Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nie róbcie kominków w domu:)


Adam626

Czy zrobiłbyś ponownie kominek w domu  

294 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy zrobiłbyś ponownie kominek w domu

    • Nie róbcie kominków w domu!
      86
    • Oczywiście zrobiłbym. Róbcie kominki!
      166
    • Mam mieszane uczucia
      42


Recommended Posts

 

To akurat niezbyt celny wniosek gdyż większość wad które spisałem nie dotyczą jakości wkładu...

Poza tym wkład który posiadam jest raczej z tych bardziej zaawansowanych i prawie 6 tyś to też niezbyt tani...

 

Te wszystkie problemy, które opisujesz moim zdaniem w dużej części biorą się właśnie albo z konstrukcji wkładu albo z faktu, że masz po prostu kiepsko podłączone urządzenie i do tego nie umiesz palić :) Weźmy na przykład wątek obok, w którym pokazujesz problemy z rozpalaniem i doprowadzeniem powietrza. Z pewnością jest to jedna z przyczyn Twoich frustracji związanych z kominkiem. Cena też jeszcze o niczym nie świadczy. Ja użytkuję obecnie robirena, który kosztował również ok 6 tys. zł i abstrahując od jego sprawności w odzyskiwaniu ciepła to z paleniem nie ma żadnych problemów. Po prostu odpalasz i delektujesz się ogniem. Pomimo dość sporej szyby salonu mi nie przegrzewa, zamknięty jest w obudowie bez kratek, która promieniuje przyjemnym ciepłem itp. Generalnie Twoje problemy z kominkiem mnie nie dotyczą a wkład w podobnej cenie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 13k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Na wstępie - za rozmowy o dieslach będą rozdawane permy! :)

Kominek zrobiłem bo moda, bo rodzina chciała. Teraz mogę opisywać innym jako posiadacz kominka - jego wady i zalety.

 

 

To akurat niezbyt celny wniosek gdyż większość wad które spisałem nie dotyczą jakości wkładu...

Poza tym wkład który posiadam jest raczej z tych bardziej zaawansowanych i prawie 6 tyś to też niezbyt tani...

 

Witam.

 

Oczywiście moja subiektywna ocena.Jeśli decydowałeś się na garaż np. w bryle lub wolno stojący musiało coś tobą kierować.To nazywa się projekt,pan adoptujący i twoje widzimisię.Jeśli rodzinka podpuściła cię na kominek musiałeś zaakceptować to to ,a adoptujący naniósł to na projekt lub zaakceptował już istniejący.Tu zaczynają się schody.Rekreacyjnie,od czasu do czasu,jako ozdoba w salonie do kilkukrotnego popalania w roku i ta właściwa jako alternatywne źródło pozyskiwania energii.Wydałeś kasę ,a teraz skowyczysz jaki to jesteś nieszczęśliwy opisując w punktach co złe ,a co dobre przekraczając tym samym wszelakie kanony użytkowania-obcowania z kominkiem.Skrzeczysz jak sroka i jak widzisz nic nie uzyskujesz.Nie potrafisz palić i biadolisz na rozlanym mlekiem.

Edytowane przez niktspecjalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja śmiem twierdzić, że 99 % problemów bierze się z niewiedzy na temat palenia. Chodzi o podstawową wiedzę, intuicję, która zaczęła zanikać jakieś 3, 4 pokolenia temu. Tej wiedzy nie ma 3/4 sprzedawców urządzeń, bo to przecież to samo współczesne pokolenie. W każdej skrzynce czy beczce po ropie można palić bez problemów, tylko trzeba kumać o co w tym lata.... Chodzi o odruchy wynikające z obserwacji ognia. Rozpalam - zamykam drzwi - gaśnie - natychmiast je uchylam, a potem dopiero dochodzę co jest grane. Adam potraktował kominek jak kuchenkę mikrofalową. Kupił, włączył - nie działa - do d*py! Teraz dopiero dochodzi do sedna i za chwile stanie się ekspertem i orędownikiem palenia drewnem! :D

 

Najgorsze jest lenistwo sprzedawców. Właśnie w Legnicy podesłałem do forumowicza mojego przyjaciela. Biedny forumowicz nie potrafił nawet poprawnie wyartykułować swoich problemów, no bo niby skąd? "Prestige" firma sprzedała mu drogi wkład z kupą krążków, podłączyli do za krótkiego komina, skasowali i....przestali odbierać telefony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPF to filtr, filtr kiedyś trzeba wymienić, filtr kosztuje.

Więc się go wycina i raczej bardziej czysto po tym nie jest....

