Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak reagują znajomi na rozpoczęcie budowy?


migota

Recommended Posts

jak widać będę w większości (tej smutnej)

znając realia nikomu nic o budowie nie mówiliśmy, tylko cichutko stawialiśmy chatkę i to, był piękny czas :D

gdy osiagnęliśmy stan surowy zamknięty. sytuacja zmusiła nas (sprzedaż mieszkania) do ujawnienia budowy no i:

- wszyscy zrobili takie oczy :o

- najbliższa rodzina poczuła się w obowiązku pomóc. nie, nie na budowie, doradzać jedynie zaczęli (ale co za porady! ho, ho. po prostu mdli mnie jak muszę tego słuchać)

- i najlepsze: wszyscy proszą o pożyczki (bo, my bogate bo, budujemy i nieważne, że z kredytu)

- reasumując żałujemy, że musieliśmy powiedzieć. bo wcale chętnie nie przyjeżdżają zobaczyć postępy i cieszyć też nikt (oprócz nas) się nie cieszy.

amen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość M@riusz_Radom

Spoko, ja się cieszę z Waszych postępów , całkiem bezinteresownie ;)

 

A z tymi pozyczkami to doskonale Cię rozumiem, a najgorsze jest to, że jak odmówisz (bo niby z czego pozyczysz?), to rodzinka jest obrażona na Ciebie na X lat...Zapomnialeś chyba tego dodać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciół poznaje się w biedzie , a kto budował, ten przynajmniej chwilę biedy przeżywał :lol:

 

Ludzie olewajcie tych co wam zazdroszczą zawistnie to jest element destrukcyjny. Oni Was nie lubią i nie polubią. Jest ich dużo więc tworzą ogólne tło.

 

Szanujcie tych którzy zazdroszczą pozytywnie - to działa na nich kreatywnie. Pewnie sami nalezymy do tego typu ludzi bo w końcu budujemy lub wybudowaliśmy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak widać będę w większości (tej smutnej)

znając realia nikomu nic o budowie nie mówiliśmy, tylko cichutko stawialiśmy chatkę i to, był piękny czas :D

gdy osiagnęliśmy stan surowy zamknięty. sytuacja zmusiła nas (sprzedaż mieszkania) do ujawnienia budowy no i:

- wszyscy zrobili takie oczy :o

- najbliższa rodzina poczuła się w obowiązku pomóc. nie, nie na budowie, doradzać jedynie zaczęli (ale co za porady! ho, ho. po prostu mdli mnie jak muszę tego słuchać)

- i najlepsze: wszyscy proszą o pożyczki (bo, my bogate bo, budujemy i nieważne, że z kredytu)

- reasumując żałujemy, że musieliśmy powiedzieć. bo wcale chętnie nie przyjeżdżają zobaczyć postępy i cieszyć też nikt (oprócz nas) się nie cieszy.

amen

....CIEKAWA SYTUACJA, zaczynasz budować dom i robisz to cichcem,nic nikomu nie mówiąc?!!!!!Moim zdaniem , nie postepuje sie tak w Rodzinie :( Ukrywacie budowy ...hmmm, a to czemu??? Zastanowcie sie jaki macie w tym cel???

 

Powiem szczerze, tez bym nie chodziła do takich krewnych i nie oglądałabym budowy ,o której dowiedzialam sie kiedy dom już stał. :(

 

Ja do swojej budowy przygotowywałam sie kilka lat.

Znajomi i Rodzina wiedzieli o tym .Totez kiedy zaczęłam , nie czułam zawisci i zazdrosci z ich strony. Przeciwnie, bardzo się interesowali, dopytywali i nawet pomagali.

 

Moim zdaniem to są zdrowe relacje miedzyludzkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....CIEKAWA SYTUACJA, zaczynasz budować dom i robisz to cichcem,nic nikomu nie mówiąc?!!!!!Moim zdaniem , nie postepuje sie tak w Rodzinie :( Ukrywacie budowy ...hmmm, a to czemu??? Zastanowcie sie jaki macie w tym cel???

