Stokrotka 16.08.2004 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2004 A przepraszam, a co to znaczy "wszyscy Kaczora linczują"?Ja wymiękam, jeśli pokazanie facetowi - dla jego dobra - innych aspektów tematu to lincz, no to rzezywiście się do tej dyskusji nie nadaję. Lepiej może byłoby głask, głask, jesteś git, teściową na księżyc, a z żoną to w ogóle nc nie uzgadniaj, kto to widział, naradzać się z żoną. Tak, tak, mały pokój na dole w ogóle jest niepotrzebny, gdyby na starość teściowa potrzebowała pomocy to się ją ulokuje w Waszej sypialni. Najlepiej nie myśleć dalej niż dwa lata naprzód. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 16.08.2004 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2004 to za z innej beczki - w projektowanym domku z własnej inicjatywy uwzględniłem pokój wraz z Łazienką dla teściowej, bo lubię kobietę.proponuje Kaczor bys wziął ze mnie przykład Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 16.08.2004 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2004 Wojtek powinieneś dopisać czy w rozwiązaniu architektonicznym, czy też Kaczor ma polubić wy.. teściową. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 16.08.2004 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2004 wiesz kroyena,moze byc jedno i drugie - ja swoją teściową po prostu lubie i tyle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 16.08.2004 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2004 Ja swoją też, zwłaszcza, że się odczuliłem i alergia minęła. Za to przeszła na moją lepszą połowę i sam ją ostatnio musiałem temperować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerzysio 18.08.2004 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2004 A ja wam mówię, że Kaczorek puścił balon próbny, bo mu materiały do pracy są potrzebne, np. "Wpływ zmiany miejsca zamieszkania wielopokoleniowej rodziny, na stosunki zięciowie - teściowe" No i chłop ma materiału na doktorat Pozdro J Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magi 18.08.2004 19:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2004 a co powiecie na to, że ja sama forsowałam dodatkowy pokój dla teścia/teściowej co mi się zresztą udało, czy na moje szczęście czy nieszczęście zobaczymy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bodzio_g 18.08.2004 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2004 Magi Ty też kiedyś będziesz teściową . W kazdym razie 1 pokój wiecej zawsze sie przyda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zosiek 19.08.2004 04:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2004 ..... W kazdym razie 1 pokój wiecej zawsze sie przyda. Słusznie. I to pokój na parterze. Pomijając rodziców i teściów, to nas też kiedyś dopadnie starość. Czy będziemy w stanie biegać po schodach do swojego pokoju? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 19.08.2004 06:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2004 Projekt którego szukam , Musi mieć pokój z łazieneczką, choćby mikrusią na dole. Najlepiej jak by był schowany gdzieś z dala od łomotu garów, klepania drzwiami wejściowymi i dudnieniem zbiegającej po schodach dzieciarni . Podyktowane jest to , iż moja mama ma coraz więcej lat a i zdrowie nie te. Jednakże w przypadku braku bodźca aktualnego , taki pokoik spełnia funkcję niebywałą i bywa:* pokojem gościnnym * oazą spokoju* terytorium obronnym ( w chwili czasu latających garnków) *izolatką ( jak ktoś dygał po schodach zaglądając do chorego dziecka 40 razy na pół dnia to wie o co chodzi ) *oraz radosnym miejscem do wszelakich innych działań ( dowolność opcji ... )Czasem może się zamienić w pokój dla teściowej. Albo osobistej ciotki. Życie jest pełne niespodzianek . Czasem warto być na nie przygotowanym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 19.08.2004 08:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2004 A ostatecznie może sięstać z wiekiem pokojem dla dwojga staruszków. Daj Panie Boże. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EDZIA 19.08.2004 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2004 a co powiecie na to, że ja sama forsowałam dodatkowy pokój dla teścia/teściowej co mi się zresztą udało, czy na moje szczęście czy nieszczęście zobaczymy Magi ja też . Moja mama jest zabezpieczona na starość, mieszka z siostrą w domu dwurodzinnym zajmuje cały parter. Dom siostry i mamy stoi na sąsiedniej działce, czyli jakieś 10m dalej od mojego. Teściowie mieszkają na jednym osiedlu ze swoją córką jakieś 30 km od naszego domu w budowie. Mają duże mieszkanie własnościowe i dopóki będą sprawni fizycznie na pewno nie będą chcieli z nami zamieszkać. Mimo, że nasz domek jest malutki, jest w nim taka wnęka z małą łazienką i małym oddzielnym pokoikiem nazywanym ...pokoikiem dla dziadków. Myślę, iż działa to bardzo pozytywnie na teściów, bo dzieci o nich pomyślały. Widzę, że czują taki komfort psychiczny z faktu posiadania swojego kąta u dzieci. A póki co pokoik będzie pełnił funkcje wymienione przez Ziabę Projekt którego szukam , Musi mieć pokój z łazieneczką, choćby mikrusią na dole. Najlepiej jak by był schowany gdzieś z dala od łomotu garów, klepania drzwiami wejściowymi i dudnieniem zbiegającej po schodach dzieciarni . Podyktowane jest to , iż moja mama ma coraz więcej lat a i zdrowie nie te. Jednakże w przypadku braku bodźca aktualnego , taki pokoik spełnia funkcję niebywałą i bywa: * pokojem gościnnym * oazą spokoju * terytorium obronnym ( w chwili czasu latających garnków) *izolatką ( jak ktoś dygał po schodach zaglądając do chorego dziecka 40 razy na pół dnia to wie o co chodzi ) *oraz radosnym miejscem do wszelakich innych działań ( dowolność opcji ... ) Czasem może się zamienić w pokój dla teściowej. Albo osobistej ciotki. Życie jest pełne niespodzianek . Czasem warto być na nie przygotowanym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magośka 28.08.2004 00:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2004 Hmmmmmm, ja co prawda teściowej u siebie sobie nie wyobrażam, Ale ostatnio babcia mojego męża wypaliła, że chce iść do domu kombatanta , i oczywiście nie przyjmuje do wiadomości, że przecież u nas jest wystarczająco dużo miejsca, mogłaby spokojnie się wprowadzić - Nie i już. Skąd ta pewność, że każdy starszy człowiek chciałby mieszkać przy rodzinie, to stereotyp, jak to zrozumiałam, to daliśmy babci spokój, tym bardziej, ze moja Ś p babcia też za nic nie chciała się przenieść do któregoś z mieszkań swoich dzieci, choć siostra mojej mamy miała świetne warunki, a i moi rodzice wymwyślili już jak zmieścić babcią, zmarła sama w swoim mieszkaniu, bo tak chciała. Nawiązując do wątku: Przecież jest tylko mowa o pomyśle żony, a o reakcji teściowej nie ma mowy. Zresztą znam i taki przypadek, że zamieszkanie z teściową (ale młodego małżeństwa) skończyło się rozwodem, bo nie tolerowała zięcia i podburzała cały czas córkę, szantaż emocjonalny itp. Nie ma sytuacji jednoznacznych pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Kaczorek 28.08.2004 05:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2004 Moje zdanie jest taki : teściowa może i nie jest złą kobietą, ale mam do niej i do teścia duż żal.. Jeszcze przed slubem slyszeliśmy, że musimy sobie wynająć mieszkanie bo u nich "jest tak mało miejsca" i to