W kwestii technicznej, jako że trochę zębów zjadłem na temacie. Filtra DPF się nie wymienia. Natomiast jego wycinanie to konsekwencja głupoty użytkownika (ot, wytnę, bo na ch*j mi to), względnie zdezelowanego silnika lub osprzętu tegoż w kombinacji z (znowu!) głupotą użytkownika, który stwierdza że łatwiej wyciąć filtr niż doprowadzić silnik do użytecznego stanu. Wszak co tam trochę dymu z tyłu, przecież on tego nie wącha... Jeśli zaś chodzi o francuskie filtry FAP, gdzie przy wypalaniu bierze udział tlenek ceru (brany z dotryskiwanego do baku płynu EOLYS), to po pewnym czasie się filtry tym cerem zatykają i teoretycznie trzeba je wymienić. W praktyce można je zdemontować (co nie jest skomplikowane i ludzie bez warsztatu sami to robią), UMYĆ z nagromadzonego ceru, zamontować ponownie i auto na kolejne min. 120 tkm będzie sprawne i będzie wyłapywać szkodliwą sadzę (w zasadzie to nie tyle sadza jest szkodliwa, co "przyklejone" do niej NOx).

 

Oczywiście wiem, że diesel w mieście to murowany problem z DPF, no ale kto komu każde taką jednostkę wybierać.

To również nie jest prawda. Moje auto jest tego przykładem. Wyjechałem nim z salonu, przez blisko 8 lat przejechało ponad 160km, głównie po zakorkowanej Wawie w szczycie. NIC, powtarzam, NIC się z filtrem nie działo (pomijając zablokowany EGR przy 140tkm, który doprowadził do problemu -- ale po zreperowaniu jeździ dalej i nie trzeba było nic wycinać). Od dwóch lat jeżdżę już tylko na bardzo krótkich odcinkach po 2-5km i też nic się nie dzieje. To dlatego, że silnik i osprzęt jest zdrowy, zalany jest odpowiedni olej itd. Jeśli ktoś ma problemy z filtrem, to znaczy ma szrota a nie auto.

 

Co nie zmienia faktu, że drugi raz bym już diesla nie kupił -- jest zbyt głośny, turbobenzyny dużo cichsze są i lepiej ciągną przy tej samej pojemności. Ale najfajniejsze są elektryki, bo kompletnie nie słychać silnika i mają pełny moment obrotowy. :p

 

Diesel dłużej żyje?!? 150 tys. km i po wtryskach.

Oho, następny. Piszesz na podstawie swoich doświadczeń, czy kolegów, co sobie auto po dziadku z niemiec ściągnęło?

 

A pisanie o wycinaniu DPF / EGR na forum,

na którym linczuje się użytkowników pieca na ekogroszek?

Linczuje. ROTFL

 

Nikt nie każe, ale, wybór jest taki, że "dizel" mało pali, średnio połowę tego co benzyna, to pierwsze,

Bzdura. Turbobenzyny palą niewiele więcej niż turbodiesle o tej samej pojemności.

 

Trzecie to to, że dizel dłużej żyje.

Może, jak jeździ po trasie i się go należycie serwisuje. Jak się zaniedba, to może boleć znacznie bardziej niż benzyna.

 

Czwarte to to, że dizel, jest już coraz częściej silniejszy i lepiej przyspiesza.

Przejedź się turbobenzyną o zbliżonej pojemności, to zmienisz zdanie. Jak mniemam porównujesz TURBOdiesla do wolnossaka benzynowego, który aby mieć podobne parametry, musi być większy albo musi być duszony na wysokich obrotach (co by tłumaczyło także, skąd ci wyszło 2x mniejsze spalanie dla TURBOdiesla). Dla przykładu ja mam 2.0 CiTD Mazdy i zdecydowanie od tego lepiej jedzie Octavia 1.8 TSI. Np. nie dusi się poniżej 2k obrotów. Fakt jest taki, że diesle się nadają do ciężkich pojazdów z dużym przelotem.

 

W zasadzie, poza ceną nowego, ma same zalety w porównaniu z benzyniakiem.

Brednie.

 

No, na nie, może przemawiać jeszcze dwumasa.

Kolejny urban legend w twoim wykonaniu. Dwumasa jest akurat bardzo wytrzymała.

 

Wycinka dpf to ułatwienie życia dla kierowcy.

Wycinka DPF to głupota. Służy jedynie pogłębieniu ignorancji użytkownika i daje taryfę ulgową aby o auto mniej dbać. Zdrowy, w sensie zadbany, samochód nie ma problemów z DPFem.

 

Podnoszenie argumentów o jakiejś "czystości" to dziecinada, tak samo rzeczowa jak upieranie się o rzeczowości montażu egr'a.

EOT.

No i dobrze że EOT, bo większych bzdur już dawno nie czytałem. To ostatnie zdanie to taka wisienka na torcie twojego "wywodu". "Zobaczyłbyś" ile syfu dopala EGR to byś zmienił zdanie. Podobnie z DPFem.