 

Powiem szczerze, tez bym nie chodziła do takich krewnych i nie oglądałabym budowy ,o której dowiedzialam sie kiedy dom już stał. :(

 

Ja do swojej budowy przygotowywałam sie kilka lat.

Znajomi i Rodzina wiedzieli o tym .Totez kiedy zaczęłam , nie czułam zawisci i zazdrosci z ich strony. Przeciwnie, bardzo się interesowali, dopytywali i nawet pomagali.

 

Moim zdaniem to są zdrowe relacje miedzyludzkie.

 

 

no tak... wszystko to jest piekne jak na lobrazecku... niestety WIEKSZOSC tutaj prezentuje swoje przezycia, a nie sa one tak piekne jak twoje... powiem wiecej... gdyby ktorys z moich synow chcial sie budowac i mial za co to przeciez bym mu pomogl.... gdy ja budowalem dom na mazurach i miale takie zalozenie ze bede zapraszal tam przyjaciol i rodzine to wlasnie oni stali sie chlodni a niektorzy przestali sie odzywac.... i tak jest DO DZISIAJ, chociaz kupilismy dzialke w 1993 roku i natychmiast zaczelismy budowe.... teraz jak jezdzimy do polski to chociaz mozemy na benzynie zaoszczedzic... nie musimy falszywych "przyjaciol" odwiedzac....

 

taka bezinteresowna zawisc jest niestety czeso spotykana, nie jest to wylacznie polski fenomen...

 

my wyjechalismy z polski na miesiac przed stanem wojennym... wiekszosc rodziny nam odradzala wyjazd bo to dzieci male macie, nie dacie rady, wrocicie przedzej niz wyjechaliscie ale NIE LICZCIE WTEDY NA NASZA POMOC BO MOWILISMY.... i takie tam....

 

po jakims czasie trafilismy do szwajcarii... pierwsza praca zostala nam praktycznie przydzielona i zamieszkalismy w wiejskim domu... prace mialem jakies 100 m w klasztorze gdzie prowadzilem warsztat... takie tam roboty naprawcze... za sasiadow mielismy szwajcarskich pracownikow rolnych.... wszyscy pracowali w klasztorze...

 

pierwszego dnia zakonnice i ksiadz nas pieknie przyjeli, pokazali piekne 100m2 umeblowane mieszkanie... do dyspozycji mielismy garaz ale ja nie mialem prawa jazdy bo w polsce nie planowalem zakupu samochodu w tym zyciu...

 

no i dobra.. zaczela sie sielanka i cudowne zycie w tym raju.... 60 godzin zapieprzania tygodniowo za nedzne pieniadze...

 

po roku kupilem sobie nowy motorower.... bo trzeba bylo lazic 20 minut do przystanku autobusowego zeby do najblizszego sklepu dojechac...

 

sasiedzi przestali sie odzywac na tydzien....

 

rok pozniej zrobilem prawo jazdy i kupilem starego, siedmiolegniego golfa.... tez sie obrazili smiertelnie...

 

po trzech latach pieprznelismy to towarzystwo, wymowilem prace i wyprowadzilismy sie juz calkiem "na swoje"....

 

i NIE ZALUJE TEGO KROKU....

 

potem zmienialem pare razy samochody i nikogo to juz w oczy nie klulo w oczy.... przeprowadzilismy sie mianowicie DO MIASTA.... a od dwoch lat mieszkamy znowu NA WSI we wlasnym domku... ma juz te swoje lata ale jest NASZ.... i mamy gleboko w doopie zdanie sasiadow... ogrodzilismy sie i WOLNOC TOMKU W SWOIM DOMKU....

 

pozdrawiam

andrzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzilla- ciężko jest żyć na obczyźnie ...mój brat od 15 lat mieszka w Niemczech i chociaż tam wybudował sobie dom i ma świetną pracę ...po prostu , tak po ludzku TĘSKNI , za tą naszą piękną,brudną ,zawistną itp ...ojczyzną , za ludzmi ,za gorami ,za morzem za Polską ,po prostu....

