anyżka 12.08.2004 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2004 Blok (..) brak miejsca dla dziecka aby się pobawiło pod blokiem (bo piaskownica zas... przez pieski i kotki) Pamiętam taki tekst z kabaretu, że mieszkańcy bloku dzielą się na 3 grupy: -posiadaczy piesków, -posiadaczy samochodów, -posaidaczy dzieci Ci od piesków, cała przestrzeń wokoło zmienili by na trawniki, żeby pieki miały gdzie się załatwiać, Ci od samochodów wszytko przerobiliby na parkingi, a Ci od dzieci zmieniliby wszystko place zabaw. I tych 3 grup nie można w bloku pogodzić. A jak się ma domek, to można mieć samochód, psa i dziecko i nie ma problemów z miejscem na wszystko. Ja wychowalam sie w domu, teraz muszę mieszkac w bloku i jestem nieszczęśliwa. Mój mąż wychował się w bloku, ale tez jest nieszczęśliwy w tym w którym obecnie mieszkamy. Decyzja była prosta: budujemy dom. Jak na razie jeszcze kupujemy działkę, ale już niedługo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Heliodor 12.08.2004 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2004 Buduję dom ponieważ znaleźliśmy ładną działkę miejską oraz powiększyła nam się rodzina .H Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kosciel 14.08.2004 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2004 Bo chcę mieć poczucie zakorzenienia w kawałku ziemi, a nie w powietrzu pod i nad innymi mieszkaniami. Bo mieszkanie jest takie troche ulotne, tymczasowe, może wylecieć w powietrze razem z gazem sąsiada. A jak dom się zawali, to mi przynjamniej ziemia zostanie i postawię sobie namiot. O!I chociaż rzadko bloki wylatują w powietrze a domy się walą, poczucie silne jest i basta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andrzej Leppiej 14.08.2004 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2004 Od urodzenia mieszkałem w domku z rodzicami. Za domem las, piekna okolica, komunikacja super, 20 minut do centrum (busem), 10 minut autkiem. Jako dzieciak zawsze marzyłem o mieszkaniu w bloku z windą (to była atrakcja). Skonczylem studia, poznałem dziewczynę, pobraliśmy się, oczekujemy dziecka (teraz leży beidaczka na podtrzymaniu ciąży) i nie wyobrażam sobie, że mój syn miałby sie wychowywać w bloku. Po ślubie bowiem kupiliśmy sobie mieszkanko, niedużą kawalerkę. Sąsiedzi prawie spoko. Najbardziej wkurzała mnie obecność kogoś nade mną. W nocy słychać było kroki, włączoną pralkę. Coś tam sobie malowali wokół okien - pochlapany parapet mojego okna. Autko można zostawić pod blokiem - ale pewne są straty wczesniej lub później. Trzeba na parking za 100zeta miesięcznie, a tam ciec i tak w nocy chrapie wniebogłosy, ze nawet na dzwonek przy bramienie reaguje. Cóż, moze nie skorzystałem z lekkiego życia w bloku bedąc ciągle w pracy lub na budowie, ale jakoś nie bardzo tesknię za szuflandią. Teraz w mieszkanku zyją sobie lokatorzy, płacą odstępne, a wkrótce pewnie pójdzie ono "pod młotek"... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.