 

 

Natomiast kominek w domu to ekonomiczne harakiri. Sprawność jest przeraźliwie niska, do tego słaby komfort cieplny (przegrzewanie).

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii technicznej, jako że trochę zębów zjadłem na temacie. Filtra DPF się nie wymienia. Natomiast jego wycinanie to konsekwencja głupoty użytkownika (ot, wytnę, bo na ch*j mi to), względnie zdezelowanego silnika lub osprzętu tegoż w kombinacji z (znowu!) głupotą użytkownika, który stwierdza że łatwiej wyciąć filtr niż doprowadzić silnik do użytecznego stanu. Wszak co tam trochę dymu z tyłu, przecież on tego nie wącha... Jeśli zaś chodzi o francuskie filtry FAP, gdzie przy wypalaniu bierze udział tlenek ceru (brany z dotryskiwanego do baku płynu EOLYS), to po pewnym czasie się filtry tym cerem zatykają i teoretycznie trzeba je wymienić. W praktyce można je zdemontować (co nie jest skomplikowane i ludzie bez warsztatu sami to robią), UMYĆ z nagromadzonego ceru, zamontować ponownie i auto na kolejne min. 120 tkm będzie sprawne i będzie wyłapywać szkodliwą sadzę (w zasadzie to nie tyle sadza jest szkodliwa, co "przyklejone" do niej NOx).

 

 

To również nie jest prawda. Moje auto jest tego przykładem. Wyjechałem nim z salonu, przez blisko 8 lat przejechało ponad 160km, głównie po zakorkowanej Wawie w szczycie. NIC, powtarzam, NIC się z filtrem nie działo (pomijając zablokowany EGR przy 140tkm, który doprowadził do problemu -- ale po zreperowaniu jeździ dalej i nie trzeba było nic wycinać). Od dwóch lat jeżdżę już tylko na bardzo krótkich odcinkach po 2-5km i też nic się nie dzieje. To dlatego, że silnik i osprzęt jest zdrowy, zalany jest odpowiedni olej itd. Jeśli ktoś ma problemy z filtrem, to znaczy ma szrota a nie auto.

 

Co nie zmienia faktu, że drugi raz bym już diesla nie kupił -- jest zbyt głośny, turbobenzyny dużo cichsze są i lepiej ciągną przy tej samej pojemności. Ale najfajniejsze są elektryki, bo kompletnie nie słychać silnika i mają pełny moment obrotowy. :p

 

 

Oho, następny. Piszesz na podstawie swoich doświadczeń, czy kolegów, co sobie auto po dziadku z niemiec ściągnęło?

 

 

Linczuje. ROTFL

 

 

Bzdura. Turbobenzyny palą niewiele więcej niż turbodiesle o tej samej pojemności.

 

 

Może, jak jeździ po trasie i się go należycie serwisuje. Jak się zaniedba, to może boleć znacznie bardziej niż benzyna.

 

 

Przejedź się turbobenzyną o zbliżonej pojemności, to zmienisz zdanie. Jak mniemam porównujesz TURBOdiesla do wolnossaka benzynowego, który aby mieć podobne parametry, musi być większy albo musi być duszony na wysokich obrotach (co by tłumaczyło także, skąd ci wyszło 2x mniejsze spalanie dla TURBOdiesla). Dla przykładu ja mam 2.0 CiTD Mazdy i zdecydowanie od tego lepiej jedzie Octavia 1.8 TSI. Np. nie dusi się poniżej 2k obrotów. Fakt jest taki, że diesle się nadają do ciężkich pojazdów z dużym przelotem.

 

 

Brednie.

 

 

Kolejny urban legend w twoim wykonaniu. Dwumasa jest akurat bardzo wytrzymała.

 

 

Wycinka DPF to głupota. Służy jedynie pogłębieniu ignorancji użytkownika i daje taryfę ulgową aby o auto mniej dbać. Zdrowy, w sensie zadbany, samochód nie ma problemów z DPFem.

 

 

No i dobrze że EOT, bo większych bzdur już dawno nie czytałem. To ostatnie zdanie to taka wisienka na torcie twojego "wywodu". "Zobaczyłbyś" ile syfu dopala EGR to byś zmienił zdanie. Podobnie z DPFem.

 

 

Natomiast kominek w domu to ekonomiczne harakiri. Sprawność jest przeraźliwie niska, do tego słaby komfort cieplny (przegrzewanie).

