Gość 23.09.2004 14:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2004 Niestety nie mam tak miłych doświadczeń. Zazwyczaj słyszymy że daleko (5 km od granicy W-wy!!), blisko ulicy, nie ma w pobliżu sklepu, gdzie dzieci będą chodzić do szkoły - chyba nie wiejskiej? Okazuje się, że część z osób, która w ten sposób nas "zachęcała" obecnie sama zabiera się za budowę Są także i prawdziwi przyjaciele, którzy szczerze cieszą się z naszej budowy i szczerze martwią się gdy coś nam nie wychodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziółko 23.09.2004 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2004 Ten Gość to ja - ziółko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 29.09.2004 14:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2004 U nas jest tak: znajomi zainspirowali nas, a my - kolejnych znajomych. Także wymieniamy się doświadczeniami i poszczególnymi etapami - kto ma działkę, kto dach, a komu kuchnię spieprzyli (szczęściarz wbrew pozorom ) Rodzina - raczej się cieszy, jeśli zazdrości - to raczej cichutko Grunt to mieć odpowiednich znajomych A co do sąsiadów - wiedzą, bo przy okazji przewodniczylismy czemuś w rodzaju komitetu obywatelskiego walczącego z kłopotami spółdzielni. No i sie wydało Zresztą - mamy 3 dzieciaków, mozna sie było domyślać No i wie sklepikarka ze sklepiku osiedlowego - po rodzaju gazet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 30.09.2004 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 Wiecie co ? Ja mam chyba szczęście bo wszyscy moi bliscy znajomi ( przyjaciele) też budują domy lub mają je już wybudowane. Przy przypadkowych spotkaniach ze znajomymi ( koleżanki ze szkoły, osiedla itp.) nie opowiadam sama z siebie o budowie ,chyba że ktoś mnie zapyta bo usłyszał od kogoś to zdawkowo odpowiadam na pytanie. Nie cierpię pytań typu: A ile was to kosztowało?I moje wykrętne odpowiedzi wzbudzają niemiłe reakcje. " No powiedz, co to za tajemnica" Najgorsze jest to ,że prowadzę w mieście dosyć znany sklep gdzie korzystają z niego klientki z grubym portfelem. Potem chodzi fama po mieście ,że ja "zdzieram, winduje ceny" bo buduje dom i trzeba mi dużo kasy. Tak że najlepiej niech wiedzą o tym tylko sprawdzeni znajomi ,bo może to przysporzyć niepotrzebnych nerwów. I wcale się nie dziwie, że ktoś niechciał powiedzieć o tym w pracy bo szef ma " doła" i nie da mu potem podwyżki.A tak na marginesie mój ojcie który 5 lat temu wybudował dom został zwolniony ze swojego zakładu pracy bo jak mu powiedziano "Jak cię stać na budowanie domu to będzie ci bez różnicy czy bedziesz miał pensję czy nie" Nie mamy żadnego obowiązku tłumaczyć się ludziom z naszych decyzji bo ich poprostu one nie dotyczą.Paty, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 19.10.2004 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Faktu budowy domu nie radzę trzymać w tajemnicy bo jest to obraźliwe dla waszych bliskich/znajomych, rodziny/. Nie powiecie im o budowie bo będą zazdrościć? Oni to sobie też w ten sposób wytłumaczą - " nic nie mówili, bo myśleli, że trupem padniemy... Mamy ich gdzieś razem z ich budową .."I nie omieszkają dać wam tego odczuć. Ryzykowne jest stawianie sobie rezydencji nieadekwatnej do waszych potrzeb i możliwości bo pachnie to pokazówką i szpanowaniem a tego sam nie lubię. Ludzie np. w skandynawii dawno to zrozumieli - tam obnoszenie się zamożnością jest źle widziane. Więc budujmy ładne i funkcjonalne domy ale miarę skromne. My wybraliśmy prosty, nieduży dom, nie spotykamy się z zawiścią i plotkami - wręcz przeciwnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shago 29.10.2004 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2004 Bea, a przyjżyj się ino znajomym bo być może w pierwszym pokoleniu niehonornie wrócić na wieś, jak się z niej uciekało. Dla niektórych to niehonornie jechać teraz pod namiot bo miastowi są i co rodzina na to powie. racja, a czym większy swąd spalin to oni głębiej oddychają!!! i te neony, te światła te samochody, te możliwości, i te gówna psie na kazdym skrawku trawy albo poprostu na chodniku, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 03.11.2004 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 Ludzie reagują po ludzku tj. zazdroszczą, sama zawsze zazdrościłam i dlatego się buduję. Ale nie są złośliwi i nie traktują mnie inaczej niż przedtem. Ale nauczyłam się aby nie szukać rad u niedoświadczonych budową bo słyszałam np. tylko nie kupujcie dachówki cementowej bo nasiąka wodą itp. bzdury...Najfajniej zachowują się osoby już wybudowane - sporo mam ich wśród znajomych. Ich rady pomogły nam przy wyborze projektu. Ela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Janek 04.11.2004 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2004 U nas nie było tajemnicy. Zaczeliśmy od sprzedaży mieszkania i przeprowadzki do domu rodziców, więc od razu wszystko było jasne. Rodzina bardzo nam pomagała. Zaraziliśmy bydową jednych znajomych, właśnie kończą swój domek. Wszystko odbyło się więć bezstresowo. Jest jednak tylko jedno ale, moi najlepsi przyjaciele w okresie sprzedaży przez nas mieszkania byli pół roku w USA. Po ich powrocie i obejrzeniu naszej działki ( sami mają fajny dom ) kontakty się ochłodziły. Zapraszaliśmy ich kilka razy na grilla na budowie, potem parapetówka i jakieś dwie kolacje jednak nigdy nie odwzajemnili się zaproszeniem do siebie. Mimo, że od ich powrotu ze stanów minęło już 3 lata, ani razu nie dostaliśmy od nich zaproszenia, wczesniej bywaliśmy bardzo częstymi goścmi w ich domu. Z moim ( byłym ? ) przyjacielem spotykamy się czasem zawodowo i kontakty są poprawne, ale nie ma już dawnej serdeczności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prosciu 04.11.2004 18:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2004 Moja rodzina i znajomi od dawna wiedzieli ze bedę sie budowałi to na wsi, choć mało kto w to wierzył. Zaraziłem swoją pasją żonę i od momentu jak została moją zoną zaczeliśmy szukać działki a teraz działamy przy budowie domu. Tak więc wszyscy zdążyli sie przyzwyczaić i na razie nikt nam nie zazdrości no może tylko tego że nam to tak łatwo idzie (bo nikt nie widzi pracy a tylko efekty).Jedyne co mnie dobija to różne rady i troski - tak daleko? ajak dzieci dojadądo szkoły przedszkola? a gdzie sklep? itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.