Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dlaczego budujecie dom?


Recommended Posts

Witam serdecznie po raz pierwszy Wszystkich Szanownych Forumowiczów.

Zdecydowałem się zarzucić temat "ferment" - dlaczego budujecie dom?

Ja podchodziłem juz kilka razy do tematu i jestem teraz o krok od zakupu działki. Dzisiaj jednak po niedzielnym spacerze wstąpiły we mnie niepeności i pytania. Znam kilka osób które stwierdziły że za nic w świecie nie chciały by mieszkać w bloku. Sa takie które nie mieszkały w nim nigdy, ale i tacy którzy mieszkali w w blokach w dwóch różnych miejscach. Znam i takich którzy twierdzą że przy domu jest zawsze robota a i tak nie poszliby do bloku... Opinia sumaryczna - nikt kto mieszka w domku nie chce się zamienić na mieszkani. Więc chciałem zapytać po pierwsze - dlaczego? A po drugie dlaczego dlaczego podejmujecie decyzję o budowaniu? Mój kolega dzisiaj powiedział - ma swój zakład na obszarze 2tys m2 i większość swojej pracy spędza na powietrzu - że fajnie jest przyść do mieszkania wieczorem, zimą - jest ciepło, nic nie trzeba regulować, usiąść i wypić kawkę, pogadać z żoną nie stresując się dachem, temperaturą, awariami. Jak "nawali" dach czy kanalizacja to wystarczy jeden telefon i goście już są żeby to naprawić - a nawet jeśli już ogarnia go totalne lenistwo i nie zadzwoni - to i tak zadzwonią sąsiedzi, którzy też korzystają z kanalizacji. Albo np. - zima -15, wstaje rano do pracy o 6 - odpala samochód i jedzie do pracy. Wraca, gasi samochód i idzie do mieszkania. W domku musiałby wstać o 4 bo przecież przez noc napadało 1,5m śniegu i jakoś trzeba wywlec samochód z garażu, a na zewnątrz -15. Jedzie do pracy po czym wraca i znów musi odgarnąć bo jak zwykle napadało... Dlaczego więc ludzie się budują - z braku miejsca w mieszkaniu? Można przecież dołożyć i zamienić się na większe - jeśli 3 pokoje to mało. A sprawy dzieci - ja np. wychowywałem się z całą "ferajną" chłopaków i dziewczyn - biegaliśmy w dziesięciu - jedni byli tacy inni tacy - uczyłem się współzawodnictwa, utrzymania w grupie rówieśników, wpadaliśmy na różne pomysły, poznawałem różne typy zachowań, koledzy dysponowali szerokim zakresem zachowań i osobowości - uczyłem się życia. Był plac zabaw, były boiska, basen, hala sportowa, do wszystkiego"rzut beretem", szkoły, przedszkola - do wyboru. Chciało się cukierka -sklep w 2 minuty. Ochota na mecz z kolegami- no problem - było nudno w domu - w klatce obok 5 kumpli. Raj dla dziecka. Można by mnożyć.

A choćby to - wyjeżdżam w delegację na 3 dni - żona zostaje sama - coś potrzeba -czy to chleba czy czegokolwiek innego - sklep najbliższy - 500m - to i tak dobry wariant - bo działka jest w miejscowości "domkowej".

Koszty.... Czy są one np. aż tak niższe że budujemy dom bo za drogo płacimy centralne w bloku?

 

Itd. itd.itd.

Proszę mnie źle nie zrozumieć - nie mam zamiaru nikogo atakować. Chcę Chciałbym poczuć bardziej namacalnie decyzję jaką podjeliście i dlaczego - decydując się na dom. Waham się i potrzebuję Waszej pomocy.

 

Antonio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 43
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

u mnie to bylo tak

mieszkalismy u tesciow - juz prawie 7 lat patrzylismy na siebie i jakos mielismy siebie dosc

Pojawila sie okazja kupna dzialki od mej ciotki prawie w centrum wawy - niedaleko Macro i Castoramy. Nie mielismy kasy ale zarowno ja jak i moja uwczesna polowka mielismy okazje mieszkac w bloku. Draznili nas sasiedzi ktorzy wtedy gdy czlek byl najbardziej wykonczony chcial odpoczac jak na zlosc czyjes imieniny czy inna balanga. To chyba w bloku wkurzalo nas najbardziej - bo zasyfiale windy - wiecznie smierdzacy zssyp na smieci - to jeszcze jakos wytrzymac mozna bylo