No tak....na samochodach się trochę znasz...:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak....na samochodach się trochę znasz...:)

Owszem, znam się. Kominki przy samochodach to zdecydowanie prostszy temat. I fakty, jak zaciągnąć do tego matematykę, są takie, że kominki są potwornie stratne. Grzeją głównie atmosferę. Do tego są drogie inwestycyjnie, potrzebują smrodzącego komina, a nawet te najtańsze wkłady robią cenę. O tych z rozprowadzeniem powietrza czy wpięciu w CO nawet nie wspominam -- dobry jest przykład z niedawnego filmu muratora, gdzie cena budowli powala, a zdun co się niby "trochę" na tym zna, myli podstawowe jednostki mocy i energii, na deser zakłamując parametry swojego systemu (głównie sprawności i "pojemności").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, znam się. Kominki przy samochodach to zdecydowanie prostszy temat. I fakty, jak zaciągnąć do tego matematykę, są takie, że kominki są potwornie stratne. Grzeją głównie atmosferę. Do tego są drogie inwestycyjnie, potrzebują smrodzącego komina, a nawet te najtańsze wkłady robią cenę. O tych z rozprowadzeniem powietrza czy wpięciu w CO nawet nie wspominam -- dobry jest przykład z niedawnego filmu muratora, gdzie cena budowli powala, a zdun co się niby "trochę" na tym zna, myli podstawowe jednostki mocy i energii, na deser zakłamując parametry swojego systemu (głównie sprawności i "pojemności").

 

Witam .

 

Na kominkach i owszem także.....:yes::D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jaka jest w takim razie sprawność auta?

 

Bo kominek, jeżeli wyrzuca spaliny, powiedzmy, o temp. 300 st. - na każdy kilogram spalonego drewna jest tego około 10 kg (spalin) - odpowiada to jakimś 3MJ ciepła.

Przy wartości opałowej około 16 MJ/kg, daje to jakieś 19% strat.

A wziąłem dane dla dość kiepskiego układu konwekcyjnego.

Jakim cudem wychodzi Wam taka niska sprawność kominków?

 

Pojemność cieplną spalin przyjąłem na poziomie (bo taka jest) 1kJ/kgK i temp. powietrza zasysanego 0 st.

Edytowane przez Wojtek_796
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, znam się. Kominki przy samochodach to zdecydowanie prostszy temat. I fakty, jak zaciągnąć do tego matematykę, są takie, że kominki są potwornie stratne. Grzeją głównie atmosferę. Do tego są drogie inwestycyjnie, potrzebują smrodzącego komina, a nawet te najtańsze wkłady robią cenę. O tych z rozprowadzeniem powietrza czy wpięciu w CO nawet nie wspominam -- dobry jest przykład z niedawnego filmu muratora, gdzie cena budowli powala, a zdun co się niby "trochę" na tym zna, myli podstawowe jednostki mocy i energii, na deser zakłamując parametry swojego systemu (głównie sprawności i "pojemności").
Pisząc o samochodach, używasz określeń DPF, EOLYS, EGR....Natomiast o kominkach jakoś nic podobnego...Gdybyś był uczciwy w swoich osądach, porównywałbyś dwa produkty z wysokiej, a nie skrajnej półki. To co wyczytałeś na forum, niestety nie pozwala na taką retorykę. Powoływanie się na niekompetencje twórczości filmowej Muratora, zostaw sobie na dyskusje w innych watkach...Podejrzewam, że znasz się na wszystkim....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii technicznej, jako że trochę zębów zjadłem na temacie. Filtra DPF się nie wymienia. Natomiast jego wycinanie to konsekwencja głupoty użytkownika (ot, wytnę, bo na ch*j mi to), względnie zdezelowanego silnika lub osprzętu tegoż w kombinacji z (znowu!) głupotą użytkownika, który stwierdza że łatwiej wyciąć filtr niż doprowadzić silnik do użytecznego stanu. Wszak co tam trochę dymu z tyłu, przecież on tego nie wącha... Jeśli zaś chodzi o francuskie filtry FAP, gdzie przy wypalaniu bierze udział tlenek ceru (brany z dotryskiwanego do baku płynu EOLYS), to po pewnym czasie się filtry tym cerem zatykają i teoretycznie trzeba je wymienić. W praktyce można je zdemontować (co nie jest skomplikowane i ludzie bez warsztatu sami to robią), UMYĆ z nagromadzonego ceru, zamontować ponownie i auto na kolejne min. 120 tkm będzie sprawne i będzie wyłapywać szkodliwą sadzę (w zasadzie to nie tyle sadza jest szkodliwa, co "przyklejone" do niej NOx).