boli.. Gdyby chcieli wprowadzić się do mnie, to usłyszą dokłądnie to samo, nawet jak miałbym wybudowany dom 300mkw to powiem im tę samą sentencję którą ja usłyszałem.. My i tak z nimi byśmy nie mieszkali, mielismy sobie cos wynająć jeszcze przed slubem, ale oni woleli się zabezpieczyć i tak na wszelki wypadek nam uswiadomic, abyśmy nie rozwazali zamieszkania u nich.. Drugą sprawą jest, że przez jakis czas nie mialem pracy po slubie, zona również nie pracowała, każdy wie, jak jest w Polsce z pracą i nigdy nie mielismy ZADNEJ pomocy ze strony moich teściów, nigdy, ani złotówki.. Moi rodzice pomagali nam jak mogli, rownież finansowo, co nie bylo łatwe z uwagi na to, ze oboje zarabiają po 700 zł na ręke + małe dochody z działalności artystycznej (tata jest malarzem artystą) nie było tego dużo, po 100, 150 zł miesięcznie, ale dla mnie były to najważniejsze pieniazki na swiecie i dane z dobroci serca... Od teściów nie dostaliśmy ANI złotówki.. Także kochani mam prośbę, przestańcie piep...ć o szlachetności i kąciku który się "mamusi" należy. Teściowie swoim życiem zapracują sobie na to co zasłużą, nie mam ochoty ich wziąć do siebi i na pewni NIE wezmę, prędzej się rozwiodę. Domu nie stracę, mamy podpisaną intercyzę i dom budowałem z własnych środków, bo kilka lat temu mi się poszczęściło i znalałem bardzo dobrą pracę.. Mało tego, teraz ja uświadomiłem teściom, żeby nie mysleli o zamieszkaniu u nas bo : "dom się robi już za mały a co będzie jak się urodzi drugie dziecko", mam nadzieje, ze zrozumieli aluzję, następnym razem, gdyby wyszedł o nich taki pomysł, powiem im to wprost.. Teściowie w MOIM domu ? NEVER ! ! Niech odkłądają pieniążki, którymi niegdy nas nie wspomogliw trudnych chwilach, na domek, ale spokojnej starości.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zosiek 29.08.2004 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2004 Moje zdanie jest taki : teściowa może i nie jest złą kobietą, ale mam do niej i do teścia duż żal.. Jeszcze przed slubem slyszeliśmy, że musimy sobie wynająć mieszkanie bo u nich "jest tak mało miejsca" i to boli.. Gdyby chcieli wprowadzić się do mnie, to usłyszą dokłądnie to samo, nawet jak miałbym wybudowany dom 300mkw to powiem im tę samą sentencję którą ja usłyszałem.. My i tak z nimi byśmy nie mieszkali, mielismy sobie cos wynająć jeszcze przed slubem, ale oni woleli się zabezpieczyć i tak na wszelki wypadek nam uswiadomic, abyśmy nie rozwazali zamieszkania u nich.. Drugą sprawą jest, że przez jakis czas nie mialem pracy po slubie, zona również nie pracowała, każdy wie, jak jest w Polsce z pracą i nigdy nie mielismy ZADNEJ pomocy ze strony moich teściów, nigdy, ani złotówki.. Moi rodzice pomagali nam jak mogli, rownież finansowo, co nie bylo łatwe z uwagi na to, ze oboje zarabiają po 700 zł na ręke + małe dochody z działalności artystycznej (tata jest malarzem artystą) nie było tego dużo, po 100, 150 zł miesięcznie, ale dla mnie były to najważniejsze pieniazki na swiecie i dane z dobroci serca... Od teściów nie dostaliśmy ANI złotówki.. Także kochani mam prośbę, przestańcie piep...ć o szlachetności i kąciku który się "mamusi" należy. Teściowie swoim życiem zapracują sobie na to co zasłużą, nie mam ochoty ich wziąć do siebi i na pewni NIE wezmę, prędzej się rozwiodę. Domu nie stracę, mamy podpisaną intercyzę i dom budowałem z własnych środków, bo kilka lat temu mi się poszczęściło i znalałem bardzo dobrą pracę.. Mało tego, teraz ja uświadomiłem teściom, żeby nie mysleli o zamieszkaniu u nas bo : "dom się robi już za mały a co będzie jak się urodzi drugie dziecko", mam nadzieje, ze zrozumieli aluzję, następnym razem, gdyby