Zaczelismy od projektu zamowionego u zrchitekta gdyz dzialka byla idiotyczna - 33m dluga 11-12 szeroka.Pozniej ruszylismy majac - 100 USD w kieszeni (rok 86) i za te kase wykop pod fundamenty zrobilismy i wystarczylo na szalunki. Ale to byly inne czasy - na lewo mozna bylo sporo zalatwic i w sumie za realnie male pieniadze

w ciagu 5 lat zbudowalismy dom - co jakis czas przerywajac z braku kasy ale w koncu skonczylismy. Pracowalem na budowie sam z przyjacielem. Tam tez budowlanki sie nauczylem hahaha niejako praktycznie - na kilku wlasnych bledach ;) No moze kilkunastu hehehe

Zamieszkalismi i teraz moje obserwacje i porownania

 

Jak chce moge sluchac muzyki tak jak lubie i nikt nie stuka mi w strop ani policja nie straszy

nikt mi nie przeszkadza i gdy spie nie chalasuje mi nad glowa

najwazniejsze - koszt ekspoloatacji nie jest wysoki wbrew pozorom - porownywalny z czynszem i oplatami za CO winde wywoz smieci itp innymi kosztami jakie ponosci czlek mieszkajacy w mieszkaniu ok 100mkw w bloku - a ja mam 325 tych metrow - jedyna wada - uderzenie po kieszeni w sezonie grzewczym - ale per saldo taniej w skali roku

Remonty? hahaha w bloku i tak musielismy wiekszosc awarii sami na wlasny koszt usuwac gdyz administracja nie kwapila sie ku temu

Poza tym jak sam robisz to starasz sie zrobic tak i takich technologii uzywasz by takich awarii uniknac - stosujesz materialy gwarantujace dlugi zywot instalacji, pokrycia itp

 

Ja juz nigdy do bloku nie wroce - chyba ze zycie do tego zmusi - jestem oredownikiem wlasnego domu - chocby w zabudowie szeregowej ale zawsze wlasnego gdzie nie ma nikogo nade mna ani pod

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Pewnie różne są wybory i ani dobre, ani złe, a własne. Znam b. majętnych mieszkających w mieszkaniach i takich którzy muszą sporo wysiłku włożyć w wybudowanie domu. Sporo zależy od lokalizacjii działki - inne środowisko dla dzieci, okoliczne obyczaje, sąsiedzi. Znajomych Twoje dzieci znajdą wszędzie, a osiedla, miejskie ulice to teraz b. grożne miejsce [tylko w naszych sentymentalnych wspomnieniach jest tam sielsko]. Sklepów w willowych dzielnicach nie brakuje, za to jest przestrzeń wokół, można "na swoim" zaczerpnąć powietrza, grilla zapalić. Wybór zależy też od przyzwyczajeń, jedni wybiorą dom na przedmieściach, inni najchętniej zamieszkaliby w Sukiennicach - musisz zastanowić się czego oczekujesz, co dla Ciebie i rodziny jest ważne, jak lubicie spędzać czas. A cała reszta wszystkie plusy i minusy to dopiero liczy się w następnej kolejności.

Aishan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

antonio3, wątków poruszających takie wątpliwości jest tu mnóstwo, ale często przewijają się przy okazji innych tematów, więc niełatwo będzie Ci wszystkie wyszukać. Pamiętam, że kiedyś był dosłownie wątek "dom czy mieszkanie" lub coś w tym stylu. Jak Ci się będzie chciało, to możesz skorzystać z opcji "szukaj".

Ale i tak pewnie wątek się rozwinie, więc i ja Ci odpowiem. Mieszkam w tej chwili poza miastem w wygodnym, dużym mieszkaniu z własną klatka schodową i garażem zaraz pod domem. A jednak to nie jest to. Dookoła są bloki, okna, ulice itp. Dlatego też, jeżeli chcę wyjść na powietrze, na słoneczko, czy z dziećmi na sanki, to jest to cała wyprawa. Trzeba się ubrać, przyczesać, dzieciaki poubierać żeby ludzi przypominały, wyjść, połazić, czy posiedzieć i za jakiś czas wrócić, bo obiad trzeba przygotować. W domu mogę wyjść w piżamie na kawę na tarasie, w dresie grządki przekopać a dzieciaki mogą praktycznie wpadać do domu tylko na posiłki. Starszy syn będzie miał juz miejscowe towarzystwo, wyprawy nad rzekę (można ją przejść od brzegu do brzegu nie mocząc pępka) czy konno pojeździć. To też nauka życia i odpowiedzialości a jednak o wiele bezpieczniejsza niż to co widzę na ulicach i podwórkach miast.