 

 

To również nie jest prawda. Moje auto jest tego przykładem. Wyjechałem nim z salonu, przez blisko 8 lat przejechało ponad 160km, głównie po zakorkowanej Wawie w szczycie. NIC, powtarzam, NIC się z filtrem nie działo (pomijając zablokowany EGR przy 140tkm, który doprowadził do problemu -- ale po zreperowaniu jeździ dalej i nie trzeba było nic wycinać). Od dwóch lat jeżdżę już tylko na bardzo krótkich odcinkach po 2-5km i też nic się nie dzieje. To dlatego, że silnik i osprzęt jest zdrowy, zalany jest odpowiedni olej itd. Jeśli ktoś ma problemy z filtrem, to znaczy ma szrota a nie auto.

 

Co nie zmienia faktu, że drugi raz bym już diesla nie kupił -- jest zbyt głośny, turbobenzyny dużo cichsze są i lepiej ciągną przy tej samej pojemności. Ale najfajniejsze są elektryki, bo kompletnie nie słychać silnika i mają pełny moment obrotowy. :p

 

 

Oho, następny. Piszesz na podstawie swoich doświadczeń, czy kolegów, co sobie auto po dziadku z niemiec ściągnęło?

 

 

Linczuje. ROTFL

 

 

Bzdura. Turbobenzyny palą niewiele więcej niż turbodiesle o tej samej pojemności.

 

 

Może, jak jeździ po trasie i się go należycie serwisuje. Jak się zaniedba, to może boleć znacznie bardziej niż benzyna.

 

 

Przejedź się turbobenzyną o zbliżonej pojemności, to zmienisz zdanie. Jak mniemam porównujesz TURBOdiesla do wolnossaka benzynowego, który aby mieć podobne parametry, musi być większy albo musi być duszony na wysokich obrotach (co by tłumaczyło także, skąd ci wyszło 2x mniejsze spalanie dla TURBOdiesla). Dla przykładu ja mam 2.0 CiTD Mazdy i zdecydowanie od tego lepiej jedzie Octavia 1.8 TSI. Np. nie dusi się poniżej 2k obrotów. Fakt jest taki, że diesle się nadają do ciężkich pojazdów z dużym przelotem.

 

 

Brednie.

 

 

Kolejny urban legend w twoim wykonaniu. Dwumasa jest akurat bardzo wytrzymała.

 

 

Wycinka DPF to głupota. Służy jedynie pogłębieniu ignorancji użytkownika i daje taryfę ulgową aby o auto mniej dbać. Zdrowy, w sensie zadbany, samochód nie ma problemów z DPFem.

 

 

No i dobrze że EOT, bo większych bzdur już dawno nie czytałem. To ostatnie zdanie to taka wisienka na torcie twojego "wywodu". "Zobaczyłbyś" ile syfu dopala EGR to byś zmienił zdanie. Podobnie z DPFem.

 

 

Natomiast kominek w domu to ekonomiczne harakiri. Sprawność jest przeraźliwie niska, do tego słaby komfort cieplny (przegrzewanie).

 

Swoim wpisem, pokazałeś, że jesteś wybitnym ekspertem a dziedziny motoryzacji i kominków.

W tematach uzębienia z pewnością też jesteś nie ułomek, choć jak sam deklarujesz, pewne braki mogą być, ale na pewno i z tym poradzisz.

Z kobietami pewnie też dajesz radę, bo jak każdy już wie, masz większego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc o samochodach, używasz określeń DPF, EOLYS, EGR....Natomiast o kominkach jakoś nic podobnego...

Kominki mają systemy recyrkulacji spalin vel EGR, posiadają filtry na kominach, płyny pozwalające obniżyć temperaturę spalin aby szybciej i lepiej dopalać sadzę? Siłą rzeczy nie piszę, bo nie ma o czym. Kominek to banalnie prosta konstrukcja w stosunku do silnika. Sterowania procesem spalania (w tym ilości podawanego paliwa) i oczyszczania spalin też nie sposób porównać. Nie wiem czemu na siłę chcesz aby kominki wywindować na podobny poziom.

 

Gdybyś był uczciwy w swoich osądach, porównywałbyś dwa produkty z wysokiej, a nie skrajnej półki. To co wyczytałeś na forum, niestety nie pozwala na taką retorykę. Powoływanie się na niekompetencje twórczości filmowej Muratora, zostaw sobie na dyskusje w innych watkach...Podejrzewam, że znasz się na wszystkim....

To nie była niekompetencja filmowa, bo przecież w tym filmie występował sam ZDUN, konstruktor i wykonawca, który przecież niby się ZNA -- i to on zapewne dał dane do materiału jak i osobiście opowiadał o systemie za ponad 70 tys. zł (oficjalnie nigdy kwota nie padła, wygodnie było użyć ogólnika). I nawalił (zdun, komentator też, ale pewnie tylko czytał dane systemu otrzymane od zduna) tam takich elementarnych błędów, że zęby trzeszczały. I to był przykład Mercedesa wśród kominków (a nie "skrajnej" półki) któremu po wyliczeniach, a przy 4T masy akumulacyjnej, sprawność wyszła w porywach 50% i to przy wszelkich konsekwencjach tej instalacji, czyli konieczności niszczenia sobie zdrowia przy obsłudze i marnowaniu czasu na palenie. I przy tym wszystkim jeszcze miał czelność stwierdzić, że to "niesamowicie ekonomiczne" ogrzewanie.

