie nie można zostawić budowy "na żywioł", bo różne kwiatki mogą z tego wyniknąć. Trzeba non stop kontrolować, sprawdzać i jeszcze raz kontrolować. A kontrolować trzeba dosłownie wszystko, nawet takie rzeczy, które wydawałyby się oczywiste.Non stop trzeba chodzić z miarką, mierzyć wysokości, poziomy, zaglądać trzeba do każdej dziury.I bez znaczenia jest fakt czy ekipa droga czy tania, z polecenia czy nie. Jak sam nie przypilnujesz, to nikt za Ciebie tego nie zrobi, bo tak naprawdę nikomu oprócz Ciebie nie zależy by było dobrze, równo, zgodnie ze sztuką budowlaną etc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 08.08.2004 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2004 Sonika, całkowicie się z Tobą zgadzam. Do tego uważam, że Ci co twierdzą, że mają wszystko zrobione dobrze od początku do końca, bo wzięli drogą ekipę są zwyczajnie nieświadomi błędów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.