Zakupy na wsi robi się inaczej niż w mieście. Z biegiem czasu uczymy się robić zapasy i pilnować, żeby nie było sytuacji awaryjnych.

Co do awarii to tak jak pisze jareko - jak chcemy szybko, to musimy sami. Odśnieżanie - jak chcę wyjechać z garażu to też muszę najpierw odśnieżyć, mimo, że teoretycznie ktoś to powinien zrobić za mnie.

A co do cen - mój brat kupił ładne 90-metrowe mieszkanie. Wydał na samo mieszkanie i na wykończenie o wiele, wiele więcej niż niejeden forumowicz na działkę i budowę 150-metrowego domu. Miało im być wygodniej a teraz jego żona się morduje z wywlekaniem wózka na każdy spacer z dzieckiem.

Poza tym antonio3, czy wypadałoby powiesić sobie hamak pod blokiem..? :wink: :D

Ale sam z rodziną musisz podjąć decyzję, czy ważniejszy jest ten przykładowy hamak, czy otoczenie tętniące życiem. Każdy lubi co innego. Powodzenia w podejmowaniu decyzji!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobre pytanie i chyba tak naprawdę nikt nie zna jednej odpowiedzi. Przez pewien czas myślałem, że buduje dom, bo chciałem mieć psa - ale to w sytuacji, w której wszystko szło mi jak po grudzie i szukałem uzasadnienia dla własnej decyzji (nieodwołalnej, bo sprzedałem mieszkanie). Ja też wychowałem się w mieście wśród wielu dzieciaków, obok tramwai, pod koła których podkładałem ślepaki i czekałem w krzakach na strzały :D

Jedną z poważniejszych przyczyn naszej decyzji o budowie domu był czynsz płacony w bloku - do końca życia za nic kilka stówek co miesiąc :evil: . Drugą z takich przyczyn były brudne i obskurne klatki schodowe, którymi musiałem wchodzić na piętro do mieszkania, i wreszcie rozwydrzone dzieciaki, które z uporem maniaka topiły zapalniczkami włączniki od światła zaraz po tym, jak gospodarz je wymieniał na nowe. I jeszcze jeden powód - w gorące dni chciałem mieć gdzie wyjść z dziećmi na trawę, a nie na beton.

Na początku budowy przerażenie było ogromne - bez mieszkania i nic nie chciało mi iść, ale teraz, śpię w baraku koło naszego domu, rano budzą mnie ptaki, pies cieszy się kiedy przyjeżdzam a dzieci mają kupę nowych znajomych.

To był dobry wybór - czego i Tobie życzę

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre pytanie, też jestem dopiero na początku drogi ku własnemu domu, a już żałuję, że wcześniej nawet słyszeć o nim nie chciałam :evil: , to co mnie zadowalało to było własne M w bloku. Straciłam przez to niepotrzebnie 10 lat życia i zamiast cieszyć się własnym domkiem przyjdzie mi na to długo czekać. :(

Też uważałam że domek to tylko niepotrzebne zawracanie głowy. Jednak jak przyjrzałam się temu dobrze, głównie po tym jak urodziłam dziecko wszystko nabrało innej perspektywy.

Blok - wysoki czynsz za nic, śmierdzące klatki schodowe, ciągłe towarzystwo innych ludzi, brak miejsca dla dziecka aby się pobawiło pod blokiem (bo piaskownica zas... przez pieski i kotki)

Domek wszystko na odwrót, a jeżeli przy tym trzeba będzie odśnieżyć i coś naprawić to i tak chyba nie przysłoni walorów mieszkania w domku.

Co prawda to są takie tylko moje na razie obserwacje, ale mam nadzieję, że jeszcze trochę a potwierdzone będą autopsją.

A na koniec dodam, że samo to, że ludzie którzy mieszkają w domu za nic nie przenieśliby się do bloku, a odwrotnie i owszem mówi samo za siebie. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie poczatkowo mial to byc symbol statusu materialnego. Potem "przyszly" dzieci i zrobilo sie ciasno. Myslelismy o kupnie gotowego segmentu - ale wszystko co ogladalismy mialo jakies wady: polozenie, cena, wykonanie, rozmiary, etc.