 

Znam się na tym, co mi jest potrzebne, względnie bardzo niepotrzebne, vide kominek -- który jest bardzo kosztowny przy instalacji, obsługowy, przez co niszczy zdrowie, oraz jest nieekonomiczny w eksploatacji ze swoimi stratami na kominie, na dokładkę do tego wszystkiego jeszcze daje słaby komfort cieplny.

 

Swoim wpisem, pokazałeś, że jesteś wybitnym ekspertem a dziedziny motoryzacji i kominków.

W tematach uzębienia z pewnością też jesteś nie ułomek, choć jak sam deklarujesz, pewne braki mogą być, ale na pewno i z tym poradzisz.

Z kobietami pewnie też dajesz radę, bo jak każdy już wie, masz większego.

Się nie denerwuj i daruj sobie projekcje. Następnym razem po prostu nie pisz bzdur wyssanych ze swojego brudnego palca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kominki mają systemy recyrkulacji spalin vel EGR, posiadają filtry na kominach, płyny pozwalające obniżyć temperaturę spalin aby szybciej i lepiej dopalać sadzę? Siłą rzeczy nie piszę, bo nie ma o czym. Kominek to banalnie prosta konstrukcja w stosunku do silnika. Sterowania procesem spalania (w tym ilości podawanego paliwa) i oczyszczania spalin też nie sposób porównać. Nie wiem czemu na siłę chcesz aby kominki wywindować na podobny poziom.

 

 

To nie była niekompetencja filmowa, bo przecież w tym filmie występował sam ZDUN, konstruktor i wykonawca, który przecież niby się ZNA -- i to on zapewne dał dane do materiału jak i osobiście opowiadał o systemie za ponad 70 tys. zł (oficjalnie nigdy kwota nie padła, wygodnie było użyć ogólnika). I nawalił (zdun, komentator też, ale pewnie tylko czytał dane systemu otrzymane od zduna) tam takich elementarnych błędów, że zęby trzeszczały. I to był przykład Mercedesa wśród kominków (a nie "skrajnej" półki) któremu po wyliczeniach, a przy 4T masy akumulacyjnej, sprawność wyszła w porywach 50% i to przy wszelkich konsekwencjach tej instalacji, czyli konieczności niszczenia sobie zdrowia przy obsłudze i marnowaniu czasu na palenie. I przy tym wszystkim jeszcze miał czelność stwierdzić, że to "niesamowicie ekonomiczne" ogrzewanie.

 

Znam się na tym, co mi jest potrzebne, względnie bardzo niepotrzebne, vide kominek -- który jest bardzo kosztowny przy instalacji, obsługowy, przez co niszczy zdrowie, oraz jest nieekonomiczny w eksploatacji ze swoimi stratami na kominie, na dokładkę do tego wszystkiego jeszcze daje słaby komfort cieplny.

 

 

Się nie denerwuj i daruj sobie projekcje. Następnym razem po prostu nie pisz bzdur wyssanych ze swojego brudnego palca.

Nie zrozumiałeś....Są kominki ekonomiczne, zarówno w wykonaniu, jak i obsłudze. Mogą mieć skomplikowaną elektronikę filtry i co tylko sobie zapragniesz. Mogą produkować prąd. Mogą być miejscem przygotowywania zdrowych potraw. Zużywają paliwo, które odrasta... Nie muszą ważyć 4 ton i kosztować mercedesa...Ale dajmy spokój, bo to nie jest interesujący Cię temat.

 

Problem drugi....Niekompetencja filmowca, to pójście na łatwiznę. Rozmawiałem z Panem Paplińskim na temat filmowania. Przymierzaliśmy się wielokrotnie. Niestety woli iść na łatwiznę i kręcić bez przygotowania blisko domu. To robi więcej złego niż dobrego...Ale jest film, jest oglądalność, będą reklamodawcy. Zrozumiałem to w końcu i dziękuję...Znasz ten wątek... Darek jest dobrym zdunem, ale chyba nie nadaje się do występów. Prezentacja piecokomików nie może się odbywać z łapanki, co akurat jest na warsztacie, bo przynosi efekty takie jak widzisz i sam się z nimi nie zgadzasz. Ja też się nie zgadzam! I co teraz? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, nie projektuj, czyli się nie denerwuj.

Napisałem żeś wybitny, pomyłka ?

Wystarczająco, aby brednie które z siebie wyprułeś wyprostować.