Dobrzy i źli ludzie są wszędzie niezależnie od szerokości geograficznej , na chama i zlodzieja natrafisz gdziekolwiek --to nie jest nasza polska przypadłośc .

:oops:

Pozdrowiam Szwajcarię ....nigdy tam nie byłam .....no, poza szwajcarią kaszubską , oczywiście :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzilla- ciężko jest żyć na obczyźnie ...mój brat od 15 lat mieszka w Niemczech i chociaż tam wybudował sobie dom i ma świetną pracę ...po prostu , tak po ludzku TĘSKNI , za tą naszą piękną,brudną ,zawistną itp ...ojczyzną , za ludzmi ,za gorami ,za morzem za Polską ,po prostu....

Dobrzy i źli ludzie są wszędzie niezależnie od szerokości geograficznej , na chama i zlodzieja natrafisz gdziekolwiek --to nie jest nasza polska przypadłośc .

:oops:

Pozdrowiam Szwajcarię ....nigdy tam nie byłam .....no, poza szwajcarią kaszubską , oczywiście :wink:

 

madrego to i przyjemnie posluchac....

 

(pawlak w samych swoich zdaje sie )

 

dziekuje w imieniu szwajcarii

 

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzilla - :lol: :lol: :lol: :lol:

Wysoki do nieba , a głupi jak trzeba ( tez Pawlak - nie ma mocnych).....

buziole 8)

 

tak mysle i mysle i nie wiem...

 

do mnie to z tym glupim czy nie do mnie....?

 

hmmmmmm.....

 

 

:cry:

No coś Ty ?

To jest powiedzenie z filmu najczęściej cytowane u nas w domu....

albo takie :

czuję się jak sołtys : wysoko siedzi , najedzony i za nic nie odpowiada ... :wink:

A jak widzę nieobce są Ci polskie seriale ... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczynając, a nawet planując dopiero inwestycję, przed nikim tego nie ukrywałam. Nie widzę powodu aby kryć się przed ludżmi z tym na co ciężko sobie zapracowałam. Zmieniałam pracę, kończyłam studia (podczas gdy moje koleżanki pozostawały na ciepłych, bezpiecznych niskopłatnych posadkach). To że niedługo zamieszkam we własnym domu jest wynikiem ciężkiej pracy mojej, mojego męża, pomocy ze strony teściów. Moje dziecko było skazane na widzenie swoich rodziców sporadycznie (wiecznie w pracy!).

Monika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy znajomi już się pobudowali więc każdy jak się dowiedział, że budujemy mówił NO NARESZCIE!!! :lol:

 

 

Fajnie Ci.

Ja mam niestety tylko jednych znajomych, którzy przecierają szlak dla pozostałych ciągle wątpiących i przestraszonych.

My pewnie będziemy drudzy, więc będziemy rozwiewać wątpliwości nie tylko swoje ale i innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My na szczęście jesteśmy w forumowej mniejszości ( co za paradoks , być w mniejszości i jeszcze się z tego cieszyć ).

Nasi znajomi i przyjaciele od początku wiedzieli o naszych planach , śledzili na bieżąco postępy w budowie i nie zauważyliśmy u nich objawów tzw. bezinteresownej zawiści o której piszecie. No może z jednym wyjątkiem :wink: :wink: :wink: - położenia działki , bo mówiąc obiektywnie :wink: :wink: :wink: miejsce jest za.......prawdę urocze .

Rodzinka też nam dzielnie kibicuje .

Cieszę się , że otaczają nas tacy fajni ludzie :)

 

Pozdrawiam wszystkich życzliwych - Maxtorka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My kupilismy dom. Rzeczywiście kilka osób z dalszej rodziny i niektórzy znajomi mogli się zdziwić. Wydaje mi się, że nikt nam nie zazdrościł (może nie dali tego po sobie poznać?) Nasza najbliższa rodzina i przyjaciele wiedzieli dobrze, na co składaliśmy pieniądze i nie byli zaskoczeni. Sąsiadów z bloku mógł trafić szlag, nie dziwię się zresztą, oni muszą nadal egzystowac w mieszkaniach o powierzchni naszego salonu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...