I wyszlo, ze najtaniej i najfajniej bedzie w indywidualnie zaprojektowanym domu. Skutek: jest najdrozej, daleko od swiata, dom inny niz wszystko w okolicy (rzuca sie w oczy) i w ogole pomylka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja długo sie zastanawiałem tym bardziej że chciałem kupić mieszkanie a nie budować dom. Żona wychowała się w domku i to Ona mnie jednak namówiła na budowę. Wcześniej robiliśmy porównanie cen: mieszkanie - zakup + wykończenie + czynsz (co to znaczy inne1 i inne2 na rachunkach w czynszu)a domek i wyszło porównywalnie na korzyść domku a do tego ta "przestrzeń" gdzie można sobie wyjść na taras itp itd. Często w bloku wkurzało mnie że nikt nie zwraca uwagii na brud, hałas, luźn o biegające psy o piaskownicach dla dzieci nie wspominąjąc. Co prawda budując teraz dom koszty się zmieniają ale co to znaczy wobec niedalekiego zamieszkania na swoim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem w bloku, potem w rodzinnej kamienicy, potem w bloku, potem na własnym strychu w tej rodzinnej kamienicy.

 

Od roku mieszkamy w domu który praktycznie sam wybudowałem, prawie sam.

 

Można to skwitować jednym zdaniem:

 

W mieszkaniu się mieszka, w domu się żyje !

 

PL

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom, bo:

- planowaliśmy dziecko i potrzebne było większe lokum

- cena 200-metrowego domu nie odbiegała specjalnie od ceny 70-metrowego mieszkania w naszej dzielnicy

- pracuję w domu i nie muszę jeździć do pracy

- mam siedzącą pracę, a zamieszkiwanie w miekszaniu prawie wcale nie wymaga ode mnie ruchu. Bywają takie okresy, że przez tydzień nie wychodze z mieszkania. Dlatego stwierdziłem, że ak tak dalej pójdzie, to za 5 lat zejdę na otłuszczenie mięśnia sercowego. A dom da mi tysiące powodów żeby się ruszyć (schody, koszenie, grabienie, zamiatanie, odśnieżanie, malowanie).

 

Pozatym jaki to szpan!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że dojdę do tego samego wniosku jak już będę miała dom :D ! Od 30 lat mieszkam w bloku, najpierw z Rodzicami, teraz z Mężykiem. Jak byłam mała to domy wydawały mi się straszne... duże i przepaściste - może dlatego że to były PRL-owskie klocki. Od około roku nie myślę o niczym innym tylko o domu (działkę juz mam :lol: ), spać po nocach nie mogę (prawie :wink: )... Muszę uważać, żebym nie stała się monotematycznym zombie :wink: A dlaczego nie w bloku ? Podzielam wszystkie powyższe argumenty, że: chodniki brudne od piesków, hałasy sąsiedzkie, grupki młodzieży wrzeszczące pod blokiem do godzin głęboko nocnych. Mozna to przeżyć - w końcu miliony tak mieszkają, ale moim marzeniem jest domek :wink: . Pozdrawiam

 

 

 

Mieszkałem w bloku, potem w rodzinnej kamienicy, potem w bloku, potem na własnym strychu w tej rodzinnej kamienicy.

 

Od roku mieszkamy w domu który praktycznie sam wybudowałem, prawie sam.

 

Można to skwitować jednym zdaniem:

 

W mieszkaniu się mieszka, w domu się żyje !

 

PL

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można to skwitować jednym zdaniem:

 

W mieszkaniu się mieszka, w domu się żyje !

 

PL

 

 

zgadzam sie - w dodatku pod tym hasłem każdy rozumie troszkę coś innego, coś własnego dla siebie

 

ja blokers od urodzenia, podobnie jak cała moja rodzina, więc patrzą na mnie trochę jak na wariata, trochę z podziwem ale i z obawą jak to będzie, jednak decyzję popierają i pomagają

 

a zdecydowałem się ze względu na to, że właśnie zakładam rodzinę i bardzo bym chciał zapewnić moim dzieciom warunki wychowania jakie ja uważam za normalne tzn. swoboda, powietrze, cisza i znani przyjaźni ludzie wokół. W blokach niestety degrengolada postępuje - ostatnio prawie bym sie pobił z 13letnim szczylem który najpierw męczył mój domofon a potem się stawiał - za moich czasów takiej bezczelności nie było - przed dorosłymi się uciekało i chowało a Ci się już policji nie boją bo co im zrobią - ale to temat na inny wątek.