 

Nie zrozumiałeś....Są kominki ekonomiczne, zarówno w wykonaniu, jak i obsłudze. Mogą mieć skomplikowaną elektronikę filtry i co tylko sobie zapragniesz. Mogą produkować prąd. Mogą być miejscem przygotowywania zdrowych potraw. Zużywają paliwo, które odrasta... Nie muszą ważyć 4 ton i kosztować mercedesa...Ale dajmy spokój, bo to nie jest interesujący Cię temat.

Cóż, mnie też się jeszcze niedawno kominek wydawał ekonomicznym rozwiązaniem (podobnie jak uważałem za takowy "eko"syf), i był niejako moim marzeniem (w pierwszych projektach nowego domu jakie rysowałem, centralnym i najważniejszym punktem miał być właśnie kominek). Dopóki się tematem ogrzewania na poważnie nie zainteresowałem, kiedy to usiadłem, wszystko policzyłem, wziąłem wszelkie za i przeciw, i wyprowadziłem siebie z błędu. Ty szukasz u mnie jakiegoś uprzedzenia, a takowego nie ma. Są tylko liczby -- te nie kłamią. Kominek jako ozdobny mebel i "przyjemność" z patrzenia się w ogień i słuchania jak drewno gazuje - OK, jak ktoś lubi. Jako ekonomiczne, komfortowe i zdrowe ogrzewanie - nie ma takiej możliwości.

 

Problem drugi....Niekompetencja filmowca, to pójście na łatwiznę. Rozmawiałem z Panem Paplińskim na temat filmowania. Przymierzaliśmy się wielokrotnie. Niestety woli iść na łatwiznę i kręcić bez przygotowania blisko domu. To robi więcej złego niż dobrego...Ale jest film, jest oglądalność, będą reklamodawcy. Zrozumiałem to w końcu i dziękuję...Znasz ten wątek... Darek jest dobrym zdunem, ale chyba nie nadaje się do występów. Prezentacja piecokomików nie może się odbywać z łapanki, co akurat jest na warsztacie, bo przynosi efekty takie jak widzisz i sam się z nimi nie zgadzasz. Ja też się nie zgadzam! I co teraz? :)

Jakie zamiary ma "filmowiec" to mnie nie interesuje, choć wszyscy oczywiście wiedzą na czym jemu zależy i żadna to tajemnica. Czy zatem Darek jest dobrym specjalistą ZDUNem, czy jest jednak przypadkowy z łapanki? Mnie poważnie nie interesuje kto jak sobie radzi przed kamerą, ale co mówią przedstawione fakty i liczby. A liczby mówią, co zresztą w stosownym wątku wykazałem, że jest źle. Nawet przy takich "kosmicznych" konstrukcjach, gdzie jest i sterownik, i szczelny wkład, i ogromna masa akumulacyjna, której na próżno szukać w bardziej "ekonomicznych" rozwiązaniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczająco, aby brednie które z siebie wyprułeś wyprostować.

 

 

Cóż, mnie też się jeszcze niedawno kominek wydawał ekonomicznym rozwiązaniem (podobnie jak uważałem za takowy "eko"syf), i był niejako moim marzeniem (w pierwszych projektach nowego domu jakie rysowałem, centralnym i najważniejszym punktem miał być właśnie kominek). Dopóki się tematem ogrzewania na poważnie nie zainteresowałem, kiedy to usiadłem, wszystko policzyłem, wziąłem wszelkie za i przeciw, i wyprowadziłem siebie z błędu. Ty szukasz u mnie jakiegoś uprzedzenia, a takowego nie ma. Są tylko liczby -- te nie kłamią. Kominek jako ozdobny mebel i "przyjemność" z patrzenia się w ogień i słuchania jak drewno gazuje - OK, jak ktoś lubi. Jako ekonomiczne, komfortowe i zdrowe ogrzewanie - nie ma takiej możliwości.

 

 

Jakie zamiary ma "filmowiec" to mnie nie interesuje, choć wszyscy oczywiście wiedzą na czym jemu zależy i żadna to tajemnica. Czy zatem Darek jest dobrym specjalistą ZDUNem, czy jest jednak przypadkowy z łapanki? Mnie poważnie nie interesuje kto jak sobie radzi przed kamerą, ale co mówią przedstawione fakty i liczby. A liczby mówią, co zresztą w stosownym wątku wykazałem, że jest źle. Nawet przy takich "kosmicznych" konstrukcjach, gdzie jest i sterownik, i szczelny wkład, i ogromna masa akumulacyjna, której na próżno szukać w bardziej "ekonomicznych" rozwiązaniach.