wyszedł o nich taki pomysł, powiem im to wprost.. Teściowie w MOIM domu ? NEVER ! ! Niech odkłądają pieniążki, którymi niegdy nas nie wspomogliw trudnych chwilach, na domek, ale spokojnej starości.. Bardzo przykre. Szczere współczucia dla Ciebie i Twojej żony. Skoro masz tak wielki żal do swoich teściów, to rzeczywiście lepiej żeby nie mieszkali u Ciebie. Mam wrażenie, że wyszedłeś z biedy jaką miałeś po ślubie i teraz dostałeś "szabelkę" do ręki, którą mocno trzymasz w ręku i wywijasz nią na wszystkie strony. Przyjdzie moment, że ręka Ci zdrętwieje od trzymania w górze i wywijania szabelką i opadnie w dół. Wówczas dostaniesz to na co zapracowałeś w życiu wywijając tą szabelką. Moja szczera rada: nie bierz teściów do siebie, bo rozpadnie się Twoje życie. Może zbyt ostre słowa ale szczere życzenia powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 29.08.2004 16:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2004 ....... Jeszcze przed slubem slyszeliśmy, że musimy sobie wynająć mieszkanie bo u nich "jest tak mało miejsca" i to boli.. Gdyby chcieli wprowadzić się do mnie, to usłyszą dokłądnie to samo, nawet jak miałbym wybudowany dom 300mkw to powiem im tę samą sentencję którą ja usłyszałem.......... Także kochani mam prośbę, przestańcie piep...ć o szlachetności i kąciku który się "mamusi" należy. Teściowie swoim życiem zapracują sobie na to co zasłużą, nie mam ochoty ich wziąć do siebi i na pewni NIE wezmę, prędzej się rozwiodę. Domu nie stracę, mamy podpisaną intercyzę i dom budowałem z własnych środków, bo kilka lat temu mi się poszczęściło i znalałem bardzo dobrą pracę.., Mało tego, teraz ja uświadomiłem teściom, żeby nie mysleli o zamieszkaniu u nas bo : "dom się robi już za mały a co będzie jak się urodzi drugie dziecko", mam nadzieje, ze zrozumieli aluzję, następnym razem, gdyby wyszedł o nich taki pomysł, powiem im to wprost.. Teściowie w MOIM domu ? NEVER ! ! Rzygać się chce po przeczytaniu tej twojej wypowiedzi...... ....... Niech odkłądają pieniążki, którymi niegdy nas nie wspomogliw trudnych chwilach, na domek, ale spokojnej starości. A kiedyś sięgniesz po te pieniążki jako po spadek... i może nawet łezkę uronisz.... ze szczęścia, że się doczekałeś? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Kaczorek 29.08.2004 18:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2004 Jesteś tchórzem który nie chce podpisać się pod swoją wypowiedzią nickiem któego używasz na co dzień... Ja nie mam tu konta, nie opłaca się zakładać dla jednej wypowiedzi. TCHÓRZ !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika L. 29.08.2004 18:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2004 Niestety wtrącę tu swoje trzy grosze... Doskonale rozumiem Kaczorka i jeśli choć 1/3 z tego co pisze jest prawdą, to darujcie sobie ostre słowa pod jego adresem. Kaczorku drogi, ja też mam "cuuuudowną" teściową .... Od czterech co prawda ( a może: już, hmm...aż ( ???)) lat jestem mężatką, mąż jest dla mnie dobry;ma on swoje wady, ale wszystko trzeba przeżyć ( choć czasem ręcę opadają do kolan ). Mamy wspaniałą córeczkę, mamy gdzie mieszkać ( własne mieszkanko ), mamy pracę, samochodzik, jednym słowem: idylla. I może i tak by było, gdyby właśnie nie teściowa ( moja, czyli mama męża). Niby mieszka 400 km od nas, ale słuchawka od telefonu jest wiecznie czerwona od jej wydzwaniania. Telefony możnaby było jeszcze przeżyć, choć po każdym piję drinka na uspokojenie . Ona też zaczyna myśleć o przeprowadzce bliżej nas ( czytaj dosłownie: do nas...). Jeśli będzie trzeba, to będzie z nami mieszkała. Będzie miała wikt i opierunek, ale na nic więcej z mojej strony