 

jest parę innych powodów pobocznych jak hobby, aktywniejsze życie w domu, odpowiedzialność za "swoje" ale i satysfakcja, marzenia o porannej kawie na tarasie i podlewaniu trawnika wieczorem, wreszcie próba sprostania najtrudniejszemu wyzwaniu w życiu jakie sobie postawiłem tzn wybudowaniu domu. Jasno postawiony cel ustawia mi życie - nie zastanawiam sie po co mam rano wstać, zawsze mam coś do zrobienia, wiem dokąd zmierzam.

 

Czego wszystkim wahającym się szczerze życzę

KaiM

 

P.S.

ciekawe czy jak już wybuduję nie zrobi się....nudno????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja urodziłem się w domku, żona w bloku. Mieszkaliśmy w dużym bloku w dużym mieście, teraz w małym bloku na skraju las/miasto i negatywne strony bloku nie różnią się wcale.

 

W każdym bloku trzeba było słuchać sąsiadów, słuchać z nimi muzyki, słuchać ich telewizji, ciągłe przepychanki o sprzątanie, nie ma gdzie wyjść z dzieckiem (ktoś już o tym pisał powyżej), brak garażu (lepiej odśnieżyć podjazd niż skrobać samochód i wśiadać do takiej "lodówki".

 

Przychodzę do ciepłego mieszkania - i co z tego, skoro okna są do wymiany... (obecny blok to mieszkanie zakładowe), pierwszy blok to włąsnościowe, ale z naprawami też nie było słodko, ciągłe użeranie się ze spółdzielnią, ciągle psująca się winda, ograniczony dobór sądiadów (duża rotacja).

 

Domek to "nasz teren". tu nie chodzą obce psy, tu dziecko jest bezpieczne, wybiega kiedy chce (małe trzeba wyprowadzać), łatwiejsza kontrola nad dzieckiem, spokój i cisza, włąsny ogród już za progiem, cień własnego drzewa, nie jestem uzależniony od spółdzielni czy wspólnoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

my zdecydowaliśmy się na kupno większego (obecnie mieszkamy na 50mkw w wieżowcu) mieszkania u dewelopera. Już nawet wpłaciliśmy zaliczkę na rezerwację (2 tys.zł)! :( Mieszkanie ca.75mkw (dwupoziomowe) w małej miejscowości przy granicy Szczecina miało nas kosztować ca.210 tys. zł! Oczywiście bez garażu i wyposażenia! Przypadkiem przeczytaliśmy "Ładny dom", potem "Muratora" i zaczęliśmy sprawdzać ceny działek: okazało się, że działkę 400-500mkw i domek poniżej 100mkw możemy mieć niewiele drożej! No i klamka zapadła: budujemy! :D a firmę deweloperską niech finansuje ktoś inny! :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze mieszkałam w blokach, Mąż zawsze mieszkał w domkach.

 

Mąż mnie namówił.

 

Podczas budowy czasami żałowałam, bo nie jest to prosta sprawa.

 

We wrześniu przeprowadzamy sie do naszego domku, no i mam nadzieję, że będzie ok.

 

Wg. mnie za domkiem przemawia to:

 

- duży metraż ok. 200 m2 w bloku jest nierealne

- koszty budowy zbliżone do kosztów kupna ładnego mieszkania w bloku

- własny ogródek, skalniaczki, ławeczki, plac zabaw dla dzieci itd.

- brak odgłosów "żyjących bardzo blisko" sąsiadów

- zawsze jest gdzie zaparkować samochód

- uwielbiam spotkania ze znajomymi i grilowanie w ogródku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

antonio3,bo najlepiej jest we własnych czterech kątach, a ze się budujemy z zoną wynikło z tego, że mielismy na początku kupić mieszkanie ok. 50m2,już nawet oferty przeglądalismy, ale teście wyszli z taka propozycja, że odpiszą żonie kawałek działki, że może się pobudujemy i stwierdziliśmy,że za pieniądze które musielibyśmy przeznaczyć na kupno mieszkania 50 m2 postawimy dom i to 3 razy większy, opłaty dużo mniejsze niż w bloku,spokój z sąsaiadami, cisza, czysto,większa przestrzeń, trawnik nie zapaskudzony przez psy, można spokojnie pogrilować przed chałupką, samochód jest gdzie wstawić, kominek w salonie i długo jeszcze mozna wymieniać :D , dlatego budujemy i jeszcze jeden powód żona ma tyle ciuchów,że w mieszkaniu by się wszystkie nie pomiesciły :lol: :lol: :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...