Nic nie szukam, tylko realnie oceniam Twoje występy, jak Ty moje...Cały czas szwankuje lajtmotyw naszego porozumienia. Ja naprawdę nie wciskam nikomu kominka, kto ma na działce gaz, albo lubi grzać prądem, do tego ma ze 20 cm styropianu na ścianach....Sami przychodzą i trzeba tłumaczyć...Pakowanie się w kominek jako jedyne źródło ciepła w takiej sytuacji, jest delikatnie mówiąc nierozsądne. Tak jak posiadanie czterech samochodów w dwuosobowej rodzinie. I co z tego? No nic....Ludzie słuchają, rozumieją, przytakują i ...chcą. Więc dajmy spokój wyjaśnieniom, bo moim zdaniem siedzimy po tej samej stronie barykady...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy potrafi swoją wiedzę łatwo i przyjemnie przekazać przed kamerą...

Kolega Darek jest dobrym zdunem....

 

Na szczęście dla Forumowiczów o kominków o ich sprawności ważne są wyniki pomiarów uprawnionych certyfikowanych INSTYTUTÓW nie zaś MECHANIKÓW samochodowych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie każe, ale, wybór jest taki, że "dizel" mało pali, średnio połowę tego co benzyna, to pierwsze, Drugie to to, że zgodnie z w/w rzadziej się tankuje a czas to pieniądz i przyjemność. Trzecie to to, że dizel dłużej żyje.

 

Pali mniej, to fakt i jedyna zaleta wszystko inne przemawia za benzyniakiem. W każdym normalnym kraju gdzie socjaliści nie grzebią przy akcyzie na paliwa płynne nikt normalny do samochodu osobowego nie wstawia diesla. Po za tym trują na potęgę dziesiątki razy bardziej niż benzyniaki - powinni tego zabronić, albo chociaż obniżyć akcyzę na benzynę.

 

Teoria:

http://smoglab.pl/wp-content/uploads/2016/10/diesle1.jpg

 

Praktyka:

http://smoglab.pl/wp-content/uploads/2016/10/diesle2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pali mniej, to fakt i jedyna zaleta wszystko inne przemawia za benzyniakiem. 1 W każdym normalnym kraju gdzie socjaliści nie grzebią przy akcyzie na paliwa płynne 2 nikt normalny do samochodu osobowego nie wstawia diesla. Po za tym trują na potęgę dziesiątki razy bardziej niż benzyniaki - powinni tego zabronić, albo chociaż obniżyć akcyzę na benzynę.

 

Teoria:

http://smoglab.pl/wp-content/uploads/2016/10/diesle1.jpg

 

Praktyka:

http://smoglab.pl/wp-content/uploads/2016/10/diesle2.png

 

Odpowiadać nie takie coś, ma sensu, ale mimo to spróbuję, bo cuda mogą się zdarzyć:

1- jaki to normalny kraj ?

2- Porsche, Jaguar, BMW, AUDI, [edit] Cadillac; to niepełny przykład,

 

Ktoś, kto pisząc, zarzuca innym nienormalność w normach postępowania, sam swoją normalność powinien poddać uważnemu oglądowi.

Edytowane przez dbx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii technicznej, jako że trochę zębów zjadłem na temacie. Filtra DPF się nie wymienia.

BZDURA. Wymiana mokrych DPF co 100 tys., a zwykłych max po 200 - tak przewiduje producent.

TAK - można (i należy) zamiast tego regenerować. Nie zatyka się cerem, a po prostu popiołem

 

Natomiast jego wycinanie to konsekwencja głupoty użytkownika

W punkt

 

Oho, następny. Piszesz na podstawie swoich doświadczeń, czy kolegów, co sobie auto po dziadku z niemiec ściągnęło?

Widzę, że oceniasz wszystkich swoją miarą. Nie każdy jest takim kołkiem, niektórzy zawodowo zajmują się motoryzacją. Ale tego zapewne nie zrozumiesz.

Działasz w myśl zasady: "Nie znam się, więc się wypowiem"

 

A wracając do tematu wątku:

Kominek jako ozdobny mebel i "przyjemność" z patrzenia się w ogień i słuchania jak drewno gazuje - OK, jak ktoś lubi. Jako ekonomiczne, komfortowe i zdrowe ogrzewanie - nie ma takiej możliwości.

I tu masz rację. Krótko i w temacie - z niedawnej rozmowy z dumnym właścicielem nowego domu: "- W ubiegłym sezonie spaliłem gazu tylko za 1700 zł. No i 6 (sic!) kubików drewna".

 

A najbardziej bawi mnie standardowe podejście inwestorów do budowy domu: "Koniecznie kominek z płaszczem wodnym". Ej! Skoro jest tak super eko - ciepło - hi-techowo (np. połaciowe okna pow. 6-7 m2 każde) - to po co smoluch ze sprawnością 30%? i 1,5 kubika drzewa miesięcznie? :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...