nie może liczyć. Przykro mi bardzo,ale przez cały dotychczasowy okres naszego małżeństwa wciska nos we wszystko co tylko się da (np. co ci dzisiaj podała Monika na obiad i dlaczego?; po co kupujesz jej samochód?, po co ona idzie do pracy-przecież nie może zarabiać więcej od ciebie,po co wam działka,a w ogóle po co wam dom, a dlaczego tylko 130m2 - weźcie 500 m2 najlepiej w stylu angielskim ,a kto u was był i ile on zarabia?,itd. itp., ). Jeszcze nigdy w niczym nam nie pomogła ( powtarzam, w niczym ). Noooo, wybaczcie.... Kaczorek nie daj się... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 29.08.2004 21:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2004 Kaczorek.Wapółczuję Ci, ale raczej dlatego, że tyle w Tobie nienawiści. Z tego, co zrozumiałam, macie już jedno dziecko.Szkoda, że dorasta w takiej atmosferze.Czuję tu brak porozumienia i nie wróży to dobrze, ani wam, jako małżeństwu, ani relacjom z teściami, nie wspominając o dziecku, dla którego jesteście przecież wzorem.Myślałam na początku, że takim sobie po prostu żartobliwo - uszczypliwym stylem to napisałeś, żeby wywołać temat i by było wesoło - ot, parę dowcipów o teściowych itp.itd. A ty masz do niej naprawdę głeboko zakorzeniony żal.Rozumiem, że było Ci przez pewien okres bardzo ciężko. Spójrz na to z innej strony. Jak ona mnie, tak ja jej...Czy Ci to czegoś nie przypomina?Czy chciałbyś, aby ten schemat przeniósł się na różne aspekty twoich kontaktów z najbliższymi?przede wszystkim porozmawiaj spokojnie z żoną, zamiast szukać rozwiązań na forum.To Twój dom, Twoja rodzina, Twoje sumienie i Twoje życie.Nie myśl sobie, że łatwo mi pisać, bo to nie ja będę z tym"...." mieszkać.Nie chciał byś się ze mną zamienić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 29.08.2004 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2004 Zastanawiam się dlaczego u nas w kraju potępia się ludzi, którzy nie chcą brac teściowej/matki na starość do domu. Na zachodzie nikt ich do siebie nie zabiera i nikt nikomu nie ma tego za złe. Idą do domów opieki, gdzie mają lekarzy, pielęgniarki, ciepło i czysto. Pewnie...brakuje im tylko miłości najbliższych osób, pewnie czują się jak niepotrzebne śmieci. Ja wzięłam niedołężną mamę po zatorze mózgu do mojego małego mieszkania i opiekowałam się nią przez kilka lat. Potem została sparaliżowana, nie mówiła i nie wstawała z łóżka. Po kilkutygodniowym pobycie w szpitalu, wróciła do domu. Żeby nie rezygnować z pracy, zatrudniłam opiekunkę do opieki (w godzinach mojej pracy), po pracy sama ją pielęgnowałam, niestety choroba postąpiła i zmarła po kilku tygodniach. Gdybym jeszcze raz podejmowała decyzję, zrobiłabym tak samo, pomimo, że przypłaciłam to wszystko swoim zdrowiem (wstawanie rano, pielęgnacja, karmienie, mycie, przebieranie, gimnastyka, oklepywanie...). Kochałam ją bardzo, a ona mnie też.Ale chyba potrafię zrozumieć ludzi, którzy nie chcą brać takiego obowiązku na siebie, nie każdy ma tyle siły, żeby latami borykać się z różnymi problemami jakie niesie opieka nad starymi ludźmi. A czasem jest tak, że w życiu tak mało otrzymujemy miłości od rodziców i teściów, nie chcą widzieć naszych problemów, nie pomagają nam (nie mam tylko pieniędzy na mysli, dobre słowo jest też na wage złota), nie wspierają psychicznie, jakże często natomiast krytykują, obrażają się o byle co, narzucają nam swoje zdanie, czasem doprowadzają do rozpadu małżeństwa poprzez nadmierną ingerencję....można by wiele wymieniać. Nie odważyłabym się nikogo krytykować i potępiać, bo wszystko zależy od okoliczności, a my do końca nigdy ich nie znamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.